Tak jak wspominałam na fanpage'u oraz niedawno dodanym poście na blogu, miałam w planach nową reakcję, którą dodam już niebawem oraz prolog do wieloczęściowego opowiadania i oto jest! Mam nadzieję, że ten wstęp przypadnie Wam do gustu i jedynie co pozostaje mi powiedzieć to to, abyście czekali cierpliwie na reakcję oraz, aby miło czytało się Wam poniższy tekst~
''Przychodząc na świat nigdy nie jesteś świadomy, w którym momencie
Twojego istnienia życie zacznie powoli kruszyć się drobnymi
ziarnkami piasku,
tak jakby
Twój los zależał od klepsydry, której każde ziarnko jest minutą
Twojego stąpania po ziemi.
Jedni z nas uważają swoje życie za
idealne, takie
z którego są zadowoleni, jednocześnie bywają zaślepieni swoją
pewnością
siebie myśląc, że każde małe potknięcie jest przypadkiem, który
nigdy
więcej nie będzie miał miejsca.
Lecz podczas kiedy inni żyją w
swoim własnym,
wręcz przesłodzonym świecie, po ziemi stąpają osoby, które nie
otrzymały zbyt
wiele szczęścia od losu.
Kroczą po ulicy będąc myślami
gdzie indziej, nie obchodzi
ich dokąd idą i dokąd dojdą, a gdy im się to uda mają nadzieję, że
znajdą się gdzieś
gdzie tak dawno niewidziany uśmiech na ich twarzy znów zacznie
lśnić, niczym
poranny wschód słońca, chcąc podzielić się radością z tymi, którzy
pragną o
wiele więcej od życia.
Jednak bywa na świecie ktoś to żyje pomiędzy światem dobrym a
złym, będąc
jednocześnie zadowoloną z tego kto jest ku jej boku, a opadniętą z
sił kiedy
chociaż na chwilę staje po stronie, która na pierwszy rzut oka
była dla niej
najcudowniejszą rzeczą, która mogła przytrafić się w jej
życiu.
Czy powinna ona nadal wierzyć, że stare czasy wrócą i znów ujrzy
poranny blask
światła, który obserwować będzie z osobami, które po raz pierwszy
były w stanie
dotrzeć zaufaniem do jej serca? Czy zacznie wierzyć w owoc
szczęśliwej miłości
oraz ciepła rodzinnego, tak jak wierzyła będąc w otoczeniu osób
sprawiających
wrażenie delikatnych niczym ptaki? Czy to tylko komplikowanie
swojego życia, które
i tak nie ma sensu? A może spróbuje ponownie uczyć się sensu
istnienia, nie mając
rodziny, ale mogąc liczyć na kogoś kto był przy niej niczym Anioł
Stróż, będąc
jej zbroją, chroniącą ją przed złem?
Choć jej serce zostało poranione najostrzejszym narzędziem, krwawiąc z wielu stron, był ktoś dzięki komu mogła uczyć się ufać od nowa, czując głęboko w swojej duszy, że może mieć przy sobie kogoś kto nie będzie w stanie się od niej odwrócić.
Jej życie odmieniło się dzięki tym, z którymi zgodziła się kroczyć tymi samymi ścieżkami, jednak każdy jej krok był zawsze na celowniku tych, którzy za każdym razem nie mieli litości.
Jej życie w każdej chwili było pomiędzy niebem a piekłem.''
Bardzo poetycki prolog. Taki inteligentny. Tak bardzo zmuszający do myślenia mój mózg, który musiał dzisiaj znieść 10 godzin w szkole.
OdpowiedzUsuńAle to dobrze, bo dzięki tobie znowu mogę myśleć x3 XDD
Zauważyłam tam kilka powtórzeń, ale nie przeszkadzają zbytnio w odbiorze ^.~
Już się nie mogę doczekać pierwszej części *u*
Pozdrawiam~
Siostra po przeczytaniu stwierdziła dokładnie to samo, że tekst jest taki poetycki.
UsuńWięc po dziesięciu godzinach w szkole, w której nie można wytrzymać, niespodzianką jest prolog, który jest przyjemniejszą rzeczą, o której można myśleć, w przeciwieństwie do nauki <3
Niedługo dodam pierwszą część~
Pozdrawiam Cię również ciepło!
Naucz mnie tak pisać. Zawsze masz tak wszystko idealnie... Mogę tylko pozazdrościć i powiedzieć, że chce ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńO mamo... aż mi się tak na serduchu ciepło zrobiło... to było takie kochane, ale wiedz, że i Ty piszesz cudownie, Ty i Twoje posty same przyciągają do Twojego bloga kochana <3
UsuńTo było piękne... naprawdę brak mi słów. Zgadzam się z Neko, że prolog dający do myślenia. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału! <3
OdpowiedzUsuń