Tak jak Wam obiecałam tak pojawia się nowa reakcja na blogu~! Zapewne wiecie, że Wasza Lavender lubi jak wszystko jest dopracowane na ostatni guzik i mój post musi być naprawdę perfekcyjnie ukończony abym mogła go dodać i dlatego trwa to tak długo zanim post się pojawi. Mimo wszystko jestem taka, że lubię poczekać około 2-3 dni dłużej niż dodać coś na szybkiego i nie być z tego zadowoloną, do tego aby to wyglądało jak masło maślane. Lubię perfekcjonizm i dopiero po poprawkach jestem zadowolona z tego co stworzyłam. Mam nadzieję, że wywołam tym postem uśmiech na Waszych twarzach i cóż... jedynie co mogę dodać do zapraszam~!
JAEBUM
Zaczęłaś właśnie przebierać Wasze maleństwo w nowe śpioszki i czystą pieluszkę. Wraz ze swoim ukochanym, Jaebum'em próbowaliście zwrócić uwagę dziecka robiąc wspólnie ''żenujące'' wyrazy twarzy a że Wasza córka szybko łykała Wasze pomysły reagując na zaczepki, było Ci o wiele łatwiej ją przebrać. Rozebrałaś ją do połowy, zdejmując z niej pieluszkę, zostawiając ją na moment w rozpiętym dziecięcym body, aby udać się do jej pokoiku po nowe, czyste rzeczy.
Podczas kiedy na chwilę wybyłaś z Waszej sypialni przy dziecku został Jaebum, klęcząc przy łóżku, nachylając się nad małą i aby ją rozbawić chłopak zaczął przybliżać swoje usta do jej pępka po czym w uroczy sposób całował ją w każdym miejscu na brzuszku i słysząc jej śmiech uniósł głowę mając fryzurę niczym bocianie gniazdo po czym jej uśmiech nagle zaczął znikać. Myśląc, że jego córka za chwilę zacznie płakać powiedziałby :
-Nie nie.. n.. nie tatuś nie chciał Cię wystr... - i poczułby na swojej twarzy coś mokrego, mając przy tym zamknięte oczy - ...aszyć... - dokończając ostatnie słowo śmiech jego córki ponownie rozległ się w pokoju a chłopak otworzył jedno oko patrząc na rozbawione dziecko, chwycił jedną z chusteczek nawilżających aby wytrzeć twarz, mówiąc - widzę, że jesteś z siebie zadowolona moja księżniczko... rzadko kiedy można ujrzeć widok taty, który wyciera twarz od kichnięcia swojej córki - wytarłby porządnie swoją twarz chwytając dziecko na jej małe rączki, wróciłby do dawnej pozycji i zanim powiedziałby cokolwiek usłyszałby ponownie głośne ''apsik!'' drugi raz będąc ofiarą. Delikatnie spojrzałby w bok nie mogąc zrobić nic innego jak szeroko się uśmiechnąć, nie biorąc już tego na poważnie, przestając czuć niezręczność i kiedy jego córka ponownie zaczęłaby się śmiać on mógł zrobić tylko i wyłącznie to samo.
MARK
Mimo dość wczesnej pory Ty zaczęłaś małe przygotowania do obiadu. Chcąc mieć wszystkie obowiązki dopięte na ostatni guzik starałaś się realizować wszystko jak najwcześniej dbając o to, aby było również jak najlepiej. Będąc w kuchni przygotowując wszystko do obiadu w międzyczasie czmychałaś do pokoju dziecka, aby poukładać wyprane ubranka Waszego synka. Robiąc wiele rzeczy naraz byłaś nieco zła na Mark'a, że nie zechciał Ci pomóc chociaż w jednej rzeczy. Zastanawiając się gdzie jest chłopak znalazłaś go w Waszej sypialni lecz nie samego, ale wraz z dzieckiem, któremu chłopak poświęcił całą swoją uwagę. Stanęłaś kilka kroków od otwartych drzwi przyglądając się temu co zobaczyłaś. Mark, który ułożył małemu przytulny kącik przeróżnych pluszaków i poduszek trzymał w ręku aparat fotografując Wasze maleństwo, które było wyraźnie zadowolone z pomysłu Twojego ukochanego i pierwszy raz widziałaś swoje dziecko, które było tak ciche, spokojnie, zupełnie skupione na uwadze Mark'a i tego co robił. Podeszłaś bliżej drzwi mając w ręku nieposkładane ubranko i nie mogłaś powstrzymać swojego uśmiechu, który sam wkradł Ci się na buzię.
-Masz dar pozowania po tatusiu! - chłopak odłożył aparat po czym uniósł swojego synka całując jego małe stopy i ułożył go na swoich rękach tak, aby nie spadł - uh, ale mój syn nie może pozować z pełną pieluchą. Zaraz zmienimy na nową - Mark ucałował dziecko w policzek sięgając po czystą pieluszkę. Położył malca na łóżku i kiedy na moment się schylił poczuł, że w pieluszce dzieje się coś o wiele gorszego - czy Ty właśnie... widzę, że to o wiele grubsza sprawa... i nieładnie pachnąca... synuś wiesz, że tata czuje się niezręcznie w zmienianiu pieluch kiedy Ty... - machając przed swoją twarzą ręką usłyszał kroki w pokoju oraz Twój głos :
-Ja to zrobię, mój księciu z delikatnymi dłońmi - oznajmiłaś klękając przy dziecku. Mark, który podarował Ci pocałunek w policzek po chwili wychodził z pokoju czując się jakby Bóg uratował go od zmieniana tego co niezbyt go satysfakcjonuje. Zanim opuścił pomieszczenie wypowiedziałaś jego imię rzucając wyprane ubranko w jego kierunku, mówiąc :
-A Ty kochanie złożysz wyprane ubranka, wiem, że sobie świetnie poradzisz - posyłając w jego stronę buziaka.
JACKSON
-Jackson.... przestań jeść jak prosiak przy korycie. Twój syn zajada kaszkę bardziej kulturalniej niż Ty chociaż jest jeszcze dzieckiem - zwróciłaś swojemu mężowi uwagę, którego sposób spożywania jedzenia przy stole przerażał Cię bardziej niż wysoki rachunek za prąd. Jedząc wspólnie śniadanie nie mogłaś skupić się na własnym posiłku i chociaż się broniłaś przed patrzeniem na chłopaka, tak nie mogłaś, ponieważ Twoje oczy same kierowały spojrzenie na zachowanie Jackson'a przy stole, który jadł śniadanie z jednym zamkniętym okiem, wyglądając jakby jeszcze spał - Jackson... trzymasz małego na kolanach, jesteś śpiący i jesz prawie z otwarta buzią, a ja dopiero co przebrałam dziecko, ubrudzisz i jego i siebie - dodałaś będąc zrezygnowaną dalszymi prośbami i chciałaś dać sobie spokój, bo rozmowa ze śpiącym mężem to tak jak rzucanie grochem o ścianę.
Próbując skupić swoją uwagę na włączonym telewizorze poczułaś niedaleko nieprzyjemny zapach, który musiał zmusić Cię do spojrzenia w stronę Jackson'a. Przeniosłaś wzrok na synka, który zerkał na Ciebie z małym uśmiechem wiedząc, że ten nieprzyjemny zapach dochodzi z pieluchy dziecka. Wzięłaś małego od swojego męża kładąc go na kanapie, aby zdjąć z niego tą nieprzyjemnie pachnącą rzecz. Wytarłaś go chusteczkami po czym zaniosłaś Jackson'owi syna na ręce, aby mógł go przypilnować, a Ty wybyłaś do pokoju po czystą pieluszkę. Jackson będąc zaspanym ciężko kontaktował z samego rana i wszystko co do niego mówiłaś wchodziło jednym uchem a wylatywało drugim. Żując kanapkę jak krowa trawę poczuł na swoich kremowych bokserkach coś mokrego. Z początku nie zwracał na to większej uwagi. Kiedy jego bokserki robiły się coraz bardziej mokre Jackson przeżuł w szybkim tempie jedzenie zrywając się z siedzenia mając dziecko na ręce i spojrzał na swoje bokserki obsiusiane przez swojego syna. Stojąc wraz z dzieckiem przy stole do salonu weszłaś Ty widząc swojego ukochanego z morką plamą z przodu, a Ty robiłaś wszystko, aby powstrzymać się od śmiechu - skarbie... jesteś aż tak nieprzytomny, że... nie zorientowałeś się kiedy nasiusiałeś sobie w bokserki?
-Pff... ha ha bardzo śmieszne. Zapytaj swojego syna jak to się stało, w końcu to on jest tutaj jedynym, który potrzebuje pieluchę, a jej nie miał.
-Mówiłam do Ciebie, abyś go przypilnował, ale Ty bujałeś w obłokach kochanie.
-Wyobrażałem sobie, że jeszcze jestem w łóżku. Synu... za co mi to zrobiłeś? Żywię Cię, opiekuję się Tobą, kocham Cię nad życie, daje Ci się kopać w krocze a Ty mi tak odpłacasz? Czuję się niezręcznie przed Twoją mamą, wyszło na to, że ja się zsikałem... cudownie - patrzyłaś z uśmiechem na dramatyzującego Jackson'a, który nie skończy o tym rozmawiać dopóki nie pójdzie spać.
JINYOUNG
Razem ze swoim ukochanym od miesiąca planowaliście pierwsze urodziny Waszej córki. Miał to być wyjątkowy dzień nie tylko dla Was i gości, ale i dla Waszego dziecka, które chociaż nie będzie w stanie pamiętać tego dnia będzie mogła zobaczyć to wszystko za kilka lat na zdjęciach, aby w ten sposób była szczęśliwa i zobaczyła go na fotografiach. Nie chcieliście, aby było tłocznie i pełno chaosu dlatego na ten dzień zaprosiliście swoich rodziców wraz z chłopakami z zespołu Jinyoung'a, którzy byli podekscytowani przyjściem bardziej niż Wy samym dniem urodzin.
Wasza córka była podekscytowana widokiem tylu osób w Waszym domu, podchodziła do każdego z gości, zaczepiając każdego po kolei oraz rzucała w strony chłopaków małe, cwane uśmieszki. Skarb Twój oraz Jinyoung'a rozbrykał się do tego stopnia, że nie dawał ani chwili wytchnienia Waszym gościom, w szczególności najmłodszym członkom zespołu oraz swojemu tacie, czyli Jinyoung'owi. Nie miała nic przeciwko zrobieniu sobie kilkunastu zdjęć co naprawdę przypadło jej do gustu, bo Twój chłopak trzymał co chwilę w rękach aparat cykając zdjęcia Waszej księżniczce.
Kiedy po prawie dwóch godzinach ucichła i była nieco opadnięta z sił siedziała na kocyku obok Jinyoung'a, bawiąc się nowymi zdobyczami, które otrzymała w swoje pierwsze urodziny. Wszyscy dorośli byli skupieni na rozmowach, a i oni mogli nabrać więcej powietrza do płuc robiąc przerwę od biegania za małą. Kiedy Jinyoung nie zwracał uwagi i słuchał rozmów gości, jego córka odsunęła zabawki, wstała i wcisnęła się w nogi swojego taty po czym chcąc zobaczyć jak zareaguje najzwyczajniej w świecie ścisnęła jego czuły punkt znajdujący się między nogami chłopaka, a ten nie zareagował inaczej jak skoczył z miejsca widząc wzrok wszystkich na sobie.
-Taka mała, a już wie jak się zabierać za niektóre sprawy - oznajmił JB, który nie mógł powstrzymać się od komentarza.
-Będzie wiedziała jak to robić w przyszłości, w razie czego wujek BamBam służy pomocą - puścił w jej stronę oczko, a Junior przez kilka sekund trzymał głowę w dole wyglądając jakby został pociągnięty za język, a nie za krocze, przy którym trzymał swoje dłonie.
YOUNGJAE
-Nie mogę się na nią napatrzeć kiedy widzę jak ją karmisz.
-Jae... czy na pewno patrzysz na małą czy może na pierś, którą karmię dziecko? Oba punkty masz w zasięgu oka i ciężko stwierdzić, w którą stronę zerkasz - oznajmiłaś widzą na twarzy chłopaka małe zawstydzenie. Youngjae odkaszlnął nieco się odsuwając, ale grał tak jakby był zupełnie pewnym siebie.
-Oczywiście, że patrzę na dziecko. Poza tym... nieraz widziałem Cię nagą więc...
-Więc jeśli jest okazja sobie popatrzeć to szkoda zmarnować tą chwilę, tak?
-Y/N... to nie moja wina, że tak Cię kocham. Poza tym to, że patrzę na Twoje ciało nie oznacza, że jestem obsesyjnie wpatrzony w każdy zakątek. Jesteś moją kobietą i zaznaczam wzrokiem ostrzeżenie dla innych facetów, aby nie wsadzali swoich oczu tam gdzie nie powinni - chłopak chwycił Cię za podbródek skradając Ci pocałunek. Jego słowa dużo dla Ciebie znaczyły, zwłaszcza, te które wypowiedział przed chwilą.
-Masz szczęście, że posiadasz dar wybrnięcia z kłopotów, bo tak Cię kocham, że Twoje słowa działają na mnie przyciągająco i zawsze Ci ulegam - po chwili Ty skradłaś pocałunek swojego ukochanego, który smakował lepiej niż najlepsze lekarstwo - Potrzymaj małą do odbicia - Youngjae wziął od Ciebie małą chodząc z nią po pokoju, klepiąc ją delikatnie po plecach. Ty w tym czasie udałaś się do łazienki zostawiając swoich dwóch skarbów na kilka minut. Kiedy Jae poklepywał dziecko w plecy czekał cierpliwie, aż odbije się jej po jedzeniu. Wcale nie musiał czekać długo, bo wraz z odbiciem się wypłynęło na zewnątrz to co przed chwilą zjadła brudząc chłopakowi bluzkę.
-Y... Y/N! Y/N!
-Co się stało?
-Ona chyba... sama widzisz...
-Ona nie zwymiotowała tylko za dużo zjadła i jej się ulało. To się może zdarzać od czasu do czasu.
-Tyko czemu na mojej bluzce? Padła ofiarą... tego co zjadła... - wzięłaś z jego rąk małą, a Jae zasuwał do łazienki mówiąc - muszę się przebrać i... wziąć prysznic...bleh..
-Prawdziwy mężczyzna... w życiu... tatuś jest mało wytrwały emocjonalnie, Przyzwyczaisz się do tego.
BAMBAM
-Ejj... skarbie nie wolno, daj tatusiowi coś zrobić, dobrze? - Bam odłożył rączki dziecka od klawiatury lecz to skończyło się płaczem Waszego syna - nie płacz, czemu płaczesz? Zrobię coś tylko i włączę Ci to co będziesz chciał - ale i to nic nie dało bo płakał jeszcze bardziej niż przed chwilą. Ty słysząc w kuchni, że w salonie jest coś nie tak i wiedziałaś o co może chodzić oznajmiłaś :
-Kochanie włącz mu jego ulubione bajki, bo inaczej nie przestanie płakać! - BamBam wiedząc, że jest tak jak mówisz po chwili włączył na laptopie jedne z jego ulubionych mini kreskówek. Położył laptop na kanapie tak, aby malec mógł mieć obraz przed sobą i zgłośnił tak, aby było słychać piosenki w bajkach.
Ty po chwili zjawiłaś się w salonie podając dziecku butelkę z mlekiem, które zajadał podczas oglądania kreskówek. Usiadłaś na jednym z foteli chcąc spędzić swoich piętnaście minut przed kawą, którą zrobiłaś także dla swojego ukochanego. W salonie zrobiła się inna, bardziej przyjemna atmosfera, która działała na Ciebie i chłopaka dość pobudzająco. Chcąc usiąść na jego kolanach, aby móc spędzić z nim kilka przyjemnych chwil w jego uścisku w salonie rozległ się głos dziwnych jęków, stękania i wykrzykiwanie brzydkich słów. Spojrzeliście na dziecko, które przed oczami miało obraz scenki erotycznej. Zeskoczyłaś z fotela wyłączając to tak szybko jak się dało. Zamknęłaś laptop spoglądając na BamBam'a, który wyglądał jakby wiedział, że to dotyczy niego.
-Y/N... ja to mogę wytłumaczyć. Nie wyobrażaj sobie nic co... mogłabyś źle odebrać... - chłopak zakrywał usta próbując się nie zaśmiać i nie mógłby dobrać słów, którymi opisałby całą sytuację - chłopaki powinni mieć zakaz wstępu do tego laptopa - oznajmił będąc zalanym śmiechem nie wiedząc jak się wytłumaczyć.
YUGYEOM
-Yugyeom... nie podnoś jej tak bo zrobi sobie krzywdę.
-Nie bój się kochanie, nic jej się nie stanie - odpowiedział wracając do zabawy ze swoją córcią. We trójkę wybraliście się w miejsce niedaleko plaży gdzie spędzaliście wspólnie czas. Leżeliście na kocach w miejscu, w którym słońce było mało dostępne. Chłopak trzymał małą za rączki, a nogami przytrzymywał ją za brzuszek. Patrzył na nią z dołu posyłając jej buziaki i uśmiechy, a Wasza córka była zafascynowana taką formą zabawy - Y/N spójrz, jej się to podoba.
-Spodoba jej się za bardzo i co wtedy? Będziesz musiał się z nią bawić w ten sposób.
-Mam wystarczająco dużo siły na moje dwie księżniczki. Dla niej w legalnej formie zabawy, z Tobą w formie zakazanej - dodał przygryzając swoją dolną wargę. Spojrzałaś na chłopaka, który pilnował, aby dziecku nic się nie stało, a Ty miałabyś w myślach jego słowa, które faktycznie, były prawdą.
-Musisz mi dzisiaj zaimponować czymś nowym. Daj swojej żonie od czasu do czasu coś oryginalnego - oznajmiłaś delikatnie zsuwając z ramienia ramiączko od stanika, tym samym prowokując swojego chłopaka.
-O to nie musisz się martwić. Myślę, że nie pożał... - urwałby wypowiedź kiedy na policzku poczułby dziwny chłód schodzący na dalszą część jego twarzy - ...ujesz... czy ona mnie właśnie...
-Awww małej coś się wypsnęło. Po prostu Cię ośliniła.
-Y/N... wiesz, że ją kocham nad życie, ale... ona nie musi w ten sposób pokazywać, że kocha tatusia - ułożyłby dziecko na swoim brzuchu po czym mała swoimi małymi rękoma rozmazała tę maź na jego policzku - .... córciu.. błagam, wszystko tylko nie to...
-Chodź skarbie, tatuś poczuł się niezręcznie, chociaż twierdził, że jest ogierem we wszystkich sprawach. Tacy są mężczyźni...
Genialne :)
OdpowiedzUsuńMark<3
Youngjae rozwalił mi mozg.
Bardzo podoba mi się jak piszesz.
Pozdrawiam i życzę weny ;)
Gif Jacksona mnie rozwalił XDD
OdpowiedzUsuńJunior... co? WTF? XDDDD
BamBam, od teraz twój laptop należy do mnie, a oddam ci go dopiero wtedy, kiedy wszystkie nieprzyzwoite strony zostaną zablokowane, a nieprzyzwoite filmy usunięte. Ja kmogłeś to zrobić naszemu dziecku? XDDDDD
Gif Youngjae mówi sam za siebie XDDD
Pozdrawiam~
Omo to było świetnie Mark, BamBam...
OdpowiedzUsuńczekam na więcej
Jackson wymiata xD widziałam już tyle razy ten gif, ale jak się czyta i to wszystko wyobraża to jest bardzo śmieszne :) Super reakcje
OdpowiedzUsuń