poniedziałek, 27 marca 2017

Reakcja BTS : Kiedy dowiadują się o pierwszym chłopaku swojej córki

Oto nowy post z Bangtanami, który dodaję po dłuższym czasie~
Ciężko jest wygospodarować czas tak, aby starczyło go na wszystko, a gdy ma się 21 lat, tak jak ja mam już nie wszystko jest takie łatwe jak na początku kiedy zakładałam blog i miałam ogrom czasu. 
Mimo wszystko staram się, aby czas nie był przeszkodą i... wciąż piszę dla Was bo to kocham i wiem jak bardzo jesteście Wy zadowoleni kiedy coś dodaję~
Również chciałam Wam podziękować za 5K na wattpadzie przy reakcjach z BTS! Nie spodziewałam się tego dlatego ślicznie dziękuję za to *u*
I także chciałam wspomnieć o czymś jeszcze. Ten blog nie jest moim jedynym blogiem. W 2015 roku zakładałam jeszcze inny lecz aktywność na nim nie była długa z powodu różnych przyczyn. Teraz chciałabym wrócić także i do drugiej strony, którą nie założyłam sama bo z bardzo bliską mi osobą. Jeśli będziecie mieć wolną chwilę, czas i chęci chciałabym Was zaprosić tutaj.
Z racji, że kocham tłumaczyć artykuły a w 2014 roku byłam tłumaczem na kpopowej stronie zabrakło mi tego i będę aktywna także na tamtym blogu także... jeśli chcecie wchodźcie, czytajcie i chociaż samo to, że będzie czytać mi wystarczy <3

SEOKJIN

-Poczekaj, poczekaj! Nie pozwolę, aby ten kawałek czekolady na Twoim palcu miał się zmarnować - Seokjin chwycił delikatnie Twoją dłoń nakierowując Twój palec wskazujący w kierunku jego ust po czym bez wahania zlizał sporą ilość czekolady z opuszka, którą polewałaś deser. Patrzyłaś na niego rozmarzonym wzrokiem, mając lekko otwartą buzię, jednocześnie uśmiechając się uwodzicielsko w stronę swojego najdroższego. Seokjin zlizując całą czekoladę z Twojego palca patrzył wprost na Ciebie z ogniem w oczach, który doskonale wiedziałaś co oznaczał. Zanurzając się w jego spojrzeniu nawet nie wiedziałaś kiedy i jak chłopak przyciągnął Cię do siebie łapiąc Cię w pasie, zaciskając pięści na Twojej mocno purpurowej bluzce, pod którą prześwitywała biała bluzeczka na ramiączkach. Wzrokiem zeszłaś w dół przyglądając się ustom Seokjin'a, na których pozostał kawałek roztopionej czekolady i nie wiedząc kiedy i jak Twoje usta zetknęły się z jego mogąc posmakować nie tylko samej słodyczy jaką była czekolada, ale jego ciepłych warg, które były lepsze od wszystkich słodyczy na świecie. 

-Ten kawałek także nie mógł pójść na zmarnowanie - wyznałaś zaczynając potykać się o nogi swojego ukochanego, który robił dokładnie to samo. Chłopak otulił Cię całym sobą próbując unieść Twoją bluzkę do góry i kiedy połowa Twoich pleców została odkryta, do kuchni wparowała Wasza córka, która z początku Was nie zauważyła, ale Wy zauważyliście ją w porę się poprawiając - Skarbie, nie wchodź nigdy migiem do kuchni. Podłoga jest śliska, zrobisz sobie krzywdę - wyznałaś próbując zagrać tak jakby nic się nie wydarzyło, wracając do robienia deseru wraz z Seokjin'em. 

-Córciu... a co Ty właściwie robisz? - zapytał Seokjin widząc jak Wasza córka wyjmuje różnego rodzaju przekąski z szafki, którymi mogłyby spokojnie najeść się trzy osoby - niedługo będzie kolacja i-

-Tak wiem tato. To jest na później, poza tym my zjemy u mnie dzisiaj - i tak szybko jak Wasze dziecko wleciało do kuchni tak równie szybko wybiegła biegnąc po schodach do swojego pokoju. 


-Y/N, dlaczego ona powiedziała ''my''? 

-Um... jakby Ci to powiedzieć... nie jest tam sama. Od trzech godzin siedzi ze swoim chłopakiem, którego przyprowadziła dzisiaj - Seokjin zmienił uroczy wyraz twarzy w nieco poważniejszy, widząc jak włącza mu się radar nadopiekuńczego ojca.

-Jest z chłopakiem? Sama w pokoju? - Seokjin odstawił opakowanie pianek, które trzymał w dłoni chcąc udać się do jej pokoju, lecz Ty chwyciłaś go za jego koszulę chwytając chłopaka w pasie, próbując mu to wytłumaczyć.

-Seokjin poczekaj. Wiem, że ta myśl Cię przeraża, mnie też, ale... może powinniśmy mieć nieco więcej zaufania do swojej córki? 

-Niby tak, ale... ma dopiero 14 lat. Nie jest za młoda na chłopaka? 

-Masz rację i popieram Twoje zdanie, ale... to jej pierwsza miłość i czas pokaże czy będą ze sobą długo czy nie. Naprawdę musimy jej zaufać. Wychowaliśmy ją na tyle na ile potrafiliśmy i wie co jest dobre i złe i czego nie wolno robić, a co wolno. Martwisz się o nią i to widzę, ale... poznajmy najpierw tego jej chłopaka i pokaż córce, że jej ufasz, ale spróbuj delikatnie oznajmić, aby nie nadszarpnęła tego zaufania - oznajmiłaś gładząc policzek swojego ukochanego, który westchnął wiedząc, że na ten moment miałaś rację i nie mógł zrobić nic innego jak zaufać swojej córce, o którą jednak nie mógł przestać się martwić. 


YOONGI

-Dzień dobry śpiochu - powiedziałaś w stronę swojego ukochanego, który z jednym otwartym okiem wszedł do salonu, w którym robiłaś porządki. Chłopak był tak zaspany, że jego jedyną odpowiedzą było machnięcie ręką w Twoją stronę idąc przed siebie z pół przymkniętymi oczami, których nawet nie chciało mu się otworzyć. Szedł z ledwością i wielkim leniem, który najprawdopodobniej siedział na jego plecach i obijał się o każdy mebel, który był obok niego lub przed nim nie mając o tym świadomości - Hej, powiedziałam do Ciebie dzień dobry śpiochu... - wyznałaś ze skwaszoną miną nie będąc zadowoloną z tego, ze Twój ukochany był w stanie jedynie pomachać w Twoją stronę jak do bliskiej koleżanki, z którą widuje się od czasu do czasu. 
Yoongi oczyścił swoje gardło odkasłując kilka razy, przetarł swoje oczy, które otworzył widząc stojącą Ciebie obok szafy, do której chowałaś czyste ubrania. Chłopak podszedł do Ciebie chwytając Cię delikatnie w okolicach pośladków, zostawiając pocałunek na Twojej skroni i choć to nadal nie było to co chciałaś lepsze było to niż samo machnięcie ręką na powitanie do swojej żony. 
Yoongi uśmiechnął się leniwie robiąc kroki w stronę kuchni. Nim do niej wszedł miał bardzo bliskie spotkanie z drzwiami, w które uderzył całą twarzą, ale nie było to dla niego przeszkodą, aby się wycofać. Z zamkniętymi oczyma szukał klamki od drzwi i kiedy je znalazł dłoń wystawił przed siebie sprawdzając czy nie napatoczy się już na nic więcej, machając nią w powietrzu. 
Jego celem była lodówka, z której wyjął zimne mleko pijąc je prosto z kartonu. Odruchowo zerknął w bok widząc widząc obok lodówki młodego chłopaka, który stał przy mikrofalówce i patrzył wprost na zdezorientowanego Yooniego. 

-Chciałeś coś? - zapytał ocierając usta z mleka, które skapywało po jego brodzie. 

-N-nie proszę Pana. Czekam na Pańską córkę, mamy zjeść razem wczesny obiad, ale poprosiła mnie, abym pilnował czasu dlatego tutaj stoję - odparł czekając na jedzenie, które podgrzewało się w mikrofalówce. 

-Ah... - oznajmił krótkim słowem wychodząc z kuchni wraz z  kartonem mleka. Będąc w salonie wciąż drapał się po głowie po tej dziwnej rozmowie z kimś kogo w ogóle nie znał. Spojrzał na Ciebie robiąc kolejny łyk i ze skrzywionym wyrazem twarzy zapytał : 

-Y/N nas jest.. tylko troje? Prawda? 

-Te długie spanie Ci zaszkodziło? Oczywiście, że jest nas tylko troje. 

-Skoro nas jest troje... i ja mam córkę to... z kim rozmawiałem w kuchni? 

-Czyli napatoczyłeś się już na chłopaka naszej córki? Chciałam Ci powiedzieć, ale nie słuchałeś i nie zdążyłam wspomnieć, że w kuchni niezupełnie nie ma nikogo. 

-Chłopaka? Mojej córki? - zrobił kolejny łyk chłodnego mleka siadając na wersalce próbując złapać kontakt ze światem. Zerknął na Ciebie po czym przed siebie i wzruszył ramionami robiąc kolejny łyk za łykiem - Jeśli to jej chłopak, mam nadzieję, że nasza córka w przyszłości będzie mogła wcześniej alarmować go o krępujących sytuacjach i zrywać wcześniej z łóżka. Tego im życzę - dokończył próbując położyć nogi na stole, lecz nim to zrobił delikatnie zdzieliłaś mu ściereczką do wycierania mebli, kładąc nogi w ostateczności na dywan. 

HOSEOK

-Hoseok dlaczego właściwie my tu- 

-Ćśśśśś! Chcesz żebyśmy zostali przyłapani przez własną córkę jak jej rodzice ślęczą przed drzwiami od jej pokoju, bo jest tam sama z chłopakiem, którego widziałem tylko przez 10 sekund? Nie chcę, aby myślała, że się martwię nad życie... znaczy... martwię się, ale nie chcę, aby myślała, że jej ojciec to zdesperowany świr. 

-Wcale bym się nie dziwiła... - powiedziałaś do samej siebie kręcąc oczami w zabawny sposób. Siedzieliście oparci plecami o ścianę nasłuchując wszystkiego co działo się w pokoju Waszej córki. Ty nie widziałaś problemu, lecz Hoseok jako ojciec, nadopiekuńczy facet swoich dwóch kobiet w domu bronił córki ponad wszystko chcąc dokładnie obczaić tego, który wkroczył do jej pokoju i siedzi z nią tam dobrą drugą godzinę. 
Wzdychałaś siedząc obok swojego ukochanego, który na jeden mały dźwięk niepasujący jego osobie przykładał ucho do drzwi chcąc chociaż domyślić się co się dzieje w środku. Ty opierałaś podbródek o swoją rękę, drugą dłonią zataczając kółka na podłodze i modliłaś się głęboko w środku, aby Hoseok wrócił na ziemię dając sobie spokój z kontrolowaniem Waszej córki - Skarbie... proszę Cię, skończ z tym cyrkiem..

-Ćśśś ćś ćśś! Słyszałaś? 


-Niby co?

-No to przed chwilą? 

-Hoseok, co miałam słyszeć? Tam jest głucha cisza w pokoju. 

-NO WŁAŚNIE. Jest cicho! Nie słyszysz? To jest zbyt podejrzane, nie wiem co oni tam robią, ale oby nie robili tego czego nie powinni robić - Hoseok wstał pukając dość głośno do drzwi od pokoju Waszej córki. Nim otworzyła chłopak przez drzwi krzyknął - Córcia?! C-co tam się dzieje? Dlaczego jest tak cicho? Wszystko z Wami w porządku? - odparł po czym drzwi zaczęły się otwierać. Wasza córka stała przed Twoim ukochanym zaś Ty po cichutku wycofałaś się do tyłu, aby uniknąć krępującej sytuacji.

-Tatusiu - powiedziała Wasza córka z krzywym uśmiechem na twarzy - Jest wszystko idealnie... to znaczy prawie. Pukasz do mnie co 15 minut, wiesz, że ciężko jest przez to oglądać film? 

-Oglądać... film?

-Tak? A myślisz, że co robimy? Wariujesz tatusiu. 

-M-możliwe, ale... ale pamiętaj, że tatuś zawsze tutaj będzie! Jak wąż, sprytny, cichy i zawsze obserwujący, zawsze patrzy, nie omija żadnych szczegółów - oznajmił wycofując się do tyłu robiąc coś dziwnego z rękoma czego Twoja córka nie mogła opisać. Hoseok odwrócił się tyłem szybkim chodem uciekając do Waszej sypialni, uderzając głową w drzwi, myśląc nad tym jak bardzo głupi bywa.


NAMJOON

Namjoon był przygotowany na poznanie pierwszego chłopaka Waszej młodszej córki. Wasz skarb zapowiedział Wam o wizycie jej wybranka tydzień wcześniej, nie chcąc robić Wam niespodzianki dzień przed jego przybyciem. 
Namjoon był bardziej zestresowany całą sytuacją niż Wasza córka, która podchodziła do tej sprawy spokojnie w głębi serca mając nadzieję, że jej rodzice zaakceptują jej chłopaka, który był jej pierwszą miłością jak i ostatnią, myśląc, że nie ma już nikogo innego oprócz niego. 
Chłopak, aby móc uspokoić swoje nerwy, próbował dokończyć jedną z zaczętych książek, lecz czytając tak naprawdę nie miał świadomości o czym jest dalsza historia danej książki. Chłopak zamknął książkę uderzając paznokciami w okładkę po czym przyłożył sobie nią w czoło mówiąc do siebie w myślach rzeczy, którymi próbował się uspokoić, marząc i modląc się, aby nie sknocił niczego przez co Wasza córka musiałaby się za niego wstydzić. 
Kiedy chłopak Waszej córci zapukał do drzwi, Wasz skarb momentalnie znalazł się przy drzwiach i nim je otworzyła poprawiła swoją fryzurę pozwalając swojemu ukochanemu wejść do środka. 
Namjoon zszedł ze schodów poprawiając marynarkę i stanął obok Ciebie, łapiąc Cię swoją dygającą się dłonią za Twoją rękę. Dłoń Twojego ukochanego była niesamowicie lodowata jakby trzymał je w zamrażalniku, lecz były one po prostu zimne z nerwów co mogłaś doskonale wyczuć. 

-Mamo, tato to jest B/N (boyfriend name). Wygląda na o dużo starszego, ale jest między nami tylko rok różnicy. 

-Witam Państwa. Bardzo miło mi Was poznać. Y/N dużo mi opowiadała jakich ma wspaniałych rodziców i nie mogłem doczekać się, aby Was poznać - jej chłopak wyznał chwytając Twoją dłoń, w którą ucałował Cię delikatnie, następnie wręczając Ci kwiaty. Namjoon nie wyciągnął dłoń w kierunku chłopaka Waszej córci, którą ścisnął dość mocno jednocześnie patrząc w oczy młodemu chłopakowi, który poczuł się przez moment skrępowany na te nietypowe przywitanie z Namjoon'em. 

-T-tato... złamiesz mu rękę! 

-Ah.. tak. Wybacz młodzieńcze. Stary nawyk, ponoć łamałem w przeszłości wszystko co było możliwe. Ludzkich kości jeszcze nie, ale jak trzeba będzie...

-TATO! 

-Przepraszam. Mój błąd - odparł nie mogąc powstrzymać uśmiechu - to ja udam się do kuchni i sprawdzę czy jedzenie nie jest zimne - dodał i odwrócił się na pięcie wychodząc z przedpokoju ze śmiechem, nad którym mógł zapanować dopiero w kuchni nie wierząc, że powiedział to zdanie to chłopaka, który na pewno w głębi poczuł strach o łamanych kościach, domyślając się, że chodziło mu o sytuację, w której zraniłby Waszą córkę. 



JIMIN

-Państwa córka jest nie tylko urocza, dobra, kochana i opiekuńcza. Jest równie piękna jak jej matka - młody chłopak prawił komplementy Waszej córce jak i Tobie robiąc to przy każdej możliwej okazji. Jimin za każdym razem stawał się nieco zazdrosny nie tylko o córkę, ale o żonę czyli Ciebie widząc, że rumienisz się na widok komplementów młodszego chłopaka. Siedział przy stole przebierając nogami i bawił się swoimi palcami powstrzymując się, aby ze złości nie obgryzać paznokci podczas kolacji. 
Jimin zerkał na chłopaka Waszej córki wtedy kiedy on nie patrzył, wypalając wzrokiem dziurę w jego czole nie mogąc ukryć zazdrości, którą czuł słysząc komplementy, które były kierowane ku Tobie.
Kiedy pierwsze danie na wspólnej kolacji dobiegło końca, Jimin wstał, odsuwając Twoje krzesło od stołu, aby było Ci lepiej wstać.

-Córciu, może pomożesz mamie w w posprzątaniu po pierwszym daniu? A ja z Twoim... ekhm - odkaszlnął na moment odwracając wzrok, po czym kontynuował - ... chłopakiem pogadamy jak facet z facetem. Poznamy się lepiej i tym podobne. Co Ty na to? 

-Nie ma sprawy tato. 

-Nie nie skarbie, to wszystko było szykowane dla Ciebie i Twojego przyjaciela i-

-Mamo. Pomogę. To dla mnie nie jest problem. 

-S-skoro tak mówisz.. w takim razie chodź ze mną. Wiem w czym możesz mi jeszcze pomóc - kiedy Ty wraz z Waszą córką udałyście się do kuchni Jimin poprosił jej chłopaka na zewnątrz, wychodząc na taras. 

-Prawda, że moja córka to skarb? Nie wiem czy gdziekolwiek można znaleźć drugą taką kobietę jak ona. Jest wspaniałym dzieckiem i nie sądziłem, że tak szybko znajdzie chłopaka. Jak patrzyłem na was przy stole przypomniały mi się chwile kiedy pierwszy raz spotykałem się ze swoją żoną, a matką mojego dziecka. Też byliśmy tak zakochani. Mówili nam, że nie przetrwamy długo, ale dzisiaj mamy dom, dziecko, rodzinę i wszystko czego nie żałuję. Moja żona również jest wyjątkowa. Robię się wściekle zazdrosny jak ktoś inny mówi jej coś miłego. Zwłaszcza jeśli to jest inny mężczyzna. Ja na ogól jestem spokojny, ale moja kobieta i córka są dla mnie tak ważne, że każdego kto je skrzywdzi złapałbym i rozszarpał na miliony kawałków. Nikomu bym nie popuścił. Nawet jeśli byłby to ktoś bliski mojej córce - Jimin spojrzał w stronę młodego chłopaka, który przełknął nerwowo ślinę odwracając wzrok w inną stronę - Ale Ty mam nadzieję masz swój rozum chłopcze, prawda? Chcesz być w całym kawałku? 

-T-tak... p-proszę Pana..

-Ciesze się, że się rozumiemy. Porządny z Ciebie człowiek wyrośnie - Jimin klepnął go delikatnie w ramię i z uśmiechem wrócił do środka mając na twarzy mały szyderczy uśmiech, zacierając swoje dłonie czując, że to małe ostrzeżenie będzie dla niego czymś o czym nie zapomni.



TAEHYUNG

-Moja córcia ma chłopaka? - zapytał Taehyung z zadowolonym wyrazem twarzy i takim podekscytowaniem jakiego nie miał nigdy dotąd. Wasza córka dobrze znała swojego ojca i wiedziała, że była to taka cisza przed burzą, bo Taehyung zawsze ukazywał dwie strony na raz i prędzej czy później pokaże innego siebie. 
Chłopak podszedł do swojej córki tuląc ją i ściskając będąc dumnym ze swojego dziecka. Kiedy była miażdżona w ramionach taty robiłaś wszystko, aby się wydostać, lecz to nie było do końca możliwe. Siłowanie się było na nic i mogłaś czekać aż Tae sam puści Cię z uścisku. Po kilkunastu sekundach poczuła ulgę, jednocześnie słysząc głośne westchniecie swojego ojca, który chwycił ją za ramiona patrząc na nią wystraszonym wyrazem twarzy - Czekaj... skoro Ty... masz chłopaka to to znaczy, że.. ŻE WYCHODZISZ ZA MĄŻ?! Chcesz uciesz z domu? Od mamusi i tatusia? To znaczy, że.. że niedługo już nie będziesz z nami mieszkać pod jednym dachem, ożenisz się, wyprowadzisz, a potem będziesz odwiedzać nas ze swoją gromadką dzieci i to będzie ten czas, w którym zostanę dziadkiem?! SKARBIE JA JESTEM ZBYT MŁODY, ABY KTOŚ NAZYWAŁ MNIE DZIADKIEM - krzyknął rozpaczliwym wzrokiem i doskonale wiedziałaś, że Twój mąż jak zwykle urządzał teatrzyk dla młodszego pokolenia. 
Westchnęłaś nie mogąc patrzeć na wygłupy swojego ukochanego, który robił dramat za dramatem. 
Wasza córka stała w osłupieniu nie wiedząc jak zareagować na słowa swojego ojca, którego zachowanie tym razem wydało się jej realne jak nigdy dotąd. Podeszła do Taehyung'a, który niby głęboko rozpaczał zakrywają swoją twarz dłonią, ocierając niby łzy, których wcale nie było. Usiadła obok ojca, które głaskała po plecach, aby zrobiło mu się lepiej, chcąc dać mu do zrozumienia, że nie traci jeszcze córki wyznała:

-Tato... chociaż ja to wiem i Ty to wiesz, kiedy wyjdę z domu i ułożę sobie życie tak... na razie wcale nigdzie się nie wybieram i nie mam zamiaru. Nadal będę mieszkać z Wami i nawet jestem do tego zmuszona... mój wiek mówi sam za siebie, ale nie rozpaczaj. Ja na ten moment nie mam zamiaru nigdzie iść ani się żenić ani mieć dzieci - wyznała Wasza córka pocieszając Taehyung'a jak tylko mogła. Chłopak po chwili zatrzymał swój udawany płacz. Zrobiło się kilka sekund ciszy po czym odwrócił twarz mając niesamowity uśmiech na swojej twarzy, mówiąc: 

-No przecież ja to wiem skarbie - tuląc swoje dziecko ponownie, miażdżąc jej kości swoim mocnym uściskiem i nie mogła zrobić nic innego jak karcić siebie samą za to, że dała się wplątać w kolejny zabawny plan swojego ojca. 



JUNGKOOK

Wyznając swojemu tacie jak i Tobie, że Wasza córka spotyka się z o prawie trzy lata starszym chłopakiem od niej, Jungkook i Ty wymieniliście spojrzenia na początku milcząc, nie mówiąc ani słowa. 
Wyraz twarzy Jungkook'a wyglądał jak buzia małego chomika, którego policzka były napchane jedzeniem, a to wszystko przez to, że nie mógł uwierzyć, że jego córka mówi prawdę. Chłopak wstał delikatnie parskając śmiechem, zaczynając jednocześnie klaskać, po czym oznajmił: 

-Oj córciu córciu, Ty to wiesz jak sprawić, aby tacie poprawił się dzień. Jednak masz poczucie humoru po swojej mamie i tego jestem już pewien! - odparł nie mogąc przestać się śmiać prawie potykając się o własne nogi chodząc jak pijak kiedy nie potrafił zapanować nad śmiechem.
Ty jak i Wasza córka patrzyliście na Jungkook'a jak na głupiego i chociaż dla Ciebie także to wydało się śmieszne co powiedział, nie zareagowałaś śmiechem, aby nie urazić swojego dziecka. 

-Tato... ja mówiłam poważnie - odparła patrząc na swojego ojca z zażenowaniem i pół zmrużonym wzrokiem, wyglądając jakby miała zamordować wzrokiem własnego ojca. Kook powoli zaczął hamować swój śmiech opierając się dłońmi o stół, aby mógł złapać oddech po tym jakże wykańczającym chwilowym maratonie śmiechu, który przeżył. 
Przełknął głośno ślinę dysząc jednocześnie. Jego twarz spoważniała kiedy ujrzał jak jego dziecko nie było zadowolone, że nie potraktowano jej poważnie. 
Chłopak usiadł obok swojej córki chwytając ją za ramię, po którym delikatnie ją gładził. 

-Przepraszam skarbie. Po prostu... byłem w szoku. No bo... masz dopiero 14 lat i z jednej strony wiem, że to zbyt wcześnie, a jednocześnie wiem, że dorastasz i nie mogę pogodzić się, że będziesz patrzeć na innego niż tylko na swojego tatę? 

-Tato, Ty jesteś zazdrosny?

-Tak, jako Twój ojciec tak. Zazdrosny i zaniepokojony. Nie mógłbym znieść myśli, że ktoś mógłby Cię skrzywdzić. Zwłaszcza, że to Twoja pierwsza miłość. Nie znam go jeszcze, ale mam nadzieję, że jak nam się to uda, zmienię o nim zdanie. 

-Na pewno tak będzie! On jest naprawdę inny... wspaniały i kochany. Uwierz mi tato. Nie skrzywdziłby mnie, a nawet gdyby to.. nie załamię się, bo przecież mam Was i całe życie przed sobą. Jeśli to nie byłby ten to... na pewno jest gdzieś ten, który nadal czeka, ale ten na całe życie - Jungkook zetknął swoje czoło z czołem Waszego dziecka i mocno przytulił ją do siebie będąc dumnym, że jego córka poznaje życie i wie, że jeśli się upadnie trzeba wstać i iść dalej nieważne co by się stało. 

5 komentarzy:

  1. OMO trochę długo czekało się na reakcje, ale było warto, ponieważ jak zawsze jest idealnie napisana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cię 💕 Porostu 💕 Pierw bałam się że skończyłaś z blogiem (Nawet nie wiesz jaka byłam załamana) ⏰ Co godzinę patrzyłam cz coś dodałaś (Wiem to chore ale kocham 💕 tą obsesję) A u YoonGiego asz upadłam. To nom już nigdy 🙅 nie wprowadzaj u mnie palpitacji serca 💕 i no Dżimin to normalnie 50 twarzy ChimChima i na koniec 🔚 Kocham 💕 Cię 💕

    Nini

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem szczerze ciekaw sytuacji w której to byłby syn który ma dziewczynę xD niby nie ma to większego znaczenia, ale już są inne pomysły w głowie~

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja była bym ciekawa sytuacji kiedy oni by się oświadczali... jeśli już jest to mogę prosić o podesłanie linku?

    OdpowiedzUsuń