Właściwie nie jest to związane z BTS, aczkolwiek daję tutaj ten scenariusz. Napisałam go dla mojej najukochańszej osoby, Kyomini. Fabuła nawiązana jest do teledysku Mad Clown'a do piosenki 'Fire' i tak też postanowiłam nazwać ten scenariusz, który stworzyłam dla mojej myszki!
Miłego czytania! Hope you like it!
Co z tego, że w jakiś sposób chłopak, którego pożądałaś był
czasami obojętny i potrafił pokazać swoją drugą stronę? Co z tego, że potrafi
być czasami taki jaki jest? Że często dzwoniąc do niego, jedynie co słyszysz w
słuchawce swojego telefonu to ,,Połączenie
odrzucone….nagraj nową wiadomość’’ . Fakt w ostatnim czasie to wszystko co
słyszysz wykonując połączenie do niego…i prawdą było też, że tłumaczył się
irytującymi tekstami ,,Kochanie bo
to….kochanie bo tamto….kochanie zasiedziałem się i tak jakoś wyszło…’’.
Ale…ale to nie miało dla Ciebie znaczenia, bo miłość i uczucie, które czułaś do
niego i którym go darzyłaś…którym obdarowywaliście się wzajemnie było
silniejsze, nawet silniejsze od samej siebie. Wiedziałaś, że to miłość
prawdziwa i choć macie swoje wzloty i upadki, jak każdy, choć kłócąc się
czasami powiecie sobie coś czego potem żałujecie i podczas takich sprzeczek
macie ochotę nawzajem zabić się wzrokiem, nie mieliście zamiaru rezygnować ze
swojej miłości. Choć…choć często się obawiasz, że przez sprzeczki mogłoby coś
pójść nie tak w Waszym związku…tak jak dzisiaj, ale Twoje obawy tak naprawdę
okazały się niesłuszne…
Leżałaś na łóżku w pokoju, który był przesiąknięty Waszą
miłością jak i Waszymi wspólnymi, namiętnymi nocami. Ubrana w nieco skąpy,
odważny, ale seksowny strój, w którym czułaś się bardzo pewnie, urzekałaś i
wzniecałaś ogień pożądania. Czarne pończochy, które zakończone były koronką,
idealnie zgrały się z Twoją dolną częścią bielizny, zakrywaną przez białą męską
koszulę. Koszula ta odpięta była do połowy odsłaniając przy tym Twój czarny,
lekko koronkowy stanik, który delikatnie unosił Twoje piersi do góry. Czarny
długi krawat dodał uroku Twojej odważnej kreacji.
Na łóżku obok Ciebie leżały czerwone winogrona, które jedną
po drugiej delikatnie zagryzałaś. Każda z winogron smakowała zupełnie inaczej,
tak jak każde z Waszych wspólnych nocy.
Leżąc przypominałaś sobie to wszystko co wspólnie
przeżywaliście każdej niezapomnianej nocy. Każdy ruch, który wykonywałaś
przypominał Ci wszystko co związane było z Tobą i nim, widziałaś przed swoimi
oczami moment, w którym staliście się jednością i obdarowywaliście się wzajemną
miłością, która była namiętna, gorąca i w pewien sposób niegrzeczna, brutalna.
Twoje rozmyślanie zostało przerwane przez trzaśnięcie
drzwiami, które odczuwalne było prawie w całym domu. Wstrzymałaś lekko oddech,
zagryzając jedną z warg i nie wiedząc czemu zaczęłaś rozluźniać swój krawat.
W pokoju rozległ się zapach tytoniu, który powoli
rozprzestrzeniał się jeszcze bardzie j i bardziej. Wiedziałaś, że to osoba,
którą kochasz na zabój, aczkolwiek nie miałaś zamiaru ruszyć się z łóżka,
chciałaś nieco sprowokować swojego ukochanego.
W drzwiach pokoju pojawił się chłopak, który oparł się jedną
ręką o framugę. Ubrany w skórzane spodnie, krótką podkoszulkę i kurtkę, która
opadając mu z jednego ramienia odsłaniała jego liczne tatuaże, stał w drzwiach
jak zaczarowany i spoglądał z podziwem na Ciebie. Ty…nadal leżałaś w
wyzywającym stroju i upajałaś się obecnością chłopak. Ten leniwie zsunął dłoń z
framugi, zrzucił kurtkę na ziemię nie przestając spoglądać na Ciebie i podszedł
klękając obok łóżka. Oboje widzieliście siebie do góry nogami, zerknęłaś w górę
ciesząc się z widoku chłopaka, który rozbierał się wzrokiem. Czułaś jak sekunda
po sekundzie zdejmuje z Ciebie wszystko po kolei, każdą rzecz…
-Gdybym wiedział, że czekasz na mnie, tak jak tutaj, tak jak
teraz, przysięgam, że zjawiłbym się wcześniej – Zico powitał Cię namiętnym
pocałunkiem, który tego wieczoru smakował lepiej niż winogrona. Dłoń ułożył na
Twoich piersiach co ani trochę Ci nie przeszkadzało. Całując, swoją dłonią
schodził niżej, wkładając ją pod rozpiętą, męską koszulę i wędrował ku Twojej
czarnej wyzywającej dolnej bieliźnie. Wtopiłaś palce w jego włosy, które
ułożone były w nieładzie i pogłębiliście pieszczotę…przy pomocy języków.
-Odkąd Cię znam, wiedziałeś jak sprawić, aby moje ciało
czuło ogromne ciepło w środku – Ty nie mogłaś nacieszyć się widokiem chłopaka,
który wreszcie zrobił to na co długo czekałaś.
Po chwili chwycił jedną z winogron, przez moment
przyglądając się jej po czym bez wahania, początkiem języka oblizał ją z każdej
strony. Ty uniosłaś głowę i chwyciłaś zębami winogrono patrząc na chłopaka z
dużym zachwytem.
-Odkąd pamiętam, chyba wcześniej nie miałem okazji widzieć
Cię…tak jak tutaj teraz – Zico wciąż wodził wzrokiem po Twoim ciele a jego
wzrok roztapiał Twoją skórę do czerwoności, czułaś wręcz niesamowity żar.
-Jeśli chcesz, mogę tak wyglądać codziennie, poza tym, już
dawno powinniśmy byli zmienić coś w naszym wspólnym życiu, tak mi się
bynajmniej wydaje – Zico syknął kręcąc głową w jedną i drugą stronę.
Podniecałaś go nawet wtedy gdy mówiłaś, gdy ruszałaś ustami i patrzyłaś na
niego.
Chłopak wstał po czym uniósł kurtkę leżącą na ziemi i
wyciągnął z niej paczkę papierosów wraz z zapalniczką. Widok Twoje chłopaka z
fajkami zawsze Cię drażnił i zwracałaś mu uwagę…tak jak i dzisiaj.
-Kochanie, rzuć to świństwo w końcu – delikatnie i cichym
tonem głosu zwróciłaś mu uwagę. Czekałaś na jakąkolwiek reakcje z jego strony,
ale gdy tylko zaczynał się ten temat, on jakby nie reagował na to co mówisz.
-Zico, mówię do Ciebie. Zostaw wreszcie te papierosy w
cholerę - wnerwiona wstałaś z łóżka podążając za chłopakiem, który o tak po
prostu wyszedł z sypialni nie zwracając uwagi czy do niego mówisz i co do niego
mówisz.
-Ty znowu zaczynasz, choć raz mogłabyś zluzować, to tylko
papierosy, nie wiem o co Ci chodzi.
-Tak, znowu zaczynam i proszę Cię, abyś w końcu i raz na
zawsze pozbył się tego świństwa.
-To nie Twoja sprawa!
-Właśnie, że moja. Mieszkasz ze mną i nie chcę więcej
widzieć papierosów w Twoich rękach.
-Daruj sobie! W ogóle, co miałaś na myśli mówiąc, że musimy
coś zmienić w naszym życiu? – Zico leniwie usiadł na kanapie paląc papierosa i
chwycił butelkę alkoholu, a Ty stałaś oparta o framugę, całkiem zrezygnowana.
-Zmiany te tyczyły się nie tylko mojego ubioru, ale również
tego, że Ty przestaniesz pić a w szczególności palić – patrzyłaś na chłopaka,
który jeszcze kilka sekund temu powitał Cie czułym pocałunkiem a teraz…siedzi
na kanapie robiąc to co zawsze i prawie ostatnio każdego wieczoru. Zico na
Twoje słowa zerknął na Ciebie z lekkim uśmiechem i nadal nie przejmował się
Twoimi słowami.
-Palenie to normalna rzecz, przyzwyczaisz się, poza
tym…dlaczego stoisz tama nie usiądziesz przy mnie? Może napijesz się ze mną?
Choć kawałek, hm? – chłopak rozwścieczał Cię z sekundy na sekundę swoim
zachowaniem. Odeszłaś od framugi i powoli chodziłaś po salonie.
-Nie będę nigdzie siadać, a tym bardziej już nie obok
Ciebie, idioto.
-Ja Ciebie nie rozumiem, wiesz? Najpierw czekasz na mnie w
pokoju w tym pociągającym ubraniu i całujesz mnie na powitanie a teraz mówisz,
że jestem idiotą. Ja Was kobiet nie rozumiem. I skoro nie masz zamiaru spędzić
wieczoru obok mnie to może…po prostu zadzwonię po kumpli – podczas kiedy
chłopak naprawdę zrobił tak jak mówił, Ty podeszłaś do mebli opierając się o
nie i próbując uspokoić. Po chwili chwyciłaś jeden z małych wazonów, odwracając
się w stronę chłopaka i roztrzaskałaś wazon o ziemię, na co chłopak zerwał się
prawie na równe nogi.
-C…co Ty robisz?!
-W końcu zwróciłeś na mnie uwagę – widząc, że to wpłynęło na
chłopaka, postanowiłaś chwycić kolejny wazon, z którym zrobiłaś tak samo jak
przed chwilą z poprzednim, tylko tym razem prawie w kierunku chłopaka.
-Zwariowałaś!? Przecież…przecież celowałaś we mnie! Wazonem!
-No co Ty nie powiesz? Prawda jest taka, że czasami
zasługujesz. Ty tego nie widzisz bo dla Ciebie to normalne, jak dla każdego
faceta na świecie, ale nie wiesz jak to jest kiedy dziewczyna dzwoni do
chłopaka i słyszy albo zerwane połączenie, albo wyłączony telefon, albo te
nędzne i na szybko wymyślone i irytujące teksty. A Wy? Wy nie pomyślicie o
dziewczynach, bo wolicie szlajać się gdzie popadnie. Gdzie byłeś za każdym
razem jak dzwoniłam? Czemu nie odbierałeś telefonów?
-Nie muszę Ci się z niczego spowiadać, to moja sprawa co
robię i gdzie chodzę.
-Naprawdę jesteś kretynem, szkoda, że nie wcelowałam tym
wazonem, może by Cię w końcu olśniło – odwróciłaś się i z uśmiechem szukałaś
kolejnej rzeczy do zbicia, od razu w Twoje oczy rzuciła się ulubiona figurka
Zico. Chwyciłaś ją i odwróciłaś się do chłopaka, który rozszerzył oczy widząc
Cię z tą cenną rzeczą.
-Ej no, no daj spokój, odłóż to na… - po czym rozległ się
kolejny dźwięk tłuczonego szkła… - miejsce…
-Po co? przecież to i tak tylko nędzna figurka, nie było z
niej pożytku. Poza tym i tak jej nigdy nie lubiłam!
-Okej, chcesz walczyć? Nie ma sprawy – Zico rozglądał się
wokół siebie, zupełnie jakby czegoś szukał i wypatrywał. Po chwili zauważyłaś,
że trzyma w ręku kij bejsbolowy i wodził wzrokiem po ścianach.
-Skoro moja figurka nie miała znaczenia i była niepotrzebna,
to po co Ci ten tej obraz? – chłopak bez wahania trafił bejsbolem w Twój
ulubiony obraz i kolejne odłamki szła posypały się na podłogę.
-Jesteś nienormalny.
-Ja nie będę miał figurki więc Ty nie będziesz miała tego
obrazu. Poza tym, jakoś nigdy specjalnie nie zachwycał i tylko zajmował miejsce.
Od razu lepiej bez niego, prawda?
-Przeginasz… - chwyciłaś tylko to co wpadło Ci w rękę, w tym
przypadku pustą butelkę po winie, którą rzuciłaś w kierunku swojego chłopaka a
ta rozbiła się jedynie o ścianę.
-Wolisz więc dalej to ciągnąć, czy dać sobie spokój? Chyba,
że…masz inne plany, chętnie posłucham – Zico kijem bejsbolowym zrzucił wszystko
co leżało na stole. Kolejne odłamki szkła latały po mieszkaniu. Podszedł do
Ciebie, rzucając kij na podłogę, chwycił Cię za biodra przyciągając do siebie i
ściskał Twoje pośladki.
-Teraz próbujesz uwieźć…zawsze to robisz po naszej kłótni.
-A myślisz, że…nie potrafię Cię uwieźć? – chwyciłaś ręce
chłopaka i zabrałaś je ze swoich pośladków. Odsunęłaś Zico od siebie i
podążałaś w stronę sypialni, odwracając się jeszcze do ukochanego i dodałaś :
-Czy Ty myślisz, że swoim zachowaniem i słowami, jesteś mnie
w stanie podniecić i uwieźć? Spróbuj…może Ci się uda, Zico – ten chwycił
butelkę z winem, robiąc jeszcze kilka łyków. Rzucił butelką, która dobiła się
od ściany. Po chwili poczułaś dotyk na swoim nadgarstku. Chłopak odwrócił Cię w
swoją stronę i wpił się mocno w Twoje usta, na których były małe kropelki potu.
Zico rękoma jeździł po każdej części Twojego ciała, po
ramionach, udach, biodrach, piersiach i pośladkach. Nie mogłaś oprzeć się tej
pokusie i choć nadal byłaś zła na chłopaka, jedynie co mogłaś zrobić w tym
momencie to odwzajemnić pocałunki jak i czule dotyki.
Po paru sekundach zostałaś rzucona bez wahania na łóżko.
Zico zrobił to nieco z całej siły. Pozbył się z siebie swojej podkoszulki,
której nie zdejmował a wręcz rozdarł w ułamku sekundy. Nachylił się nad Tobą i
drapieżnym głosem powiedział :
-Kotku, ja jestem w stanie zrobić wszystko, z reszta zaraz
sama się o tym przekonasz – pociągał za Twoją dolną część bielizny, zupełnie
jakby natychmiast chciał Cię jej pozbawić. Zdjął Twój krawat i rozpiął koszulę
jeszcze o trzy guziki w dół, dzięki czemu odsłonił Twoje ciało, którego
pożądał, tak jak Ciebie. Mimo, iż podobało Ci się to jak byłaś dotykana,
zrzuciłaś chłopaka z siebie i tym razem to Ty byłaś nachylona nad nim, po czym
powiedziałaś :
-Mam nadzieję, że będziesz równie dobry tak jak przed
chwilą, w salonie, a możesz być nawet i jeszcze bardziej brutalny, zgadzam się
na wszystko – namiętnie ugryzłaś go w jedną wargę, prawie ją ssąc. W tym czasie
chłopak nie mógł powstrzymać się, aby nie pozbyć się z Ciebie tej dolnej
bielizny. Ściągał ją z Ciebie powoli, bardzo powoli przy czym dosłownie masował
Twoje pośladki. Bieliznę zdjął powoli, tak aby nie pozbawić Cię Twoich
pończoch, które uwielbiał na Tobie.
Czarne i pociągające majtki po chwili zsunęły się do Twoich
kostek i sama w tym momencie pozbyłaś się nich z siebie. Zico lekko zepchnął
Cię z siebie, całując Cię w okolicach czułego miejsca, zaś po chwili wstał i
zdejmował swoje spodnie. Nie chciałaś, aby robił to sam, więc usiadłaś sama
rozpinając jego pasek, rozporek a jego spodnie zleciały w dół. Zanim pozbawiłaś
go bokserek, ułożyłaś dłonie na jego plecach i delikatnie całowałaś jego
podbrzusze jak i zataczałaś kółka w okolicy jego pępka.
Twój chłopak drugi raz pchnął Cię na łóżko i chciał teraz,
aby zrobiło się ostrzej i brutalniej. Nie rozpinając dalszych guzików od Twojej
koszuli, rozdarł ją do końca. Położył się na Twoim ciele i bez jakiegokolwiek
wahania znalazł się w Tobie. Wydałaś z siebie głośny krzyk, który dął mu do
zrozumienia, że pragnęłaś tego tak samo jak on. Zico nie był delikatny, ani
trochę. Wykonywał szybkie i płynne ruchy a Ty wykonywałaś szybkie oddechy. Twój
ukochany ułożył Twoją nogę na swoim ramieniu i nieco przyspieszył ruchy, które
wykonywał. W tamtym momencie byłaś tak podniecona, że nie wiedziałaś co masz ze
sobą zrobić. Równocześnie krzyczałaś i błagałaś o więcej. Raz mocno ściskałaś
pośladki chłopaka odchylając głowę, a raz trzymałaś się łóżka, które od ruchów
chłopaka prawie całe skrzypiało.
Zico podziwiał Cię widząc Cię taką. Zerkał na Twoje ciało,
na którym miałaś jedynie stanik a ramiączka od niego były zdjęte z Twoich
ramion, i pończochy, w których bardziej podniecałaś swojego chłopaka. Zico
nieco przystopował lecz nadal siedział w Tobie. Chwycił Cię za dłonie i
pociągnął do góry. Oboje byliście w pozycji siedzącej a chłopak delikatnie
zaczął podrzucać Cię do góry. Objęłaś go wokół szyi, mając przymknięte oczy.
-Hej, nie wbijaj paznokci w moje plecy! – nawet nie
zauważyłaś, że zaczęłaś wbijać paznokcie w plecy swojego ukochanego a mojego
słowach tylko cichutko się zaśmiałaś i rozkoszowaliście się każdą sekundą,
którą przeżywaliście.
-Pokaż mi na co jeszcze Cię stać, mój ogierze – na jego
twarzy zauważyłaś cwaniacki uśmiech i wiedziałaś, że po Twoich słowach on zrobi
to o co go prosiłaś. Pocałował Cię bardzo czule po czym zaprowadził Cię pod
ścianę. Pieścił Twoje usta, po chwili Twoją szyję i zostawił na niej malutki
czerwony ślad. Odwrócił Cię do ściany, palcem przejechał wzdłuż Twojego
kręgosłupa a Ty prawie wygięłaś się w łuk.
Stałaś oparta o ścianę a Zico szybkim ruchem ponownie wszedł
w Ciebie mówiąc :
-Zakończmy to tutaj skarbie, tą noc zapamiętasz najbardziej
i na zawsze – ucałował Twoje plecy i jego ruchy, które wykonywał będąc w Tobie
były jeszcze szybsze, ale za to płynne. Stałaś oparta o ścianę, choć szczerze
powiedziawszy ledwo się jej opierałaś. Chłopak trzymał Cię za biodra i czułaś
jak pośladkami uderza o Twoje i czułaś również, że największa chwila
podniecenia jest coraz bliżej.
Zico oraz Ty, w tej samej chwili poczuliście ogromną ulgę i
największy moment podniecenia był za Wami. Bez sił usiedliście na podłodze
opierając się o łóżko. Okryliście się puchatą kołdrą i oboje dyszeliście do
swoich ust nie mogąc otrząsnąć się po dzisiejszych….wszystkich wrażeniach.
-Wiesz…po naszej dzisiejszej małej ,,wojnie’’ trzeba będzie
nieco uprzątnąć.
-Po małej wojnie? Proszę Cię, prawie się pozabijaliśmy
nawzajem.
-Nie przesadzaj, to nie było nic takiego.
-Prawie dostałeś ode mnie wazonem, to nic takiego nie było?
-Dobra, starczy. Nie kłóćmy się nigdy więcej, zwłaszcza tak
jak dzisiejszego wieczoru.
Przyznaję, że miałaś rację co do wszystkiego.
-Nawet do tych śmierdzących fajek?
-Nie wspominając o tym.
-Mam tym razem rzucić w Ciebie naszą lampką?
-Dobra, dobra, nawet do tego. No przecież wiesz, że Cię
kocham.
-Wiem, ale pozbądź się tego o co Cię prosiłam…bo jak
zobaczę, to obiecuję, że dom będzie w kawałkach następnym razem.
-Dobrze, dobrze…niech będzie jak chcesz, jak Ty to robisz,
to ja nie wiem.
-Dowiesz się kiedyś, jak zasłużysz…
Zico nakrył Was całych, tą puchatą kołderką i mimo, iż
dopiero co skończyliście, chłopak marzył, abyście spędzili tak całą noc, ale i
resztę wszystkich nocy, bez kłótni i
tej…wojny kochanków.
Ty nawet nie wiesz jak mama była w szoku gdy ją powitała scena w której uderzam głową o biurko mówią "omg ale to było dobre" XD spisałaś się wspaniale! zdecydowanie kocham tą patologię w tym ahah ten ogień, TO MÓJ STYL!
OdpowiedzUsuńKyomini
No ja wiedziałam, że Ty piszesz dobrze bo czytam Cię już dość długo, ale nie że AŻ TAK DOBRZE O.o
OdpowiedzUsuńZ Zico scenariusz jak najbardziej może być! ja B.A.P, BTS, ToppDogg czy Block B traktuje jak jedną grupę tak więc - DUŻE UKŁONY I CAŁUJĘ PO RĄCZKACH ZA TEN SCENARIUSZ XD
Co Ty wgl robisz z nami wszystkimi, do zawału doprowadzasz kobieto xD! no i chyba nie ma lepszego bloga od Twojego.
Nie wiem w ogóle co mam napisać po tym bo mnie to zwaliło z moich własnych nóg ! no serio mnie zatkało i nie mam pojęcia co z siebie wyrazić bo czułam tutaj tak niesamowity przypływ złości to wyszło genialnie! Scenariusz ten ląduje na mojej liście ulubionych scenariuszy,tyle powiem XD
OdpowiedzUsuńMistrzyni nasza, jesteś jak guru xDD! No taką wojnę między parą to ja kocham, sama bym tak chciała to przeżyć na własnej skórze xD You're awesome - tyle mam do powiedzenia, no i erotyczna scena, zastanawiam się jak Ty to robisz, że tak Ci to realistycznie wychodzi XD
OdpowiedzUsuńSilver.
Wow świetny! Wspaniały tak jak wszystkie czekam na następne scenariusze i życzę dużo weny <3 Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńTo. Jest. ZAJEBISTE!!! Zwłaszcza że Zico to mój bias. Hutfctcujggfuctgfvcfccytgfccfgfvmh!h h!mbh!!h!ghhkgjmhhhvuynm!!!!
OdpowiedzUsuńNo takiego obrotu spraw się nie spodziewałam ^^ ciekawy scenariusz :)
OdpowiedzUsuń