wtorek, 18 sierpnia 2020

YOONGI - Przepraszam (revamp) [1/2]


Witajcie kochani~! 
Minął bodajże miesiąc od mojego ostatniego wpisu. W poście o nadchodzących nowościach pisałam Wam powody małej pustki na moim blogu, ale też wspomniałam, że nie mam zamiaru rezygnować z tego, co kocham ponad życie. Choć nie czułam się najlepiej nie potrafiłam siedzieć bezczynnie i nic nie tworzyć. Tworzyłam cały czas i jak widać są tego efekty. 
Owy scenariusz tak naprawdę dodałam na początku mojej przygody z blogiem, lecz wtedy nie miałam jeszcze tak dużego "doświadczenia". Po tych ponad sześciu latach moja twórczość uległa diametralnej przemianie i to wyraźnie widać. Postanowiłam podzielić się z Wami odnowioną wersją scenariusza z Yoongim, który pierwszy raz pojawił się w 2014 roku. Ta nowa wersja długo czekała na swoją publikację, bo zaczęłam ją tworzyć już rokiem temu. Dlaczego tak nagle zdecydowałam się tym podzielić? Bo brakowało mi jakiegoś dobrego scenariusz z mojej strony, a do tej pory publikowała jedynie reakcje. Chciałabym Wam podziękować także za to, że jesteście zawsze cierpliwi i czekacie na mnie i to, co się tutaj pojawi. Jest to wyraz wdzięczności z mojej strony wobec Was - osób które we mnie wierzą i nie pozwalająca mi się poddać. 
Chcę pokazać Wam, jak bardzo ewoluowałam od tamtego czasu i... nie pozostaje mi napisać nic innego jak tylko to, że zapraszam Was do czytania pierwszej części odnowionej wersji scenariusza! Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu ❤️



Sześć tygodni samotności. Każdy dzień spędzałaś w pracy za ladą wymuszając uśmiech w stronę każdego klienta. Robiłaś dobrą minę do złej gry, aby nikt nie widział uczucia samotności w Twoich oczach. Nakładałaś maskę na twarz, by każdy widział Cię dokładnie tak, jak chciał i często tego wymagał. Byłaś zmuszona do krycia swoich prawdziwych uczuć, zastępując je fałszywym uśmiechem.

W głębi serca toczyłaś bitwę z czarną melancholią i boleścią, która tłumiła w Tobie każdą cząstkę pozytywnych emocji. Cierpiałaś od środka nie mając obok siebie swojej bratniej duszy, przy której żadna stresująca sytuacja nie wyniszczała Cię psychicznie, bo był on Twoją tarczą odpychającą każde zło któremu nie pozwolił się do Ciebie przedrzeć.

Gdy nie było obok Ciebie Twojego Anioła Stróża z dnia na dzień traciłaś wszelkie siły. Nie mogłaś poczuć jego bliskości, troski i miłości, za którą tęskniłaś niemniej niż za towarzyszem swojego życia.

Yoongi i Ty postanowiliście tworzyć jedność trzy lata wcześniej; choć znaliście się od dawna. Zanim zdaliście sobie sprawę z tego, jak poważne żywicie do siebie uczucia oboje byliście dla siebie wsparciem. Ty walczyłaś o jak najlepszą pracę - lecz ostatecznie byłaś zmuszona podjąć się czegokolwiek - a Yoongi toczył walkę z przedarciem się do większej liczby publiczności wraz ze swoimi przyjaciółmi, z którymi spełniał marzenia. I Ty i on mieliście swoje wzajemne wsparcie i poamagliscie sobie, gdy jeden z Was zaczął upadać.

Po długim czasie zaczęliście rozmyślać nad Waszą relacją. Nie było to jedynie uczucie przyjaźni. Każde Wasze kolejne spotkanie uświadamiało Was tylko w tym, że i Ty i Yoongi pragniecie czegoś więcej. Czuliście się od siebie uzależnieni nie tylko jako osoby znające się od dawna, ale jako osoby, w których pojawiło się wzajemne głębokie uczucie.

Bardzo szybko zdaliście sobie sprawę, że nie możecie dłużej tego ukrywać, dlatego zmieniliście rzeczywistość na jeszcze piękniejszą, niż mogłaś sobie wyobrazić.

To wszystko było jak najpiękniejsza melodia jaka została stworzona. Jak najlepszy poemat tętniący czystą szczerością. W najjaśniejszych snach nie wyobrażałaś sobie, że możesz mieć obok siebie jednocześnie przyjaciela i ukochanego, z którym dzieliłaś wszystko. Każdą chwilę. Radosną i smutną. Każdą łzę spowodowaną i z żalu i szczęścia. Czułaś się jak królewna która zdobyła swojego księcia, przy którym nie brakowało Ci niczego.

W sercu Yoongiego byłaś zawsze na pierwszym miejscu, choć czasem lądowałaś na równi z muzyką, co jednak nie było dla Ciebie problemem. Okazywał Ci tyle miłości ile pragnęłaś i potrafił odgraniczyć uczucie do Ciebie oraz do muzyki.

Myśląc, że Wasze życie zawsze będzie przypominało bajkę przyszedł czas, kiedy pojawiały się odczuwalne zmiany rzeczywistości oraz zachowań. Twój ukochany otrzymał od losu to, o czym marzył od dawna. Uznanie, ogrom pochwał, atencję osób z całego świata. Byłaś dumna i nawet przez moment nie czułaś zazdrości czy złości z powodu bycia nieco zepchniętą na drugi plan. Byłaś świadoma sytuacji i od zawsze wiedziałaś jak bardzo zależało na tym wszystkim Twojej drugiej połówce. Rozumiałaś to do pewnej chwili.

Dom, w którym zawsze tętniało radością, miłością i pasją w ciągu kilku miesięcy zmienił się o 360 stopni. Yoongi był skupiony na swoim własnym świecie, który kręcił się wokół wyjazdów, wywiadów, ciaglych prób, nocach spędzanych przy tworzeniu nowej muzyki. Był skupiony na tym, ale nie na osobie, która była przy nim przez długie lata wspierając go w osiąganiu kolejnych życiowych celów.

Od kilku miesięcy widziałaś swojego ukochanego tylko przez kamerkę, czasem słyszałaś jego głos podczas krótkiej rozmowy telefonicznej lub wymieniłaś z nim kilka zdań w wiadomościach. Mogłaś śmiało stwierdzić, że w większości stał to się związek na odległość, który trudno było pielęgnować.

Samotnie spędzałaś czas w czterech kątach oswajając się z brakiem czułości. Pocieszałaś się zapachem na ubraniu Yoongiego, bo tylko tak mogłaś czuć jego obecność. Związek z Yoongim jak się okazało nie był łatwy po osiągnięciu tego, o czym marzył i chociaż nadal byłaś z niego dumna trudno było Ci oswoić się z tym wszystkim. Lecz czekałaś cierpliwie. Miałaś w sobie jeszcze odrobinę sił, by wyczekiwać na tego jedynego, który znajdował się na drugim końcu świata.

~*~*~*~*~

Późna pora ostatniego dnia tygodnia. Kończyłaś swoją drugą zmianę w niewielkiej kawiarence znajdującej się kilka minut od Twojego domu. Zmęczona po kolejnym dniu wykańczającej zmiany ciągnęłaś swoje ciało po pustych ulicach które lśniły od padającego wcześniej deszczu. Wkroczyłaś w swoją uliczkę, która o tej porze była cicha, a na chodnikach nie widać żadnej żywej duszy.

Dotarłaś do furtki swojego skromnego domu i ku Twojemu zdziwieniu była otwarta. Nie byłaś w stanie przypomnieć sobie, czy wychodząc do pracy zapomniałaś jej zamknąć, choć patrząc na Twoje skłonności do zapominania wszystko było możliwe.

Nie przejmując się tym zbytnio podążałaś do drzwi, które jak zwykle zacinały się przy włożeniu klucza do zamka. Po codziennie powtarzającej się awarii udało Ci się wejść do mieszkania i nie obyło się bez Twoich zgryzotów.

-Cholerne drzwi. Zawsze to samo. Ciągle niekończąca się saga - mówiłaś do samej siebie w rozgoryczeniu i lekkiej złości. Zapaliłaś małą lampeczkę w przedpokoju i powoli, co krok zostawiałaś za sobą swoją torbę, buty, marynarkę, białą koszulę i podążyłaś do sypialni w dopasowanych czarnych spodniach oraz białej cieniutkiej podkoszulce.

Weszłaś do środka wodząc dłonią po ścianie w poszukiwaniu włącznika od lampy. Podeszłaś do szafy w celu znalezienia czegoś wygodnego z pozostawionym zapachem perfum Twojego ukochanego. Skupiona na poszukiwaniach nie miałaś pojęcia, że w pomieszczeniu nie byłaś sama. Nie czułaś, że w sypialni znajduje się ktoś jeszcze do momentu, gdy za plecami usłyszałaś:

-Nadal zapominasz zamykać furtki i wciąż nie naprawiłaś drzwi - na te słowa przestałaś przeszukiwać szafę momentalnie odwracając się za siebie. Na małym taborecie w kąciku siedział Yoongi, który obserwował tylko Ciebie. Na twarzy chłopaka widniał ten uśmiech, który był dla Ciebie jak uzależnienie. Subtelny, uczuciowy, a jednocześnie tajemniczy i przyciągający spojrzenie. Odwróciłaś się całą sobą w stronę chłopaka, który wstał podchodząc do Ciebie. Ty stałaś w osłupieniu zalewając swoje policzka łzami szczęścia.

-Yoongi... nie wierzę..

-Więc chodź do mnie, przytul i uwierz, że to nie sen - odparł i nie musiał czekać. Ruszyłaś z miejsca wpadając prosto w ramiona swojej bratniej duszy tuląc go tak mocno, abyś była pewna, że to wszystko jest realne.

Otuliłaś go wokół szyi bojąc się przestać, bo był w Tobie lęk, że ta chwila za moment się rozpłynie i wszystko co Ci pozostanie to wspomnienia. Łzy niczym wodospad spływały po Twoich policzkach i były wsiąkane przez bluzę Yoongiego. Twój życiowy towarzysz był równie wzruszony, lecz starał się nie pozwolić, by emocje miały nad nim przewagę. Otulił Cię niemniej mocno jak Ty jego i zostawiał pocałunki na Twojej skroni chcąc jednocześnie poczuć Twój zapach, za którym tęsknił.

-Nie wierzę, że tu jesteś. Nie wierzę.

-Jestem jestem. Tu i teraz. Dla Ciebie.

-Dlaczego nie dałeś znać, że bedziesz?

-Bo sam nie byłem pewny. Nie chciałem robić Ci nadziei i obiecać czegoś, co mogłoby nie mieć miejsca, a po drugie... chciałem, aby była to niespodzianka dla Ciebie po całym dniu pracy.

-Gdybyś dał znać, kiedy już czekałeś znalazłabym wymówkę, aby wrócić wcześniej.

-Tego też nie chciałem robić. Zależało mi na niespodziance, a te łzy radości były tego warte - Yoongi odgarnął kosmyki włosów z Twojej twarzy, którą ujął po chwili swoimi dłońmi. Mogąc poczuć jego dotyk po tak długim czasie rozłąki nie chciałaś już niczego więcej od życia.

Oboje patrzyliście sobie głęboko w oczy i gdy byłaś gotowa, aby w kocu w pełni okazać mu jak bardzo go kochasz, Yoongi przybliżył swoją twarz do Twojej łącząc Wasze usta w pocałunek. Tego najbardziej Ci brakowało i nie zdawałaś sobie sprawy jak bardzo, dopóki nie poczułaś ust ukochanego na swoich.

Ten magnetyzm i siła łączącego Was uczucia nie były w stanie nawet na jedną krótką chwilę oderwać Ciebie i Yoongiego od siebie. Tęsknota była silniejsza wraz z miłością, która na nowo wypełniła ten dom, unosząc się w powietrzu.

Zapomniałaś o całym świecie. O jakimkolwiek zmęczeniu. To była ostatnia rzecz, o której chciałabyś teraz myśleć i nic nie mogło zakłócić Waszej wspólnej chwili.

Przez długi czas nie mogłaś uwierzyć, że Yoongi był obok kiedy się budziłaś i zasypiałaś. Jego obecność była jak największe spełnione marzenie i nie potrzebowałaś nic więcej. Mogłaś cieszyć się obecnością ukochanego przez ostatnie siedem dni. Każdą możliwą chwilę nadrabialiście na tym, co straciliście w przeciągu tych kilku miesięcy. Oczywiście nadrabialiście to na tyle, ile mogliście, ale to było dla Ciebie wystarczające.

Twój towarzysz życia starał się każdego dnia, aby nic Ci nie zabrakło choć potrzebowałaś tylko jego bliskości i niekończącej się miłości. Im dłużej to trwało tym bardziej zaczęłaś od nowa przywiązywać się do obecności Yoongiego, lecz ze zdwojoną siłą. Bałaś się, że następnym razem będzie Ci coraz ciężej zostawać samej bez osoby, za którą mogłabyś skoczyć w ogień. Byłaś świadoma, że nie możesz zabronić mu spełniania marzeń, ale za każdym razem, gdy wychodził z domu na spotkanie z pozostałymi bałaś się, że ponownie wyjedzie na dłuższy czas. Starałaś się o tym nie myśleć, ale czułaś, że te dni nadejdą bardzo szybko, kiedy Yoongi będzie musiał znikać na dłużej i ponownie zostaniesz sama.

Gdy minął kolejny tydzień Twoja bratnia dusza nadal była z Tobą. Po tygodniu urlopu w pracy wróciłaś do swoich obowiązków, co robiłaś z trudem. Yoongi każdego dnia drugiego tygodnia jego obecności podwoził Cię do Twojego miejsca pracy i sam po chwili jechał na spotkanie z pozostałymi chłopakami.

Byłaś jednocześnie szczęśliwa, że nie czułaś się osamotniona, ale i przerażona myślą o jego kolejnym wyjeździe. Zaprzątałaś sobie tym głowę każdą możliwą minutę w pracy i nic nie wywoływało w Tobie takiego lęku, który za wszelką cenę starałaś się odepchnąć i nie pozwolić, by niszczył każdy Twój dzień. Chciałaś cieszyć się tym, że Yoongi nadal jest z Tobą i póki co nie zapowiadałoby się na kolejne zanurzenie się w wirze pracy.. jednak całe pozytywne nastawienie nie trwało długo.

Z uśmiechem na twarzy wracałaś do domu nie mogąc doczekać się wspólnego wieczoru z Yoongim. Ponieważ był to ostatni dzień tygodnia i zarazem zbliżał się upragniony weekend oczekiwałaś wspólnie spędzonych paru miłych chwil ze swoim ukochanym tak, jak robiliście to wcześniej.

Z ekscytacją zbliżałaś się do domu mając motylki w brzuchu na myśl, że czeka Was wspaniały wieczór. Otworzyłaś furtkę i podbiegłaś do drzwi witając Yoongiego od samego wejścia.

-Skarbie wróciłam! Udało mi się wyrwać wcześniej z pracy więc mamy o godzinkę więcej dla siebie - oznajmiłamś donośnymi głosem będąc jeszcze w przedpokoju. Yoongi wychylił się z salonu stojąc przy framudze drzwi nie mając tego samego entuzjazmu, co Ty. Powitałaś go pocałunkiem i nie zwróciłaś uwagi na jego mało radosną twarz... albo nie chciałaś jej widzieć.

-Kochanie..

-Zaraz szybko się ogarnę i możemy w końcu pobyć sami.

-Y/N skarbie..

-Jedzenie jest zamówione i nie musimy nic przygotowywać. Wyjmij wszystko z torby i podgrzej, a ja pójdę pod szybki prysznic.

-Y/N muszę Ci coś powiedzieć.

-Aha, a w mojej torebce jest wino i jego otwarcie też zostawię Tobie.

-Y/N nie mogę dzisiaj z Tobą zostać - chłopak nie miał wyjścia, jak tylko powiedzieć Ci to prosto z mostu bez przygotowania Cię na tę informację. Zatrzymałaś się tracąc całą radość, którą zdążyłaś przesiąknąć i to było to, czego się bałaś. Odwróciłaś się w stronę Yoongiego i po jego twarzy widziałaś, że to nie był żart.

-J-jak to? Co masz na myśli?

-Chwilę przed Twoim przyjściem dostałem telefon, że... zaszła zmiana w harmonogramie i muszę być z resztą.

-To znaczy, że...

-To znaczy, że ten wieczór i prawdopodobnie noc będę musiał spędzić na próbach - wyznał będąc niemniej zdruzgotany niż Ty. W Twoich oczach widział złość połączoną z żalem i to był ten moment, kiedy jego myśli były całkowicie zmieszane nie wiedząc co robić, aby mógł jednocześnie spełniać swoje marzenia i być blisko Ciebie - Y/N proszę Cię nie patrz tak na mnie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że moje serce krwawi widząc, jak jesteś oplatana przez rozpacz.

-Więc dlaczego nie zostaniesz ze mną?

-Bo oni mnie potrzebują. Bo jesteśmy w tym razem i to nasze wspólne marzenie.

-Ja też Cię potrzebuję. Też jesteśmy razem, a moje jedyne marzenie to móc spędzić dalsze życie razem z Tobą.

-Y/N nie rób tego. Nie próbuj brać mnie na litość, bo wiesz, że to jest cios poniżej pasa. Myślisz, że nie jest mi z tym źle, że planowaliśmy coś wspólnego, a zostało nam odebrane? Jesteś rozgoryczona, chociaż miałaś mnie przez ostatnie dwa tygodnie.

-Dziękuję Ci za ten iście hojny podarunek. Czuję się jakbym dostała kredyt bez obowiązku spłacania go.

-Sarkazm zawsze był Twoją najlepszą obroną, zapomniałem. Y/N uwierz mi lub nie, ale żałuję, że ten wieczór będziemy musieli spędzić osobno.

-Wcale nie musimy - odpowiedziałaś na co Yoongi zareagował bezsilnym westchnięciem nie mając już pomysłu jak do Ciebie przemawiać.

-Y/N to naprawdę.. - chłopak przerwał to, co chciał powiedzieć w chwili, gdy usłyszeliście pukanie do drzwi. Yoongi spojrzał w Twoje oczy, które były pełne strachu i żalu. Nie było łatwe dla niego to, że musiał Cię zostawić w tym stanie, ale wiedział, że nie miał wyboru - chłopaki... mieli po mnie przyjechać. To pewnie oni - Twój ukochany chwycił swój plecak zarzucając go na jedno ramię. W salonie pojawiła się nostalgia, która miała przewagę nad siłą Waszego uczucia, choć w tym momencie zaczęłaś wątpić, czy owe uczucie w ogóle jeszcze istniało.

Yoongi zbliżył się do Ciebie nie chcąc zostawiać Cię bez słowa, czy chociaż jednego pocałunku. Kiedy chciał położyć dłoń na Twoim policzku Ty cofnęłaś się do tyłu wpatrując się w podłogę. Twój ukochany nie chciał zmuszać Cię do niczego i widział przede wszystkim, że potrzebujesz chwili dla siebie.

-Y/N pamiętaj, że Cię kocham. Nieważne co sobie teraz myślisz, jesteś dla mnie ważna i to się nigdy nie zmieni - oznajmił i słysząc trąbienie samochodu powoli opuścił salon, zamykając za sobą drzwi wejściowe.

-Ważna... ale nie najważniejsza... - powiedziałaś do samej siebie patrząc w przypadkowe miejsce w salonie. Z ledwością byłaś w stanie utrzymać się na własnych nogach, które odmawiały Ci posłuszeństwa. Podeszłaś do stołu, na którym leżała pusta szklanka i bez zawahania rzuciłaś nią o ścianę. Jej maleńkie kawałeczki rozprysnęły się po salonie, ale to wcale Cię nie obchodziło. W tych maleńkich kawałkach widziałaś każdą chwilę spędzoną z Yoongim, które przestały mieć dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie.

Z płaczem oparłaś się plecami o ścianę zsuwając się na podłogę i kątem oka wpatrywałaś się w te drobinki stłuczonej szklanki. Za każdym razem cierpiałaś, gdy Yoongi znikał na długie godziny, ale nie czułaś tego tak mocno, jak dzisiaj. Miałaś wrażenie, że to, co miało dla Ciebie największe znaczenie pękło jak bańka mydlana z brakiem możliwości jej odnowy...

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że cały czas nad czymś pracujesz i się nie poddajesz.
    Scenariusz czytało się przyjemnie. Masz bardzo dobry styl7, który lubię :) Z niecierpliwością czekam na drugą część ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne, czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozpłynęłam się 😍

    OdpowiedzUsuń