Scenariusz został napisany dla mojej siostry czyli dla Min Yoon Gi <3
Nie chcesz wiedzieć ile razy go zmieniałam ;P Co chwilę coś mi nie pasowało i co chwilę to wszystko kasowałam i pisałam od nowa. Pisałam go baaardzo długo aż wreszcie napisałam i wyszedł mi tak jak chciałam (chyba xD). Myślę , że Ci się spodoba choć ja napiszę to co zawsze - coś mi w nim brakuje xD (wiem , że nie lubisz gdy to mówię bo Ty uważasz , że wszystko co napiszę jest świetne...;P)
Mam nadzieję , że nie narobiłam żadnych błędów no i oczywiście - Hope You Like It!
Nie byłaś zadowolona gdy Twoja mama zaczęła rozmyślać nad
sprawą przeprowadzki. Na początku byłaś przekonana , że nie okaże się to być
prawdą i tak było…do pewnego momentu gdy zdałaś sobie sprawę , że Twoje
dotychczasowe życie , które było wspaniałe właśnie zaczyna przewracać się do
góry nogami. Przeprowadzka , o której w Twoim domu była mowa już od dłuższego
czasu zaczynała być realna…bardzo realna. Nie chciałaś tego. Kochałaś swoje
życie takie jakie było dawniej…zanim Twoja mama nie poznała nowego faceta i to
przez niego opuszczałaś swoje małe ale za to ukochane i przytulne miasteczko.
Miałaś wrażenie , że odkąd nowy facet twojej matki pojawił się w waszym życiu
ona odłożyła Twoje sprawy na bok. Czułaś się jak lalka , którą małe dzieci
porzucają gdzieś w kąt i przestają się nimi interesować. Gdybyś tylko mogła to
zrobiłabyś wszystko abyś wróciła do swojego starego miasta…do domu…do szkoły i
co najważniejsze do swoich przyjaciół , którzy byli dla Ciebie jak rodzina.
Lecz kochałaś mamę i nie chciałaś sprawić jej jakiejkolwiek przykrości.
Zrezygnowałaś ze swojego dawnego życia i dałaś sobie słowo , że postarasz się
przyzwyczaić do nowego.
Od dwóch tygodni Ty oraz Twoja rodzina mieszkaliście już w
nowym mieście. Nie chciałaś wyjeżdżać w połowie roku szkolnego dlatego Twoja
mama zgodziła się abyś dokończyła szkołę i w dniu pierwszego dnia lata opuściliście
małe miasteczko i znaleźliście się w nieco…nieco to mało powiedziane bardzo
dużym mieście. Ty niezbyt kochałaś przebywać w tak dużej okolicy no ale
musiałaś się przystosować. Przez dwa tygodnie nie robiłaś właściwie nic a
jedynie co towarzyszyło Tobie w wakacyjne i gorące letnie dni to – nuda. Nie
znalazłaś nikogo z kim mogłabyś chociaż porozmawiać. Nie zależało Ci na tym czy
od razu staniecie się bliskimi przyjaciółmi ale abyś chociaż miała kogoś obok
siebie.
Całymi dniami snułaś się po domu oraz wokół swojego domu no
bo przecież nie będziesz ciągle przesiadywała w pokoju podczas gdy na dworze
jest piękna słoneczna pogoda. Twoja mama czuła się tutaj jak w bajce a Ty jak w
koszmarze…koszmarze , który nie dawał Ci spokoju.
-;____; dlaczego zamiast wyjść na świeże powietrze Ty
całymi dniami przesiadujesz przed telewizorem? – Twoja mama zapytała się Ciebie
o to jakby nie wiedziała dlaczego.
-Bo nie… - siedziałaś na kanapie , która była zajęta przez
Ciebie. Oparłaś głowę o rękę i trzymałaś pilot od telewizora przeskakując z
kanału na kanał. Odpowiedziałaś swojej mamie krótko i ze znudzeniem.
-Bo nie…co to za odpowiedź?
-Oj mamo…o co Ci znowu chodzi? Po prostu nie mam ochoty
przebywać na dworze a po drugie jest za gorąco.
-Za gorąco? ;____; z tego co wiem to uwielbiałaś przebywać
na dworze w takie dni.
-To było kiedyś…
-O nie moja panno…albo zaraz ruszasz tyłek z tej kanapy i
grzecznie idziesz na świeże powietrze albo zaraz zaczniesz pomagać mi przy
sprzątaniu – od razu spojrzałaś na swoją matkę , która wyglądała jakby mówiła
poważnie o tym sprzątaniu. Powoli odłożyłaś pilot , usiadłaś na baczność i
odpowiedziałaś :
-Um…t..to ja chyba wybieram tą pierwszą opcję – mimo iż nie
chciałaś to zostałaś zmuszona do wyjścia z domu. Wolałaś wybrać dwór niż
sprzątanie w domu. Nie dość , że wiało nudą to przy sprzątaniu wraz z Twoją
matką zanudziłabyś się na śmierć dlatego wolałaś już zgodzić się na to aby
ruszyć się i iść się przewietrzyć.
Niechętnie wyszłaś z domu. Mimo iż tak uwielbiałaś słoneczną
pogodę to będąc tutaj nawet ona nie przekonywała Cię do przebywania na dworze.
Nie wiedziałaś gdzie masz iść. Niezbyt dobrze znałaś okolice
gdyż rzadko wychodziłaś poza dom. Szłaś jak najprostszą drogą aby przypadkiem
nie zapomnieć drogi do domu. Po drodze
szłaś nieco zamyślona. Trzymałaś obie ręce w kieszeni od swoich krótkich
jasnobrązowych spodenek i szłaś ze spuszczoną głową rozmyślając nad tym co
robią Twoi najbliżsi Ci przyjaciele , którzy są daleko od Ciebie. Nie patrzałaś
na to czy ktoś idzie przed Tobą czy nie Ty w ogóle nie wracałaś na to uwagi.
Aby nie przeszkadzać im w grze Ty po prostu usiadłaś sobie
na trawę , na której stałaś. Nawet z daleka widziałaś ich bardzo dobrze. Siedziałaś
i obserwowałaś ich grę. Byli naprawdę bardzo dobrzy w tym co robili a…zwłaszcza
pewien wysoki brunet , który nie dorównywał reszcie jego kolegów i wyglądał
jakby doskonale o tym wiedział.
Idąc przed siebie po chwili niedaleko swojej osoby
usłyszałaś jakieś krzyki i odbijającą się piłkę. Uniosłaś powoli swoją głowę i
popatrzałaś przed siebie.Twoja grzywka nieco opadła Ci na twarz przy czym
troszeczkę zakryła Ci oczy , ale zanim je odgarnęłaś zrobił to za Ciebie wiatr
, który wiał ciepłym powietrzem. Z daleka ujrzałaś kilku chłopaków , bardzo młodo
wyglądających chłopaków ,którzy świetnie spędzali czas urządzając sobie mały
mecz koszykówki…z resztą jak to przyjaciele robią zwłaszcza w wolne wakacyjne
dni. Coś mówiło Ci , że nie powinnaś była tam zostawać i przyglądać się tym
chłopakom bo przecież ich nie znasz a Ty jesteś tutaj nowa i nie wiesz jacy są
ludzie w Twojej okolicy...lecz jednak było też coś co sprawiało , że nie
chciałaś stamtąd iść. Chwilę zastanowiłaś się co masz zrobić…czy iść dla
Twojego dobra czy też zostać i zaryzykować patrząc na grę chłopaków. W
zasadzie nie miałaś nic do roboty. W
domu bardzo się nudziłaś a tutaj chociaż mogłaś popatrzeć na coś co lubisz…może
nie jesteś jakąś super fanką koszykówki ale jednak popatrzeć chętnie mogłaś.
Przez około godzinę nadal siedziałaś w tym samym miejscu i z
przyjemnością wpatrywałaś się w umiejętności chłopaków. Brunet , który był bardzo dobry w tą grę najwidoczniej nie miał dość
zaś reszta jego kolegów wyglądali jakby nie mieli już siły na nic więc postanowili , że zakończą grę. Powoli wstałaś z
miejsca. Zanim poszłaś otrzepałaś swoje spodnie z małych listków trawy , które
poprzyczepiały się na Twoje spodenki. Popatrzałaś jeszcze chwilę na nich aż w pewnej
chwili brunet , którego chwaliłaś w myślach spotkał się z Twoim spojrzeniem ,
które było tak czarujące , że nie byłaś w stanie oderwać się od jego oczu. Chłopak
także wyglądał jakby zapomniał , że jego kumple są zaraz na przeciwko niego i
wpatrywał się w Ciebie jak w
obrazek. Nie wiedziałaś co masz zrobić…jak się zachować. Nie chciałaś być
niemiła czy chamska i gwałtowne oderwanie wzroku od niego i pójście sobie
mogłoby świadczyć o Tobie źle…
-Yy…ch…chłopaki wiecie co… - chłopak patrzał na Ciebie i
jednocześnie mówił coś do swoich kumpli – to…może na dzisiaj skończymy…jutro
się odezwę albo…po prostu spotkajmy się tutaj o tej samej godzinie co
dzisiaj..j..ja muszę już iść…- brunet odszedł od swoich kumpli , którzy
patrzeli na niego ze zdziwieniem dlaczego tak szybko się zmył. Wyraźnie widziałaś
, że podążał ku Tobie lecz Ty spanikowałaś i zaczęłaś iść drogą powrotną do
domu. Niestety chłopak był szybszy i gdy Ty nawet nie zdążyłaś opuścić boiska a on był już obok Ciebie.
-Ej…ej poczekaj… - nieco się wystraszyłaś gdy chłopak
podbiegł do Ciebie i chciał abyś się zatrzymała. Chyba zauważył to , że nieco
się wystraszyłaś dlatego zrobił trzy kroki w tył lecz nie dał Ci odejść. –
zaczekaj… - nie wiedziałaś dlaczego ale chłopak uśmiechnął się do Ciebie. Jakby był szczęśliwy , że spotkał Cię po dłuższym
czasie nie widzenia Ciebie choć
wcale się nie znaliście.
-Nie bój się…nie zrobię Ci krzywdy – chłopak ponownie
odezwał się do Ciebie. Z bliska wyglądał jeszcze piękniej niż z daleka. Jego oczy
były jak kryształki a jego głos…od razu się w nim zakochałaś. – jestem Yoongi –
chłopak powiedział swoje imię po czym wyciągną do Ciebie swoją rękę.
-;____;…miło mi – nie chciałaś byś niemiła dlatego także
wyciągnęłaś swoją dłoń po czym uścisnęliście sobie je nawzajem i powiedziałaś mu
swoje imię.
-Mi również miło…um…widziałem jak na nas zerkasz…
-Tak ale…wiem to było głupie siedzieć i wgapiać się w
Was…więcej tego nie zrobię…to był pierwszy i ostatni raz. Nie wiedziałam , że
możesz czuć się niezręcznie gdy…ja tak wpatrywałam się w Waszą grę…przepraszam… -Yoongi zaśmiał się. Nie wiedziałaś czy zrobił to bo czymś go rozbawiłaś czy zaśmiał się bo wygadywałaś takie głupoty.
-Spokojnie..wcale nie czułem się
niezręcznie. Po prostu…zauważyłem , że na mnie patrzysz i..nie mogłem nie
podejść do Ciebie.
-Czyli…nie miałeś zamiaru zrobić czegoś w
stylu ‘’na co się tak gapisz’’? albo...coś innego...
-Heh…nie , nie…nie miałem tego na celu. Chciałem podejść bo…zauważyłem , że wkręciłaś
się w to jak z kumplami próbowałem udawać zawodowego koszykarza.
-Udawać? Dlaczego udawać? Dla mnie…byłeś świetny.
-Udawać? Dlaczego udawać? Dla mnie…byłeś świetny.
-Daj spokój…mówisz
tak bo chcesz być miła.
-No…to może też…ale…widziałam
Cię. Mogę Ci nawet powiedzieć , że…siedząc tam wychwalałam Cię w myślach za
Twoje umiejętności.
-To miłe , że
tak myślisz…jak na nowo poznaną osobę , która widziała jak gram zaledwie…kilka
minut?
-Nieważne ile…nawet
przez ten krótki czas mogę Ci powiedzieć , że jak dla mnie wymiatałeś – Yoongi nie mógł oderwać od
Ciebie wzroku ani Ty od niego. Jak na nowo poznaną osobę był bardzo miły ,
nawet zabawny i…urodą nie grzeszył. Był naprawdę w porządku i takiej osoby jak
on właśnie potrzebowałaś. Mieliście rozmawiać tylko chwilę a z chwili zrobiło się kilka godzin. Do domu wróciłaś dopiero pod wieczór z towarzyszącym Ci Twoim nowo poznanym przyjacielem. Rozmawialiście tak , że nie zauważyłaś kiedy zdążyłaś dojść do domu.
-Czemu się zatrzymaliśmy?
-No…tutaj mieszkam.
-A…ah…no tak – Yoongi chwycił Cię za rękę przez co Tobie od
razu pojawiły się rumieńce , które wyraźnie było widać. Chłopak lekko ścisnął
Twoją dłoń i uśmiechnął się tak jak jeszcze nigdy żaden chłopak tego nie zrobił w Twojej obecności. Nie wiedziałaś jak masz się zachować. Nowo poznany chłopak , który rozkwitającą przyjaźń traktuje jak coś poważniejszego.
-Powiedz , że jeszcze się spotkamy...
-Czy..się spotkamy? - przez chwilę rozmyślałaś nad tym choć...właściwie odpowiedź sama nasuwała Ci się na myśl i zamiast zastanawiać się mogłaś od razu dać mu odpowiedź. - z wielką chęcią ponownie się z Tobą spotkam - nie żałowałaś , że to powiedziałaś. Wiedziałaś , że tego chcesz od momentu gdy tylko ujrzałaś chłopaka na boisku , który grał z wielką pasją.
-W takim razie...nie będziesz miała nic przeciwko jeśli przyszedłbym po Ciebie? - na zewnątrz udawałaś , że nie cieszysz się tak bardzo ale w środku czułaś wielką radość i pełno motylków w brzuchu. Tym razem już nie zastanawiałaś się nad odpowiedzią i prosto z mostu chłopak z Twoich uśmiechniętych szeroko ust usłyszał :
-Oczywiście , że nie będę miała nic przeciwko...
-W takim razie...do zobaczenia jutro ;____: - chłopak zanim odszedł najwyraźniej nie mógł się powstrzymać aby czegoś nie zrobić. Spoglądał na Twoją twarz aż wreszcie zrobił krok do przodu i dostałaś czułego całusa w policzek. Twoja radość w środku sięgała zenitu ale nie chciałaś aby widział to po Tobie. Starałaś się zachowywać tak jak gdy pierwszy raz spojrzałaś mu w oczy i byłaś sobą.
-Do zobaczenia - chłopak puścił Twoją rękę z mocnego uścisku i szedł drogą , którą Ty i on wróciliście. Ty jeszcze przez chwilę stałaś i patrzałaś jak odchodzi a on po kilku krokach odwrócił się do Ciebie i znów uśmiechnął się czarująco co wprawiało Cię w szał bo jego uśmiech był naprawdę nieziemski.
Yoongi szedł swoją drogą a Ty zbliżałaś się do swojego ogrodzenia. W pewnym momencie zatrzymałaś się i...słyszałaś , że jego kroki także ustały. I Ty i on odwróciliście się w tym samym momencie. Patrzeliście na siebie posyłając sobie uśmieszki. Po chwili także w tym samym czasie znów zerwaliście swój kontakt wzrokowy i...Ty chciałaś wejść do domu lecz...nie chciałaś tego robić bo nie wiedziałaś czemu ale jakby coś się powstrzymywało. Chłopak także stał bez ruchu i byliście tylko kilka kroków od siebie. Ponownie Wasze oczy się spotkały. Ty zaczęłaś iść w jego stronę a on ruszył ku Tobie. zatrzymaliście się przed swoimi twarzami a on zapytał :
-Ekhm...z...zapomniałaś czegoś? - Ty spoglądałaś na jego usta a on na Twoje. Chwilę pomyślałaś i odpowiedziałaś :
-Właściwie...to tak...zapomniałam o czymś - po chwili nie wiedzieliście jak to się stało ale...złączyliście Wasze usta w pocałunku ,który nie był zwykłym krótkim cmoknięciem ale bardzo namiętnym pocałunkiem. Yoongi chwycił Cię dłonią w połowie Twojej szyi oraz policzka a Ty objęłaś go wokół szyi. Staliście na środku ulicy ale nie obchodziło Was to w ogóle. Pocałunek nie był długi ale też nie był krótki.
Oderwaliście Wasze usta od siebie po czym spojrzeliście sobie głęboko w oczy a on cichym i delikatnym głosem powiedział :
-Czy...zapomniałaś o czymś jeszcze?
-Nie...teraz już o niczym... - przytuliliście się mocno i...dopiero wtedy mogłaś spokojnie wrócić do domu. Musiałaś to zrobić. Mimo iż znałaś go zaledwie pół dnia to już zdążyłaś się zakochać w nim na zabój. Był wyjątkowym chłopakiem , który nie tylko dobrze grał w kosza ale także wiedział jak sprawić aby pojawił się na Twojej twarzy szeroki uśmiech.
...
Yoongi szedł swoją drogą a Ty zbliżałaś się do swojego ogrodzenia. W pewnym momencie zatrzymałaś się i...słyszałaś , że jego kroki także ustały. I Ty i on odwróciliście się w tym samym momencie. Patrzeliście na siebie posyłając sobie uśmieszki. Po chwili także w tym samym czasie znów zerwaliście swój kontakt wzrokowy i...Ty chciałaś wejść do domu lecz...nie chciałaś tego robić bo nie wiedziałaś czemu ale jakby coś się powstrzymywało. Chłopak także stał bez ruchu i byliście tylko kilka kroków od siebie. Ponownie Wasze oczy się spotkały. Ty zaczęłaś iść w jego stronę a on ruszył ku Tobie. zatrzymaliście się przed swoimi twarzami a on zapytał :
-Ekhm...z...zapomniałaś czegoś? - Ty spoglądałaś na jego usta a on na Twoje. Chwilę pomyślałaś i odpowiedziałaś :
-Właściwie...to tak...zapomniałam o czymś - po chwili nie wiedzieliście jak to się stało ale...złączyliście Wasze usta w pocałunku ,który nie był zwykłym krótkim cmoknięciem ale bardzo namiętnym pocałunkiem. Yoongi chwycił Cię dłonią w połowie Twojej szyi oraz policzka a Ty objęłaś go wokół szyi. Staliście na środku ulicy ale nie obchodziło Was to w ogóle. Pocałunek nie był długi ale też nie był krótki.
Oderwaliście Wasze usta od siebie po czym spojrzeliście sobie głęboko w oczy a on cichym i delikatnym głosem powiedział :
-Czy...zapomniałaś o czymś jeszcze?
-Nie...teraz już o niczym... - przytuliliście się mocno i...dopiero wtedy mogłaś spokojnie wrócić do domu. Musiałaś to zrobić. Mimo iż znałaś go zaledwie pół dnia to już zdążyłaś się zakochać w nim na zabój. Był wyjątkowym chłopakiem , który nie tylko dobrze grał w kosza ale także wiedział jak sprawić aby pojawił się na Twojej twarzy szeroki uśmiech.
...
Jak zawsze scenariusz mnie rozwalił przez następne kilka dni będe o nim myśleć*______*(oczywiście widzie tam V i siebie^^)
OdpowiedzUsuńJak jeszcze raz napiszesz "coś mi w nim brakuje" albo pomyślisz tak przez chwile o swoim scenariuszu to zacytuje tutaj naszego V:''Kopnę Cię'' XD
Jednym słowem - cudo !
OdpowiedzUsuńJejciu , jejciu wspaniały noo~ ! Bardzo podoba mi się zakończenie i...w ogóle wszystko w tym scenariuszu :3
OdpowiedzUsuńHyeRin.
jezu ale fajne życzę weny
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie <3 http://shitloves.blogspot.com/2014/07/o1-nie-dobra-zupa-scenariusz-z-luhanem.html
Uroooocze :] Bardzo fajne i przyjemnie się czytało ^^ Czekam na więcej, weny :*
OdpowiedzUsuń