sobota, 11 lutego 2017

Reakcja BTS : Kiedy dowiadują się o ciąży swojej nastoletniej córki

Reakcja zaproponowana przez anonimowego czytelnika~
Nie ukrywam, że nie było łatwe pisać coś takiego, aczkolwiek chciałam spróbować i mam nadzieję, że wyszło mi to w miarę dobrze.
Hope you like it~! 

SEOKJIN

-Więc masz zamiar uświadomić mi, aby całkowicie pozbyć się jak to nazywasz ''problemu''? To dziecko nazywasz problemem? Kiedy ono najmniej zawiniło? I chcesz je ukarać... każąc mi je usunąć jednocześnie sprawiając cierpienie i mnie?

-Nie mamy innego wyjścia. Jestem zbyt młody na dziecko, nie jestem na to po prostu gotowy. Poza tym wyobrażasz sobie co by było gdyby nasi rodzice się dowiedzieli? Moi zrobiliby piekło Twoim, a Twoi moim. Nie mam zamiaru mieszać się w większe bagno - wyznał Twój chłopak nie ukazując ani cienia litości dla sytuacji, która niestety już się stała. Patrzyłaś z niedowierzaniem w stronę tego, którego kochałaś, aczkolwiek to w jaki sposób zachowywał się w danej chwili ani trochę nie przypominało tego, który sprawił, że wpuściłaś go do swojego serca. Był kompletnie innym człowiekiem, którego przez moment bałaś się nawet poznać. 

-Żartujesz, prawda? Trzeba było pomyśleć zanim postanowiłeś się pospieszyć i nie musiałbyś teraz żałować. 
-A Ty? Może byłaś lepsza? Gdzie miałaś rozum jak zgodziłaś się na tamtą noc? A teraz chcesz zwalić mi dzieciaka na głowę. Nie mam zamiaru go niańczyć. Jeśli chcesz możesz je urodzić, ale ja raczej nie będę super aktywny w życiu tego... nawet nie mogę powiedzieć dziecka, bo jeszcze nim nie jest - kolejne słowa, które uderzyły Cię w serce. To naprawdę był ten, któremu oddałaś swoje serce? Nie wierzyłaś, że ludzie mogą zmieniać się w tak krótkim czasie dopóki sama nie przeżyłaś tego na własnej skórze.
Po tych słowach chłopaka ciężko było Ci cokolwiek z siebie wydusić. Uklękłaś obok łóżka ściskając w dłoni pościel. Nie myślałaś nawet o tym, że ktokolwiek inny mógł być teraz w domu, ponieważ byłaś otumaniona słowami swojego chłopaka. I chociaż nie przejmowałaś się, że ktokolwiek Was usłyszy będąc pewną, że nikogo nie będzie w Twoim domu Twój ojciec, który wrócił do domu wcześniej niż planował słyszał całą rozmowę, która miała miejsce pomiędzy Tobą, a chłopakiem, którego nie lubił od początku gdy go poznał. Nie chcąc jednak wtrącać się w rozmowę czekał do samego końca, aż któryś z Was wyjdzie z Twojego pokoju - Nie wiem co zamierzasz zrobić, ale zostawiam to Tobie. To w końcu... nie ja noszę to dziecko tylko Ty, a dziecko woli być przy matce niż ojcu także... trzymaj się - chłopak wstał wkładając dłonie w kieszenie od dresowych spodni i kiedy chciał opuścił pokój Seokjin uchylił drzwi patrząc na Waszą dwójkę, która była nieco w szoku na widok Twojego ojca.

-T-tato...

-Zanim gdziekolwiek się wybierzesz kolego myślę, że jest coś co musimy sobie wyjaśnić. Najpierw jak facet z facetem... a potem jak ojciec z córką - oznajmił Seokjin patrząc na Ciebie wzrokiem, który nie był ani zły ani rozżalony. Był obojętny, lecz w pewnym stopniu inny niż zwykle. Nie poczułaś strachu, ponieważ Twój ojciec zawsze był delikatny i nigdy nie podniósł na Ciebie głosu. Wiedziałaś jednak, że jeśli chodzi o poważną rozmowę nie będzie mógł okazać całkowitej litości i mogłaś sobie zacząć wyobrażać co ma zamiar Ci powiedzieć kiedy wiedziałaś już, że usłyszał o Twojej ciąży. 

YOONGI

Wasza piętnastoletnia córka siedziała na przeciwko Ciebie oraz Yoongiego mając spuszczoną głowę w dolę, nie unosząc jej nawet na chwilę, aby nie ukazywać wstydu, który czuła. Siedziała nieruchomo od czasu do czasu przełykając jedynie ślinę nie chcąc odzywać się wtedy kiedy nie była o to proszona. 
Byłaś tuż obok Yoongiego na kanapie widząc nie złość, lecz rozczarowanie na jego twarzy czego nie potrafił ukryć. Trzymał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej patrząc w przeciwną stronę, mając wzrok skierowany w jedno miejsce.
Kiedy od około dziesięciu minut panowała między Wami cisza Twój ukochany wziął głęboki wdech przenosząc wzrok w Twoją stronę, mając nieco przymknięte oczy. Zmierzwił swoje włosy masując swoje czoło po czym odezwał się mówiąc : 

-Mógłbym Cię skrzyczeć, ale to nic nie da. Nie po to ma się dziecko, aby podnosić na nie głos i dobrze wiesz, że nigdy tego nie robiłem nawet jeśli przeginałaś. Tak naprawdę nie wiem co mam Ci powiedzieć, bo... nigdy nie przypuszczałem, że znajdziesz się w takiej sytuacji w tak młodym wieku - przystopował opierając łokcie na swoich kolanach splatając po chwili swoje palce. Ułożyłaś swoją dłoń na ramieniu Yoongiego masując je delikatnie nie chcąc, aby chociaż na moment wybuchł - Powiedz mi, co zamierzasz z tym zrobić? Zastanawiałaś się nad życiem tego dziecka? Czy ojciec tego maleństwa będzie przy nim? Czy będzie pomagał skoro oboje macie jeszcze szkołę? Zastanawiałaś się jak masz zamiar wychować swoją pociechę skoro sama jeszcze jesteś dzieckiem? Masz dopiero piętnaście lat... i wiedz, że w tym momencie zniszczyłaś sobie życie. Naprawdę myślałem, że razem z matką wychowaliśmy Cię na porządną młodą damę. Jednak muszę powiedzieć, że się pomyliłem. Zawiodłem się na Tobie, wiesz o tym? Nie wiem gdzie popełniliśmy błąd... ale gdzieś tkwi problem... którego niestety nie potrafię pojąć - Yoongi wstał z kanapy wychodząc na zewnątrz, nie mówiąc nic więcej. 
Wasza córka spojrzała w Twoją stronę unosząc wzrok, widząc na jej twarzy łzy, które płynęły strumieniem po Twojej twarzy.

-Mamo... przepraszam... - westchnęłaś cicho patrząc na swoją córkę. Było Ci jej żal, aczkolwiek nie ukrywałaś tego, że zgadzałaś się ze słowami swojego partnera, który dobierał słowa delikatnie jednocześnie dobitnie. 

-Myślę, że jest na to za późno. Twój tato naprawdę czuję się zawiedziony. Tak samo jak ja. Aczkolwiek jestem pewna, że pomoże Ci razem ze mną. Teraz jest zły i musi ochłonąć, ale wkrótce się z tym oswoi i... myślę, że to zaakceptuje. 


HOSEOK


Mimo obowiązków Twoich jak i Twojego ukochanego zawsze staraliście się biernie uczestniczyć w życiu dwójki Waszych dzieci. Każde z nich było wychowane w taki sposób, aby nie sprawiało problemów w żaden sposób i tak też poniekąd było.
Byliście dumnymi rodzicami swojej piętnastoletniej córki oraz sześcioletniego synka, który bywał momentami bardziej niewinny od swojej siostry, której zdarzały się różne humorki i odzywki w stronę Twoją oraz Hoseok'a. Rozumieliście to, ponieważ Wasza córka dorastała i takie zachowanie w jej przypadku było dla Was zrozumiałe.
Podczas kiedy Ty musiałaś wyjechać na ponad miesiąc w podróż służbową, której nie mogłaś odwołać byłaś zmuszona zostawić dzieci pod opieką Hoseok'a i chociaż nie chciałaś jechać, aby nie rozstawać się z dziećmi i ukochanym tak nie miałaś wyboru.
Hoseok był według Ciebie niesamowitym tatą dlatego nie martwiłaś się o to, że sobie nie poradzi. Był kochany i dobry, jednak jeśli trzeba było podnieść głos czy ustawić rodzinę do pionu nie wahał się tego robić. Wiedział co to znaczy być głową rodziny i nie chciał zawieźć nikogo starając się być w roli męża jak i ojca. 
Od Twojego wyjazdu minęły ponad cztery tygodnie. Nie było dnia, abyś nie kontaktowała się z dziećmi czy Hobim, z którym rozmawiałaś długimi minutami nocą tęskniąc za nim niemiłosiernie, aczkolwiek mimo tej tęsknoty widziałaś, że dobrze zajmował się dziećmi pod Twoją nieobecność z czego byłaś dumna.
Aczkolwiek nie wszystko mogło pójść po myśli Twojej oraz Twojego najdroższego co w szczególności na obecną chwilę martwiło Hobiego. 

-Twoja matka mnie zabije jak się o tym dowie... - Hoseok wymruczał pod nosem te słowa będąc opartym rękoma o ścianę, czując się kompletnie osłabionym przez to co usłyszał z ust własnej córki - Wasza mama zostawiła mi Waszą dwójkę pod opieką wiedząc, że może mi ufać. Skarbie... córeczko... dlaczego zrobiłaś coś na co mogłaś poczekać nieco dłużej? Wiedziałaś, że Ci ufałem i dlatego, że obiecałaś nie zrobić żadnej głupoty pozwalałem Ci spotykać Cię późną porą z przyjaciółmi. Jednak Ty mnie oszukałaś. 

-Wcale Cię nie oszukałam! Miałam wszystko pod kontrolą tato. Po prostu... za bardzo skusiłam się na tamtej imprezie na więcej kieliszków i... 

-Nie musisz kończyć. Przecież mówiłem Ci czym kończą się takie imprezy. Dlaczego mnie nie posłuchałaś? Uwierz mi, naprawdę żałuję, że pozwalałem Ci na tyle rzeczy, ale robiłem to, bo przysięgałaś, że nic złego się nie wydarzy - Hoseok odszedł od ściany siadając na oparciu od fotela w Twoim pokoju.

-A... jak powiemy o tym mamie? 

-Na pewno nie teraz. Nie mam zamiary jej denerwować kiedy pracuje. Poczekamy jeszcze te dwa tygodnie dopóki nie wróci, ale opowiedzenie jej o tym będzie Twoim zadaniem jednak dostanie mi się podwójnie. Za moją nieodpowiedzialność i zbyt dużą ufność swojej córce. Do czasu aż mama nie wróci przykro mi, ale nie będziesz spotykać się ze swoimi przyjaciółmi i nie chcę słyszeć ani słowa na ten temat. Rozumiemy się? - chociaż chciała coś powiedzieć zrezygnowała widząc wzrok swojego ojca po czym kiwnęła jedynie głową musząc godzić się na karę, którą otrzymała nie chcąc, aby się powiększyła. 


NAMJOON

Pierwszą myślą Namjoon'a kiedy dowiedział się o ciąży swojej córki byłaby scena, w której celuje z broni do chłopaka, przez którego jego dziecko jest w takiej, a nie innej sytuacji. Miałby w głowie wiele zdań, które chciałby powiedzieć do tego, który dobrał się do jej małej niewinnej istoty. Siedziałby nieruchomo przez kilka krótkich sekund mają oczy wlepione w jeden punkt sprawiając wrażenie manekina co tylko sprawiło, że zaczęłaś martwić się o swojego ukochanego.
Kiedy ten przez dłuższą chwilę zaniemówił, Ty ułożyłaś dłonie na jego barkach nieco go szczypiąc, aby mógł wrócić do rzeczywistości co stało się po tym gdy pomogłaś mu się otrząsnąć. 



-Wydawało mi się, że... nasza córka powiedziała, że...

-Nie skarbie. Nie wydawało Ci się i chociaż chciałabym, aby to był sen... to niestety nie jest - oznajmiłaś widząc zdezorientowanie na twarzy Namjoon'a, który oniemiał na słowa córki jak i Twoje. 

-Poczekaj.. nasza córka jest w czym? - zapytał ponownie nie mogąc zdać sobie sprawy, że mógł usłyszeć coś czego wcale się nie spodziewał i tak naprawdę nie chciał, aby dotarło to do jego uszu. Patrzył na Wasze dziecko, które miało strach w oczach. Namjoon po raz pierwszy odkąd jest ojcem znalazł się w sytuacji, w której ciężko było mu wypowiedzieć się na temat wpadki swojego dziecka. Tak jak zawsze wiedział jak pomóc swojej córce tym razem nie potrafił posklejać myśli i wszystko miał porozrzucane niczym puzzle, które nie chciały ułożyć się w jedną całość - Y/N czy ona naprawdę powiedziała, że... będzie mieć dziecko? Córciu... - Namjoon wstał z miejsca podchodząc do siedzenia swojego dziecka. Wasza córka widząc reakcję swojego ojca odsunęła się na sam koniec łóżka kuląc się jak mysz pod miotłą. Bojąc się, że może zostać porządnie skrzyczana, tak naprawdę Namjoon nie miał zamiaru tego zrobić. 
Usiadł obok swojej córki zarzucając rękę wokół jej ramienia. Westchnął cicho masując sobie nerwowo kark po czym po prostu chwycił Waszą córkę w ramiona tuląc ją do siebie. 

-T-tato? 

-Zrobiłaś błąd. Naprawdę duży błąd. Wiedziałem, że ta chwila kiedyś nastąpi, ale nie wiedziałem, że tak szybko. Mimo wszystko już... stało się i nie da się cofnąć czasu. Jesteśmy źli na Ciebie, ale jako Twoi rodzice powinniśmy raczej Cię wspierać niż denerwować co teraz wcale nie jest Ci potrzebne. Chcemy tylko, abyś nam ufała i wiedziała, że szczerze chcemy Ci pomóc. Wtedy wszystko będzie dobrze. Nie zostawimy Cię samej sobie - oznajmił tuląc córkę mocno do siebie. Chociaż Ty chciałaś coś dodać od siebie nie mogłaś przerwać tej chwili. Namjoon naprawdę zachował zimną krew nie chcąc wybuchnąć do czego bałaś się, że dojdzie. Takie zachowanie Twojego ukochanego ukazało w nim kolejną cudowną stronę, którą rzadko masz okazję widywać i byłaś szczęśliwa, że cała ta nowina z ciążą Waszej córki nie skłóciła całej trójki co także było Twoją obawą.
Jednak tak jak oznajmił Namjoon również nie miałaś zamiaru zostawiać swojego dziecka samemu sobie, ponieważ potrzebuje teraz jeszcze więcej opieki niż kiedykolwiek wcześniej.


JIMIN

-Słonko - Jimin zapukał w drzwi swojej córki nie chcąc wchodzić do jej pokoju bez pytania. Nie mając żadnej odpowiedzi od Ciebie zapukał ponownie również się odzywając - Pora już wstać. Spóźnisz się do szkoły jeśli nadal będziesz leżeć w łóżku - myśląc, że dzięki temu otworzysz drzwi Jimin pomylił się, ponieważ nawet słowo ''spóźnienie'' nie działało na Ciebie tak jak dotychczas. 
Twój tato, który czekał przed drzwiami na odpowiedź starał się jeszcze kilkukrotnie nawiązać z Tobą kontakt, lecz jego starania szły na marne. Ani słowa ani pukanie nie pomagało co zaczęło coraz bardziej go niepokoić całe Twoje zachowanie.
Nie mogąc czekać dłużej Jimin szarpnął na klamkę od drzwi Twojego pokoju wchodząc do środka. Wzrok od razu skierował w stronę Twojego łóżka widząc uniesioną kołdrę do góry co oznaczało, że nadal leżałaś w łóżku. Przymknął drzwi podchodząc do Ciebie po czym usiadł obok łóżka delikatnie szturchając Twoje ciało, abyś w końcu odezwała się do swojego ojca - Hej słońce, już jest późno. Naprawdę chcesz spóźnić się do szkoły? Wiem, że jest zimno i pogoda nie odpowiada, ale niestety trzeba się wywlec z łóżka i iść do szkoły - oznajmił, lecz Ty jedynie poprawiłaś swoją kołdrę nie patrząc w stronę swojego taty.
Jimin odkrył nieco kołdrę, aby mógł zobaczyć Twoją twarz, która była biała niczym ściana. Swoją dłoń ułożył na Twoim czole rozszerzając swoje oczy - Córcia, Ty masz gorączkę.. i jesteś blada jak ściana. Wszystko w porządku? Nic Cię nie boli? - zapytał po czym położyłaś się na plecach w końcu patrząc prosto w oczy Jimin'a. Nakryłaś się kołdrą po samą szyję czując zimno za każdym razem gdy tylko na chwilę ruszyłaś ciałem. 
Spojrzałaś przed siebie i w jednej chwili fala łez spływała po Twoich policzkach nie potrafiąc tego powstrzymać - Yah... dlaczego płaczesz? Skarbie błagam zacznij cokolwiek mówić, bo takie milczenie wcale nie pomaga tylko jeszcze bardziej sprawia, że się denerwuję. Ktoś Cię skrzywdził? Ktoś powiedział Ci coś przykrego? 

-J-ja - powiedziałaś ochrypłym głosem przez co Jimin nie mógł zrozumieć do końca co powiedziałaś. Odkaszlnęłaś głośno po czym usiadłaś i powtórzyłaś - Ja... j-ja... - ułożyłaś swoje czoło na ramieniu swojego ojca, który pierwszy raz widział Cię w takim stanie. Nie bardzo wiedząc co mógł zrobić mógł jedynie zadać ponownie pytanie, o które zapytał przed chwilą lecz to nie miałoby sensu - Tato... obiecaj, że nie będziesz na mnie krzyczał.

-Za co mam na Ciebie krzyczeć? Przecież nie zrobiłaś niczego co spowodowałoby, że podniósłbym na Ciebie głos. 

-Bo ja... ja jestem... ja jestem w ciąży.

-Skarbie... powiedz tacie swój prawdziwy problem i nie rób sobie żartó... CZEKAJ... CO? - Jimin spojrzał na Twoją twarz i po Twojej minie wcale nie wyglądało na to, że żartowałaś. Jego jedyną reakcją mogła być chwilowa cisza, aby mógł przetrawić słowa, które właśnie usłyszał. Podrapał się za uchem zakrywając swoją twarz obiema dłońmi, ale tak jak obiecał nie podniósł na Ciebie głosu, ponieważ nawet tego nie mógłby teraz zrobić. 
Mógł jedynie porozmawiać z Tobą w cztery oczy, aby móc dokładnie dowiedzieć się wszystkiego co się stało i miał nadzieję, że powiesz mu od początku jak do tego wszystkiego doszło. 

TAEHYUNG

Wasza córka za kilkakrotną prośbą ubłagała Was o zgodę na tygodniowy wyjazd wraz z klasą na szkolną wycieczkę. Chociaż oboje nie byliście za tym, aby Wasze dziecko jechało w tak długą podróż do obcego miasta nie mieliście wyboru kiedy patrzyła na Was błagalnym wzrokiem i w końcu poddaliście się mówiąc do niej wymarzone ''tak''. Nie tylko jej urocza strona Was do tego zmusiła, ale widząc jej dobre stopnie chcieliście jej to wynagrodzić zgadzając się właśnie na tą długo trwającą wycieczkę. 
Czuliście małą pustkę w domu kiedy nie było jej w domu. Był moment, w którym zaczęliście wraz z Tae rozmawiać co to będzie kiedy przyjdzie czas jak wyprowadzi się z domu i zacznie sobie układać swoje życie nie widując jej przez to tak jak robicie to dotychczas, czyli praktycznie codziennie. Te myśli nie sprawiły, że poczuliście się lepiej, aczkolwiek dopóki zostało do tego jeszcze sporo czasu nie myśleliście o przyszłości tylko postanowiliście się cieszyć tym co nadal macie i możecie mieć przy sobie jeszcze przez długi czas.
Podczas nieobecności Waszej córki oboje musieliście radzić sobie z obowiązkami w domu. Wasza córcia zawsze w pewnym stopniu pomagała Wam w wielu rzeczach na tyle ile mogła i widzicie efekty kiedy członkowie rodziny na chwilę znikają z domu na dłuższy czas.
Kiedy Ty sprzątałaś salon oraz Waszą sypialnię, Tae zajął się kuchnią jak i pokojem swojej córki oraz pięcioletniego synka. Biorąc się wpierw za porządek w pokoju najstarszego dziecka Taehyung chcąc zebrać książki z jej biurka, aby poukładać je na miejsce zauważył coś co przykuło jego uwagę. Odłożył stos książek na fotelu, aby móc sięgnąć po to co było w zasięgu jego wzroku. Chwycił coś co było do połowy zasłonięte chusteczką, aczkolwiek widniały na tym dwie mocne czerwone kreski. 
Taehyung doskonale wiedział co to było, aczkolwiek zadawał sobie pytanie czemu to było w pokoju jego szesnastoletniej córki. Zanim zdążył udać się do Ciebie, aby zadać kilkanaście pytań w drzwiach od pokoju swojej siostry stanął Wasz syn, który patrzył na Tae smutnym wyrazem twarzy. Chłopczyk podszedł do swojego taty patrząc na niego zaspanym wzrokiem, mówiąc: 

-Siostra będzie zła na mnie, że to znalazłeś, tatusiu. 

-Dlaczego ma być na Ciebie zła? - Tae uklęknął, aby móc patrzeć na swojego syna z bliska. Chłopczyk na chwilę zamilknął po czym odpowiedział swojemu tacie.

-Ponieważ... widziałem jak coś z tym robiła i powiedziała, że jeśli to ktoś zobaczy albo coś powiem będzie na mnie zła. Tatusiu... czy ona naprawdę będzie na mnie zła za to, że powiedziałem Ci o tym?

-Nie słonko. Nie będzie. Dobrze zrobiłeś mówiąc mi o tym - Taehyung przytulił chłopczyka nie mogąc przestać patrzeć na dwie dość mocne czerwone kreski, które widniały przed jego oczami. W momencie, w którym Tae tulił synka weszła do pokoju widząc całą scenę oraz test, który miał w ręku Twój ukochany. 
Taehyung zerknął na Ciebie wzdychając cicho po czym oznajmił w Twoją stronę - Wygląda na to, że czeka nas ciężka rozmowa z naszym starszym dzieckiem. Niech ona tylko wróci do domu z tej wycieczki... zastanie ją ciekawa niespodzianka. 


JUNGKOOK

-Złościcie się na mnie, ale sami nie byliście lepsi kiedy ja się urodziłam! 

-N-no dobra. Może nie jesteśmy dobrym przykładem, bo Twoja mama miała tylko 18 lat kiedy Cię urodziła, ale... czy to oznacza, że musiałaś robić to samo co my? I to w o wiele młodszym wieku niż Twoja matka czy ja? Ty masz dopiero niecałe 17 lat. Chodzisz jeszcze do szkoły. Nie jesteś pełnoletnia...

-Mówisz tak jakby to co Wy zrobiliście nie było czymś złym. Zanim zaczniesz mnie obwiniać pomyślcie jeszcze raz o Waszych błędach zanim zaczniecie mi wytykać moje.

-Nie mów tak do swojego ojca. Dobrze wiesz, że zrobiłby dla Ciebie wszystko nieważne w jakiej sytuacji byś się znalazła. Poza tym zgadzam się z Twoim ojcem.

-To mnie akurat nie dziwi... - oznajmiła Wasza córka krzyżując dłonie, odwracając całkowicie wzrok w inną stronę, aby nie patrzeć na Ciebie oraz Jungkook'a, który chociaż był spokojny na zewnątrz, wewnątrz odczuwał wulkan, który sprawiał, ze jego krew zaczynała coraz bardziej się gotować.

-Słońce... dobrze wiesz, że nie jesteśmy przeciwko Tobie. Po prostu martwimy się o Twoją przyszłość. Czy to coś strasznego kiedy rodzice zamartwiają się o swoja pociechę? Myślisz, że to łatwe dla mnie czy Twojej mamy, aby pogodzić wiele rzeczy na raz? Po prostu chcemy Ci zapewnić jak najlepszą przyszłość, a w tak młodym wieku zajść w ciążę... uwierz, to było zdecydowanie za wcześnie. W dodatku... jesteś w ciąży z tym chłopakiem, który był u nas kilka razy prawda? 

-Nawet jeśli tak to co z tego? 

-Słonko, zasługujesz na kogoś lepszego. 

-Co Wy możecie wiedzieć? Nie znacie go. Nie wiecie jaki jest. Poza tym... obiecał, że mi pomoże i jeśli... przez cały ten czas mam słyszeć od Was narzekania wolę wprowadzić się do niego i mieć z głowy komentarze Twoje i matki! - Wasza córka wykrzyczała te słowa w Waszą stronę wybiegając z salonu i słyszeliście jedynie trzaśnięcie drzwi od jej pokoju. 
Ty oraz Jungkook spojrzeliście na siebie wzdychając w tym samym czasie. Jungkook odgarnął kosmyki swoich włosów do tyłu pragnąc, aby nigdy nie doszło do tej sytuacji. 

-Nie przejmuj się Jungkook. Porozmawiam z nią jeszcze raz, ale... musi sama ochłonąć. Nie wiedziała co mówi. Była wściekła, że powiedzieliśmy to wszystko o kimś kogo kocha.

-Możliwe, ale... nie możemy jej zostawić bez kary. Popełniła błąd i dopóki mieszka z nami musi się nauczyć, że nieważne ile ma lat nie może odzywać się w ten sposób do matki i ojca... na pewno nie dopóki nie jest jeszcze pełnoletnia. 

7 komentarzy:

  1. Woow poważny temat. rrekacj V mi się podobała najbardziej. Jak tam się czujesz ? Co słychać ? Czekam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że w miarę podołałam reakcji takiej jak ta bo fakt, temat tego co dodałam na pewno jest poważny.
      A co do zdrówka to w sumie różnie to bywa. Raz lepiej raz gorzej. Raz jestem pełna energii do tego stopnia, że przewróciłabym pokój do góry nogami a raz jak czuję się naprawdę źle potrafię przeleżeć pół dnia nawet nic nie mówiąc. Także tak różnie to bywa, ale chociaż mogę pisać posty!
      A co u mnie słychać? A tak sobie planuję nowy post na bloga, na wattpada i pracuję nad marcowym wydaniem miesięcznika, o którym tutaj wspominałam więc mój ''grafik'' jest dość napięty 8DD

      Usuń
  2. Szczerze.. nigdy nie spodziewałabym się takie reakcji, ale podobała mi się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że nie podołam temu zadaniu bo przyznam, że akurat napisanie tej reakcji zajęło mi sporo czasu, ponieważ ciężko jest napisać poważny temat, aby nie był aż tak do końca smutny tylko chociaż trochę dodać do niego małego humorku, ale jak wspomniałam było ciężko.
      Jednak jakoś się udało i cieszę się, że Ci się podoba! <3

      Usuń
  3. Udało Ci się, naprawdę. Osobiście najbardziej przypadła mi do gustu reakcja z Sugą. Wydawało się być to najbardziej odpowiednie w tej sytuacji, co można było zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow to było świetne. Jak tylko przeczytałam temat to wiedziałam, że będzie to coś na czym się nie zawiodę i mialam rację 💝

    OdpowiedzUsuń
  5. Jungkook jak prawdziwy rodzic wyszedl najlepiej.Megaa ! <3

    OdpowiedzUsuń