Reakcja zamówiona przez Natalię Nowakowską~<3
SEOKJIN
Przyszłość Twoja i Jin'a stała pod znakiem zapytania od czasu kiedy nie mogąc czekać dłużej oznajmiłaś mu, że Twój pobyt w Korei niebawem dobiegnie końca, a co za tym szło skracał się czas obecności Twojego ukochanego przy Tobie. Odkąd chłopak usłyszał z Twoich ust Twoja decyzję na zewnątrz nie mógł zrobić niczego, aby zapobiec Twojemu wyjazdowi, lecz w środku nie mógł zaakceptować Twojego wyboru, o którym nie mógł z Tobą na spokojnie porozmawiać.
Pakowałaś swoje najpotrzebniejsze rzeczy, które i tak nie zmieściły się do jednego bagażu. Będąc przejętą swoim wyjazdem zapomniałaś o istnieniu swojego chłopaka, który przez kilka dni mówił niewiele. Będąc ku końcowi pakowaniu walizek w pewnej chwili poczułaś dotyk na swojej ręce i mocny uścisk na nadgarstku. Spojrzałaś za siebie wpierw zerkając na swoją dłoń po czym uniosłaś wzrok do góry widząc Jin'a z kamiennym wyrazem twarzy. Nie ukazywał żadnych emocji, a raczej były tak zamaskowane, że nie mogłaś ich rozgryźć. Próbując wyrwać się z jego uścisku on nie dawał Ci na to szansy. Trzymał kurczowo Twój nadgarstek patrząc na wszystkie spakowane rzeczy leżące na Waszym łóżku.
-Jin... mam jeszcze wiele rzeczy do spakowania... - chcąc drugi raz zabrać rękę z jego dotyku on zacisnął dłoń nieco mocniej nie dając Ci żadnej szansy - Jin... nie komplikuj tego. Im szybciej się rozstaniemy tym łatwiej nam będzie.
-Łatwiej? Dla kogo? Myślisz, że z uśmiechem patrzę na to co się dzieje? Moje ciche zachowanie było dla Ciebie jedynym argumentem, że Twój wyjazd jest mi obojętny? - nie mówiąc nic wyrwałaś swoją dłoń z jego dotyku. Chcąc wrócić do tego co robiłaś chłopak nie dał Ci szansy ignorowania go. Złapał Cię za ramiona odwracając do siebie, twarzą w twarz, oko w oko, blisko swoich ust. Złączyliście swoje czoła ze sobą przymykając przy tym oczy, czując jak Twoje serce przyspiesza z każdą chwilą - Y/N... nie pozwolę Ci wyjechać. Nie bez powodu drogą, którą podążałaś doprowadziła Cię tutaj, bo czekałem na Ciebie ja. Nie chcę żebyś odchodziła, nie sama. Chce żebyś odeszła ze mną, ale zanim to nastąpi daj nam spędzić ze sobą resztę życia, wszystkie chwile, żadnej straconej. Nie zostawiaj mnie tutaj, proszę - chłopak muskałby Twoje policzka swoimi opuszkami palców krążąc ustami niedaleko Twoich ust. Nie wiedząc co odpowiedzieć i zanim ujrzałby łzy w Twoich oczach otuliłabyś go z całą czułością, mając mętlik w głowie.
YOONGI
Powolnym krokiem weszłaś do środka jego domowej ''pracowni'', w której trzymał wszystkie swoje skarby w postaci tekstów piosenek i sprzętów. Wzięłaś jeden długi głęboki wdech i chociaż niepewnie podążałaś ku niemu wiedziałaś, że nie możesz dłużej ukrywać przed nim czegoś co powinien usłyszeć od Ciebie wprost.
Zajęłaś miejsce obok niego. Był jak zawsze skupiony na swojej pracy przez co z początku Cię nie zauważył. Położyłaś dłoń na jego ramieniu i olśnił Cię widok jego oczu patrzących wprost na Ciebie. Uśmiech rozjaśnił jego twarz i przybliżył swój fotel, aby móc mieć Ciebie jak najbliżej pokazując Ci wszystko to co niedawno stworzył.
-Kiedy Cię widzę dostaję wewnętrznego kopniaka w zadek, który naładowuje mnie energią, a ona daje mi więcej i więcej weny... jesteś moją muzą, wiesz o tym? - na Twojej twarzy pojawił się mały, nieco sztuczny uśmiech, a Twoje oczy ukazywały smutny obraz Twojej osoby co chłopak był w stanie dostrzec. Odsunąłby wszystkie kartki na bok i swoim poważnym, jednocześnie opiekuńczym wzrokiem spojrzałby na Ciebie chwytając Twoją dłoń - Twoja twarz wygląda nieprzejrzyście tylko wtedy kiedy coś Cię trapi. Co się dzieje? - w jednej chwili chciałaś się wycofać i sprawić, aby cofnąć czas do momentu, w którym zdecydowałaś się przyjść do jego pracowni z jego skarbami. Lecz z drugiej strony nie mogłaś ukrywać przed nim niczego co było związane z Tobą i nim, dlatego z ledwością zebrałaś się na odwagę, co nie było łatwym zadaniem.
-Kochałbyś mnie nadal gdybym musiała znaleźć się na drugim końcu świata?
-Co to za pytanie? Nie musisz o to nawet pytać, odpowiedź wyczytasz w moich oczach.
-A kochałbyś mnie nawet wtedy kiedy.... musiałabym opuścić Koreę, chcąc wrócić do Polski? Bo właśnie to jest tym co mnie trapi i długo zbierałam się na odwagę, aby Ci o tym powiedzieć - Yoongi uniósłby brwi do góry delikatnie uchylając swoje usta ze zdziwienia. Mrugał oczami przez kilka sekund tak jakby próbował uświadomić sobie co do niego właśnie powiedziałaś nie mogąc tego przegryźć. Zbliżyłby się do Ciebie patrząc wprost w Twoje oczy, mówiąc :
-Czy wspierałabyś mnie wtedy kiedy musiałbym na trochę opuścić swój rodzinny kraj, chcąc wyjechać razem z Tobą, nie chcąc puszczać Cię samej? Bo chyba... nie myślałaś, że pozwolę Ci wyjechać beze mnie, do tego tak daleko? - oznajmił złączając swoje usta z Twoimi nie czując żadnych obaw. Delikatnie uciekając od pocałunku spojrzałaś na swojego chłopaka, który był obdarowany uśmiechem na twarzy.
-Yoongi... to oznacza, że...
-Że gdzie Ty tam ja, nawet na końcu świata - z Twoich oczu popłynęłyby łzy radości i teraz Ty byłabyś tą, która nie wiedziała co powiedzieć. Twój chłopak był zawsze całkowicie poświęcony Tobie i udowodnił to kolejny raz w tej chwili, pokazując, że nie jesteś mu obojętna.
HOSEOK
-Hoseok... jeśli wyjadę, a my rozstaniemy się ze sobą... będzie nam lepiej.
-Lepiej? Będzie lepiej jeśli już więcej się nie zobaczymy? Czy to jest to o co naprawdę Ci chodzi? Aby więcej mnie już nie zobaczyć? Jeśli tak chcesz powiedz mi to wprost, a nie zakrywasz wszystko wyjazdem.
-Niczego nie zakrywam wyjazdem. Powiedziałam Ci prawdę.
-Przecież możemy być ze sobą na odległość. Wątpisz, że mogłoby się nam udać? Chyba, że... nigdy nie chciałaś, aby nam się udało... bo myślałem, że to wszystko jest prawdziwe.
-Hoseok... nigdy nie powiedziałam, że to nie ma sensu. Myślisz, że jest mi to łatwo mówić? Że łatwo mi porzucić kogoś z kim chodziłam nowymi ścieżkami? Jesteś jedynym mężczyzną w moim życiu, nie będzie nikogo innego... - Hoseok pociągnąłby cichutko nosem odwracając głowę w Twoją stronę. Swój wzrok oboje skierowaliście w stronę swoich ust patrząc na nie w sposób jakby ktoś Was zahipnotyzował. Chłopak dotykałby opuszkami palców Twoje obojczyki i szyję wywołując na Twoim ciele ciarki.
-Jeśli jestem jedynym mężczyzną w Twoim życiu... daj mi nim być do końca, pozwól mi się tym nacieszyć chociaż przez moment, zanim wyjedziesz i pozostanie mi jedynie po Tobie Twój zapach - rozpiąłby do połowy zamek z tyłu Twojej bluzki, tam sięgając swoimi opuszkami palców gładząc Twoje plecy.
-H... Hoseok..
-Pamiętasz pierwszy dzień, w którym nie mogłem powstrzymać się przy Twojej obecności? Kiedy zaczęliśmy tak jak teraz? Obiecałem Ci, że nigdy nie wypuszczę się ze swoim ramion, nawet jeśli będziesz próbować uciekać. Nie pozwolę Ci zniknąć z dnia na dzień, jesteś moja... tylko moja... podążę za Tobą wszędzie, jestem typem, który kiedy kocha robi wszystko, aby zatrzymać przy sobie tą najważniejszą osobę, którą jesteś Ty. Jeśli pozwolisz mi przypomnieć sobie nasz pierwszy dzień... gwarantuję, że tak prędko nie wyjedziesz.. - chłopak muskałby ustami okolice Twoich policzków, szyi czy obojczyków, próbując rozpiąć Twoją bluzkę do samego końca. Chciał, abyś poczuła się tak jak pierwszego dnia, w którym totalnie zadurzyłaś się właśnie w nim, mając nadzieję, że to przypomni Ci wszystko od początku, a Ty zmienisz zdanie co do wyjazdu, zostając tylko z nim.
NAMJOON
Namjoon od kilku dni widział Cię jedynie przygnębioną, nie mającą ochoty na nic, spędzającą czas w zaciszu, z dala od wszystkich, których zna, zamykając się w swoich czterech ścianach, z których prawie nie wychodziłaś. Chłopak, który nie wiedział jak może Ci pomóc, poczuł się bardziej bezradny wiedząc, że Twoje zachowanie wynika z tęsknoty za kimś bardziej Ci bliższym niż on sam, tęsknotą za Twoją rodziną. Dostawałaś od nich wiadomości mailowe kilka razy w tygodniu, a podczas czytania ich za każdym razem roniłaś łzy kiedy nie mogłaś chociaż na moment przytulić swoich najbliższych, co łamało Twoje serce. Namjoon czując się totalnie bezradnie wiedział, że zwykłe słowa pocieszenia nie cofną Twojej tęsknoty i łez, ponieważ w pewnym sensie rozumiał Ciebie i to co czujesz. On sam był kimś kto widywał swoich rodziców raz na dwa miesiące, nie mając czasu, aby zadzwonić do nich kiedy jest zapracowany.
-Y/N... wiem, że to nie pomoże Ci ani trochę i... być może będziesz chciała, abym stąd wyszedł i zamilczał, ale...uwierz mi, że czuję to samo co Ty chociaż często tego nie pokazuję, bo staram się być kimś kto trzyma swoje emocje i smutki w środku, udając, że jestem twardy jak kamień. Ale ja nie dbam o siebie, dbam o Ciebie i chcę dla Ciebie jak najlepiej, chcę Ci pomóc. Nie mogę patrzeć na to jak siedzisz i płaczesz całymi dniami. To rani i mnie... - oparłabyś swoją skroń na ramieniu chłopaka mając połowę twarzy zasłoniętą chusteczką i wciąż patrzyłaś załzawionymi oczyma w ekran laptopa szlochając głośno.
-Namjoon... zrób coś, abym mogła zobaczyć się z nimi chociaż na chwilę... zrób coś, abym mogła wyjechać do Polski, żeby się z nimi spotkać. Proszę... - chłopak czułby się jak wryty w ziemię, a Twoją prośba odebrała mu mowę. Przez moment zastanawiałby się nad odpowiedzią i to taką, którą by Cię w żaden sposób nie uraził. Objął Cię ramieniem zostawiając pocałunek na czubku Twojej głowy i po chwili powiedziałby :
-Nie mogę Ci obiecać, że pojedziesz w tą długą podróż... ale mogę Ci zagwarantować, że wybiorę się w nią razem z Tobą, aby dać Ci czas ze swoją rodziną - uniosłabyś głowę spoglądając na chłopaka, który obejmował Cię dość mocno. Otarłabyś oczy z łez mówiąc :
-N.. naprawdę? Polecisz tam ze mną? Do mojego rodzinnego kraju?
-Pod warunkiem, że.. nie uronisz już żadnej łzy - oznajmiłby niskim tonem głosu widząc w ułamku uśmiech na Twojej twarzy, którego nie mogłaś powstrzymać.
-N.. Namjoon... nie wierzę..
-Ale warunek : nie będziesz płakać.
-J.. ja... obiecuję, obiecuję Ci, już nie będę... nie będę - otuliłaś swojego ukochanego, który chociaż w ten sposób mógł zaradzić i sprawić, że nie uronisz już nigdy żadnej łzy.
JIMIN
-J... Jimin... dlaczego milczysz? Powiedz coś... proszę.. - odezwałabyś się do Jimin'a, który wyglądał jakby myślami opuścił ziemię, będąc gdzieś gdzie mógłby pomyśleć na spokojnie. Po ocknięciu się niechętnie spojrzałby w Twoją stronę, siedząc na jednym z foteli, bawiąc się swoimi palcami.
-A co mam powiedzieć? ''Wow kochanie, cieszę się z Twojego wyjazdu, mam nadzieję, że będziesz miała udany lot, a naszym związkiem się nie martw''. To miałem Ci powiedzieć abyś była szczęśliwa? - ze złością uderzyłby plecami o fotel, który delikatnie przesunąłby się do tyłu. Wiedziałaś, że reakcja Jimin'a będzie taka, a nie inna bo... przecież rzadko kto jest zafascynowany wyjazdem bliskiej osoby, z którą jest się związaną.
-Nie bądź taki. Dobrze wiesz, że nie chciałam, aby to było to co chciałam od Ciebie usłyszeć. Przecież wiesz, że się kocham. Wspieram Cię zawsze w każdej sytuacji. Nie pozwalam Ci na to, aby doszło do sytuacji, w której byś się załamał i uznał, że Twoje starania są na marne, nigdy nie pozwoliłabym Ci na coś co zniszczyłoby Twoją psychikę, bo zawsze jestem po Twojej stronie... więc naprawdę sądzisz, że chciałabym, aby to było to co pragnęłam od Ciebie usłyszeć? Jeśli chcesz się wyżywać to rób to na swoich nerwach, a nie na mnie, bo na razie nie jestem niczemu winna i nic nie zrobiłam - zerwałaś się z kanapy idąc do okna, skupiając wzrok na widoku. Jimin wziąłby sobie Twoje słowa głęboko do serca rozumiejąc, że popełnił błąd rozmawiając z Tobą w ten sposób. Wstałby z fotela i podszedłby do Ciebie obejmując Cię od tyłu, kładąc podbródek na Twoje ramię.
-P.. przepraszam... źle zrobiłem traktując Cię w ten sposób, ale... to wszystko przez to, że... musimy się rozstać i... nie zniosę żadnego dnia bez Ciebie.
-Ja też... ale przecież... nie chcę się z Tobą rozstawać, chcę być nadal z Tobą nawet jeśli to będzie na odległości. Nie zapomnę o Tobie w innym miejscu i możesz być pewny, że będę płakać nocami z tęsknoty do Ciebie - odwróciłabyś się do niego chowając jego policzki w swoich ramionach - wiem, że to dla Ciebie trudne, ale... odległość nie będzie w stanie zepsuć tego co jest między nami. Dwie zakochane osoby, które szczerze się kochają nie zostaną rozdzielone nawet podczas największej katastrofy, tak jest i z nami. I uwierz mi, że... wrócę, nie zostawię Cię tutaj, nigdy - chłopak uroniłby kilka łez, które byłaś w stanie zauważyć. Przybliżyłby Cię do siebie, aby móc Cię przytulić, po czym łzy i Twoje i jego wchłaniały się w Wasze ubrania. Chociaż jeszcze nie wyjeżdżałaś Jimin momentalnie odczułby brak Twojej osoby z czym nie mógł się pogodzić.
TAEHYUNG
Taehyung był jedyną osobą, z którą rozmawiałaś o wszystkim, bez wstydu i strachu. Był chłopakiem, który zawsze Cię rozumiał i jeśli chociaż za moment miewaliście chwile wzlotów i upadków on był tym, który jako pierwszy przychodził z wyciągniętą dłonią chcąc, aby wasza kłótnia została daleko za Wami.
Pomagał Ci nawet w chwilach kiedy przychodziły dni podczas, których czułaś się totalnie zrezygnowana, nie mogłaś odnaleźć kąta, w którym czułabyś się dobrze, a Twoim jedynym przyjacielem była poduszka, która wsiąkała wszystkie Twoje łzy. Nienawidziłaś dni, podczas których byłaś bez życia, czując się jak wypluta ścierka nie mająca żadnego znaczenia w życiu. Depresja, która objawiała się co kilkanaście dni wywoływała u Ciebie wiele negatywnych myśli i zachowań jak i przemyśleń skłaniających Cię do opuszczenia Korei, aby móc wrócić tam gdzie miałaś nadzieję odnajdziesz spokój i zapomnisz o depresji, która była Twoją kulą u nogi.
Taehyung chociaż nie wiedział do końca jak Ci pomóc mógł dodawać Ci otuchy poprzez samą swoją obecność przy Tobie. Chociaż nie pokazywałaś zbyt wiele entuzjazmu w głębi serca byłaś mu wdzięczna za wszystko co robił i że olewał swoje sprawy, aby móc zając się Tobą. Był kimś kto mógł zrobić dla Ciebie naprawdę wszystko i nie wiedziałaś czy kiedykolwiek będziesz w stanie odpłacić się za jego dobre uczynki wobec Ciebie.
Nawet teraz podczas dni, w których byłaś zajęta płaczem przez depresję nie zapominał o Tobie. Był zawsze i kiedy tylko tego potrzebowałaś.
Taehyung ukucnął przy łóżku, kładąc rękę na Twoich włosach, które odgarniał z Twoich oczu. Gładził Twoje plecy, co jakiś czas ocierając łzy z Twoich policzek. W pewnym momencie nachylił się nad Tobą, odgarniając włosy i z okolicy Twojego ucha, szepcząc do Ciebie :
-Wiem, że to co się teraz dzieje skłania Cię do wielu decyzji. Nawet do takiej, która oznacza wyjazd z powrotem do Twojego kraju i chociaż nie mogę skłonić Cię, abyś odwołała swoją decyzję... mam nadzieję, że to co dla Ciebie zrobiłem sprawi, że zapomnisz o takiej myśli. Nie musisz się martwić o czas długiej podróży bo.... bo osoby, które kochasz i są daleko od Ciebie niebawem przyjadą tutaj do Ciebie. Nie mogłem patrzeć jak cierpisz i z każdym dniem płaczesz coraz więcej. Chcę żebyś znowu była szczęśliwa, tak jak wcześniej, a obecność Twojej rodziny wzmocni Cię o wiele bardziej niż moja obecność... chcę żebyś tylko była szczęśliwa... - chociaż nie powiedziałaś ani słowa w środku poczułaś rosnące motylki, które wypełniały Twoje wnętrze szczęściem. Objęłaś chłopaka ramieniem mając przymknięte oczy, a Tae powoli wślizgnął się na miejsce obok Ciebie, tuląc Cię do siebie i nie przestając gładzić Twojej skóry nawet na moment.
JUNGKOOK
-Jungkook, ja mówię poważnie. Wyjeżdżam za dwa tygodnie do swojego kraju.
-Wiem, że nie żartujesz.
-Nie zobaczymy się przez jakiś czas. Będziesz mnie widywał tylko na ekranie swojego telefonu i na zdjęciach, które masz.
-Mam wystarczająco dużo zdjęć skarbie. Mam ich tyle ile będzie trwać Twój wyjazd do Polski.
-To będą tylko zdjęcia. Nie będziesz miał żywej mnie przed oczami.
-Wystarczy, że pomyślę o Tobie i będę widział Cię prawie jak żywą - oznajmił kolejny raz naprawdę wyglądając jakby nie przejmował się tym co do niego mówisz. Tak jakby nie słuchał Twoich wypowiedzi i traktował Twoje plany jak żart. Jungkook zerkał na Ciebie co kilka minut uśmiechając się do Ciebie, posyłając Ci buziaki. Nie wiedziałaś czy próbuje ukryć swój smutek czy naprawdę myśli, że żartujesz albo znosi Twoją wieść łagodnie.
-Jungkook... zachowujesz się tak jakbyś mnie nie słuchał. Odpowiadasz mi byle jak, nie traktujesz mnie poważnie, moich planów nie tratkujesz poważnie i tego co do Ciebie mówię.
-Ja Cię zawsze traktuję poważnie, nawet teraz.
-Więc czemu się tak zachowujesz?
-Ja?
-Tak.
-Jak?
-Sr....ak - dodałaś z zaciśniętymi zębami próbując się nie śmiać z samej siebie.
-Y/N... moja Y/N. Ja Cię nie ignoruję. Po prostu wiem, że nie dasz rady wyjechać beze mnie i chcesz, abym wpadł w poczucie winy dając Ci zgodę na wyjazd. Wiem, że za mną szalejesz i... nie zostawiłabyś swojego Kookiego na pastwę losu. Nie pozwoliłabyś, aby Namjoon gotował mi te niedobre obiady i aby Jimin wciąż mnie napastował - podszedłby do Ciebie unosząc Cię do góry przez moment kręcąc się z Tobą dookoła - polecę z Tobą tam gdzie tylko zechcesz, a jeśli polecisz beze mnie znajdę Cię wszędzie, pamiętaj...
Awww <3
OdpowiedzUsuńReakcje jak zwykle cudowne! Już nawet nie wiem jak je komentować, bo każdy komentarz jest taki sam, w sensie, że zawsze Twoje prace są wspaniałe i nie ma się do czego doczepić. Twoje prace stają się lepsze z postu, na post! Kookie, Ty żartownisiu, Słodiachny <3 Ale Suga skradłeś moje serduszko! Podsumowując reakcja świetna, chcemy więsej i Wenki~
Anaki | Jeon JiAh
BOŻE JUNGKOOK TY SLAKERZE
OdpowiedzUsuńALE V CUTE BOZE
Ten blog został nominowany do "Liebster Blog Award" :)
OdpowiedzUsuńPytania u mnie ---> http://kawaigummy.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam ^^
Jungkook mnie rozwalił, co za kozak xD Na początku było tak smutno... Twoje reakcje są super! :]
OdpowiedzUsuńBosz, Suga, V, Kookie... kyaaa!!! <33333
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~
Bardzo ciekawe i różnorodne reakcje. Najbardziej spodobał mi się Jungkook, ach ta mała bestia. Życzę weny i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKookie i Suga! ❤❤
OdpowiedzUsuńKocham twoje reakcje. Nie mogę doczekać się następnej!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że czytam dopiero teraz ale brak neta :( Kocham cię <3 Uwielbiam Twoje reakcje pisz dalej i weny życzę :)
OdpowiedzUsuń