Scenariusz dla Venus Lee!
Zapoczątkowałam ten scenariusz tematem o dwóch najlepszych przyjaciołach i chcę go tak skończyć. Nie wiem czy pamiętacie dwa poprzednie rozdziały, które dodałam rok temu. Jeśli nie możecie sobie przypomnieć to nic nie szkodzi, wiem, że pisałam to rok temu i ja sama potrzebowałam przeczytać dwa poprzednie rozdziały od nowa, abym mogła napisać ten, który zaraz przeczytacie. Nie wiem jak wyszedł, mam nadzieję, że będzie dobry i będzie się Wam miło czytało i Was nie zanudzę.
Pewnie są gdzieś jeszcze błędy i przepraszam za nie najmocniej D:
Hope you like It~
-Ugh przestań objadać się tym świństwem, nie wiem jak możesz to jeść - ze skrzywionym wyrazem twarzy jak po zjedzeniu całej cytryny zwróciłaś uwagę Tae, który niczym świnka przy korytku objadał się najbardziej tłustymi rzeczami jakie tylko były i jakie tylko Taehyung mógł przyrządzić, a jak wiadomo... chłopak mistrzem niczym Pascal w gotowaniu nie był. TaeTae jak zawsze wpuszczał jednym uchem to co mówiłaś a wypuszczał za moment drugim. Nigdy Cię nie słuchał i zawsze był uparty jak osioł i to jedyna rzecz, która nigdy się w nim nie zmieni, byłaś tego pewna.
Chłopak nie zareagował na Twoje słowa i ze smakiem nadal zajadał się tłustymi rzeczami niczym słodyczami na święta. Twój przyjaciel jednym słowem żył momentami we własnym świecie, do którego dodawał kolejne elementy swojego życia.
-Dlaczego nigdy mnie nie słuchasz... - podczas kiedy chłopak siedział na podłodze obok łóżka Ty mając w dłoni bitą śmietanę w sprayu usiadłaś na skraju łóżka zbliżając się do Taehyung'a i zaraz za jego uchem pojawił się uroczy i kochany głos, który należał do Ciebie :
-Tae~ ignorujesz mnie.. - zajęczałaś delikatnie mówiąc niczym mała kicia i ułożyłaś
usta w dzióbek przewracając oczami. Westchnęłaś i przeniosłaś wzrok na bitą śmietaną patrząc po chwili z powrotem na TaeTae. Uśmiechnęłaś się pod nosem i bez wahania psiknęłaś bitą śmietaną prosto w twarz Taehyung'a. Szczęśliwa zerwałaś się z łóżka w podskokach podchodząc do niego i siadając przed nim rozmazując dłonią bitą śmietanę na jego policzku i poniekąd włosach.
Ty byłaś szczęśliwa, że chłopak nareszcie na Ciebie spojrzał a on miał minę jak gdyby pierwszy raz zobaczył prawdziwe porno na swoje oczy.
-Jesteś teraz taki słodki!.. ale.. nie patrz tak na mnie bo mnie przerażasz - oznajmiłaś kiedy jego spojrzenie było coraz groźniejsze. Tae ruszył się z miejsca chwytając bitą śmietanę w sprayu i z cwanym uśmieszkiem jak u chytrego liska podszedł do Ciebie nie wiedząc z jakimi zamiarami. Nie wiedziałaś tego do pewnego momentu kiedy chłopak prysnął śmietaną prosto na Ciebie i śmiał się tak złowieszczo, że prawie odczułaś w nim prawdziwe złe wcielenie.
-Tae nie rób tego! - krzyknęłaś co chwilę wyrywając się, aby śmietana nie lądowała na Twojej twarzy. Chłopak chwycił Cię w talii przyciągając do siebie z całej siły i rozmazywał tą białą słodkość w sprayu na Twojej buźce.
-Jeśli nie zostawisz mnie w spokoju obiecuję Ci, że tak Cię załatwię, że przez najbliższy miesiąc nie usiądziesz na dupie! - wykrzyczałaś próbując uwolnić się od opętanego najlepszego przyjaciela, który robił sobie z Tobą co chciał. W takich momentach nie jesteście przyjaciółmi tylko jeździcie po sobie i rzucacie mięsem na lewo i prawo przeklinając na siebie tak, że ziemia się trzęsie.
-Co mówisz? mam nie przestawać? czy to jest to zdanie, które miałaś na myśli? - szarpaliście się chodząc po całym pokoju. Przez Twojego przyjaciela ucierpiało wiele Twoich rzeczy wraz z Tobą. W pewnym momencie oboje padliście na łóżko i wcale nie chciałaś wiedzieć jak teraz wyglądasz po torturach, które zafundował Ci Taehyung. Spojrzałaś na niego, on na Ciebie i niczym idioci śmialiście się z siebie i z tego jak wyglądacie. Dosłownie parsknęliście na swój widok a bitą śmietanę mieliście chyba na każdym zakątku twarzy.
-Wyglądasz debilnie - oznajmił cały roześmiany Tae, który nie mógł patrzeć na to co masz na twarzy. Ty zwijałaś się z bólu razem z nim, ale jednak zdołałaś mu opowiedzieć :
-Spójrz na siebie idioto - bijąc chłopaka po ramieniu i Ty dosłodziłaś mu komplementem.
-Oboje wyglądamy debilnie jakby nie patrzeć - widziałaś w oczach Tae łzy, które leciały mu ze śmiechu i chociaż byłaś na niego delikatnie mówiąc wkurwiona za tą masakrę, którą zrobił na Twojej twarzy wiedziałaś, że nie mogłaś być na niego zła. Nigdy nie umiałaś się na niego złościć nawet jeśli doprowadzał Cię do furii. Szybko przechodził Ci gniew i z powrotem byłaś kochaną, troskliwą przyjaciółką dla niego. Byliście nierozłącznymi głupolkami.
-Jakim cudem ja wytrzymuję z Tobą tak długo to ja nie wiem... - kiedy chłopak nadal cisnął pompę i wyglądał jeszcze bardziej żałośnie razem z tym co miał na twarzy Ty nieco przystopowałaś i odezwałaś się poważniejszym tonem głosu oddychając przy tym głośno. Tae zerknął na Ciebie i jego szaleńczy śmiech powoli znikał. Patrzył prosto w Twoje oczy i nieco zbliżył się do Ciebie odpowiadając Ci :
-Sam nie wiem... może to.. przeznaczenie? -Taehyung nachylił się nad Tobą nie odrywając wzroku od Twoich ust. Ty kolejny raz poczułaś się zawstydzona tą bliskością chłopaka chociaż już wcześniej miewaliście takie sytuacje... a byliście tylko najlepszymi przyjaciółmi. Nie przeczysz jednak, że w głębi serca miałaś pragnienie, aby było to coś poważniejszego. Przyjaźnicie się już sporo czasu i to jest coś cudownego co razem tworzyliście, nawet jako najlepsi przyjaciele.
-Ok... powinniśmy posprzątać trochę. Mój pokój wygląda jak magazyn ze starymi rzeczami - wydusiłaś z siebie kiedy zerkałaś na chłopaka, który był niesamowicie blisko Ciebie i Twoich ust. Taehyungie jedynie rzucił delikatnym uśmiechem w Twoją stronę, zupełnie jakby chciał przekazać Ci coś swoim spojrzeniem nie używając żadnych słów. Wtopił palce w Twoje włosy i delikatnie przejechał opuszkami palców po policzku po czym położył się obok Ciebie i patrzył cały czas w sufit. - Tae.. naprawdę musimy tutaj posprzątać.
-To nie mój pokój - chłopak z szerokim uśmiechem (coś jak TUTAJ) spojrzał na Ciebie układając swoje ręce za głowę i chichotał ze szczęścia myśląc, że Twój pokój to Twoja sprawa.
-Yah! To Ty chodziłeś po wszystkim co się dało a teraz zostawiasz mnie z tym samą? jesteś świnią - ruszyłaś się z miejsca chcąc porobić porządki w pokoju, ale niestety nie mogłaś. Poczułaś jak coś chwyta Cię w pasie a był to Taehyung, który ruszył na Ciebie jak drapieżny zwierz, przyciągnął Cię mocno do siebie i przytulił Cię mocno. Leżeliście na boku a on rękoma i nogami oplątał Cię jak wąż nie dając Ci iść ani uciec. - Taehyung puść mnie, to nie jest zabawne..
-Przecież się śmiejesz.
-Wcale nie.
-Właśnie, że tak.
-Wydaje Ci się, nie śmieję się.
-Śmiejesz się.
-Zaczynasz mnie wkurzać - wierciłaś się na łóżku, na którym leżałaś razem z chłopakiem, który nie dawał za wygraną i dalej mocno trzymał Cię obok siebie. Chcąc być poważną wiedziałaś, że przy nim się nie da. On jest taki zawsze i nawet najpoważniejsza sytuacja jest przy nim zabawna, to dar, który mu się trafił. - Kim Taehyung jesteś denerwujący - Tae jednak miał to gdzieś i po prostu zaczął Cię gilgotać przez co rzuciłaś się prosto na niego i w efekcie wylądowaliście oboje na podłodze... z twardym lądowanie - odezwę się do Ciebie za milion lat kiedy przestanę się na Ciebie złościć!
Ty i Taehyung od półtora roku jesteście jeszcze bardziej bliższymi sobie przyjaciółmi niż kiedykolwiek. Chwilami nawet miałaś wrażenie, że to wszystko poniekąd dzięki Tobie, bo odkąd Tae zgodził się po tych wszystkich prośbach pójścia na przesłuchanie dba o Ciebie tak bardzo jak nigdy dotąd. Oboje byliście szczęśliwi bo Tobie udało się namówić swojego upartego jak osioł przyjaciela, aby spełnił marzenie o którym mówił od zawsze a on jest szczęśliwy, że mimo dążenia do celu dba o Ciebie tak jak zawsze a nawet i jeszcze lepiej więc możesz spokojnie czuć się jak księżniczka ze swoim przyjacielem. Chociaż chłopak nie miał odwagi podziękować Ci za to co dla niego zrobiłaś i za to, że w niego nie wątpiłaś czułaś w głębi serca, że jest Ci wdzięczny nie tylko za to, ale za wszystko co dla niego zrobiłaś, nie byłoby tak gdyby nie był obok Ciebie. Prawdziwy przyjaciel jest zawsze, w każdej potrzebie, wtedy kiedy jest dobrze i wtedy kiedy jest źle. Prawdziwa przyjaźń jest wtedy kiedy osoba pamięta o Tobie zawsze i wszędzie, nieważne co, on będzie. Tak było z Tobą i TaeTae. Do szczęścia nie było potrzebne Ci nic innego jak tylko jego otwarte serce na przyjaźń... bądź coś więcej.
-Yaahh tu jest mój kremowy potwór - chłopak podbiegł do Ciebie klepiąc Cię po pośladkach jak zboczeniec i wyglądał jakby nic się nie stało.
-Idź... nie wiem co Ci od wczoraj odwala, ale pohamuj swoje popędy seksualne, dobrze Ci radzę.
-No daj spokój. To tylko typowy ja.
-Wiem, pewnie inna na moim miejscu obiłaby Ci buzię za te żarty, ja tylko mówię, że się obrażam, ale i tak tego nie robię bo nie mam do tego serca. Masz przy mnie dobre życie, które nigdy nie będzie zagrożone, poza tym traktuje Cię jak członka rodziny, rodziny się nie odrzuca.
-I dlatego wiem, że na zawsze już będziemy obok siebie - Taehyung zawiesił na Tobie swoje ramię i obciążył Cię swoją osobą a Tae do lekkich nie należał. Wychodząc ze szkoły zupełnie znienacka zjawił się najbardziej popularny chłopak w szkole, który nigdy nie zaczepia bez powodu, nawet jeśli go nie ma. Popchnął TaeTae swoim barkiem i był z tego zadowolony.
-No co jest? Nie wstaniesz i mi nie przywalisz? Myślałem, że masz jaja i bez wahania mi oddasz, ale chyba tacy są faceci kiedy gwiazdorzą w szkole i są nietykalni - chłopak wraz ze swoimi kumplami nabijali się z Tae przy całej szkole. Twój przyjaciel ruszył się z ziemi idąc z pięściami na idiotycznego chłopaka, ale osobą, która mu przeszkodziła byłaś Ty. Nie chciałaś, aby się bił. Nie chciałaś, aby miał problemy dlatego go powstrzymałaś.
-Zajmij się własną dupą a mnie zostaw w spokoju.
-Wiesz dlaczego nigdy w życiu nie umiałeś być w centrum uwagi? bo nikt by nie chciał takiego faceta bez jaj co to nie umie przywalić porządnie w mordę chociaż jest zaczepiany - Tae wyrywał się, aby jednak zostawić swoje pięści na jego twarzy, ale mu nie pozwoliłaś.
-Tae przestań, chodźmy stąd - wyprowadziłaś swojego przyjaciela i oboje oddaliliście się ze szkoły idąc gdzieś gdzie nikt Was nie znajdzie.
Siedzieliście obok siebie na trawie, Wasz wzrok skierowany był niemalże w samo niebo, które było bezchmurne i idealnie było widać księżyc, który tego wieczoru był wyjątkowo ogromny, odniosłaś wrażenie jakby był bardzo blisko Was, przed Waszą twarzą. Znajdowaliście się w jednym, który nieco przypominał placu zabaw, choć ciężko nazwać to miejsce placem zabaw kiedy są tutaj jedynie dwie huśtawki. To miejsce oznaczyliście swoim miejscem, w którym spędzaliście jeszcze kiedyś, jako mniejsze dzieci więcej czasu. Jest w nim wiele wspomnień, które przeżyliście a mając złe dni bądź kiedy nie macie pomysłu co zrobić przychodzicie tutaj rozglądając się dookoła i przypominacie sobie jak to jeszcze byliście dużo mniejsi i denerwowaliście się wzajemnie robiąc sobie wredne żarty. Chociaż zdarzały się Wam nie tylko przyjacielskie żarty, ale momenty, na których myśl bije Ci szybko serce i nie umiesz wtedy spojrzeć Tae w oczy... z resztą on zachowuje się podobni.
Taehyung po dzisiejszej sprzeczce szkolnej nie umiał opanować swoich emocji. Przez cały czas był podminowany i niespokojny, wkurzony i poirytowany więc przebywanie z Tobą w jednym z Waszych ulubionych miejsc nieco go uspokajało, ale w środku wciąż czuł złość i wiedziałaś, że gdyby nie dobre maniery Tae to bez wahania przywaliłby w zęby temu kolesiowi, który nie umie zająć się niczym innym jak gnębienie Ciebie i Twojego przyjaciela.
Tae przez dłuższy czas dzisiaj wcale się nie odzywał. Był cichy a jego odpowiedzi na Twoje pytania wyglądał tak, że Ty pytasz a on kiwa głową. Siedząc wspólnie na trawie chłopak zerwał się z miejsca łapiąc swój plecak po czym dodał jedynie :
-Pójdę już sobie - wydusił z siebie poirytowanym głosem kiedy Ty gwałtownie ruszyłaś za nim klęcząc na kolanach po czym chwyciłaś go za dłoń patrząc na niego tak jakbyś chciała powiedzieć mu to chcesz swoim spojrzeniem.
-Nie zostawiaj mnie... nie chcę abyś gdzieś szedł - klęcząc trzymałaś go szczególnie mocno tak, aby Ci się nie wyrwał i nie zniknął zostawiając Cię samą.
-Moje siedzenie tutaj nie ma sensu - Tae jednak zdecydował się zostać. Rzucił torbę na ziemię i usiadł na niej leniwie i bezwładnie po czym widziałaś, że zbierają mu się w oczach łzy, które chciał ukryć na siłę - Na zawsze będę tylko zwykłym, nic nieznaczącym chłopakiem , który myśli, że wie wszystko a tak naprawdę nic nie wie.
-Nie jesteś głupi - usiadłaś nieco bliżej niego. Ułożyłaś dłoń na jego ramieniu i chciała, aby poczuł ciepło swojej przyjaciółki, która zawsze jest obok niego - nigdy nie byłeś głupi. Ludzie którzy to mówią nie wiedzą nic o Tobie. Chcą znaleźć sobie zajęcie, aby pokazać przy tym, ze potrafią grać rozpuszczonych bachorów, takich którzy mają wszystko. Ten który nie ma tego co oni jest dla nich zupełnie inny, nie akceptują, robią co chcą. Grają twardych, a raczej udają takich a tak naprawdę są kretynami. Chwalą się co to oni nie potrafią, ale są tylko mocni w gębie. Zawsze wybierają tych na swoje ofiary, którzy nie mają łatwego życia.
-Ja tak nie chce. Nie chce skończyć jak inni dręczeni przez takie osoby jak Ci debile ze szkoły. Myślałem, że po tej całej szopce z przesłuchaniem będzie inaczej, ale jest tak samo.
-Nie musisz być tym ''kimś'' aby dali Ci spokój. Dla mnie jesteś idealny a oni nie są fajni nawet jeśli mają wszystko - Taehyung po Twoich słowach westchnął głęboko kręcąc oczami na lewo i prawo.
-Dlaczego przyczepili się mnie? czemu mnie nie lubią? to przesłuchanie wszystko też zniszczyło.
-Myślę, że to już nie jest spowodowane nielubieniem Ciebie. Udało Ci się spełnić marzenie, jesteś krok od tego co chcesz osiągnąć i robić dalej. Oni osiągnęli sławę dzięki byciu popularnym waląc po mordzie za przeproszeniem inne osoby. Ty robisz coś dobrego. Im zależy na szpanowaniu. Ich sława opiera się na tym, że są brutalni i myślą, że innym się to podoba a Ty... Ty robisz wszystko i dużo w tak niewielkim czasie. Są zazdrośni. Zostałeś zauważony w szkole. Wiedzą, że nie są jedyni, którzy mogą cieszyć się, że każdy ich rozpoznaje. Nie trawią konkurencji.
-Najgorsze w tym wszystkim jest to... że pociągnąłem Cię za sobą z tym - chłopak spojrzał na Ciebie mając oczy delikatnie przysłonięte swoimi włosami - boli mnie to, że znosisz to razem ze mną.
-Przecież.. przyjaźnimy się. Twoje sprawy to moje sprawy. A jeśli oberwę kiedyś to nie będę żałować bo jako przyjaciółka zawsze będę z Tobą i nawet to, że jestem dziewczyną nie powstrzymuje mnie, aby stanąć w Twojej obronie.
-Ale nie przeżyłbym gdyby coś Ci się stało - Taehyung chwycił mocno Twoją dłoń i przybliżył twarz blisko do Twojej - dlatego jeśli nie ma mnie w szkole a jestem na treningach.. boję się o Ciebie. Nie mogę mieć Cię na oku dlatego czasami chciałbym zbyć znów kimś kto nie jest zauważalny. Nie chcę Cię nigdy zostawić kiedy będzie potrzebowała mojej pomocy. Przyjaciele tak nie robią - nie umiałaś opanować swoich łez kiedy widziała w Tae twardego chłopaka mimo, że bał się kilku chłopaków ze szkoły.
-Tak naprawdę...oboje walczylibyśmy, aby ani Tobie ani mnie nic się nie stało - Taehyung po Twoich słowach objął Cię ramionami przyciągając do siebie i tulił Cię tak mocno, że zaczęło brakować Ci powietrza. Aczkolwiek to Ci nie przeszkadzało. Tae rzadko kiedy się przytula więc każdy krok, który wiąże się z czułościami jest przez Ciebie odbierany pozytywnie... i nigdy nie psułaś takiej chwili jak ta.
-Czasami odnoszę wrażenie, że im bardziej staram się dążyć do marzenia tak wszystko co złe zwala mi się na głowę.
-Przestań.. ok? Przestań. Nie pozwolę Ci zrezygnować z czegoś o czym marzyłeś. Masz być twardym a nie miękkim cholera. Nie zwracaj uwagi kto co Ci mówi. Wiedzą o Tobie tyle co nic więc niech się zajmą sobą.
-Chociaż potrafisz mnie skrzyczeć to wiem, że poskutkuje kiedy ja o tym pomyślę.
-Nie myśl tyle bo Cię głowa rozboli. Rób coś innego, przyjemniejszego. Oni i tak kiedyś dostana po dupie za swoje, będą żałować dnia kiedy z nami zadarli - ułożyłaś głowę na ramieniu chłopaka i oboje w tym samym czasie mocno złączyliście swoje dłonie. Na twarzy chłopaka pojawił się delikatny uśmiech, który był warty każdej trudnej rozmowy z nim.
-Myślałem, że mając dziewczynę za przyjaciółkę to.. to się nie uda. Nie wierzyłem w taką przyjaźń póki nie dostałem jej od Ciebie. Jesteś warta wszystkiego. Taka przyjaciółka jak Ty to skarb, które nie można zaniedbywać - Taehyung odwrócił wzrok w Twoją stronę a Ty w jego. Po raz kolejny poczułaś tą niesamowitą bliskość, która nie łączyła się w tej chwili z przyjaźnią. Poczułaś ciarki kiedy Tae zbliżał się do Ciebie robiąc to powoli tak jakby chciał a nie mógł - Nigdy nie wyobrażałem sobie jakby to było gdybym dla kogoś walczył. Teraz tym powodem dla którego będę to robił jesteś Ty - oczarowana jego spojrzeniem wsłuchałaś się w jego głos i słowa, która rozgrzewały Cię od środka. Nie zdążyłaś zauważyć nawet kiedy jego usta były bliżej Twoich, ale Twoje marzenie o pocałunku prysło wśród deszczu, który Was zaskoczył. Taehyung zrobił swój charakterystyczny wyraz twarzy (KLIK) który robił kiedy chciał zamienić złą atmosferę w zabawną.
-Yah nie możemy tutaj tak siedzieć, mam tylko strój sportowy na sobie i przemakam wszędzie - chłopak nie reagował a jedynie patrzył z uśmieszkiem na Ciebie ruszając brwiami (KLIK)
-TAEHYUNG ZIMNO MI! - wydarłaś mu się do ucha a ten? nadal z wesołą buźką wstawał po tym jak krzyczałaś. Chłopak nałożył na Ciebie swoją marynarkę i oboje schowaliście się wśród liści, których było pełno a w środku mała ławeczka, która była otoczona drzewami. Do domu nie mieliście tak blisko i to jedyna kryjówka przed deszczem.
-Znowu nie nauczę się nic na test.
-Najwyżej oblejesz. Albo ktoś napisze za Ciebie. Albo załgasz czymś.. jesteś dobrą aktorką.
-Pomysły wzięte z osobistego słownika mądrych przysłówek Pana Kim Taehyunga?
-Pocieszające słowa na każdą okazje tylko ode mnie - oboje patrzyliście na deszcz, który zamazywał obraz przed Waszymi oczami. Niezbyt udany koniec dnia pod względem pogody, ale zakończony sukcesem pod względem Twojego przyjaciela - tego byłaś pewna. Choć tak naprawdę to był jedyny i ostatni dzień, który dzieliłaś ze swoim przyjacielem co było przykre, ale realne. Nie wiedziałaś, że osoba, która jest Twoim najlepszym przyjacielem, ale którą i jednocześnie kochasz może tak nagle Cię olać zasłaniając się wymówkami, że jego marzenie zajmuje pierwsze miejsce a wszystkie inne rzeczy odłożone zostały do osobnego pudełka i gnieżdżą się niczym stare zabawki w ciasnym, ciemnym nic nie znaczącym pomieszczeniu. Pierwszy raz w życiu żałowałaś wielu decyzji, wielu rad, które udzieliłaś chłopakowi, który był dla Ciebie tym jedynym mimo, że nigdy żaden z Was tego nie powiedział w swojej obecności. Aczkolwiek wszystko zaczęło dziać się po kolei i z dnia na dzień było coraz gorzej pomiędzy Tobą a Tae. Chłopak z początku zaniedbywał szkołę. Przestał przejmować się jej obowiązkiem, nie znaczyła dla niego nic mimo, że to szkoła. Przesiadywał dniami i nocami z najlepszymi nauczycielami śpiewu i to zaczęło być jak uzależnienie. Widywałaś go przelotnie w szkole kiedy natknęliście się na siebie chociaż chodziliście do tej samej klasy. Chłopak nagle znikał i nie pojawiał się cały dzień, nie dawał znaku życia i kontakt urywał się nagle. Przerażało Cię to bo zawsze w Twojej głowie pojawiały się najczarniejsze scenariusze tego co mogło się stać i szczerze mówiąc miałaś na tym punkcie bzika. Ty byłaś kolejnym celem, który zamazywał się w jego oczach, myślach, wyobraźni i sercu, ale działo się to powoli.
Tego dnia wracałaś do domu przez miasto po tym jak skończyłaś treningi wraz ze swoją drużyną z którą grasz w siatkówkę. Byłaś nieco zmęczona i opadnięta z sił po dzisiejszym wycisku, który zafundował wam wasz trener. Myślałaś o ciepłej kąpieli i miękkim łóżku i wypoczynku, który miał postawić Cię na nogi, ale przestałaś myśleć o luksusach kiedy niedaleko przed Tobą ujrzałaś Taehyung'a stojącego tuż obok Waszej ulubionej kawiarenki.Uśmiechnęłaś się, spojrzałam w szybę jednego ze sklepów, aby poprawić swój wygląd i podbiegłaś do chłopaka.
-Taehyung! - podeszłaś bliżej niego dodając - widzę, że Twoje nowe towarzystwo całkiem odmienili Twój styl.
-;____; cześć. Ach tak, nie wiedziałem, że mogę tak dobrze wyglądać - nie poznałaś swojego przyjaciela kiedy stał w markowych ubraniach a Ty w przepoconym stroju do treningów przez co zrobiło Ci się głupio bo jego nauczyciele śpiewu zerkali na Ciebie jak na kogoś z niższej ligi.
-Wyglądasz dobrze w nawet najmniej modnych ubraniach.. jak dla mnie to bez znaczenia co masz na sobie.
-N.. nie podoba Ci się?
-Podoba, wyglądasz bardzo dobrze - włożyłaś dłonie do kieszeni od swoich krótkich spodenek i zapytałaś - chodźmy gdzieś razem, dawno nie spędziliśmy czasu.. praktycznie już tego nie robimy.
-No pewnie, że... - zerknął na swoich nauczycieli siedzących w aucie po czym zająkał się, odkaszlnął i spoważniał mówiąc - ekhm.. sorry, ale nie ma szans.
-Tae.. nie pamiętam kiedy ostatnio spędziliśmy więcej czasu. Czuję się jakby to muzyka była Twoją przyjaciółką a nie ja.
-To nie jest tak. Wiem, że jesteś, ale.. sama widzisz co się dzieje. Nie mogę być wszędzie bo nie zawsze będę kochanym Taehyungiem, taka prawda.
-Kiedyś mogłeś.. - boje spuściliście swoje głowy w dół i czułaś się przy chłopaku jak przy kimś kogo dopiero co poznałaś - to.. chodźmy chociaż na hamburgera, porozmawiać.
-Przecież Ty nie lubisz tłustych rzeczy.
-Dla Ciebie polubię.
-;___; chciałbym z Tobą spędzić czas, ale nie mogę. Przykro mi - kiedy chłopak chciał pocałować Cię w policzek Ty wyjęłaś dłoń z kieszenie i odepchnęłaś go od siebie nie pozwalając mu zbliżyć się do Ciebie - przepraszam Cię.
-Powiedz mi tylko.. bardzo ważne to dla Ciebie jest teraz? - słońce świeciło wprost na Was, wiatr delikatnie zawiał po czym liście tańczyły na chodniku. Tae mrużył oczy przełykając ślinę, zerknął w dół i gwałtownie uniósł wzrok na Ciebie odpowiadając :
-Inaczej bym nie robił tego co robię teraz. Dziecięce marzenie, które właśnie się spełnia.. jeszcze raz Cię przepraszam.
-Dobra.. idź już - Tae czuł się zdezorientowany. Kiedy otwierał drzwi od auta patrzył na Ciebie a Ty a niego. Kiedy wsiadł do środka nadal zerkał kiedy Ty nie ruszałaś się z miejsca. Chłopak odjechał a Ty odwróciłaś głowę patrząc jak Taehyung odjeżdża i nie pozostało Ci nic jak samotnie wracać do domu myśląc po drodze "Chyba naprawdę jestem głupia. Przyjaźń jest cudowna, przyjaciel to Twoja bratnia dusza, skarb, którego nie wolno zaniedbywać" - aishhh gówno prawda! wydarłaś się na samą siebie kopiąc po drodze kamyczki i kapsle nadal rozmyślając, przeklinając na cały świat, który był niesprawiedliwy i zdążyłaś się już o tym przekonać.
O tym co będzie dalej nawet nie chciałaś myśleć. Czułaś się dziwnie i źle, potrzebowałaś kogoś a byłaś sama, pustka od środka, która wypełniała się jedynie tęsknotą. Chciałaś załagodzić ból, ale on się nasilał, chciałaś pozbyć się ran, które robił się głębsze, ale nie umiałaś bo wciąż myślałaś o chłopaku, którego z resztą kochasz. Nie wiedziałaś czy po Waszej ostatniej rozmowie, która przypominała pogawędkę ze starym znajomym odezwać się do Tae nawet tym głupim esem choć wiedziałaś, że to i tak nic nie da. W tych chwilach kiedy czułaś się odepchnięta miałaś brata, który zawsze starał się, abyś nie siedziała ponura tylko biegała uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Kwiaty? Zasłużyłam w ogóle? - Twój brat zaskoczył Cię kiedy zjawił się jak duch w Twoim pokoju i wystawił przed Twoją buźką fioletowe tulipany.
-Sukcesem w szkole jak najbardziej.
-Dzięki, ale myślę, że jednak nie zasłużyłam. Ostatnio moje wyniki w nauce są gorsze niż oceny osób, które mają w dupie edukację... wszystko mi się wali, Taehyung zachowuje się jak rozpuszczona primadonna i nie powie już ani cześć, ani pa ani pocałuj się w dupę - Twój brat zerknął na Ciebie jednym okiem mrużąc brwi i przysiadł się bliżej Ciebie widząc, że coś Cię gryzie.
-Myślałem, że Ty i Taehyung...
-Tak ja też.. myślałam, że naprawdę mogę go nazwać przyjacielem, ale teraz czuję jakby był mi zupełnie obcy. Zmienił się pod wpływem wielu rzeczy, wszystkiego nowego a najgorsze jest to, że..
-Że go kochasz?
-Tak, co? n..nie..
-Daj spokój. Przecież ja to wiem i Ty to wiesz, że coś wisi w powietrzu.
-Wisi to jemu wszystko koło nosa. Nie chcę mieć przyjaciela czy nawet jego jako swojego chłopaka tylko kiedy spotkamy się przez przypadek, przez przypadek wciśniemy swoje numery i odbierzmy mówiąc, że przepraszam za pomyłkę i to będzie cała nasza rozmowa chuja warta. Chcę mieć go cały czas...
-Cóż.. jako Twój brat muszę powiedzieć, że taki przyjaciel nie jest warty drugiej osoby. Niedługo mija Wasza rocznica odkąd się znacie o ile się nie mylę, zadzwonisz do niego?
-Nie zamieniłam się jeszcze mózgiem, abym sama miała do niego dzwonić. Chyba nawet niezbyt mam ochotę teraz z nim gadać.
-No ale... chyba nie masz zamiaru tego przekreślać? nie pochwalam jego zachowania, pewnie chętnie dałbym mu w zęby, mocnego kopniaka między nogi, z lewego sierpowego w brzuch, między oczy i..
-Dobra przestań. Niczego nie kończę i nie dramatyzuj za bardzo. To moja sprawa a nie Twoja, to ja muszę to załatwić a nie Ty a jedyną osobą, która może go bić jestem ja więc zostaw to mnie. Jeśli będę potrzebowała pomocy to przyjdę do Ciebie, ale na razie nie róbmy nic pochopnie. Może mu niebo spadnie na głowę i się ocknie wreszcie, zobaczy co zrobił źle i wszystko wróci do normalności.
-Jak chcesz, chociaż wolałbym mu jednak przywalić.
-Przestań, jesteś taki sam jak on momentami.
-Ok. Zostawię Cię samą. Nie przejmuj się jeśli Wam nie wyjdzie. Na świecie jest wielu takich, którzy nigdy nie znaleźli prawdziwego szczęścia. Większość z nich udają przyjaciół, musisz się w końcu nauczyć, że cały ten świat ma nierówno pod sufitem i nie jesteś teraz jedyna, która cierpi. Skup się na nauce - Twój brat delikatnie roztrzepał Twoje włosy dając Ci buziaka w czubek głowy i zostawił Cię samą w pokoju. Byłaś rozproszona rozmową z nim więc nauka przestała Cię interesować w tym momencie. Odłożyłaś książki na łóżko i wstałaś podchodząc do okna. Wgłębiałaś spojrzenie w bezchmurne niebo i ulice rozświetlone blaskiem księżyca. Zastanawiałaś się co Taehyung teraz robi, czy o Tobie myśli, waha się czy zadzwonić, napisać, przyjść i porozmawiać, zrobić niespodziankę i przytulić Cię mocno mówiąc, że jest kretynem i jego dziecinne zachowanie nie powinno było mieć miejsca a Ty myślałabyś czy mu wybaczyć, zapomnieć jaki się stał i przypomnieć sobie jaki był.. ale to wszystko było zbyt piękne. Myśl o nim jeszcze bardziej Cię dobijała i zaniedbywałaś każde codziennie zadania i obowiązki.
-Jestem skarbem, którego nie można zaniedbać - przypomniałaś sobie co powiedział Ci Tae podczas Waszego pobytu w parku kiedy księżyc świecił tak samo jak dzisiaj - Tae.. gdybyś tylko wiedział co tak naprawdę skrywa moje serce do Ciebie. Szkoda, że nie mogę Ci tego powiedzieć - w Twoich oczach zgromadziły się łzy, które wypłynęły na zewnątrz natychmiastowo. Otarłaś policzki i oczy po czym zasłoniłaś roletę, aby nie patrzeć w księżyc, który i tak przestał mieć swój urok. Zmuszałaś się, aby skupić się na nauce i to było Twoim obowiązkiem.
...
Taehyung w tym czasie siedział schowany w jednym z pomieszczeń w budynku, którym ćwiczy z nauczycielami. Pierwszy raz miał dość ciągłego ćwiczenia i było mu to obojętne. Siedział przy zgaszonym świetle i jego wzrok skierowany był na księżyc. Widział w nim ten moment kiedy oboje byliście w parku i przypomniał sobie to co mu mówiłaś odnośnie jego marzenia. Przez moment odzyskał swój dawny rozum chcąc powiedzieć Ci, że jest mu to niepotrzebne, ale z drugiej strony bardzo posmakował dobrego i lepszego życia więc był między młotem a kowadłem nie mając pojęcia co wybrać.. choć odpowiedź była znana i jasna, że Ciebie. Aczkolwiek tak zależało mu na tym co robi, że nie myślał jak możesz się czuć i nie zdawał sobie sprawy, że krzywdzi jedyną osobę, która była częścią jego osoby.
-Co ja mam zrobić.. co zrobić - chłopak uderzył delikatnie tyłem głowy w ścianę chcąc krzyknąć z całej siły. Chciał Ciebie, ale jednocześnie chciał mieć i drugie.
Ten dzień jak każdy inny z resztą nie zapowiadał się sukcesem. Byłaś niewyspana a do tego pierwszy raz w życiu szkoła stała Ci się obojętna i nie zareagowałaś kiedy nauczycielka z mordem w oczach patrzyła na Ciebie mówiąc :
-;____; Twoje wyniki w nauce ostatnio nie są zachwycające, wręcz przerażające. Co się z Tobą dzieje? - cała klasa miała wzrok skupiony tylko na Tobie. Kątem oka zerkałaś na tych klasowych klaunów, którzy pożerali Cię wzrokiem nie wiedząc dlaczego.
-Każdemu się zdarza upaść po jakimś czasie - nauczycielka usiadła niczym głupia nieogarnięta lalunia i zamiast Ci pomóc dosłodziła Ci w chamski sposób :
-Szkoda, zawsze trzymałam w Tobie nadzieję w tej klasie, ale to nie szkodzi kiedy uczeń powtarza klasę, przecież każdy ma wzloty i upadki po pewnym czasie, nieprawdaż? - "głupia małpo" pomyślałaś sobie kiedy przez tą lalusię zawrzała Ci krew. Chciałaś odpowiedzieć, ale nie miałaś na to ochoty. Miała szczęście, że rzadko jesteś wredna, normalnie byłabyś w stanie zabrać swoje rzeczy i wyjść z klasy nie wracając przez dłuższy czas.
Poczułaś ulgę kiedy usłyszałaś dzwonek wolności na przerwę i nie będzie musiała do jutra patrzeć na twarz tej kobiety za biurkiem.
-Nie zapomnijcie o jutrzejszym teście. Będziecie dotąd pisali aż się nie nauczycie - ''to jest gorsze niż terror'' prawie wypsnęło Ci się to z ust przy tej nauczyciele.
Kończąc pakować swoje rzeczy do klasy jak poparzony, popychając niektóre osoby i depcząc im po nogach wleciał Tae. Oparł się o Twoją ławkę będąc zdziwionym, że każdy wychodzi skoro słyszał dzwonek.
-Spóźniłem się na test? - spojrzał na Ciebie biorąc głęboki wdech kiedy Ty żałośnie przyglądałaś się mu rozumiejąc jak bardzo się zmienił.
-Ty naprawdę jesteś skończonym kretynem. Już dawno po teście. I jednym i drugim i dziesiątym.
-Jak to? - Tae oparł dłonie o kolana i próbował złapać dech w piersiach mówiąc z małymi przerwami - nie... wiedziałem.
-No to już wiesz - chamsko zniknęłaś mu sprzed nosa kiedy chłopak złapał Cię za rękę mówiąc :
-Co jest grane? - odwróciłaś się i szybko wyrwałaś dłoń z uścisku chłopaka.
-Ja wylewam siódme poty aby zdać, nawet jadę na samych dopach jeśli trzeba i nie daję rady a Ty przychodzisz ze zdziwieniem i pytasz czy się spóźniłeś bo szanowny Pan Taehyung rozsiadł się z dupą wygodnie na swoim fotelu i wyleciało mu z głowy coś takiego jak edukacja? - wykrzyczałaś do to niego kiedy ten mrużył oczy nie wiedząc o co Ci chodzi.
-Mówiłem, że nie wiedziałem!
-Z resztą to nieważne. Rób co chcesz - odwróciłaś się na pięcie powoli wychodząc z klasy kiedy chłopak zapytał :
-A Tobie.. jak poszło? Jak Wasz mecz? - zaśmiałaś się pod nosem kręcąc głową po czym z powrotem spojrzałaś na Tae, podeszłaś do niego przez moment nic nie mówiąc - chociaż na to mi odpowiedz do cholery.
-Um... chujowo i chujowo, proszę bardzo, zadowolony?
-;____; co Ci jest? co się dzieje? Nie byłaś taka - Tae ze zdziwieniem patrzył na Ciebie tak jakby nie wiedział, że umiesz pokazać swoją drugą stronę. Patrzyło na Was większość klasy co denerwowało chłopaka - A Wy na co się lampicie? nie macie innych sprawdzianów?
-Niech patrzą. Zobaczą jakiego naprawdę mają kolegę w klasie.
-Ja jebie... ja Was nie rozumiem. ;____; co się z nami stało? Co jest nie tak?
-Co się stało? pytasz swoją przyjaciółkę, którą zawsze miałeś obok, zawsze potrafiłeś wyczuć co jest nie tak i sam mogłeś się domyślić, teraz odkąd masz swoje studio nie potrzebujesz przyjaciółki bo masz wszystko w dupie
-To o to Ci cho...
-Zamknij się i mi nie przerywaj. Nie masz pojęcia co teraz czuję. Zostawiłeś mnie samą chociaż ja byłam przy Tobie.
-Ale ;____; nie zostawiłem Cię bo mi się znudziłaś, byłem zajęty. Wiesz, że to było dla mnie ważne, ale Ty nie przestałaś się liczyć. Nigdy tak nie pomyślałem.
-Nawet mi nie podziękowałeś, że zawsze byłam, nie umiałeś tego powiedzieć. Dlaczego Taehyung? Dlaczego?
-Byłem Ci wdzięczny, od zawsze, za wszystko, nawet wtedy kiedy mnie namawiałaś, ale sama chciałaś, abym to zrobił, a teraz masz jakieś ,,ale'' do mnie i nie wiem o co biega.
-Muzyka zaczyna być ważniejsza, a może bąbelki poszły do główki huh? Za dużo luksusu i już się w głowie miesza? nie namawiałam Cię do tego bo miałam kaprys, jestem przyjaciółką a przyjaciele chcą zawsze najlepiej. Myślałam, że rozum nadal będziesz miał taki jak wtedy kiedy byłeś zwykłym chłopakiem, ale z dnia na dzień jesteś mi coraz bardziej obcy i Cię nie poznaję.
-Przecież mówiłem Ci, że tego nie chciałem.
-Chciałeś tylko bałeś się, że stracisz przyjaciółkę. Nie wiedziałeś co zrobić bo miałeś zmieszane myśli, ale nie chcąc mnie zranić postanowiłeś że nigdy nie pójdziesz na przesłuchanie. Znam Cię na pamięć i wiem o Tobie wszystko więc nie trudno mi odgadnąć o co chodzi. Ale... - zawahałaś się i głośno przełknęłaś ślinę nie wiedząc czy się na to zdecydować, ale nie pohamowałaś uczuć tylko wybuchłaś - ale to już od dzisiaj nieważne. Nie chcę być dla Ciebie przeszkodą, chcę abyś miał szczęśliwe życie a jeśli to co robisz daje Ci więcej satysfakcji to..
-Co Ty chcesz mi powiedzieć?
-To myślę, że nie powinniśmy tego dalej ciągnąć. Byłam szczęśliwa mając przyjaciela takiego jak Ciebie, ale rozpraszam Cię a tego nie chcę. Musisz mi zaufać, robię to co dla Ciebie dobre. Żyj sobie w apartamentach, luksusach i woź się z najlepszymi osobami na świecie.
-Nie.. Ty nie mówisz serio..
-Nigdy nie byłam bardziej poważna Tae - zdjęłaś z palca pierścionek z imieniem swojego przyjaciela, który zawsze nosiłaś i który dostałaś na Waszą pierwszą rocznicę swojej znajomości. Chwyciłaś jego dłoń dając mu pierścionek - trzymaj go, chociaż.. i tak masz swój na dłoni z moim imieniem więc.. nie będzie Ci potrzebny mój, ale możesz go zachować - czułaś, że za moment nie wytrzymasz i wybuchniesz przy wszystkich płaczem. Trzymałaś dłoń chłopaka, którego kochasz a mimo to nie miałaś innego wyjścia - Mam nadzieję, że będzie Ci się wiodło tak jak sobie wymarzyłeś - przykryłaś usta dłonią wybiegając z klasy i zostawiłaś chłopaka w osłupieniu. Patrzył na pierścionek nie mogąc uwierzyć, że to się stało.
-Pan wszystko wiedzący i wszystko umiejący dostał kosza? i to od swojej najlepszej przyjaciółki - chłopak, którego Tae najbardziej nienawidził zawiesił ramię na nim i przedrzeźniał go jak tylko się dało - daj sobie z nią spokój, tego kwiatu jest pół światu, ona nie jest tego warta - Taehyung nie wytrzymał i wreszcie zrobił to co chciał zrobić dawno. Złapał klasowego klauna za marynarkę dając mu prosto w twarz po czym poprzewracał kilka ławek. Taehyung podszedł do chłopaka klękając nad nim trzymając go na marynarkę i dodał :
-Jeszcze raz powiesz tak o niej, odezwiesz się na jej temat i ją obrazisz obiecuję, że walnę o wiele mocniej - Tae delikatnie nim potrzepał i wydarł się na całą klasę - rozumiesz!?
-Ek..hm.. r.. rozumiem..
-To dobrze - Tae oddał mu jeszcze z drugiej strony i wyszedł zdenerwowany i zrozpaczony z klasy waląc dłonią w drzwi i ściany. Ze zdziwieniem przyglądali mu się wszyscy na korytarzu jak i wybiegali z klasy patrząc co Taehyung ma zamiar zrobić, ten jedynie wybiegł ze szkoły i tyle po nim zostało.
...
Ty wędrowałaś samotnie na zewnątrz nie chcąc wracać do domu. Nie chciałaś, aby ktoś wiedział że płakałaś i widział, że płaczesz. Szłaś opierając się co chwilę o cokolwiek rozmyślając o tym co zrobiłaś. Chłopak, który być może był tym jedynym właśnie zniknął z Twojego życia a to dlatego, że sama tego chciałaś.
Na dodatek jak pech to pech - zaskoczył Cię deszcz, który rozpadał się jak szalony. Ludzie szli z założonymi kapturami i parasolami a Ty w zwykłym stroju szkolnym mokłaś i wcale Ci to nie przeszkadzało.
Zatrzymałaś się na przystanku autobusowym. Usiadłaś i patrzyłaś przed siebie widząc zamazany obraz przez deszcz. W takie dni zawsze miałaś Taehyung'a, nie znosiłaś deszczu więc Tae zawsze sprawiał, że zapominałaś o złej pogodzie, teraz już tego nie ma i pewnie już nigdy nie będzie tak jak było.
Z daleka zauważyłaś parę, która mimo deszczu wygłupiała się na zewnątrz. Patrzyłaś na nich i widziałaś siebie i Tae. Zerkałaś w ogóle nie mrugając, pociągnęłaś noskiem i oparłaś się o zaparowaną szybę na przystanku.
...
Wtedy kiedy Ty byłaś na przystanku Tae zaszył się na schodach starego budynku, który był Waszym miejscem. Chłopak moknął w deszczu, było mu zimno i marznął, ale nie obchodziło go to. Wciąż miał przed sobą pierścionek, który mu oddałaś i był to pierwszy raz kiedy na poważnie płakał mimo, że był facetem. Włożył pierścionek na przedostatni palec prawej ręki i przyłożył oba pierścionki do siebie przypominając sobie moment kiedy Ci go podarował.
Taehyung ryczał jak dziecko i uderzał dłonią w schodek chociaż każde uderzenie bolało, ale było mu obojętne czy boli, czy krwawi od uderzeń. Chciał Cię mieć z powrotem bo sam zrozumiał, że byłaś kimś kogo kochał a nie zadbał o Ciebie...
Na następny dzień w szkole wzrok prawie całej szkoły był skierowany ku Tobie. Wiedziałaś o co chodzi, ale nie doczekałaś się finału tego co się stało potem więc myślałaś cały czas, że po Twoim wyjściu już nic się nie wydarzyło choć ludzie patrzą na Ciebie tak jakbyś co najmniej kogoś zamordowała.
-Panno ;____;! - usłyszałaś głos wołający Twoje imię. Kiedy się odwróciłaś nauczyciel wf-u, który trenuje z Wami siatkówkę podszedł do Ciebie mówiąc - nie wiem czy reszta dziewcząt zdążyła Ci powiedzieć, ale Wasza drużyna zrobiła w tym roku dobrą robotę więc w nagrodę jedziecie wszystkie na swój pierwszy oficjalny turniej - patrzyłaś na gościa tak jakbyś nie zrozumiałaś co do Ciebie powiedział - chyba nie odmówisz wyjazdu? To było Twoje marzenie.
-Nie nie. Pewnie, że pojadę. Cieszę się bardzo - uśmiechnęłaś się sztucznie pokazując na siłę całą ekscytację. Chcą iść nauczyciel zatrzymał Cię jeszcze dodając :
-Wyjazd jest za trzy dni. Potem podam Wam szczegóły - kiwnęłaś głową jeszcze raz uśmiechając się i powoli szłaś przed siebie omijając uczniów w szkole. Nie miałaś pojęcia czy dobrze zrobiłaś zgadzając się na wyjazd, aczkolwiek to było coś o czym marzyłaś i skoro miałaś zacząć nowe życie, to to będzie idealny początek czegoś nowego dla Ciebie. Mimo smutku w głębi duszy cieszyłaś się, że spędzisz czas gdzie indziej z inną grupą ludzi.
O Twoim wyjeździe wiedzieli jedynie Twoi rodzice i brat. Byli z Ciebie dumni chociaż zauważyli, że nie byłaś sobą. Tylko brat wiedział co Cię gryzie i wolałaś, aby to zostało między Tobą a nim. Byłaś dużą dziewczyną i umiałaś sobie poradzić po przykrych wydarzeniach.
W dzień przed swoim wyjazdem pakowałaś swoje rzeczy. Był już wieczór i na spokojnie mogłaś skupić się wreszcie na tym na czym chciałaś i musiałaś. Pakując swoje rzeczy usłyszałaś pukanie do drzwi, które po chwili otworzył Twój brat :
-Mogę wejść? - stał w progu pytając z przymrużeniem oczu. Uśmiechnęłaś się mówiąc :
-Pewnie, wchodź.
-Widzę, że na poważnie mówiłaś o wyjeździe.
-Tak, a czemu by nie? Może to też szansa dla mnie, aby zacząć wszystko od nowa?
-Wiesz, nie chcę abyś się na mnie wściekała, ale... naprawdę to koniec pomiędzy Tobą a Tae?
-Tak jak mówiłam.
-Nie chcesz tego naprawić? - odwróciłaś się w jego stronę mając w dłoniach ubrania, rzuciłaś je to walizki kręcąc oczami na lewi i prawo i odpowiedziałaś :
-To nie ja zachowałam się jak cham, tylko on. Nie mogę sama tego naprawić. Jeśli on nie widzi szans, aby chociaż postarać się odnowić nasze więzi na nowo to sorry, ale... ja nie podejmę pierwsza tego kroku skoro on tego nie zrobił. Tym bardziej, że to on zawinił.
-Jakby nie patrzeć naciskałaś, aby zrobił to dla swojego dobra, co za ironia robiąc coś najpierw a potem to przemyśleć, prawda?
-Może i masz rację, może i sama go do tego popchnęłam więc nie mówię, że jestem całkiem czysta i jakąś winę ponoszę, ale... on też powinien był mieć swój rozum. Stracił go dla wygody i luksusu.
-Jak Wy widzicie zawsze każde złe cechy u facetów, ale nie widzicie nic złego u siebie. Nie wiem, to Twoja sprawa, ale on pewnie nie wie że wyjeżdżasz. Nie zadzwonisz do niego?
-Nawet gdybym chciała to... to nie wiem czy ma to sens.
-A nie myślisz, że warto spróbować?
-Nie wiem. Przeszkadzasz mi - Twój brat kiwnął głową wstając z łóżka i ironicznym głosem dodał :
-Rób co uważasz. Kiedyś miałem na Ciebie większy wpływ i bardziej przynajmniej myślałaś nad każdą decyzją. Nie przeszkadzam już, ale zastanów się nad tym co Ci powiedziałem. Bo być może jest szansa, aby wszystko uratować tylko Ty wmawiasz sobie, że nie widzisz cienia szansy, to samo daje do myślenia czy Ty go naprawdę kochasz bo gdyby tak było pewnie sama chciałabyś coś zrobić, więc nie widzę motywacji do naprawienia tego ani u Ciebie ani u niego. Sorry to moje zdanie - w prawie 100% wiedziałaś, że Twój brat ma rację, ale jakim cudem miałaś go posłuchać skoro to nie on był w sytuacji której znalazła się Ty. Z każdą minutą miałaś coraz bardziej zmieszanie uczucia, ale miłość do chłopaka była taka sama jak przez wszystkie lata, które się znacie.
W dniu wyjazdu nadam myślałaś nad słowami brata. Nawet zanim wyszłaś namawiał Cię, abyś zrobiła cokolwiek, aby móc na nowo żyć z Taehyungiem tak jak kiedyś, ale tego nie zrobiłaś. Ale skoro nie zrobiłaś tego Ty to zrobił to Twój brat za Ciebie, który zaraz po Twoim wyjściu udał się do Tae, który jak zawsze przesiaduje ze swoimi nauczycielami. Długo nie musiał go szukać bo napatoczył mu się zaraz po przyjściu Twojego brata do budynku. Tae nie zauważył Twojego brata, ale zrobił to kiedy ten popchnął go do tyłu. Taehyung patrzył z zaskoczeniem na Twojego brata i nie wiedział czego chce.
-No co się gapisz? Pierwszy raz mnie widzisz na oczy? Przyszedłem porozmawiać.
-Jeśli jeszcze Ty chcesz mnie dobić to zostaw to dla siebie a mnie nie zatruwaj życia - chłopak chciał ominąć rozmowy z Twoim bratem. Próbował ominąć go i iść w swoją stronę, aczkolwiek Twój brat westchnął, złapał go za ramię i ponownie popchnął do tyłu.
-Słuchaj, nie przyszedłem się z Tobą bawić. Wiesz, że skrzywdziłeś moją siostrę? Z chęcią bym Ci przywalił, aż mi się ręce rwą do tego, ale jestem spokojnym człowiekiem i nie pokażę, że jestem głupszy od innych.
-O co Ci chodzi? - Tae ze zmarniałą twarzą i cichym głosem zapytał wprost po co Twój brat się zjawił i słuchał co ma do powiedzenia.
-Ja nie mieszam się w Wasze sprawy, nie robię tego, zawsze chcę wyrazić swoją opinię na czyjś temat, ale nie mogę Wam na siłę pomagać jeśli tego nie chcecie, ale... jeśli dwoje osób się kocha i jest im dobrze przy sobie nawet jeśli są tylko przyjaciółmi to w takim wypadku stanę na głowie, aby złączyć te dwie osoby z powrotem.
-Cz.. czekaj czekaj.. co Ty powiedziałeś? - Tae wsłuchiwał się w każde słowo Twojego brata, ale jedno szczególnie go ożywiło.
-Tak.. moja siostra Cię kocha, ale widzę, że trzeba być idiotą, aby tego nie zauważyć. Myślisz, że po co zawsze pchała Cię abyś zrobił to co chcesz? bo Cię kochała i jej zależało. Czaisz czy tak średnio?
-Kocha mnie?
-Tylko nie mów, że Ty jej nie kochasz bo jeśli ją olejesz to wylecisz przez to okno z hukiem - Taehyung patrzył w obie strony przetwarzając to co usłyszał. Z początku nie wierzył, myślał, że to wszystko po to, abyście na siłę sobie wybaczyli, ale powód nie był błahy... to była odwzajemniona miłość. - stary, obudź się! nie śpij.
-Nie kocham jej? ja za nią szaleję, ale nigdy nie umiałem jej tego powiedzieć. Ze względu na przyjaźń, relacje zawsze były między nami bardziej namiętne niż u zwykłych przyjaciół, ale nie wiedziałem, że ona czuje to samo co ja.
-Więc jak będzie - powiesz, że ją kochasz a ja oszczędzę Ci życie?
-Jak mam to zrobić? to nie jest takie proste.
-Więc zrób tak, aby to była najłatwiejsza rzecz na świecie bo inaczej nigdy nie będę taki dobry jak dzisiaj. Ona wyjeżdża niedługo, pospiesz się zanim wyjedzie.
-Wyjeżdża? Dokąd?
-Jej drużyna jedzie na turniej. Nie wiem czy zdążysz, ale lepiej abyś to zrobił - chłopak się ogarnął po czym rzucił papiery za siebie, które trzymał i ominął Twojego brata biegnąc do wyjścia i chcąc naprawić to co chciał.
-Gdzie ona jest!? - Tae wydarł się na połowę budynku biegnąc kiedy Twój brat odpowiedział :
-Przed szkołą! I pamiętaj! Twoje życie jest w moich rękach! Ah, kocham być panem i władcą.
Siedziałaś przed szkołą z dziewczynami podczas kiedy czekałyście na przyjście pozostałych. Kiedy inne rozmawiały i stały we wspólnym gronie Ty siedziałaś na schodach szkoły i przez chwilę przeszło Ci przez myśl, aby jednak się wycofać i nigdzie nie jechać. Ale chciałaś zobaczyć jak to jest na prawdziwym meczu więc zostałaś i czekałaś chcąc zrobić coś dla siebie.
-Dobra, jesteście wszystkie? - wokół nauczyciela zebrały się wszystkie laski wraz z Tobą. Stałaś z tyłu tak aby nikt nie widział Twojej smutnej twarzy, którą miałaś od paru dni. Nauczyciel w-fu mówił Wam więcej szczegółów całego turnieju chociaż nawet jeszcze nie wyjechaliście.
Każda, jedna po drugiej wchodziłyście do autokaru. Ty byłaś ostatnią dziewczyną. Chcąc wejść poczułaś szarpnięcie za rękę i szybko zeszłam ze schodów autokaru. Przed Tobą pojawił się Taehyung, który nie wyglądał tak jak zawsze. Jego oczy były podpuchnięte więc stwierdziłaś, że płakał. Był zmachany i nie wiedziałaś co się stało, że się zjawił, do tego w takim stanie.
-Nie jedź nigdzie, proszę..
-Co? A dlaczego nie? może to jest to co mi się należy w życiu?
-Nie jedź... kocham Cię, słyszysz? kocham Cię - chłopak złapał więcej oddechu i dodał - od zawsze kochałem - wytrzeszczyłaś oczy patrząc z otwartą buzią na chłopaka, który mimo, że wyznał Ci w miłość w idiotyczny sposób to... dla Ciebie była to chwila, w której chciałaś uronić łzy.
-Co powiedziałeś? jak to mnie kochasz?
-Kocham, po prostu. Jeśli wyjdziesz a ja nie usłyszę Twojej odpowiedzi to.. umrę.. umrę bez odpowiedzi i bez Ciebie. Proszę, nie zostawiaj mnie. Byłem idiotą, ostatnim kretynem, największym debilem.. nie widziałem Twojej miłości chociaż pewnie chciałaś mi to pokazać a ja zachowałem się jak dupek. Jeśli przeze mnie to ma się rozwalić to.. myślisz, że bez Ciebie mam po co żyć?
-Nie no... to nie jest film dramatyczny tylko wyjazd na turniej, co to ma być za przedstawienie? - nauczyciel w-fu wysiadł z autokaru przyglądając się Wam podczas kiedy dziewczyny go uciszały i przyglądały się sytuacji jak gdyby oglądały komedię romantyczną.
-Proszę Cię, powiedz coś. Jeśli zrobisz krok do tyłu i nic nie powiesz, ja odejdę. Chcę tylko, abyś jasno mi dała do zrozumienia czy między nami coś będzie czy nie? - przemyślałaś chwilę sama nie wiedząc co zrobił. Taehyung Cię zaskoczył i to był dla Ciebie szok. Aczkolwiek wiedziałaś, że Twoje uczucie do niego jest prawdziwe, jego do Ciebie też. Chwyciłaś go za dłonie i spojrzałaś mu prosto w oczy. Westchnęłaś, przybliżyłaś się do niego mówiąc :
-Teraz Cię pocałuję. Jeśli pocałunek będzie trwał dłużej niż 20 sekund moją odpowiedzią na Twoje pytanie będzie ''tak'' - przymknęłaś oczy i z początku pocałunek był niewinny, jakbyście oboje pierwszy raz całowali się w życiu, ale z każdą sekundą wszystko się rozkręcało. To było niekontrolowane i nie potrafiliście przestać. Taehyung przycisnął Twoją twarz do swojej wpijając całe swoje usta w Twoje. Nie obyło się bez czułego dotykania po twarzy, plecach, wplataniu sobie palców we włosy i mlaskaniu - bo tak było.
-Przepraszam, ale zaraz rzygnę - odezwał się nauczyciel patrząc na pocałunek Twój i TaeTae podczas kiedy dziewczyny płakały ze wzruszenia a nauczyciela potraktowały wodą z butelek wylewając je na niego, aby przestał komentować.
-Pocałunek trwał więcej niż 20 sekund...czyli to oznacza, że...
-Jestem Twoja - Tae ponownie chciał posmakować Twoich ust kiedy jednak Ty zatrzymałaś jego zapędy trzymając dłoń na jego ustach i dodałaś - ale... jeśli kiedykolwiek mnie skrzywdzisz wiedz, że nie dam Ci drugiej szansy. Zrobiłam to teraz bo Cię kocham i wierzę, że się zmienisz.
-Będę dla najlepszym chłopakiem. W każdą naszą rocznicę będziemy razem i nawet jeśli nie będę mógł być to i tak będę. Ap ropo rocznicy... nie mam dla Ciebie prezentu.
-Naprawdę? - westchnęłaś kiedy chłopak wystraszył się Twojej reakcji po czym kontynuowałaś - po co mi prezent, skoro... Twoja miłość jest lepszym podarunkiem niż jakieś kolczyki, w których i tak nie będę chodziła.
-W sumie... może i masz rację, ale... ten pierścionek, dałem Ci go na naszą pierwszą rocznicę, teraz jesteśmy razem, przyjmiesz go z powrotem?
-Głupku, nie jesteśmy tylko parą, ale nadal przyjaciółmi. Ten pierścionek to część mnie - Taehyung nałożył pierścionek na Twój palec i wtedy byliście w pełni szczęśliwi.
-To co, możemy jechać?
-Panie trenerze... pewnie teraz pan się zawiedzie na mnie, ale... nie chcę jechać. Kocham siatkówkę, ale... tego mężczyznę jeszcze bardziej. Siatkówka to hobby i ćwiczę kiedy mi się nudzi. Taehyung to chłopak, który jest moją druga połówką i mam go cały czas przy sobie. Zostawiając go zostawię tutaj część siebie, będąc z nim będę w pełni szczęśliwa.
-Gdyby nie to, że tak Cię lubię to pewnie już dawno wyleciałabyś z drużyny. No dobra, zostań, ale jak przegramy bez Ciebie to po przyjeździe posprzątasz całą szatnię, od góry do dołu, od końca do początku, jasne?
-Oczywiście.
-Dobra, oby już nie było żadnych melodramatów bo Wasz nauczyciel nie znosi takich momentów. A Ty chłopcze... dbaj o nią, taka rada od nauczyciela.
-Będę o nią dbał najbardziej jak potrafię - Tae pogłaskał Cię po policzku muskając Twoje usta - kiedy Wasza drużyna odjeżdżała, Ty stałaś ze swoim przyjaci... swoim chłopakiem machając im na pożegnanie.
-Powiedz mi.. mój brat był u Ciebie co nie?
-Moje życie jest w jego rękach.
-Tak jak myślałam, inaczej byś nie wiedział, że tutaj jestem. Ale... byłabym głupia gdybym odjechała. Serce by bolało gdybym była daleko od Ciebie.
-Wolałbym umrzeć niż żyć bez Ciebie - staliście przed szkołą i nie mogliście przestać całować się na wzajem. Dzisiaj obchodziliście nie jedno, ale dwa wydarzenia, dzień Waszej rocznicy i początek Waszego związku. Lepiej być nie mogło.
Minęły trzy tygodnie odkąd jesteście razem, jako szczęśliwa, nowa para. Byliście ożywieni na nowo i uradowani tym, że mogliście być swoimi przyjaciółmi, ale do tego również parą. Jeszcze miesiąc temu myślałaś, że wszystko się przekreśli, zniknie i nie będzie istnieć, ale teraz jesteście sobie jeszcze bliżsi niż kiedykolwiek. Znacie się długo, ale jednak poznajecie się na nowo.
-Przepraszam... czy mogę porwać już tą uroczą damę do siebie? - Taehyung zjawił się podczas Twojego treningu siatkówki. Podszedł do Ciebie tuląc Cię od tyłu chcąc zabrać Cię, aby mógł mieć Cię tylko dla siebie.
-Nie ma u mnie taryf ulgowych. Myślicie, że jak jestem dobrym i wyluzowanym nauczycielem to będę Wam pozwalał na wszystko? - dziewczyny, Ty i Taehyung spojrzeli na nauczyciela po czym ten dodał - dobra bierz ją sobie.
-Niech się Pan nie martwi, zaopiekuję się nią tak jak należy - chłopak chwycił Cię w pasie i podniósł do góry wynosząc z salki gimnastycznej. To był najlepszy chłopak ever, którego będziesz kochać na zawsze...
Bardzo fajne, tylko jedna rzecz bardzo razi mnie w oczy- powtórzenia, ale oprócz tego to jak wspomniałam na wstępie bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńNie no muszę to powiedzieć bo mi inaczej mleko skisnie w lodówce.
OdpowiedzUsuńTak długo jak Cię czytam, Twoje scenariusze zauważyłam, że robisz postępy w dodawaniu innych osób i to samo zauważyłam w poprzednim scenariuszu. Ja nie lubię jak mieszają się inne postacie prócz tych dwóch głównych, ale Tobie to naprawdę wychodzi. Być może to jest coś co tylko ja zauważyłam, ale wydaje mi się że nie trudno na to zwrócić uwagę bo dziewczyno przy Tobie i Twoich scenariuszach to ja się nie boję niczego bo i tak wiem, że odwalisz kawał dobrej roboty i tak jest tutaj. Zaskakujesz za każdym razem i rozwinelas przez ten rok. Trochę zrobiłaś tutaj chama z V, ale no scenariusze nie mogą być wiecznie jak bajka dlatego mieszaj ile się da, kombinuj i pisz daaaalej! To rozkaz xD <3
Cudo! Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam! <3
Silver.
Popieram przedmówczynię <3
UsuńDodanie innych postaci niż tylko głównych bohaterów nie było prostą sprawą. Miałam tego w ogóle nie robić bo nie widziało mi się to w trakcie pisania, a raczej myślałam, że trudno będzie ich wcisnąć i pisać ich osobne kwestie, ale myślę, że skoro mi się to udało to level umiejętności skoczył mi do góry XD cieszę się, że się podoba scenariusz, kolejne też będą Was zaskakiwać <3
UsuńJak bohaterka ma charakterek to fajnie się czyta, ty wiesz że nie lubię ciepłych kluch XD
OdpowiedzUsuńJesteś fejmem w świecie opowiadań z BTS
(I t.o.p ale ciiiiiii bo vampir soo hyuk usłyszy XDD)
Kyomini
Soohyuk się nie dowie niczego, nie pozwolimy na to chociaż jako wampajer ma słuch wyostrzony więc może usłyszeć XD
Usuńbrałabym tak jak on by brał XDD
UsuńGasz szalona XD <3 muszę coś pomyśleć z soohyuk'iem jednak tak jak Ci wspominałam, wiesz co mam na myśli XD
Usuńwiem, aż zgłodniałam XD!
UsuńSoohyuk wiedziałby co robić teraz mruuu XD
UsuńPrzypomniałam sobie coś XDDDD zaraz Ci napiszę.
UsuńWyczuwam coś epickiego XD w takim razie czekam.
UsuńSkąd bierzesz pomysły...jak i skąd? Nie żałuję ze trafiłam na tego bloga. On jest kwintesencją wszystkiego co najlepsze, wypływa z niego taka energia, że to idzie na nas. Co mogę powiedzieć? Oboje pokazali pazury, bohaterka fakt poniekąd jest też winna bo go namawiala, ale ja pewnie czulabym się podobnie na jej miejscu i już dawno bym nie wytrzymała a tutaj pokazalas jak ludziom może szajba odbić na nowe rzeczy, czują się jak ptaszki wypuszczone z klatki, ale nie widzą że to złe jak potem się zachowują.
OdpowiedzUsuńJesteśmy dumni z Ciebie, pisz dalej i więcej, czekam <3
HyeRin~
Super, uwielbiam twój scenariusz, i wiem, że strasznie późno to piszę-zresztą jak to ja :) Ale muszę wiedzieć jedną rzecz. Czy ona w końcu sprzątała tą szatnię czy nie??? Wiem, bezbłędne pytanie :D W każdym razie super scenariusz i oby tak dalej. Życzę weny <3
OdpowiedzUsuńWspaniałe, aż się popłakałam. Oby tak dalej <3
OdpowiedzUsuńSwietne ! <3
OdpowiedzUsuńPopłakałam się... Proszę pisz dalej! Nie przestawaj! Bo jeśli, to twoje życie będzie w moich rękach! XD ��
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu .... BOSKIE a i jeszcze jedno ... nie przestawaj pisać bo na prawdę świetnie ci to wychodzi ,trzymam kciuki za jeszcze lepsze (o ile sie da) scenariusze 😀😀😀
OdpowiedzUsuń