Witajcie kochani!~ Czy ktokolwiek jeszcze tutaj jest? Czy ktokolwiek jeszcze czeka aż coś się pojawi? Jeśli tak pewnie jest to dla Was duża niespodzianka, że zamieściłam nowy post. Nawet nie będę przepraszać, że zniknęłam, bo przepraszałam wiele razy, obiecałam, że będę, a znów znikałam. Mam nadzieję, że ktoś tutaj czeka, czeka aż pojawi się coś nowego. Naszła mnie taka chęć, aby dodać tutaj coś ponownie po długim czasie i jak widać - jest to reakcja.
Mam nadzieję moi kochani, że przypadnie Wam do gustu nowy wpis i... dziękuję każdej osobie, która tutaj pozostała i każdej która jest tutaj nowa ❤️
SEOKJIN
To był kolejny bardzo długi, męczący i wyczerpujący dzień dla Seokjina. Chociaż za każdym razem nie okazywał tego po sobie mówiąc, że jest w porządku, Ty wiedziałaś, że było zupełnie inaczej. Dowodem tego były dzisiejsze łzy Twojego ukochanego, których nie widziałaś od długich tygodni. Łzy spowodowane wycieńczeniem, brakiem jakiejkolwiek energii i niewyspania. Seokjin nie chciał okazywać swoich słabości przy Tobie po to, abyś nie musiała przejmować na siebie jego gorszego dnia, lecz Ty nie mogłaś go od tak zostawić. Ukradkiem weszłaś do gościnnego pokoju w Waszym domu słysząc ciche szlochanie Seokjina. Usiadłaś tuż obok niego chwytając go dłońmi za policzki tak, by odwrócił swoją twarz w Twoją stronę. W momencie, gdy po prostu spojrzał w Twoje oczy emocje całkowicie puściły i sam objął Cię najmocniej jak potrafił. Ty uczyniłaś to samo gładząc swojego ukochanego po plecach, włosach zostawiając pocałunki na jego szyi i policzku. On chociaż nic nie mówił w głębi duszy był wdzięczny, że ujrzałaś go w tym stanie, bo dopiero Twój widok sprawił, że zrobiło mu się lżej na duszy, sercu, a myśli nie były skołowane tak, jak wcześniej. Resztę dnia spędziliście w swoich objęciach, co było szczególnie dla niego idealną formą wypoczynku i regeneracji fizycznej, jak i psychicznej.
YOONGI
Yoongi nie wyobrażał sobie życia bez muzyki. Fakt, że mógł robić to, co kochał dodał jego życiu innych barw i wielu pięknych chwil. Jednak nie zawsze było tak kolorowo, jak ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. W ostatnich dniach jego harmonogram i obowiązki były bardzo napięte, a czas zasłużonego wypoczynku spędzał non stop w swoim małym domowym studio, gdzie pracował nad kolejną muzyką, chociażby tak, jak dziś. To była trzecia noc, którą poświęcił na rzecz kontynuowania pracy, lecz te poświęcenie skończyło się u niego... płaczem. Płaczem spowodowanym bezsilnością, bezsennością i tęsknotą za Tobą. Kiedy tylko otworzyłaś rano oczy nie ujrzałaś obok siebie Yoongiego, ale za to słyszałaś coś, co zmusiło Cię do wstania z łóżka. Im dalej byłaś od sypialni tym wyraźniejszy dźwięk szlochania dobiegał do Twoich uszu. Ujrzałaś swojego ukochanego w totalnej rozpaczy, zalanego łzami. Ten widok całkowicie rozkruszył Twoje serce i pod wpływem impulsu weszłaś do środka klęcząc przy siedzącym mężczyźnie. Otarłaś jego twarz z cieknących gęstych łez nie mając pojęcia, co mogłabyś zrobić. On na Twój widok zsunął się z fotela padając na swoje kolana wtulając się w Ciebie tak mocno, jak jeszcze nigdy. Marzył o tym, by móc chociaż na chwilę poczuć Twój zapach i kiedy bardzo Cię potrzebował zjawiłaś się u jego boku, czego nie mógł zignorować.
-Teraz, kiedy jesteś, jest mi o wiele lepiej - odparł cichutko zostawiając pocałunek na Twojej skroni.
HOSEOK
-Hoseok? Skarbie Ty płaczesz? - odezwałaś się zaniepokojonym głosem, gdy ukradkiem ujrzałaś łzy u swojego ukochanego. Orientując się, że nie jest sam otarł swoją twarz pociągając nosem i tak, jakby nic się niw wydarzyło wrócił do swojej czynności.
-To nic ważnego Y/N i minie samo - odparł chociaż słyszałaś w sposobie jego mówienia, że jest zupełnie na odwrót. Oczy Hoseoka szkliły się od nadmiaru gromadzonych łez, co łamało Twoje serce na milion kawałków. On chciał pokazać, że mężczyzna nie ma prawa płakać przy kimkolwiek, aby nie pokazać, że jest miękki. Dla Ciebie to jednak nie było nic złego i widząc, że potrzebuje bliskości oraz wylania swoich wewnętrznych emocji zbliżyłaś się do niego otulając go w czuły sposób. Trzymał się mocno, aż do momentu, kiedy to uczyniłaś. W tej chwili całkowicie pękł i nie było odwrotu, by to powstrzymać.
-Jeżeli myślałeś, że zostawię Cię samemu sobie to się myliłeś. Twoje problemy to moje problemy. Nie zapominaj o tym nigdy - wyszeptałaś, co sprawiło, że Hoseok uśmiechnął się poprzez łzy.
NAMJOON
Ty i Namjoon nie widzieliście się od miesiąca. Wasz czas tak długiej rozłąki za każdym razem boli tak samo, jeśli nie więcej. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że każdego dnia staracie się rozmawiać ze sobą przez telefon i inne komunikatory. Ten miesiąc rozłąki zaczął być coraz mocniej odczuwalny szczególnie u Namjoona, który podczas Waszej wspólnej rozmowy dał upust swoim emocjom.
-Wybacz Y/N. Normalnie nie płaczę, ale... pragnę tak bardzo Cię przytulić, dotknąć, pocałować. Wariuję, kiedy nie mogę być przy Tobie. Przepraszam, zachowuję się jak beksa - Namjoon zakrył swoją twarz wstydząc się tego, że pozwolił na to, abyś ujrzała go we łzach.
-Przepraszasz? Za co? Za to, że tęsknisz i cierpisz? Za to, że jesteś daleko stąd? Przepraszasz za to, że masz emocje? Namjoon skarbie nie musisz przepraszać za takie rzeczy. Wiedz, że wolałabym teraz siedzieć obok, abyśmy mogli razem sobie popłakać, bo nic nie jest lepsze od tego, aby pozwolić naszym uczuciom wypłynąć w postaci łez - Twoje słowa działały na serce Namjoona, niczym miód i chociaż tego nie pokazywał czuł to głęboko w swojej duszy.
JIMIN
-Y/N nie daję już rady. Nie jestem w stanie znieść tego fizycznie i psychicznie - Jimin pierwszy raz od dłuższego czasu pokazał, jak bardzo przerastają go jego obowiązki i wycieńczające próby. Pierwszy raz także od wielu miesięcy pojawiły się łzy w jego oczach oznaczające tylko to, że nie przesadza i nie daje czasem rady.
-Ja wiem, że to Ci nie pomoże, ale.... jeżeli potrzebujesz płakać, płacz. Będę Twoją poduszką, która wsiąka każdą łezkę za łezką. Jeżeli potrzebujesz tego, zrób to, a ja będę tutaj - objęłaś Jimina wokół szyi gładząc tył jego głowy. W takich chwilach chłopak cieszył się, że ma obok siebie kogoś takiego jak Ty. Kogoś na kogo mógł liczyć nawet jeśli miewał słabsze, albo i najgorsze momenty w swoim życiu. Byłaś jego lekarstwem na wszystko i najlepszą formą terapii.
TAEHYUNG
Ty i Taehyung jesteście małżeństwem od trzech lat. Długo staraliście się o to, aby po Waszym domu słychać było kroki maleńkich stóp. Oboje traciliście nadzieję, że kiedykolwiek Wasze marzenie o maluchach się ziści i kiedy nie wiedzieliście już, co można więcej zrobić przyszedł ten dzień, gdy mogłaś powiedzieć swojemu ukochanemu o czymś, co było wspólnym pragnieniem. Byłaś pełna radości, pozytywnych emocji i wzruszenia, ale nie sądziłaś, że będzie to Taehyung będzie tym, który przeżyje to najmocniej.
-Boże Y/N.... przepraszam, że tak teraz wyglądam, ale... nie potrafię tego powstrzymać - mówił z ledwością ocierając twarz. Taehyung jeszcze nigdy nie płakał tak, jak teraz i nie potrafił tego powstrzymać zwłaszcza w Twojej obecności. Nie mogłaś znaleźć sposobu, aby go pocieszyć, dlatego wszystko, co mogłaś uczynić to powtórzyć tę szczęśliwą nowinę i przytulić go najmocniej, jak potrafiłaś to zrobić. I oczywiście - to był najlepszy sposób.
JUNGKOOK
Jungkook od dwóch tygodni wracał późnymi wieczorami do domu albo nad wczesnym rankiem. Widywaliście się rzadko, a wszystko, co zdołaliście sobie powiedzieć to "Dzień dobry" i szybkie "Kocham Cię" bądź "Miłego dnia". Dzisiaj mając dzień wolny od pracy postanowiłaś wykorzystać to na odwiedziny swojego ukochanego. Udałaś się w miejsce jego pracy, gdzie ćwiczył choreografię i mijałaś wszystkich z grupy, oprócz Jungkooka. Nie znalazłaś go w salce ćwiczeń, dlatego podążyłaś do szatni skąd dochodziło ciche szlochanie. Uchyliłaś drzwi widząc siedzącego na podłodze Jungkooka ocierającego twarz z łez. Weszłaś do środka kucając tuż obok niego, a jego oczy spotkały się z Twoim przerażonym wzrokiem.
-Nie patrz na mnie Y/N. Nie chcę abyś widziała, jak okazuję słabość - odparł dodając - jestem zmęczony czasem tym wszystkim - po czym zakrył swoją twarz i nie musiał mówić nic więcej, bo wiedziałaś, co miał na myśli. Powstrzymywałaś własne łzy i usiadłaś tuż przy nim obejmując go całą sobą. To wystarczyło, aby mógł odczuć ulgę wewnętrzną, bo nic nie działało na niego, jak Ty.
CUDOWNIE ZE WRÓCIŁAS JENY JAK JA SIE CIESZE T-T mam nadzieję, że niedługo nas czymś jeszcze zaskoczysz, twoje prace są wspaniałe <33 mam również nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku :)
OdpowiedzUsuńTak dawno nie miałam okazji odpowiadać na komentarze na moim blogu. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo za tym tęskniłam do dzisiaj. Moje serce się raduje, że są tutaj osoby, które czekają, a Ty jesteś jedną z tych osób. Bardzo dziękuję za Twój komentarz, bo dzięki temu wiem, że mój blog jest jeszcze czegoś warty, chociaż straciłam nadzieję, kiedy zniknęłam (ponownie). Chcę starać się coś wrzucać tutaj w miarę swoich możliwości dla siebie, ale w szczególności dla Was!
UsuńDziękuję, że wspomniałaś, czy u mnie wszystko dobrze. Szczerze mówiąc podupadam na zdrowiu coraz bardziej, ale jestem silna i mam nadzieję, że tak pozostanie! <3 <3 <3
Szczerze nie wiem czy widzisz kto to pisze a ja nie umiem w blogspota haha ale tak bardzo cieszę się, że wróciłaś jestem z tym blogiem od 2016 roku i twoja twórczość bardzo wiele dla mnie znaczy. Co do zdrowia nadal trzymam za Ciebie mocno kciuki i liczę na to, że wszystkie sprawy w Twoim życiu się ustatkują, zasługujesz na to <3
UsuńJa czekałam i będę czekać. Uwielbiam Twoje prace, więc nie zrezygnuję z czytania ich. Dawno temu tu wpadłam i do teraz zaglądam. Jestem mega zadowolona, gdy widzę, że jest dodane coś nowego. Cieszę się, że wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpadłaś. Wiedz, że masz wracać jeśli masz na to ochotę, a nie z przymusu, ja będę czekać na jakikolwiek post, będę wtedy wiedzieć, że po prostu jesteś i mam nadzieję, że teraz u ciebie wszystko dobrze🙏🏻 Trzymaj się❤️
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś po przerwie! Też zaliczyłam ostatnio wielki powrót (po 6 latach😂) i zastanawiam się, czy ktoś jeszcze w ogóle odkopie mojego bloga.
OdpowiedzUsuńGdyby interesowało Cię ponoć ciekawe i wielowątkowe opowiadanie o Big Bang, które przez 6 lat nie dawało mi spokoju i które po 6 latach postanowiłam kontynuować, to zapraszam: butterflyyoja.blogspot.com
Btw super, że w czasach zdominowanych przez wattpad prowadzisz bloga (ja do wattpada jakoś się nie przekonałam i to pewnie już nie nastąpi, a na blogu wszystko jest tak przejrzyście:)
Pozdrawiam! Weny! Ann
Cześć, podziwiam chęci i zapał do prowadzenia bloga przez tyle lat! Ja na kilka zniknęłam z blogosfery, po czym naszło mnie, żeby kontynuować opowiadanie o BigBang, które pisałam 6 lat temu i które jest chyba moim najlepszym fanfikowym dziełem. Jeśli masz ochotę wesprzeć mnie w moim powrocie i zajrzeć do mnie, zapraszam serdecznie: butterflyyoja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
<3
OdpowiedzUsuń