piątek, 5 czerwca 2020

Reakcja GOT7: Kiedy Twój były chłopak chce, abyś do niego wróciła

Witajcie kochani!
Dawno nie było reakcji z tymi Panami, więc dziś będziecie mieli okazję poczytać co nieco z GOT7. 
Ostatnio wspomniałam kilka razy o nadchodzącym wieloczęściowym opowiadaniu i wyznam Wam, że z tej grupy znajdą się w nim dwie osoby. Jedna dobra, a druga to czarny charakter, ale kto to będzie dowiecie się w bliskiej przyszłości. 
Aby nie przedłużać zapraszam Was kochani do czytania! 😊

JAEBUM

-Takie śniadania do łóżka mogłabym mieć codziennie. A gdy mogę być w tym czasie z ukochanym niczego więcej mi nie potrzeba.

-Jestem szczęśliwy, kiedy moja ukochana jest szczęśliwa. Wtedy mnie nic innego nie potrzeba  - odparł zostawiając pocałunek na Twoim czole będąc oczarownym Tobą tak, jak na początku Waszej znajomości. Jaebum nie potrafił oderwać od Ciebie wzroku. Był Tobą oczarowany nie tylko wtedy, kiedy robiłaś się na bóstwo, ale szczególnie wtedy, gdy mógł widzieć Cię naturalną.



-Co? No co? Czemu tak mi się przyglądasz?

-Może dlatego, że jesteś piękna? - po tych słowach Jaebuma mogłaś jedyne uśmiechnąć się ciepło, co było dla niego wystarczającego.

Dokańczając ostatni kęs śniadania usłyszeliście dźwięk wiadomości, która przyszła na Twój numer. Sięgnęłaś po telefon z wesołą miną, lecz zbladłaś widząc nadawcę i treść.

-Y/N? Kto napisał?

-Ehm... ekhm...

-Y/N o co chodzi? - podałaś chłopakowi swój telefon nie chcąc ukrywać przed nim niczego. Gdy Jaebum przeczytał wiadomość od Twojego byłego chłopaka i to, co w niej zawarł czuł, jak krew w jego żyłach zaczęła wrzeć. Zacisnął pięść biorąc głęboki wdech czytając SMS-a nie jeden raz - bezczelny typ! Na boku sypiał z Twoją przyjaciółką i myśli, że może liczyć na szansę? Chyba sufit zwalił mu się na głowę, bo nie wie o co prosi - Jaebum rzucił telefon na koniec łóżka próbując się opanować, lecz nie było to łatwe.

-Jedna wiadomość potrafi zniszczyć całą radość..

-Nie przejmuj się nim. Jeśli będzie Cię nękał zajmę się tym. Obiecuję. Nie pozwolę mu, aby zrobił Ci krzywdę.

MARK

-Idę wziąć szybki prysznic i za parę minut wychodzę. Ale Ty słońce prawie nic nie zjadłaś i siedzisz zamyślona. Wszystko w porządku?

-Nie przejmuj się mną. Nie chcę Cię zatrzymywać, bo spóźnisz się przeze mnie.

-Zbywasz mnie?

-Coś Ty... to byłaby ostatnia rzecz jaka przyszłaby mi do głowy. Nie chcę tylko, abyś miał problemy. Ja sobie poradzę.

-Wcale mnie nie uspokoiłaś, a... wręcz przeraziłaś. Y/N o co chodzi? Widzę, że coś jest nie tak - odparł nie dając na wygraną. Westchnęłaś nerwowo nie wiedząc, jak ubrać to wszystko w odpowiednie słowa.

-Nie wiedziałam jak to powiedzieć. Chciałam najpierw przetrawić to sama i powiedzieć Ci później.

-Y/N... czy Ty chcesz powiedzieć mi, że jesteś w ciąży?

-Niee... nie, to nie to. Nie będę owijała w bawełnę i powiem wprost. Mój były nęka mnie wiadomościami, w których błaga, abym do niego wróciła i zanim cokolwiek powiesz to wiedz, że nie mam zamiaru do nikogo wracać, bo kocham Ciebie. Powiedziałam Ci o tym, bo boję się tego faceta i nie wiedziałam, co zrobić.

-Dlaczego nie mówiłaś mi o tym wcześniej? Jak ja mam teraz wyjechać na cztery tygodnie kiedy wiem, że coś dzieje się nie tak? - Mark wstał od stołu chodząc od ściany do blatu kuchennego. Chłopak był wściekły, że ktoś kto Cię zranił szuka kontaktu, choć najbardziej bał się tego, że wyjeżdża i będziesz zostawiona samej sobie. Nie miał pojęcia jak wybrnąć z tej sytuacji i co powinien zrobić. Jedyna rzecz, która go pocieszała to to, kiedy z zaufaniem powiedziałaś mu o tej sprawie nie zachowując tego dla siebie.

JACKSON

-Dziękuję, że wyciągnąłeś mnie na ten spacer. Ta cała sytuacja z moim byłym przeraziła mnie na tyle, że czułam stach przed wyjściem z domu.

-Nie mogłem patrzeć jak ta sprawa Cię gryzła. Pomyślałem, że spacer dobrze Ci zrobi. Po mnie nie było widać nic, kiedy dowiedziałem się o tych wiadomościach, ale w środku byłem tykającą bombą, która miała ochotę eksplodować. Nie sądziłem, że ten gnojek będzie miał taki tupet i po prostu da o sobie przypomnieć.

-Zawsze był osobą, która nie miała taktu i myślał, że to, co robi jest dobre. Ale tak nie było.

-Y/N powinnaś to zgłosić na policję. Ja nie będę mógł być zawsze przy Tobie. Praca, którą się zajmuje to ciągle wyjazdy, próby do późnych godzin. Czasem wracałem do domu dopiero nad ranem. A ja boję się o Ciebie. Ten gość jest niezrównoważony. Nie ufam mu ani trochę.

-Na policję? Nie wezmą mnie na poważnie. Wiadomości nie będą dla nich odpowiednim dowodem.

-Ale warto spróbować! Y/N proszę Cię. Nie ufam temu typowi. Z resztą zobacz jak trzema wiadomościami był w stanie Cię wystraszyć. Już to powinno być dla nich powodem, aby Ci pomóc. Skarbie boję się o Ciebie. I martwię się, kiedy czujesz się zastraszona - Jackson zatrzymał się i na środku chodnika otulił Cię mocno. Wtedy pomyślałaś sobie "po co mi jakaś policja, aby czuć się bezpiecznie? Przy nim nie boję się niczege". Jackson był Twoją tarczą ochronną, która pomagała Ci w każdej sytuacji. Tak było i teraz.

JINYOUNG

Jinyoung w pośpiechu szukał teczki ze swoimi tekstami piosenek, którą musiał zabrać ze sobą. W trakcie przekopywania pokoju usłyszał dźwięk wiadomości, która przyszła na Twój telefon. Jinyoung niewzruszony nadal był zajęty szukaniem i zaledwie chwilę później dostałaś kolejne dwa SMS-y. Twój ukochany spojrzał w stronę telefonu z niepewnością i kiedy chciał wznowić poszukiwania otrzymałaś kolejną wiadomość, co zaczęło go niepokoić.

Jinyoung chwycił rzecz należącą do Ciebie i wszedł w wiadomości które cały czas przychodziły od Twojego byłego. Chłopak po przeczytaniu każdego słowa odczuł zazdrość i złość i to w zdwojonej sile.

Twój ukochany usiadł na łóżku i czuł załamanie. Nie wiedział, co miał sądzić o tym. Gdy spojrzał ponownie na wiadomości od niego nie widział, abyś wcześniej pisała do niego Ty, ani nie było nic, co wcześniej wysyłałby Tobie Twój były.

Jinyoung rzucił telefon na łóżko i nie mógł wyrzucić tych wiadomości ze swojej głowy. Wciąż zastanawiał się czego od Ciebie chce ktoś, kto zranił Cię w przeszłości i nie chciałaś utrzymywać z nim kontaktu. Myślał też o tym, dlaczego nie usunęłaś jego numeru, choć pewnie była to jego paranoja i wyobrażał sobie zbyt wiele.

Był to pierwszy raz, kiedy poczuł się tak zazdrosny o osobę, którą szczerze kochał, ale jednocześnie bał się o Ciebie i to najbardziej go martwiło.

YOUNGJAE 

-Dlaczego mnie okłamałaś Y/N?

-Nie okłamałam Cię. Nie powiedziałam Ci o tym, bo po pierwsze wiedziałam, że będziesz tak reagował, a po drugie-

-Y/N nie targuj się ze mną. Nie szukaj usprawiedliwienia na siłę. Jesteśmy razem tak? Powinnismy mówić sobie wszystko prawda?

-Youngjae ja go po prostu olałam! Jego wiadomością nic dla mnie nie znaczyły, dlatego nic nie mówiłam. Nie chciałam z nim mieć nic wspólnego, bo najzupełniej w świecie on dla mnie nie istnieje. Nie chciałam tego poruszać, bo wolałam zapomnieć niż przypominać wszystko od początku. A Ty zacząłbyś drążyć i mówić bez przerwy. Chciałam tego uniknąć. Dla Ciebie byłoby łatwo ciągle mówić, a dla mnie to trudny temat.

-Serio myślisz, że mógłbym aż tak reagować?

-Tak! Bo tak jest zawsze... wolałam zmierzyć się z tym sama... - to, co wypowiedziałaś dotknęło chłopaka bardziej niż wieść o wiadomościach od Twojego byłego chłopaka. Nie sądził, że jego ukochana będzie chciała myśleć o tym samotnie nie dzieląc się z nim tym. Kiedy długo o tym pomyślał wiedział, że coś w tym jest i poniekąd powiedziałaś prawdę.

Był nie tylko zazdrosny, ale było mu wstyd, że jego ukochana nie czuła się komfortowo jeśli chodzi o poważne rozmowy. Chciał spróbować zmieniać swoje nastawienie do niektórych spraw i przede wszystkim pomóc Ci z namolnym byłym chłopakiem.

BAMBAM

-Kochanie podaj mi telefon. Słyszałam wiadomość i to pewnie z pracy.

-Już Ci daję - BamBam podał Ci to, o co prosiłaś. Mając na myśli tylko wiadomość z pracy okazało się to być coś zupełnie innego. Był to numer nieznany, ale pod koniec wiadomości nadawca podpisał się swoim imieniem, co całkiem Cię zmroziło.

-I co skarbie? To ta wiadomość, na którą czekałaś? - zapytał lecz nie usłyszał odpowiedzi. Zauważył, że Twoje zachowanie uległo zmianie i to diametralnie. Można powiedzieć, że przez moment wyglądałaś jak posąg, bo byłaś sparaliżowana - Y/N? Hej, zbladłaś jakoś dziwnie. Dobrze się czujesz?

-T-tak, tak tylko-

-Tylko...? Pokaż mi ten telefon, bo aż jestem ciekaw, co Cię tak wstrząsnęło - gdy chłopak zaczął czytać treść SMS-a sam przez moment zamarł. W ciągu krótkiej chwili poczuł, jak wszystko się w nim gotuje, a zazdrość sięgnęła ku niebu - dlaczego ten baran do Ciebie pisze?

-Nie wiem, ale nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie chcę ani go widzieć, ani o nim słyszeć, ani myśleć o tym, że znów próbuje zniszczyć mi życie - Bambam wyczuł Twoją panikę i po odłożeniu telefonu przyciągnął Cię do siebie, by móc tą bliskością złagodzić Twój ból.

Sam bym roztrzęsiony i wściekły, ale nie chciał tego pokazywać, aby pomóc Ci uporać się najpierw z Twoim emocjami.

YUGYEOM 

-Y/N!! Y/N otwórz! Wiem, że jesteś w środku!! - krzyczał Twój dawny chłopak, który dobijał się do drzwi. Yugyeom, który dowiedział się o tym, że Twój były chce, abyś do niego wróciła był w trakcie powrotu do domu. Bałaś się swojego byłego chłopaka na tyle, że nie miałaś odwagi otworzyć drzwi i go wpuścić.

Yugyeom w chwili, gdy usłyszał z Twoich ust, że osoba, która Cię zdradziła wymusza na Tobie powrót był rozdygotany i nie wierzył, że naprawdę chciał, abyście znów byli razem. Yugyeom wiedział o wszystkim, co ten chłopak Ci zrobił, a jego nagły odzew był wstrząsem i dla Ciebie i dla niego.

-Y/N otwieraj!!

-Odsuń się od tych drzwi świrze! - Yugyeom, który nadszedł w porę odciągnął chłopaka od drzwi. Z salonu słyszałaś głos ukochanego, który kłóci się z Twoim byłym. Bałaś się, że Yugyeom może oberwać, dlatego otworzyłaś drzwi, aby nie doszło do tragedii.

-A Ty kim jesteś?! Przyszedłem do Y/N, a nie do Ciebie!

-Wynoś się stąd zanim stracę cierpliwości!

-Yugyeom? Yugyeom! - wpadłaś w ramiona chłopaka, który mógł tylko wyobrazić sobie Twój strach.

-Twoja nowa zabawka? Mnie rzuciłaś w kąt i znalazłaś sobie innego głupka?

-Ostatni raz Cię ostrzegam. Idź i nie pokazuj mi się więcej na oczy. Nie masz prawa od niej niczego wymagać, ani niczego na niej wymusić. Najpierw niszczysz jej życie, a teraz robisz z siebie debila myśląc, że Ci wybaczy? Odejdź, zanim stanie Ci się krzywda. Nie pozwolę, aby Y/N ponowne cierpiała - Twój były chłopak mruczał coś pod nosem odchodząc ze złością. Wtuliłaś się w Yugyeoma, który nie odsunął się od Ciebie nawet na moment.

Yugyeom zrozumiał jak bardzo ten człowiek był niezrównoważony, kiedy widział go dzisiaj w furii. Był szczęśliwy, że zdecydował się wrócić wcześniej i mógł obronić Cię jak na mężczyznę przystało.

2 komentarze: