wtorek, 1 kwietnia 2014

Rap Monster - Zakochany ''Kundel''


Scenariusz został napisany dla Min Jung ^^ Nie powstałby gdyby nie pomoc mojej siostry i mogę powiedzieć , że obie włożyłyśmy w to tyle samo pracy. No i tytuł został wymyślony właśnie przez nią...;D 
Mam nadzieje , że nie narobiłam żadnych błędów ;P 
No i oczywiście - Hope You Like It :3 

...
Od długiego czasu próbowałaś namówić swoich rodziców na to aby mieć pupilka w domu. Błagałaś ich jak tylko mogłaś ale oni nie chcieli słuchać nic o psie a jeśli już zaczynałaś oni po prostu zmieniali temat. Uważali , że pies mógłby narobić wiele szkód w domu oraz nie wiedzieli czy dałabyś sobie radę aby opiekować się nim. Obiecałaś , że będziesz zajmowała się psiną tak dobrze jak tylko potrafisz.

Mimo iż rodzice nadal nie byli za pomysłem aby mieć zwierze w domu w końcu zdecydowali Ci się go podarować. Odkąd masz swoją ukochaną psinkę , którą dostałaś jako prezent urodzinowy obiecałaś rodzicom , że wreszcie nauczysz się być bardzo odpowiedzialna a mała psinka miała być tego dowodem.

Minęły dwa tygodnie. Jak do tego czasu mała Daisy nie sprawiała problemów a ty starałaś się pokazać rodzicom jak bardzo potrafisz być odpowiedzialna za pieska i jak dotąd szło Ci doskonale…nawet sama zauważyłaś , że nieco się zmieniłaś. Dbałaś o zwierzę jakby było to Twoje dziecko. Daisy nie sprawiała żadnych problemów. Słuchała się Ciebie uważnie…no prawie uważnie. Jedynym problemem , który z nią miałaś to jej ucieczki , które na szczęście kończyły się dobrze bo w porę zdążałaś zjawiać się gdy ona prawie przegryzała smycze. Taka mała psina a jaka sprytna.

Kochałaś ją do tego stopnia , że nie potrafiłaś się nigdzie bez niej ruszyć. Nawet najmniejsze wyjście na pięć minut było dla Ciebie ciężkie gdy wiedziałaś , że musisz ją zostawić. Dlatego zawsze zabierasz ją ze sobą niezależnie od tego gdzie idziesz.
Jak zwykle przywiązałaś Daisy smyczą do poręczy po czym pochyliłaś się i pogłaskałaś ją w jej śnieżno białe futro a psina natychmiast zaczęła skakać jak szalona. Zostawiłaś ją wierząc , że tym razem nie zrobi tego co zawsze. Minęło około dziesięć minut. Wychodząc w pomieszczenia , w którym się znajdowałaś. Odetchnęłaś z ulgą gdy ujrzałaś , że pies był w tym miejscu , w którym go zostawiłaś. Podeszłaś do niego z zadowoloną miną i odwiązałaś smycz. Idąc chodnikiem nagle poczułaś , że z dłoni zsuwa Ci się smycz. Nie zdążyłaś chwycić jej z powrotem. Widziałaś tylko małą białą puchatą kulkę z przodu a za nią ciągnącą się smycz.
-Daisy!! – krzyknęłaś robiąc wielkie oczy. Nie wiedziałaś co robić. Zerwałaś się z miejsca jak oparzona i ruszyłaś za psinką. Serce stanęło Ci w gardle gdy ujrzałaś ją biegnącą przez ulicę. Przecież to mały pies i nie bardzo wiedział jak poruszać się po ulicy. Biegłaś za nią i po drodze narobiłaś niezłego chaosu. Przebiegłaś przez ulicę przy czym każde auto trąbiło na Ciebie lecz ty miałaś to gdzieś. Nie zwracałaś uwagi na auta , wtedy był ważny dla Ciebie twój pupilek. Biegłaś choć brakowało Ci tchu. Ludzie zerkali na Ciebie ale niespecjalnie Cię to ruszało. Po chwilowym postoju ruszyłaś dalej w pogodni za psem. Biegnąc nie tylko narobiłaś chaosu ale także narobiłaś małych szkód. Szturchałaś każdego kto był obok Ciebie choć ty przepraszałaś za to. Potrzebowałaś kolejne 10 sekund aby nieco odetchnąć. Psinka mała ale za to bardzo szybka.

Biegłaś za Daisy tak długo , że nie zdążyłaś zauważyć kiedy znalazłaś się w parku.
-Daisy! Mała gdzie jesteś? – krzyczałaś ledwie oddychając. Rozglądając się z daleka widziałaś jak Daisy siedziała obok drzewa. Mimo iż nie miałaś już siły Ty pobiegłaś aby jak najszybciej mieć ją w swoich rękach i bezpiecznie wrócić do domu.

Niestety nie wszystko szło po Twojej myśli. Biegnąc niechcący napatoczyłaś się na kogoś przy czym obaj z hukiem wylądowaliście na trawie. Na początku byłaś nieco oszołomiona. Wylądowałaś na trawie i po chwili poczułaś na sobie ciężar. Powoli obróciłaś głowę na wprost i przed sobą ujrzałaś chłopaka…chłopaka ,który także nie wiedział co się dzieje. Leżeliście na trawie i przez chwilę tylko patrzeliście sobie w oczy. Tak bardzo wgłębiłaś się w jego spojrzenie , że zapomniałaś o całym świecie.

-Yy…cześć… - byłaś zauroczona jego spojrzeniem. Tak bardzo , że nie wiedziałaś co masz zrobić. Odezwać się czy nie…czy wciąż podążać spojrzeniami ,którymi obdarowywał Ciebie. Jednak po chwili odezwałaś się i powiedziałaś tylko zwykłe ‘’cześć’’.
-Cz…cześć… - chłopak odpowiedział lecz w jego głosie słyszałaś niepewność i lekkie jąkanie się. Leżeliście na środku parku i wyglądaliście jakbyście nie mieli zamiaru się stamtąd podnieść.  Po chwili chłopak odezwał się :

-Chyba…musiało bardzo Ci się gdzieś spieszyć…skoro…biegłaś tak szybko i…wylądowaliśmy tutaj…zupełnie jakbyś za czymś biegła – po słowach wypowiedzianych przez chłopaka faktycznie biegłaś za czymś ale przez jego spojrzenie , które cię zauroczyło zupełnie zapomniałaś dlaczego biegłaś. Po chwili zrobiłaś wielkie oczy i…przypomniałaś sobie powód tego , że leżysz na trawie z tym chłopakiem.

-Daisy! – krzyknęłaś chłopakowi w twarz imię swojego psiaka. Mimo iż chłopak był ciężki Ty z łatwością odepchnęłaś go z siebie po czym wstałaś jak burza i rozglądałaś się za psiną.Rozglądałaś się ale…niestety tym razem psa nie było. Wołałaś kilkukrotnie imię pupilka lecz tym razem nie słyszałaś szczekania ani żadnych znaków od psinki. Obracając się w kółko i w kółko czy aby gdzieś nie widzisz puchatego zwierzęcia zaczęłaś panikować. Wiedziałaś , że jeśli nie znajdziesz psa rodzice już nigdy więcej Ci nie zaufają. Będąc zdenerwowaną zapomniałaś nawet o tym , że widziałaś urocze spojrzenie ze strony chłopaka , który próbował Ci w jakiś sposób pomóc oraz uspokoić.

-Daisy! Daisy!...cholera…gdzie jesteś? – chłopak nie chciał od Ciebie odejść gdyż on także zauroczył się Tobą. Podszedł do Ciebie i zapytał :

-Więc…to dlatego tak szybko biegłaś…spokojnie Twój pies na pewno się znajdzie. – próbował Cię w jakiś sposób uspokoić ale im bardziej mówił o psie tym bardziej ty stawałaś się nerwowa.

-Daisy!... – wołałaś ile sił w Twoim gardle. Byłaś bardzo zdenerwowana i roztrzęsiona. Chłopak widząc Cię w takim stanie chciał jakoś Cię uspokoić. Chwycił Twe ramiona po czym powoli udaliście się do ławki , która znajdowała się niedaleko waszej dwójki.

-Po co mnie tutaj przyprowadziłeś? Muszę znaleźć mojego psa – gdy usiedliście Ty byłaś bardzo uparta i nie chciałaś siedzieć. Tak szybko jak  usiadłaś tak szybko wstałaś. Chciałaś szukać Daisy lecz chłopak Ci nie pozwolił. Kazał usiąść Ci obok niego zaś on Cię uspokajał.
-Poczekaj…poczekaj…najpierw przestań się denerwować i uspokój się. Jesteś roztrzęsiona. – nie wiedziałaś dlaczego ale chłopak siedział jak najbliżej Ciebie i chwycił Twoją dłoń. Ty byłaś tak zapłakana , że lekko podpuchniętymi oczyma spojrzałaś na dół gdzie chwycił Cię za dłoń. Popatrzałaś na niego i nie wiedziałaś co masz zrobić.

-Jak ja mogę się uspokoić. Muszę odnaleźć Daisy. Jeśli jej nie znajdę rodzice już nigdy więcej mi nie zaufają. Obiecałam im  ,że będę ostrożna i przyrzekłam im , że dobrze będę opiekowała się moim psem. A jak na razie…zawodzę ich na wszystkim co robię…zaczynam wierzyć , że mieli rację co do tego , że nie dam sobie rady z psem. – spuściłaś głowę na dół lecz nie płakałaś już. Chłopak jeszcze mocniej ścisnął Twoją dłoń i pocieszał jak tylko potrafił. Widząc Cię smutną zaproponował Ci coś co bardzo Ci się spodobało.

-A może…mogę Ci jakoś pomóc?

-Pomóc? Niby jak? Przecież nie będziesz ze mną do późnego wieczoru szukał mojego psa…bo to w końcu mój pies…i mój obowiązek aby go znaleźć. Nie chcę Cię w to wciągać. – chciałaś pomocy i może nawet jej potrzebowałaś ale…nie chciałaś aby chłopak tracił czas na szukanie jakiegoś psa…

-Ale…nie wciągasz mnie w nic. Naprawdę chcę Ci pomóc. I…chyba wiem jak mogę to zrobić. – w oczach chłopaka ujrzałaś to , że zależy mu na tym aby psinka się znalazła. I miałaś także wrażenie , że jest to jakby wymówka aby tylko mógł się z Tobą spotkać.

-Jeśli chcesz…możemy zrobić ogłoszenia o zaginionym psie. W ten sposób na pewno szybko się znajdzie i szybciej niż Ty miałabyś go szukać. – spojrzałaś przed siebie i chwilę pomyślałaś. Obróciłaś głowę w jego stronę i ujrzał na niej wkradający się na Twoje usta uśmieszek.
-Może…masz rację? Może to dobry pomysł? – spodobała Ci się propozycja , którą chłopak Ci podał.

-A..ale…to już zrobię sama. Naprawdę nie chcę abyś przeze mnie tracił czas – mimo iż chłopak Ci się podobał to nie chciałaś na siłę zmuszać go aby chodził z Tobą przyklejać ogłoszenia o Twoim zaginionym psie.

-Nie będziesz robiła tego sama. Ja…bardzo chętnie Ci pomogę – chłopak bardzo nalegał aby wraz z Tobą przyklejać ogłoszenia.

-Naprawdę? Naprawdę chce Ci się…chodzić i przyklejać te ogłoszenia? Pewnie masz inne lepsze rzeczy do roboty.

-Mam czas i chętnie Ci pomogę już mówiłem… - cieszyłaś się , że chłopak chciał tak bardzo Ci pomóc. Być może robiłaś to także dlatego , że chciałaś go jeszcze raz spotkać i ogłoszenia były idealnym rozwiązaniem abyście mogli pobyć dłużej razem.
Nie potrafiliście się rozstać pomimo iż następnego dnia byliście umówieni. Bardzo się polubiliście i mimo iż spędziliście krótki czas to jednak darzyliście się uczuciem ,które z minuty na minutę wzrastało. Chłopak zaproponował Ci odprowadzenie Cię do domu a Ty bez niczego się zgodziłaś. Lekko poprawił Ci się humor a przy obecności chłopaka przestałaś płakać i nieco się uspokoiłaś.

-To tutaj – zatrzymaliście się przed Twoim domem. Zrobiło się trochę dziwnie. Chłopak stał przed Tobą i trzymał ręce w kieszeni i próbował patrzeć gdzieś w bok zaś ty odgarniałaś włosy choć wcale nie opadały Ci na czoło i zerkałaś w dół.

-N…no to…yy… - lekko jąkając się nie wiedziałaś co powiedzieć…dlatego on się odezwał po tych wyjąkanych przez Ciebie słowach.

-D…do jutra… - to dziwne…przez całą drogę rozmawiało Wam się wspaniale a…tutaj nagle coś się zepsuło. Jakby było to wasze pierwsze spotkanie.

-Do jutra… - lekko się uśmiechaliście w Waszą stronę. Chłopak chcąc iść zatrzymał się i zapytał o Twoje imię :

-Mogę wiedzieć…jak masz na imię? – spytał bardzo odważnie i wyglądał jakby nie mógł doczekać się odpowiedzi.

-heh…jestem ;______; - odpowiedziałaś z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Miło mi Cię poznać ;______;….jestem Namjoon…

-Także…mi miło… - Namjoon wyglądał jakby nie chciał w ogóle opuszczać tego miejsca. Gdyby mógł stałby tutaj dopóki Ty byś się nie obudziła. Po chwili podszedł do Ciebie szybkim krokiem , chwycił za policzek po czym pocałował Cię w czoło. Automatycznie czułaś na swoich policzkach rumieńce i miałaś wrażenie jakby coś się na nich paliło.

-Do zobaczenia… - Namjoon delikatnie dłonią pogładził Twój policzek po czym powoli oddalał się od Ciebie. Ty przez chwilę stałaś nieruchomo bo nie wiedziałaś co to było…co stało się przed chwilą. Chwyciłaś się na policzek , za który chwycił Cię Namjoon , popatrzałaś jak chłopak się oddala coraz bardziej , uśmiechnęłaś się i powiedziałaś :

-Heh…do zobaczenia…
Następnego dnia wstałaś wczesnym rankiem. Mimo iż położyłaś się dość późno gdyż robiłaś ogłoszenia to jednak nie czułaś się zmęczona. Byłaś smutna gdy budząc się rano nie było obok Ciebie Daisy ale…miałaś nadzieje , że dzięki pomysłowi Namjoon’a Twój pies na pewno się znajdzie…

Po około godzinie czasu chłopak zjawił się u Ciebie choć nawet zapomnieliście się wczoraj umówić gdzie i o której macie się spotkać. Była ósma rano gdy Namjoon przyszedł. Chwyciłaś kurtkę , szybko założyłaś buty po czym chwyciłaś ulotki i wraz z chłopakiem przyklejaliście je po drodze.

Przyklejając je coś Cię martwiło. Bałaś się , że to nie pomoże. Nie wiedziałaś co by było gdyby Daisy się nie odnalazła.

Przez około dwie godziny rozwiesiliście dość sporą ilość ogłoszeń. Usiadłaś na jednej z ławek , które były co kilka kroków. Zrobiłaś to bo bolały Cię nogi ale także bo zaczęłaś wątpić czy pies się odnajdzie. Namjoon widział , że coś Cię gryzie. Przerwał rozwieszanie i usiadł obok Ciebie.

-Hej…coś…się stało? – widział , że się martwisz a widząc , że ty się martwisz on także bardzo się martwił.

-N..no bo…nie wiem czy dzięki temu Daisy się odnajdzie. Ile razy ludzie robili coś takiego a…po psie ani śladu…

-;_____; - powiedział Twoje imię wzdychając. Oparł swoje ręce o swoje nogi i popatrzał na Ciebie.

-Mówiłem Ci , że…to się uda…zobaczysz. To jest najlepszy sposób. Hej…;______; spójrz na mnie…nie zamartwiaj się. Twoja psina się odnajdzie… - słowa chłopaka dodawały Ci otuchy i pewności , że tak na pewno będzie. Spojrzeliście się na siebie i…w pewnym momencie widziałaś jak Namjoon powoli zaczyna przybliżać się do Ciebie. Twoje serce przyśpieszyło , zaczęłaś splatać swoje dłonie i głośno oddychać po czym wstałaś gwałtownie z ławki i chciałaś kontynuować rozwieszanie.

-Ekhm chyba powinniśmy już…wrócić do pracy…musimy wszystko rozwiesić…a jest tego jeszcze dużo…i samo się nie powiesi – chłopak zaśmiał się po czym wstał pogłaskał Cię po głowie lekko roztrzepując Twoje włosy.
Minęły cztery dni odkąd Ty i Namjoon rozwiesiliście ulotki. Widząc , że to w ogóle nie działa zaczęłaś tracić nadzieje na to , że Twoja ukochana spinka się odnajdzie.

Pewnego wieczoru siedziałaś w swoim pokoju. Miałaś szczęście , że rodzice mieli ważny wyjazd i przez ten czas mogłaś spokojnie szukać psinki za pomocą ogłoszeń ,które rozwiesiliście. Leżałaś w swoim pokoju na łóżku i czytałaś książkę choć wcale tego nie chciałaś. Robiłaś to dlatego , że nie miałaś co robić. Po chwili usłyszałaś szczekanie. Momentalnie oderwałaś oczy od czytania i popatrzałaś w stronę swojego balkonu. Zaczęłaś myśleć , że to Ci się tylko wydawało bo po tym dziwnym zdarzeniu nastała cisza. Z powrotem wróciłaś do czytania lecz szczeknięcie się powtórzyło. Tym razem całkowicie zostawiłaś książkę w kącie i podeszłaś do balkonu. Szczekanie było bardzo głośne…zupełnie jakby gdzieś niedaleko Ciebie. Odsłoniłaś swoje jasno zielone rolety po czym popatrzałaś zza zamkniętego balkonu. Szczekanie nie ustawało. Otworzyłaś drzwi balkonowe i wychyliłaś się. Na dole ujrzałaś Namjoon’a oraz…małą białą puchatą kulkę.

-Daisy? – powiedziałaś ze zdziwieniem lecz po chwili krzyknęłaś głośno imię psinki – Daisy! – szybko odbiegłaś od balkonu. Z pokoju wyleciałaś jak piorun. Dosłownie zbiegłaś po schodach i otworzyłaś drzwi gdzie już czekał Namjoon mając na rękach Twojego pupilka.

-Daisy!... – chwyciłaś psinkę i mocno ją przytuliłaś – Daisy…mała…jak to dobrze , że się znalazłaś… - pogłaskałaś małą psinę i popatrzałaś czy aby nie ma jakiś ran na swoim ciele…jedynie co miała to nieźle ubrudzone futerko.

-Namjoon…jak ją znalazłeś? – mając Daisy na rękach podeszłaś do Namjoon’a , o którym nie zapomniałaś , że był.

-Wiesz…ogłoszenia nic nie dawały więc…musiałem coś zrobić. Byłaś przygnębiona dlatego…jeszcze raz udałem się tam gdzie ostatni raz ją widziałaś. Udałem się do parku i…siedziała skulona pod jednym z drzew. Gdy ją znalazłem…była przestraszona i zmarznięta.

-Jejku…Namjoon…nie wiem jak mam Ci podziękować… - wypuściłaś psinę na podłogę. Po słowach ‘’nie wiem jak mam Ci dziękować’’ Namjoon zareagował tak jakby wiedział jak. Przybliżył się do Ciebie ale…Ty mimo iż byłaś zakochana w chłopaku oddaliłaś się jednym krokiem w tył. Wtedy usłyszałaś szczeknięcie Daisy. Popatrzeliście w jej stronę a ona siedziała obok Was i…zupełnie jakby wiedziała jak masz podziękować chłopakowi.

-Co? No Co? – Daisy szczekała jak najęta i patrzała na nas.

-Um…chyba wiem…o co jej chodzi – chłopak po tych słowach sprawił , że spojrzeliście na siebie. Krok , który zrobiłaś w tył był błędem. Namjoon podszedł bliżej i…chwycił się w talii po czym pocałował Cię. Ty objęłaś go wokół jego szyi i odwzajemniłaś pocałunek. Pies na ten widok zaczął szczekać i skakać na dwóch łapach oraz merdać swoim małych ogonkiem.
Przerwaliście pocałunek i z uśmiechem na twarzy spojrzeliście na psinkę , która jakby była szczęśliwa z tego co się stało.

-Twoja mała chyba…sama podpowiedziała nam co mamy zrobić. – Namjoon trzymając Cię w swoich objęciach powiedział to zaś ty odpowiedziałaś :

-To wyjątkowy piesek…

-Tak wyjątkowy jak i właścicielka… - ponownie przybliżyliście swoje usta do siebie a mała Daisy dosłownie tańczyła ze szczęścia na dwóch łapkach.
Minęły trzy miesiące. Daisy ,która była mała i nieco strachliwa w trzy miesiące stała się poważna i bardziej odważna. Nie sprawiała już żadnych problemów z jej ucieczkami czego nie udałoby Ci się zrobić bez pomocy...Namjoon’a , który ma świetny kontakt z pieskiem…i nie tylko z pieskiem. Byłaś szczęśliwa , że mogłaś mieć tak cudownego chłopaka jak właśnie Najmoon. Nie żałowałaś , że wtedy na niego wpadłaś. Teraz jest on ważną osobą w Twoim życiu.


4 komentarze:

  1. Widząc to zdjęcie, wyobraziłam sobie tą scenę na końcu gdzie Rap Monster trzyma psiaka w ramionach i właśnie patrząc do góry w ten oto sposób się uśmiecha - bezcenne, i nawet wyrwało mi się małe "awww" <3 Bardzo dobrze mi się to czytało, nie nudziło a niektórzy rozpisują żeby było dużo, ale wychodzą flaki z olejem. Naprawdę jestem z was dumna i sądzę że osoba która chciała scenariusz będzie równie zadowolona *u*

    Kyomini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze , że bardzo się wzruszyłyśmy Twoimi słowami <333

      Usuń
  2. napisz nowe imaginy bo wszystkie przeczytałam i nie mam co czytać proszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze powiem, że aktualnie piszę scenariusz z Rap Monem i jest prawie gotowy! ^ ^

      Usuń