niedziela, 30 marca 2014

Jin - Just Kiss Me Now.


Scenariusz został napisany dla Min Jung ^^ 
Mam nadzieje , że Ci się spodoba :3 


-Wygrałam! – szczęśliwe i głośno wykrzyczałaś to słowo , które oznaczało iż to Ty wygrałaś zakład kto pierwszy dobiegnie do drzewa. Nie zmachałaś się ani trochę i nie czułaś zmęczenia po tych kilku sekundach biegu zaś Jin wręcz przeciwnie…gdy Ty byłaś już obok drzewa i stałaś oparta o korę twój chłopak ledwie co dobiegł do Ciebie. Będąc tylko kilka kroków od Twojej osoby Jin ledwie szedł a co dopiero oddychał. Po chwili był już blisko Ciebie i z ledwością łapał oddech po czym odezwał się do Ciebie :

-uff…to…był pierwszy i…ostatni raz kiedy ścigałem się z Tobą – naprawdę ledwo co zdołał to z siebie wykrztusić.

-skarbie to wcale nie było tak daleko..mógłbyś to spokojnie przebiec – mówiłaś to z wielkim uśmiechem na twarzy – muszę popracować nad Twoją kondycją…i to porządnie. – chłopak spojrzał Ci w oczy. Miał nieco zadziorne spojrzenie zaś po chwili ganiał za Tobą wokół drzewa przez co Ty miałaś niezły ubaw.

-a jednak masz jeszcze trochę siły! – nie dawałaś za wygraną. Nawet biegając wokół tego drzewa Ty i tak byłaś szybsza i nie dałaś się złapać aż do pewnego momentu gdy jego spryt wygrał aż w końcu dorwał Cię…tą swoją jedyną i niepowtarzalną osobę ,którą tak bardzo kochał i tulił w swych ramionach nie zważając na to , że wokół chodzą inni ludzie. Trzymał Cię mocno…spoglądał głęboko w oczy. Co Ty przerwałaś i powiedziałaś :

-no..skoro wygrałam to…chyba…musisz zrobić to o co się założyliśmy – nie mogłaś doczekać się tego aż chłopak wykona to o co się założyliście. Przez chwilę udawał greka , że nie pamięta co było karą ale Ty nie zapomniałaś.

-um…a co właściwie miałem zrobić? – popatrzałaś na niego ze zdezorientowanym wzrokiem i lekko klepnęłaś go w ramię. Nie ze złości bo nie potrafiłaś się na niego złościć nawet gdy czasem dochodziło do spięcia pomiędzy waszą dwójką.

-Jin nie udawaj…przypomnij sobie albo…może ja Ci trochę pomogę… - usta chłopaka przypominały nieco uśmiech małego diabełka co Ciebie bardzo podniecało. Zakład był o to , że kto pierwszy dobiegnie do drzewa…przegrany musi pocałować wygranego namiętnie i to przy tych wszystkich ludziach , którzy Was mijali. SeokJin nieźle udawał , że nie pamięta zakładu dlatego postanowiłaś , że trochę  mu w tym pomożesz. Powoli przybliżyłaś się do niego aby zacząć pocałunek lecz on nieco się z Tobą zgrywał i oddalał swoje usta od Twoich. Robił to w zadziorny sposób ale Tobie to w ogóle nie przeszkadzało. Jin odkąd pamiętasz uwielbiał się z Tobą drażnić a to była jedna z cech , które w nim kochałaś bo wiedziałaś , że nie robi tego specjalnie tylko po to aby nieco urozmaicić każde wasze pocałunki.

-hmm…nie wiem czy…moja diablica zasłużyła na…ten pocałunek. – mówiąc to Ty wpatrywałaś się w jego usta cały czas czekając na jakiś ruch od niego lecz po tych słowach automatycznie Twoje oczy spotkały się z jego i zrobiłaś lekko skwaszoną minę po czym nieco się zasmuciłaś. Chłopak widział to jak ze szczęśliwej diablicy zmieniłaś wyraz twarzy na smutnego porzuconego anioła. Nie mógł na to patrzeć więc…zrobił to o co był zakład lecz nie od razu…

Ciebie oparł o drzewo , jedną dłoń położył na drzewie zaś drugą chwycił Twój policzek. Ty nie wiedziałaś ile jeszcze zdołasz wytrzymać z jego gierkami…gierkami , które po chwili zamieniły się w magiczną chwilę rozkoszy. I tak…to było to na co tak długo czekałaś. Jin w końcu przybliżył się do Ciebie. Najpierw podgryzał Twoją górną wargę…zaś po chwili zajął się Twoją dolną wargą. Swoje obydwie dłonie położyłaś na jego szyi. Zamknęliście oczy. Tak jak chciałaś on zaczął czule Cię całować ale…czule tylko chwilami bo pocałunki , którymi obdarowywał Cię Twój skarb momentami były nieco drapieżne i to było to na co czekałaś. Nie obchodziło Was to , że wokół kręcili się ludzie. Czuliście się jakbyście robili to w samotności , bez tych wszystkich osób. Odkąd jesteście razem miałaś wrażenie jakby ze wszystkich cudownych chwil , które razem przeżyliście ta , która działa się teraz była rzeczą najlepszą i najprzyjemniejszą w całym Twoim życiu jak i waszym związku.

Jin nie mógł odkleić swoich ust od Twoich. Z resztą Ty także przestać nie mogłaś i zastanawiałaś się czy będzie to trwało wieczność…ale nawet jeśli to…będzie to wieczność z chłopakiem , którego kochasz nad życie…chłopakiem , który znaczył dla Ciebie wiele a nawet i wszystko. Chciałaś aby był miłością Twojego życia aż do końca.

Jin powoli odsunął swoje gorące usta od Twoich. Na Twoich policzkach zostawiał dotyk swojej ciepłej skóry. Wasza dwójka nadal stała przy drzewie po czym chłopak odezwał się do Ciebie cichym i kochanym głosem :

-bądź moja…na zawsze. Chcę mieć Cię przy sobie…budzić się co rano wiedząc , że mogę mieć przy sobie taką osobę jak Ty..osobę bez , której żyć nie potrafię…którą kocham i wiem , że kochać nigdy nie przestanę. Dzięki Tobie…wiem co to miłość…Twoja obecność dodaje mi sił…po prostu…Kocham Cię… - słowa wypowiedziane z jego ust bardzo Cię wzruszyły…do tego stopnia , że momentalnie zaczęły wypływać Ci łzy. Były to łzy szczęścia…Jin patrząc w Twoje oczy , które przypominały malutkie kryształki  powoli zaczął wycierać je swoją ulubioną bluzą po czym ponownie wpił swe rozpalone do czerwoności usta w Twoje i kontynuował to co niedawno zaczęliście…

Odkąd Jin pojawił się w Twoim życiu wiedziałaś , że nic piękniejszego już nie mogło Cię spotkać. On był wszystkim czego chciałaś i czego potrzebowałaś…


1 komentarz:

  1. Omo...słodkie :3
    Podoba mi się jak piszesz swoje scenariusze. Jest w nich coś co je wyróżnia.
    Pisz dalej pisz tylko aby były jeszcze ciut dłuższe. :)

    OdpowiedzUsuń