piątek, 16 grudnia 2016

Reakcja BTS : Kiedy przebierają się za Świętego Mikołaja dla dużej ilości dzieci


SEOKJIN

Kiedy Jin po raz pierwszy usłyszał Twoją prośbę o przebranie się za Świętego Mikołaja chłopak wstrzymał na moment oddech rozszerzając swoje oczy, mając wiele wizji przed swoimi oczami. Nie był pewny czy w takowej roli, która była dla niego czymś nowym będzie w stanie uszczęśliwić dzieci i sprawić, że cały wieczór spędzą cały czas uśmiechając się. 
Przemyślenia na ten temat nie zajęły mu długo. Jin zdecydował się jeszcze tego samego dnia robiąc to dla dzieci oraz dla Ciebie, swojej ukochanej, która zawsze trzymała za niego kciuki w każdej sytuacji. Samo to, że go wspierałaś sprawiało, że nie bał się przyjąć tej propozycji. 
Chłopak chociaż rzadko przebywał wśród dzieci bardzo je kochał i miał do nich dobrą rękę, wiedząc jak je zająć i jak rozbawić. Choć często zaprzeczał dawałaś mu do zrozumienia, że dzieci będą szczęśliwe w jego towarzystwie i tak też było. 


Jin świetnie odgrywał swoją rolę Świętego Mikołaja robiąc to idealnie od samego początku. Poświęcał uwagę każdemu dziecku z osobna nie pomijając ani jednego. Te małe bąbelki biegające z jednej strony na drugą chętnie siadały na kolanach Jin'a, momentami bijąc się o to kto pierwszy usiądzie na jego kolanach. Chłopak wiedział jak załagodzić takie sytuacje i patrząc jak świetnie sobie radził miałaś ogromną ochotę dołączyć do niego, dzieląc się wspólną zabawą wraz z tymi wszystkimi kochanymi dziećmi. 

-Cieszę się, że będę mógł przekazać prawdziwemu Świętemu Mikołajowi wieści o tym jak bardzo byliście dzisiaj grzeczni. Mikołaj chociaż jest zajęty patrzy na Was cały czas, ale nie pominie nikogo z Was. Zasługujecie na cały stos prezentów pod choinką i myślę, że kiedy powiem jemu o takich grzecznych dzieciach jak Wy na pewno znajdziecie mnóstwo zabawek pod swoimi choinkami - powiedział Jin do wszystkich dzieci będących na sali, a one nie mogły zrobić nic innego jak podbiec wszystkie na raz do chłopaka tuląc go z każdej strony. Chłopak próbował pogłaskać wszystkie dzieciaczki, które nie mogły odejść od niego nawet na moment. 
Kiedy jego bycie Świętym Mikołajem dobiegło końca, Jin pokazał dzieciom wielki wór prezentów, z którego wyciągał dla każdego z nich po jednym prezencie i małej paczce słodyczy. 
Jin chociaż był podenerwowany tak po wszystkim podziękował Ci za to, że go namówiłaś na nową rolę, którą z pewnością zapamięta do końca życia, chcąc być Mikołajem dla swojego i Twojego dziecka w przyszłości... pragnąc, aby było to jak najszybciej. 



YOONGI

-Jeszcze tylko czapka... rękawiczki i... gotowe! - krzyknęłaś pomagając swojemu ukochanemu założyć cały kostium Świętego Mikołaja. Kiedy skończyłaś delikatnie podskakiwałaś z radości widząc go w stroju, w którym marzyłaś go zobaczyć w każde Wasze spędzone Święta. Patrzyłaś na chłopaka z zachwytem klaszcząc co kilka sekund dłońmi jak małe dziecko - Yoongi. Nawet nie wiesz jak Ci słodko w tym kostiumie! - szczypnęłaś jego policzek patrząc na niego z każdej strony.
Chłopak stał w miejscu w ogóle się nie ruszając. Jego oczy były na wpół otwarte, nie miał żadnego uśmiechu na twarzy i wyglądał na zirytowanego wyglądając jak umarlak, płacząc wewnętrznie na swój los. 

-Cały SWAG trafił szlag - oznajmił spuszczając głowę w dół. Stanęłaś przed nim chcąc spojrzeć w jego oczy. Chwyciłaś go za policzka unosząc jego głowę do góry. Yoongi miał wciąż ten sam wyraz twarzy co przed chwilą. 

-Yoongi. Wiem, że jesteś idolem pełnym charyzmy i kocham to w Tobie niesamowicie, ale... wiem, że masz w sobie też tą uroczą i troskliwą stronę. Nie pokazujesz tego, ale ja to widzę. Proszę. Zrób to dla mnie. Dla mnie i tych dzieci, które czekają na Ciebie. Jestem pewna, że w głębi serca bardzo chcesz to zrobić i iść uszczęśliwić te dzieciaki - wiedział, że wszystko jest tak jak mówisz. Przekręcił nieszczęśliwie oczami robiąc to sztucznie i chociaż chciał się wymigać zgodził się spędzić czas z dziećmi będąc w stroju Mikołaja. 
Gdy pojawił się wśród dzieci jego oczy gdyby mogły rozdzieliłyby się na kilkanaście źrenic, aby móc patrzeć na każde dziecko. Ich liczba przeogromnie go przeraziła i był jeszcze bardziej przerażony gdy wszystkie te kochane stworzenia podbiegły do niego przewracając go na ziemię chcąc przytulić go jednocześnie razem. Chłopak spojrzał na sufit i chociaż nigdy nie przepadał za dziećmi tak odczuł coś innego kiedy wszystkie te bąble tuliły go do siebie, nie mogąc zrobić nic innego jak uśmiechnąć się wesoło, głaszcząc niektóre z tych dzieci. 



HOSEOK


Hoseok od zawsze uwielbiał przebywać z większą ilością dzieci. Nie mógł po prostu ominąć tych małych cudownych stworzeń, które roztapiały jego serce samym spojrzeniem, a co dopiero uśmiechem i tym co robiły. Będąc z nimi był tak samo radosny jak one co było Twoim ulubionym widokiem. Momentami pragnęłaś mieć dziecko jak najszybciej, aby móc patrzeć jak chłopak dba i opiekuje się maleństwem na każdym kroku. Choć bywałaś zazdrosna o inne dzieci tak nadal je kochałaś tak samo jak Hoseok, któremu pomysł na Mikołaja podałaś Ty. Widząc jak dobrze dogaduje się z maluchami nie mogłaś zrobić nic innego jak pomóc mu być w ich towarzystwie jak najdłużej robiąc mu niespodziankę z kostiumem. 
Hobi zgodził się od razu nie tracąc czasu na zastanawianie się. Wskoczył w kostium, który mu podarowałaś i nie mogąc czekać ani chwili dłużej chciał jak najszybciej pokazać się dzieciakom, które wyczekiwały na jego wyjście. 
Hoseok delikatnie odsłonił kurtynę, za którą był ukazując się wszystkim dzieciom. Chłopak na widok tych maluchów zaczął szalenie kręcić biodrami, jednocześnie machając rękoma do każdego z dzieci, a uśmiech nie znikał z jego twarzy, z sekundy na sekundę robił się coraz większy. Osoby będące obok Ciebie spoglądały w Twoją stronę mając na twarzy zażenowanie i wiedziałaś, że mieli wiele pytań. Uśmiechnęłaś się sztucznie kierując wzrok z powrotem na chłopaka, za którego wstydziłaś się jedynie na początku.
Z czasem Hoseok zmienił swoje zachowanie, aczkolwiek jego głupkowata strona nadal pozostała, robiąc od czasu do czasu psikusy niektórym dzieciom, mając z tego ogromną zabawę. 

-Chodźcie dzieci do Mikołaja! Przytulmy się wszyscy na raz! Ho ho ho! - oznajmił wbiegając w stłum dzieci, które im więcej go przytulały tym bardziej chłopak tracił równowagę, zapadając się wśród wszystkich maluchów po czym leżał na ziemi nadal śmiejąc się wesoło niczym prawdziwy Święty Mikołaj... choć w tym przypadku Twój ukochany mógł dostać tytuł Świrniętego Mikołaja~



NAMJOON

-Yah yah! Nie jedz kleju! - krzyknął Namjoon w stronę jednego dziecka, nad którym szczególnie nie umiał zapanować. Chłopak podszedł do malucha mówiąc mu, że zrobił złą rzecz po czym wrócił na miejsce wzdychając cicho, łapiąc się za głowę.
Namjoon za Twoją prośbą i spojrzeniem szczeniaczka zgodził się być Mikołajem z przedszkolu, do którego chodziła Twoja kuzynka. Myśląc, że będzie to łatwe tak jak mu mówiłaś nie wyobrażał sobie, że to co tutaj przejdzie będzie gorsz niż najstraszniejszy horror o późnej nocnej godzinie. 
Wystarczyło pięć minut, aby zdał sobie sprawę, że nie nadaje się na Świętego Mikołaja. Choć próbował uspokajać dzieci tak one zachowywały się jak wypuszczone z ula wiedząc, że jeden Mikołaj nie będzie w stanie nad nimi zapanować, robiąc tylko to co przychodziło im do głowy - N-nie! Nie wlewaj koledze soku do plecaczka! Yah, a Ty nie przyklejaj mu do swetra świecidełek! - krzyknął Namjoon, aczkolwiek dzieci nie reagowały na jego prośby i ostrzeżenia. Czuł jakby miał do czynienia z niezniszczalnymi czołgami, które najeżdżały na niego jeden po drugim bombardując wszystko wraz ze Świętym Namjoon'em... to znaczy Mikołajem. 
Kiedy próbował uspokoić dzieci i poszedł w tłum tych maluchów, one robiły wszystko, aby sprawdzić jak bardzo chłopak jest cierpliwy i ile zdoła z nimi wytrzymać, chcąc zobaczyć czy szybko ucieknie z krzykiem z budynku. 
Niektóre z dzieciaczków próbowały wskakiwać mu na plecy chcąc zdejmować czapkę z jego głowy. Inne z nich pociągały go za brodę chcąc zobaczyć czy chłopak jest prawdziwym Mikołajem na co Namjoon mógł tylko zareagować szybkim refleksem i trzymać jednocześnie czapkę jak i białą brodę - Hej! Nie wlewaj soku w moje buty! Fakt, że roznoszę prezenty będąc w saniach, ale nie mam zamiaru chodzić w sandałach w tym kostiumie. To sprzeczne z naturą - oznajmił i kiedy skupiał się na trzymaniu obu rzeczy jedno z dzieci próbowało wsadzić mu do nosa cukierki choinkowe w kształcie sopli na co chłopak westchnął cicho rozmyślając nad odmawianiem pacierza, chcąc, aby Bóg pomógł mu wyjść z tego wszystkiego cało i zdrowo. 


JIMIN

-Ja? Ja mam być Mikołajem? Y/N... Ty nie mówisz poważnie, prawda? - chłopak spojrzał na Ciebie z małym uśmiechem i widząc, że nie bierzesz jego śmieszkowania na poważnie chłopak zacząłby tracić swój uśmiech głośno odkasłując zaczynając patrzeć gdzie indzie, aby tylko ominąć Twój wzrok, który nigdy nie wskazywał na nic dobrego i pozytywnego. 
Nie chcąc słyszeć od chłopaka odmowy i próbując zrobić wszystko, aby się zgodził zaczęłaś wychodzić z pokoju udając, że masz zamiar wyjść z domu nie wiedząc kiedy wrócisz. Jimin podążałby za Tobą i widząc Twoją reakcję po drodze zacząłby mówić - Y/N wiesz... nie mówię nie, tylko... to są dzieci. Nie jestem wytrenowany w tej dziedzinie. Nie potrzeba tutaj żadnych specjalnych lekcji, aby być Mikołajem? A co jeśli dzieci mnie nie polubią? Niektóre z nich zazwyczaj płakały na mój widok i jeszcze nic nie zdążyłem zrobić, a one potrafiły rozpłakać się na cały głos nie wiedząc co mam zrobić, aby je uspokoić! - wyznał widząc, że się zatrzymałaś. Odwróciłaś się w jego stronę widząc, że chłopak mówił wszystko żartobliwie, nie wyglądał, aby przejmował się tym nawet trochę. Przekręciłaś oczami przytulając go czule, gładząc jego plecy.

-Jimin. Dzieci wcale nie są takie straszne. Wiem, że może trochę się boisz, ale jeśli się nie przekonasz i zobaczysz, że jest dobrze, wtedy przypomnisz sobie, że miałam rację i będziesz mi jeszcze dziękował, że w ogóle o tym wspomniałam - poklepałaś Jimin'a po plecach posyłając w jego stronę ciepły i kochający uśmiech, który zmiękczył jego serce do stu procent. Jimin poczuł małe dreszcze na swoim ciele wiedząc, że czeka go zmierzenie się z czymś czego nigdy w życiu nie robił, aczkolwiek jeśli słyszał słowa wsparcia od kogoś na kim mu zależy naprawdę zaczął myśleć, że może mu się udać mimo stresu, który będzie odczuwał dopiero wtedy kiedy pokażę się wszystkim dzieciom. 
Chociaż nadal nie był pewny podszedł do Ciebie, aby odwzajemnić uścisk i oznajmił : 

-Może masz rację. Może naprawdę to pokocham. Nie ukrywam, że brzmi to przerażająco, ale... myślę, że z Tobą dam sobie radę ze wszystkim co na mnie czeka - przytulając Cię jeszcze mocniej sprawiając, że uśmiech nie mógł zniknąć z Twojej twarzy. 


TAEHYUNG

-JAGI!! OD ZAWSZE CHCIAŁEM BYĆ MIKOŁAJEM! BĘDĘ MIKOŁAJEM! BĘDĘ MIKOŁAJEM! - wykrzyczał skacząc wokół Ciebie wołając jedno i to samo. Westchnęłaś i nawet nie byłaś zdziwiona zachowaniem chłopaka, ponieważ doskonale wiedziałaś, że jego reakcja będzie iście wybuchowa, tak głośna, że wybudziłby niejedno zwierzę ze snu zimowego. 
Taehyung kochał dzieci ponad wszystko. Wiele razy prosił Cię, abyś chociaż na chwilę pokazała mu swoją pracę w przedszkolu jako nauczycielka angielskiego, chcąc zobaczyć te wszystkie maluchy, z którymi pracujesz. Po tylu miesiącach zdecydowałaś, że pokażesz mu swój świat z dziećmi dając mu pomysł przebrania się za Świętego Mikołaja. Taehyung cieszył się podwójnie na myśl, że będzie Mikołajem, który będzie mógł być blisko dzieci. Nie stresował się ani trochę. Nie bał się, że coś zepsuje, bo wiedział, że wszystko pójdzie według planu... którego nie miał, aczkolwiek miał idealny kontakt z dziećmi i wiedziałaś, że od samego początku zrobi dobre wrażenie. 

-Woaahhh! Nawet nie wiecie jak bardzo chciałem tutaj być! - krzyknął Taehyung wesołym tonem głosu, bardzo często dodając do swoich zdań ''ho ho ho'' co tylko Cię rozbawiało. Siedziałaś przy biurku obserwują chłopaka i reakcję dzieci na Twojego ukochanego w przebraniu, które jeszcze nigdy nie były tak szczęśliwe jak dzisiaj. 
Chociaż Tae był Mikołajem był także dzisiaj każdym zwierzęciem jakie tylko dzieci sobie zażyczyły. Robił wszystko to co dzieci chciały nie denerwując się ani trochę. Radził sobie tak dobrze, że wyglądał jakby robił to co roku będąc już doświadczonym w stu procentach - woah Y/N, to jest prawdziwy czad - powiedział będąc przy Twoim biurku mogąc ledwo utrzymać równowagę od ciągłego kręcenia się w kółko przez około piętnaście minut. Nie mając okazji odpowiedzieć Tae pijackim krokiem wrócił do dzieci nadal robiąc to samo co robił przed chwilą, nie wyglądając, aby miało mu się to znudzić. 


JUNGKOOK

Wyjęłaś z szafy strój Mikołaja, w który wcześniej wiele razy był ubrany Twój brat kochający dawać w nim prezenty innym dzieciom. Tym biedniejszym i tym bogatszym. Tym, które nie miały zabawek i tym, które miały ich nadmiar. Mówiąc Kookiemu, iż od dawna pragniesz, aby móc uszczęśliwiać dzieci opowiedziałaś całą historię, która wzruszyła go na tyle, że nie mógł odmówić bycia Mikołajem. Jeśli chodziło o pomoc chciał pomóc tak jak tylko mógł robiąc tą jedną małą rzecz dla Ciebie oraz innych dzieci. 
Widząc strój, który wyjęłaś Jungkook rzucił na niego okiem unosząc brew do góry, uśmiechając się w dziwny, cwaniacki sposób. Kiedy dosłownie po chwili wrócił przebrany w strój, spojrzał w duże lustro, będąc wbudowane w Twoją szafę z ubraniami, poprawił kołnierz od kurtki i stojąc przy lustrze oznajmił : 

-Jeon Jungkook. Wyglądasz w tym cholernie dobrze. Nie wiedziałem, że możesz być tak przystojny w tym ubraniu - mówiąc to ruszał co chwilę brwiami na co Ty klepnęłaś go w ramię udając złą, choć wcale nie byłaś. Kookie przyciągnął Cię do siebie tuląc Cię do siebie i czułaś miękkość tego stroju, który chłopak miał na sobie. Spojrzałaś na niego z małym zmartwieniem i niepokojem pytając : 

-Jungkook... jesteś pewny, że dasz sobie radę i to jest to czego chcesz? 

-Y/N. Będę najlepszym Mikołajem jaki tylko mógł kiedykolwiek istnieć. Nie żałuję, że się zdecydowałem. Nie tylko dlatego, bo powiedziałaś mi to wszystko wcześniej. Nie wyglądam jakbym był blisko z dziećmi, ale w głębi bardzo je kocham dlatego chcę być najlepszym Mikołajem dla każdego dziecka, które mamy zamiar odwiedzić - powiedział całując Cię delikatnie w czoło. Uśmiechnęłaś się poprzez łzy, które stanęły w Twoich oczach i byłaś wdzięczna, że Jungkook nie odmówił bycia tym kim nigdy w życiu nie miał okazji być. 
Tak szybko jak tylko się ubrał chciał być od razu jak najbliżej dzieci, z którymi miał zamiar spędzić długi wieczór będąc także przy Twoim boku, chcąc robić same dobre rzeczy, czego nie żałował. 

4 komentarze:

  1. Chce takiego Mikołaja...daj mi go...płowe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosz, Suga ;3 <333 XDDDDDDDDDD
    Nie wiem, czy w tym momencie bardziej mnie rozczulił, czy rozbawił XDDDDD
    Gif z RM tak bardzo XDDDDDDDDDDD
    Pfff, właśnie wyobraziłam sobie zataczającego się V w stroju Mikołaja... odlot XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    Gif. Jungkooka. Wygrał. Życie. Kropka. .
    Kookie, ty narcyzie XDDDD <333
    Najlepsze świąteczne reakcje, jakie czytałam w tym roku XDDD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń