sobota, 24 stycznia 2015

Zico - Fire [+18]


Właściwie nie jest to związane z BTS, aczkolwiek daję tutaj ten scenariusz. Napisałam go dla mojej najukochańszej osoby, Kyomini. Fabuła nawiązana jest do teledysku Mad Clown'a do piosenki 'Fire' i tak też postanowiłam nazwać ten scenariusz, który stworzyłam dla mojej myszki! 
Miłego czytania! Hope you like it!


Co z tego, że w jakiś sposób chłopak, którego pożądałaś był czasami obojętny i potrafił pokazać swoją drugą stronę? Co z tego, że potrafi być czasami taki jaki jest? Że często dzwoniąc do niego, jedynie co słyszysz w słuchawce swojego telefonu to ,,Połączenie odrzucone….nagraj nową wiadomość’’ . Fakt w ostatnim czasie to wszystko co słyszysz wykonując połączenie do niego…i prawdą było też, że tłumaczył się irytującymi tekstami ,,Kochanie bo to….kochanie bo tamto….kochanie zasiedziałem się i tak jakoś wyszło…’’. Ale…ale to nie miało dla Ciebie znaczenia, bo miłość i uczucie, które czułaś do niego i którym go darzyłaś…którym obdarowywaliście się wzajemnie było silniejsze, nawet silniejsze od samej siebie. Wiedziałaś, że to miłość prawdziwa i choć macie swoje wzloty i upadki, jak każdy, choć kłócąc się czasami powiecie sobie coś czego potem żałujecie i podczas takich sprzeczek macie ochotę nawzajem zabić się wzrokiem, nie mieliście zamiaru rezygnować ze swojej miłości. Choć…choć często się obawiasz, że przez sprzeczki mogłoby coś pójść nie tak w Waszym związku…tak jak dzisiaj, ale Twoje obawy tak naprawdę okazały się niesłuszne…

Leżałaś na łóżku w pokoju, który był przesiąknięty Waszą miłością jak i Waszymi wspólnymi, namiętnymi nocami. Ubrana w nieco skąpy, odważny, ale seksowny strój, w którym czułaś się bardzo pewnie, urzekałaś i wzniecałaś ogień pożądania. Czarne pończochy, które zakończone były koronką, idealnie zgrały się z Twoją dolną częścią bielizny, zakrywaną przez białą męską koszulę. Koszula ta odpięta była do połowy odsłaniając przy tym Twój czarny, lekko koronkowy stanik, który delikatnie unosił Twoje piersi do góry. Czarny długi krawat dodał uroku Twojej odważnej kreacji.

Na łóżku obok Ciebie leżały czerwone winogrona, które jedną po drugiej delikatnie zagryzałaś. Każda z winogron smakowała zupełnie inaczej, tak jak każde z Waszych wspólnych nocy.

Leżąc przypominałaś sobie to wszystko co wspólnie przeżywaliście każdej niezapomnianej nocy. Każdy ruch, który wykonywałaś przypominał Ci wszystko co związane było z Tobą i nim, widziałaś przed swoimi oczami moment, w którym staliście się jednością i obdarowywaliście się wzajemną miłością, która była namiętna, gorąca i w pewien sposób niegrzeczna, brutalna.

Twoje rozmyślanie zostało przerwane przez trzaśnięcie drzwiami, które odczuwalne było prawie w całym domu. Wstrzymałaś lekko oddech, zagryzając jedną z warg i nie wiedząc czemu zaczęłaś rozluźniać swój krawat.

W pokoju rozległ się zapach tytoniu, który powoli rozprzestrzeniał się jeszcze bardzie j i bardziej. Wiedziałaś, że to osoba, którą kochasz na zabój, aczkolwiek nie miałaś zamiaru ruszyć się z łóżka, chciałaś nieco sprowokować swojego ukochanego.

W drzwiach pokoju pojawił się chłopak, który oparł się jedną ręką o framugę. Ubrany w skórzane spodnie, krótką podkoszulkę i kurtkę, która opadając mu z jednego ramienia odsłaniała jego liczne tatuaże, stał w drzwiach jak zaczarowany i spoglądał z podziwem na Ciebie. Ty…nadal leżałaś w wyzywającym stroju i upajałaś się obecnością chłopak. Ten leniwie zsunął dłoń z framugi, zrzucił kurtkę na ziemię nie przestając spoglądać na Ciebie i podszedł klękając obok łóżka. Oboje widzieliście siebie do góry nogami, zerknęłaś w górę ciesząc się z widoku chłopaka, który rozbierał się wzrokiem. Czułaś jak sekunda po sekundzie zdejmuje z Ciebie wszystko po kolei, każdą rzecz…

-Gdybym wiedział, że czekasz na mnie, tak jak tutaj, tak jak teraz, przysięgam, że zjawiłbym się wcześniej – Zico powitał Cię namiętnym pocałunkiem, który tego wieczoru smakował lepiej niż winogrona. Dłoń ułożył na Twoich piersiach co ani trochę Ci nie przeszkadzało. Całując, swoją dłonią schodził niżej, wkładając ją pod rozpiętą, męską koszulę i wędrował ku Twojej czarnej wyzywającej dolnej bieliźnie. Wtopiłaś palce w jego włosy, które ułożone były w nieładzie i pogłębiliście pieszczotę…przy pomocy języków.

-Odkąd Cię znam, wiedziałeś jak sprawić, aby moje ciało czuło ogromne ciepło w środku – Ty nie mogłaś nacieszyć się widokiem chłopaka, który wreszcie zrobił to na co długo czekałaś.

Po chwili chwycił jedną z winogron, przez moment przyglądając się jej po czym bez wahania, początkiem języka oblizał ją z każdej strony. Ty uniosłaś głowę i chwyciłaś zębami winogrono patrząc na chłopaka z dużym zachwytem.

-Odkąd pamiętam, chyba wcześniej nie miałem okazji widzieć Cię…tak jak tutaj teraz – Zico wciąż wodził wzrokiem po Twoim ciele a jego wzrok roztapiał Twoją skórę do czerwoności, czułaś wręcz niesamowity żar.

-Jeśli chcesz, mogę tak wyglądać codziennie, poza tym, już dawno powinniśmy byli zmienić coś w naszym wspólnym życiu, tak mi się bynajmniej wydaje – Zico syknął kręcąc głową w jedną i drugą stronę. Podniecałaś go nawet wtedy gdy mówiłaś, gdy ruszałaś ustami i patrzyłaś na niego.

Chłopak wstał po czym uniósł kurtkę leżącą na ziemi i wyciągnął z niej paczkę papierosów wraz z zapalniczką. Widok Twoje chłopaka z fajkami zawsze Cię drażnił i zwracałaś mu uwagę…tak jak i dzisiaj.

-Kochanie, rzuć to świństwo w końcu – delikatnie i cichym tonem głosu zwróciłaś mu uwagę. Czekałaś na jakąkolwiek reakcje z jego strony, ale gdy tylko zaczynał się ten temat, on jakby nie reagował na to co mówisz.

-Zico, mówię do Ciebie. Zostaw wreszcie te papierosy w cholerę - wnerwiona wstałaś z łóżka podążając za chłopakiem, który o tak po prostu wyszedł z sypialni nie zwracając uwagi czy do niego mówisz i co do niego mówisz.

-Ty znowu zaczynasz, choć raz mogłabyś zluzować, to tylko papierosy, nie wiem o co Ci chodzi.

-Tak, znowu zaczynam i proszę Cię, abyś w końcu i raz na zawsze pozbył się tego świństwa.

-To nie Twoja sprawa!

-Właśnie, że moja. Mieszkasz ze mną i nie chcę więcej widzieć papierosów w Twoich rękach.

-Daruj sobie! W ogóle, co miałaś na myśli mówiąc, że musimy coś zmienić w naszym życiu? – Zico leniwie usiadł na kanapie paląc papierosa i chwycił butelkę alkoholu, a Ty stałaś oparta o framugę, całkiem zrezygnowana.

-Zmiany te tyczyły się nie tylko mojego ubioru, ale również tego, że Ty przestaniesz pić a w szczególności palić – patrzyłaś na chłopaka, który jeszcze kilka sekund temu powitał Cie czułym pocałunkiem a teraz…siedzi na kanapie robiąc to co zawsze i prawie ostatnio każdego wieczoru. Zico na Twoje słowa zerknął na Ciebie z lekkim uśmiechem i nadal nie przejmował się Twoimi słowami.

-Palenie to normalna rzecz, przyzwyczaisz się, poza tym…dlaczego stoisz tama nie usiądziesz przy mnie? Może napijesz się ze mną? Choć kawałek, hm? – chłopak rozwścieczał Cię z sekundy na sekundę swoim zachowaniem. Odeszłaś od framugi i powoli chodziłaś po salonie.

-Nie będę nigdzie siadać, a tym bardziej już nie obok Ciebie, idioto.

-Ja Ciebie nie rozumiem, wiesz? Najpierw czekasz na mnie w pokoju w tym pociągającym ubraniu i całujesz mnie na powitanie a teraz mówisz, że jestem idiotą. Ja Was kobiet nie rozumiem. I skoro nie masz zamiaru spędzić wieczoru obok mnie to może…po prostu zadzwonię po kumpli – podczas kiedy chłopak naprawdę zrobił tak jak mówił, Ty podeszłaś do mebli opierając się o nie i próbując uspokoić. Po chwili chwyciłaś jeden z małych wazonów, odwracając się w stronę chłopaka i roztrzaskałaś wazon o ziemię, na co chłopak zerwał się prawie na równe nogi.

-C…co Ty robisz?!

-W końcu zwróciłeś na mnie uwagę – widząc, że to wpłynęło na chłopaka, postanowiłaś chwycić kolejny wazon, z którym zrobiłaś tak samo jak przed chwilą z poprzednim, tylko tym razem prawie w kierunku chłopaka.

-Zwariowałaś!? Przecież…przecież celowałaś we mnie! Wazonem!

-No co Ty nie powiesz? Prawda jest taka, że czasami zasługujesz. Ty tego nie widzisz bo dla Ciebie to normalne, jak dla każdego faceta na świecie, ale nie wiesz jak to jest kiedy dziewczyna dzwoni do chłopaka i słyszy albo zerwane połączenie, albo wyłączony telefon, albo te nędzne i na szybko wymyślone i irytujące teksty. A Wy? Wy nie pomyślicie o dziewczynach, bo wolicie szlajać się gdzie popadnie. Gdzie byłeś za każdym razem jak dzwoniłam? Czemu nie odbierałeś telefonów?

-Nie muszę Ci się z niczego spowiadać, to moja sprawa co robię i gdzie chodzę.

-Naprawdę jesteś kretynem, szkoda, że nie wcelowałam tym wazonem, może by Cię w końcu olśniło – odwróciłaś się i z uśmiechem szukałaś kolejnej rzeczy do zbicia, od razu w Twoje oczy rzuciła się ulubiona figurka Zico. Chwyciłaś ją i odwróciłaś się do chłopaka, który rozszerzył oczy widząc Cię z tą cenną rzeczą.

-Ej no, no daj spokój, odłóż to na… - po czym rozległ się kolejny dźwięk tłuczonego szkła… - miejsce…

-Po co? przecież to i tak tylko nędzna figurka, nie było z niej pożytku. Poza tym i tak jej nigdy nie lubiłam!

-Okej, chcesz walczyć? Nie ma sprawy – Zico rozglądał się wokół siebie, zupełnie jakby czegoś szukał i wypatrywał. Po chwili zauważyłaś, że trzyma w ręku kij bejsbolowy i wodził wzrokiem po ścianach.

-Skoro moja figurka nie miała znaczenia i była niepotrzebna, to po co Ci ten tej obraz? – chłopak bez wahania trafił bejsbolem w Twój ulubiony obraz i kolejne odłamki szła posypały się na podłogę.

-Jesteś nienormalny.

-Ja nie będę miał figurki więc Ty nie będziesz miała tego obrazu. Poza tym, jakoś nigdy specjalnie nie zachwycał i tylko zajmował miejsce. Od razu lepiej bez niego, prawda?

-Przeginasz… - chwyciłaś tylko to co wpadło Ci w rękę, w tym przypadku pustą butelkę po winie, którą rzuciłaś w kierunku swojego chłopaka a ta rozbiła się jedynie o ścianę.

-Wolisz więc dalej to ciągnąć, czy dać sobie spokój? Chyba, że…masz inne plany, chętnie posłucham – Zico kijem bejsbolowym zrzucił wszystko co leżało na stole. Kolejne odłamki szkła latały po mieszkaniu. Podszedł do Ciebie, rzucając kij na podłogę, chwycił Cię za biodra przyciągając do siebie i ściskał Twoje pośladki.

-Teraz próbujesz uwieźć…zawsze to robisz po naszej kłótni.

-A myślisz, że…nie potrafię Cię uwieźć? – chwyciłaś ręce chłopaka i zabrałaś je ze swoich pośladków. Odsunęłaś Zico od siebie i podążałaś w stronę sypialni, odwracając się jeszcze do ukochanego i dodałaś :

-Czy Ty myślisz, że swoim zachowaniem i słowami, jesteś mnie w stanie podniecić i uwieźć? Spróbuj…może Ci się uda, Zico – ten chwycił butelkę z winem, robiąc jeszcze kilka łyków. Rzucił butelką, która dobiła się od ściany. Po chwili poczułaś dotyk na swoim nadgarstku. Chłopak odwrócił Cię w swoją stronę i wpił się mocno w Twoje usta, na których były małe kropelki potu.

Zico rękoma jeździł po każdej części Twojego ciała, po ramionach, udach, biodrach, piersiach i pośladkach. Nie mogłaś oprzeć się tej pokusie i choć nadal byłaś zła na chłopaka, jedynie co mogłaś zrobić w tym momencie to odwzajemnić pocałunki jak i czule dotyki.

Po paru sekundach zostałaś rzucona bez wahania na łóżko. Zico zrobił to nieco z całej siły. Pozbył się z siebie swojej podkoszulki, której nie zdejmował a wręcz rozdarł w ułamku sekundy. Nachylił się nad Tobą i drapieżnym głosem powiedział :

-Kotku, ja jestem w stanie zrobić wszystko, z reszta zaraz sama się o tym przekonasz – pociągał za Twoją dolną część bielizny, zupełnie jakby natychmiast chciał Cię jej pozbawić. Zdjął Twój krawat i rozpiął koszulę jeszcze o trzy guziki w dół, dzięki czemu odsłonił Twoje ciało, którego pożądał, tak jak Ciebie. Mimo, iż podobało Ci się to jak byłaś dotykana, zrzuciłaś chłopaka z siebie i tym razem to Ty byłaś nachylona nad nim, po czym powiedziałaś :

-Mam nadzieję, że będziesz równie dobry tak jak przed chwilą, w salonie, a możesz być nawet i jeszcze bardziej brutalny, zgadzam się na wszystko – namiętnie ugryzłaś go w jedną wargę, prawie ją ssąc. W tym czasie chłopak nie mógł powstrzymać się, aby nie pozbyć się z Ciebie tej dolnej bielizny. Ściągał ją z Ciebie powoli, bardzo powoli przy czym dosłownie masował Twoje pośladki. Bieliznę zdjął powoli, tak aby nie pozbawić Cię Twoich pończoch, które uwielbiał na Tobie.

Czarne i pociągające majtki po chwili zsunęły się do Twoich kostek i sama w tym momencie pozbyłaś się nich z siebie. Zico lekko zepchnął Cię z siebie, całując Cię w okolicach czułego miejsca, zaś po chwili wstał i zdejmował swoje spodnie. Nie chciałaś, aby robił to sam, więc usiadłaś sama rozpinając jego pasek, rozporek a jego spodnie zleciały w dół. Zanim pozbawiłaś go bokserek, ułożyłaś dłonie na jego plecach i delikatnie całowałaś jego podbrzusze jak i zataczałaś kółka w okolicy jego pępka.

Twój chłopak drugi raz pchnął Cię na łóżko i chciał teraz, aby zrobiło się ostrzej i brutalniej. Nie rozpinając dalszych guzików od Twojej koszuli, rozdarł ją do końca. Położył się na Twoim ciele i bez jakiegokolwiek wahania znalazł się w Tobie. Wydałaś z siebie głośny krzyk, który dął mu do zrozumienia, że pragnęłaś tego tak samo jak on. Zico nie był delikatny, ani trochę. Wykonywał szybkie i płynne ruchy a Ty wykonywałaś szybkie oddechy. Twój ukochany ułożył Twoją nogę na swoim ramieniu i nieco przyspieszył ruchy, które wykonywał. W tamtym momencie byłaś tak podniecona, że nie wiedziałaś co masz ze sobą zrobić. Równocześnie krzyczałaś i błagałaś o więcej. Raz mocno ściskałaś pośladki chłopaka odchylając głowę, a raz trzymałaś się łóżka, które od ruchów chłopaka prawie całe skrzypiało.

Zico podziwiał Cię widząc Cię taką. Zerkał na Twoje ciało, na którym miałaś jedynie stanik a ramiączka od niego były zdjęte z Twoich ramion, i pończochy, w których bardziej podniecałaś swojego chłopaka. Zico nieco przystopował lecz nadal siedział w Tobie. Chwycił Cię za dłonie i pociągnął do góry. Oboje byliście w pozycji siedzącej a chłopak delikatnie zaczął podrzucać Cię do góry. Objęłaś go wokół szyi, mając przymknięte oczy.

-Hej, nie wbijaj paznokci w moje plecy! – nawet nie zauważyłaś, że zaczęłaś wbijać paznokcie w plecy swojego ukochanego a mojego słowach tylko cichutko się zaśmiałaś i rozkoszowaliście się każdą sekundą, którą przeżywaliście.

-Pokaż mi na co jeszcze Cię stać, mój ogierze – na jego twarzy zauważyłaś cwaniacki uśmiech i wiedziałaś, że po Twoich słowach on zrobi to o co go prosiłaś. Pocałował Cię bardzo czule po czym zaprowadził Cię pod ścianę. Pieścił Twoje usta, po chwili Twoją szyję i zostawił na niej malutki czerwony ślad. Odwrócił Cię do ściany, palcem przejechał wzdłuż Twojego kręgosłupa a Ty prawie wygięłaś się w łuk.

Stałaś oparta o ścianę a Zico szybkim ruchem ponownie wszedł w Ciebie mówiąc :

-Zakończmy to tutaj skarbie, tą noc zapamiętasz najbardziej i na zawsze – ucałował Twoje plecy i jego ruchy, które wykonywał będąc w Tobie były jeszcze szybsze, ale za to płynne. Stałaś oparta o ścianę, choć szczerze powiedziawszy ledwo się jej opierałaś. Chłopak trzymał Cię za biodra i czułaś jak pośladkami uderza o Twoje i czułaś również, że największa chwila podniecenia jest coraz bliżej.

Zico oraz Ty, w tej samej chwili poczuliście ogromną ulgę i największy moment podniecenia był za Wami. Bez sił usiedliście na podłodze opierając się o łóżko. Okryliście się puchatą kołdrą i oboje dyszeliście do swoich ust nie mogąc otrząsnąć się po dzisiejszych….wszystkich wrażeniach.

-Wiesz…po naszej dzisiejszej małej ,,wojnie’’ trzeba będzie nieco uprzątnąć.

-Po małej wojnie? Proszę Cię, prawie się pozabijaliśmy nawzajem.

-Nie przesadzaj, to nie było nic takiego.

-Prawie dostałeś ode mnie wazonem, to nic takiego nie było?

-Dobra, starczy. Nie kłóćmy się nigdy więcej, zwłaszcza tak jak dzisiejszego wieczoru. 

Przyznaję, że miałaś rację co do wszystkiego.

-Nawet do tych śmierdzących fajek?

-Nie wspominając o tym.

-Mam tym razem rzucić w Ciebie naszą lampką?

-Dobra, dobra, nawet do tego. No przecież wiesz, że Cię kocham.

-Wiem, ale pozbądź się tego o co Cię prosiłam…bo jak zobaczę, to obiecuję, że dom będzie w kawałkach następnym razem.

-Dobrze, dobrze…niech będzie jak chcesz, jak Ty to robisz, to ja nie wiem.

-Dowiesz się kiedyś, jak zasłużysz…


Zico nakrył Was całych, tą puchatą kołderką i mimo, iż dopiero co skończyliście, chłopak marzył, abyście spędzili tak całą noc, ale i resztę wszystkich nocy, bez  kłótni i tej…wojny kochanków. 

7 komentarzy:

  1. Ty nawet nie wiesz jak mama była w szoku gdy ją powitała scena w której uderzam głową o biurko mówią "omg ale to było dobre" XD spisałaś się wspaniale! zdecydowanie kocham tą patologię w tym ahah ten ogień, TO MÓJ STYL!

    Kyomini

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja wiedziałam, że Ty piszesz dobrze bo czytam Cię już dość długo, ale nie że AŻ TAK DOBRZE O.o
    Z Zico scenariusz jak najbardziej może być! ja B.A.P, BTS, ToppDogg czy Block B traktuje jak jedną grupę tak więc - DUŻE UKŁONY I CAŁUJĘ PO RĄCZKACH ZA TEN SCENARIUSZ XD
    Co Ty wgl robisz z nami wszystkimi, do zawału doprowadzasz kobieto xD! no i chyba nie ma lepszego bloga od Twojego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem w ogóle co mam napisać po tym bo mnie to zwaliło z moich własnych nóg ! no serio mnie zatkało i nie mam pojęcia co z siebie wyrazić bo czułam tutaj tak niesamowity przypływ złości to wyszło genialnie! Scenariusz ten ląduje na mojej liście ulubionych scenariuszy,tyle powiem XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Mistrzyni nasza, jesteś jak guru xDD! No taką wojnę między parą to ja kocham, sama bym tak chciała to przeżyć na własnej skórze xD You're awesome - tyle mam do powiedzenia, no i erotyczna scena, zastanawiam się jak Ty to robisz, że tak Ci to realistycznie wychodzi XD

    Silver.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow świetny! Wspaniały tak jak wszystkie czekam na następne scenariusze i życzę dużo weny <3 Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  6. To. Jest. ZAJEBISTE!!! Zwłaszcza że Zico to mój bias. Hutfctcujggfuctgfvcfccytgfccfgfvmh!h h!mbh!!h!ghhkgjmhhhvuynm!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. No takiego obrotu spraw się nie spodziewałam ^^ ciekawy scenariusz :)

    OdpowiedzUsuń