poniedziałek, 20 stycznia 2020

Reakcja GOT7: Kiedy są w Tobie zakochani i poznają Twoje roczne dziecko z poprzedniego związku

Nowy tydzień, nowa reakcja, na którą zapraszam kochani! Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu~

JAEBUM

Nie ukrywałaś tego, że czułaś strach na myśl o spotkaniu Jaebuma z Twoim dzieckiem. Chłopak opowiadał Ci różne historie o tym, jak niemalże każde dziecko płakało kiedy chciał się przywitać, a on nie wiedział jak ma temu zaradzić. Zależało Ci na dobrej relacji między Twoim maleństwem , a osobą, którą darzysz uczuciem. Od dłuższego czasu rozmawialiście o wspólnym mieszkaniu, ale bałaś się o akceptację dziecka przez Jaebuma, jak i na odwrót.


-Czyli to jest ta kruszynka, o której tak często mi opowiadałaś - Jaebum podszedł do łóżeczka, w którym leżała Twoja córeczka. Mała spoglądała na chłopaka swoimi dużymi oczkami nawet nie mrugając. Przyglądałaś się i jej i ukochanemu czując ciepło w środku. Z początku miałaś obawę, że dziecko zacznie płakać, ponieważ zrobiło niezbyt przyjemną minę w stronę chłopaka. Lecz kiedy Jaebum chwycił ją za rączkę dziewczynka otworzyła buźkę i chwyciła go za palec, który ścisnęła bardzo mocno - Drobna z niej kruszynka, ale siły jej nie brakuje. Zupełnie jak jej mamie. Znam Twoją mamę już sporo czasu i wiem przez ile przeszła. Nie było jej łatwo również wtedy kiedy Ty się pojawiłaś. Chciała się poddać, ale wiesz czemu się podniosła? Dzięki Tobie. Dzięki temu, że urodziła Ciebie i stałaś się jej cudem. Jesteś jeszcze malutka, ale wiem, że mnie rozumiesz i obiecuję Wam, że będę o Was dbał. Będę zawsze przy Waszym boku. Będę Was chronił i sprawię, że Twoja mama będzie najszczęśliwszą osobą na ziemi - wiedziałaś, że Jaebum był wyjątkowy, ale teraz nie miałaś żadnych wątpliwości, że pragniesz tego związku i jego obecności. Chłopak wyraźnie dał Ci do zrozumienia, że dziecko z poprzedniego związku chce pokochać jak swoje i to było dla Ciebie najważniejsze.

MARK

Mark złapał kontakt z Twoim synkiem od samego początku, a to była rzadkość. Chłopczyk nie lubił kiedy ktokolwiek inny brał go na ręce, bo kończyło się płaczem, który nie przechodził po minucie czy dwóch. Patrzyłaś na ukochanego, który z uśmiechem na twarzy trzyma Twój mały skarb, a serce szalało ze szczęścia.
Mark miał pewne doświadczenie jeśli chodzi o dzieci, ponieważ jest wujkiem, który rozpieszcza małe bąble swojej siostry i wie czym je zająć, jak je zabawić i co robić, kiedy zaczną płakać.

-Trudno uwierzyć w to, że mały jest u Ciebie bardzo spokojny. Zupełnie jakbyś był przy nim od.... zawsze.

-Może to zabrzmi dziwnie, ale tak właśnie czuję. Wziąłem go na ręce i poczułem coś, czego wcześniej nie doświadczyłem. Jakby pewna część jego duszyczki żyła we mnie. To chyba dzięki Tobie Y/N - odparł patrząc ciepło w Twoim kierunku. Miałaś świadomość o tym, o czym Mark opowiadał. Byliście sobie bliżsi z dnia na dzień i staliście się jednością krótko po wzajemnym poznawaniu siebie. Chłopak wcale nie dziwił się temu, co czuł. Ten maluszek był częścią Ciebie, dlatego pokochał go od razu i tak samo jak Ciebie. Nie mógłby po prostu zostawić Ciebie i dziecka. Nie ucieknie tak, jak Twój były partner. W jego oczach zasługujecie na radość i szczęście i miał nadzieję, że razem będziecie tworzyć coś pięknego.

JACKSON

Jackson chociaż nie zawsze potrafił znaleźć sposób na dogadanie się z dziećmi kochał je ponad życie. Uwielbiał te małe istotki, które były pociechą rodziców i na samym początku dał Ci tą pewność, że pokocha Twoje dziecko tak, jakby był jego biologicznym ojcem.

-Aaaa! A co to za bąbelek?! Co to za cudo? Co to za kochany malec?! - odparł chłopak na widok Twojego synka. Jackson od początku starał się złapać kontakt z Twoim dzieckiem, bo zależało mu, aby chłopczyk przyzwyczaił się do jego obecności i mógł traktować go jak swojego ojca. Bał się czy jego starania odniosą sukces, czy będą porażką. Kochał Cię ponad wszystko i przyszłość widział tylko u Twojego boku i żadnej innej opcji nie rozważał - Aaale masz silny uścisk chłopie! Będziesz wiedział jak chwycić przyszłą żonę za kolanko.

-Jackson!

-No co! Mały jeszcze nie rozumie tych rzeczy. Chyba... - przewróciłaś oczami wyobrażają sobie to pełne dowcipów życie z Jacksonem. Lecz to właśnie tym zaimponował Ci na początku i wolałaś mieć szalone życie z pokręconym mężczyzną niż spędzić długie lata samotnie i bez odrobiny rozrywki.

JINYOUNG

Jinyoung w chwili kiedy ujrzał Twoją córeczkę zakochał się w niej od razu. Był oczarowany jej ciepłym spojrzeniem, spokojem, delikatnością i uśmiechem, przy którym jej oczka zamieniają się w kształt księżyca. Widział w niej Twoją osobę. Widział tą samą radość i śmiech, który sprawiał, że inni wokół pragnęli dzielić się tym szczęściem.

Chłopak przywiązał się do Twojej córki na tyle, że pragnął zostać na noc. Nie czuł się niezręcznie kiedy siedział przy jej łóżeczku i czytał bajkę, aby mogła zasnąć szybko i śnić tylko o dobrych rzeczach. Stałaś oparta o framugę drzwi i byłaś wzruszona tym, co widziałaś. Pierwszy raz jakikolwiek chłopak nie odrzucił Cię ze względu na dziecko. On poczuł się odpowiedzialny za Was oboje. Nie ukrywał tego i chciał, abyś widziała, że jego intencje są tylko dobre.

Po przeczytaniu bajki i wyjściu po cichutku z pokoiku Jinyoung zamknął za sobą drzwi i podszedł do Ciebie. Ułożyłaś dłonie na jego biodrach i czoło przyłożyłaś do jego klatki piersiowej. Chłopak ucałował czubek Twojej głowy gladząc Twoje ramiona w czuły sposób.

-Dziękuję, że jesteś - odparłaś obejmując chłopaka wokół pasa, odwracając głowę w drugą stronę, aby ukryć łzy szczęścia. Jinyoung odwzajemnił uścisk nie żałując, że zdecydował się na związek z osobą, która ma dziecko z poprzedniego związku. Jego decyzja była dobrze przemyślana i jedna z najwspanialszych jakie podjął w całym swoim życiu.

YOUNGJAE

Youngjae nie był pewien w jaki sposób się zachować. Na pewno wiedział, że zakochał się w Tobie na zabój i pragnął być z Tobą, ale obawiał się relacji między nim, a Twoją córką. Chłopak nie ukrywał faktu, że jego podejście do dzieci nigdy nie było wyjątkowe i z trudem radzi sobie w opiece nad nimi. W jego oczach ujrzałaś strach na myśl o pierwszym spotkaniu z Twoją córką. Był rozdarty w środku i sprawiał wrażenie, jakby chciał się wycofać z podjętej decyzji.

Kiedy Youngjae wziął na ręce Twoją córcię bał się jej reakcji na nową osobę. Z opowieści różnych osób słyszał, że małe dzieci często płaczą będąc u nieznajomych na rękach, dlatego modlił się w duchu, aby tutaj było inaczej.

Z początku Twoja córka nieco wierciła się będąc na jego rękach i bał się, że ją upuści. Poczuł większą pewność siebie kiedy usiadł i ułożył ją sobie na kolanach. Chłopak poruszał nogami delikatnie w górę i dół, co dało małej uczucie bycia na koniku. Z jej buźki nie znikał uśmiech, a pokój został wypełniony dźwiękiem jej śmiechu.

-Podoba Ci się? Prawda, że tak? - powiedział wesoło Youngjae, który nie przestawał. Myśląc o tym wszystkim w trakcie zabawy z Twoim dzieckiem nie było to aż takie przerażające jak sobie myślał. Chciał spróbować szczęścia z Tobą i Twoją córką, która przyjęła go ze spokojem.

BAMBAM

Ten chłopak kochał dzieci ponad wszystko i zawsze lubił podejść do malucha, którego akurat mijał. Widząc takie reakcje chłopaka na małe dzieci miałaś cień nadziei, że pokocha i Twoje maleństwo i nie ucieknie tak, jak inni faceci.

BamBam bym zachwycony informacją, że pozna Twojego synka. Był na początku zaskoczony kiedy mu o wszystkim powiedziałaś, ale to nie zmieniło tego, co do Ciebie czuł. Dobre nastawienie BamBama dało Ci nadzieję, że będziecie mogli stworzyć szczęśliwą rodzinę, o której zawsze marzyłaś.

-A więc to Ty jesteś tym szczęściem swojej mamy, o którym dużo mi opowiadała - chłopak wyjął malca z łóżeczka chodząc z nim wokół pokoju - nie sądziłem, że Twoja mama skrywa taką niespodziankę, ale wiesz... to nie ma znaczenia. Pokochałem ją od początku, a teraz jak zobaczyłem Ciebie czuję, że nie będę potrafił się z Wami rozstać na dłużej. Wiem, że dopiero mnie poznałeś i opowiadam Ci o tym, co mam w myślach, ale chcę, abyś wiedział, że mam wobec Twojej mamy poważne plany i mam nadzieję, że przyszłość będzie należeć do Ciebie, Twojej mamy i mnie. Chciałbym też, abyś mógł mieć rodzinę, na którą zasługujecie. Słyszałem o tym, jak bardzo Twój tato Was zranił. Ja będę opiekował się Wami w każdej złej i dobrej chwili. Gdybyś był dorosły pewnie powiedziałbyś, że nie można składa obietnic, których nie możemy dotrzymać, ale... naprawdę obiecuję Wam, że nigdy nie zaznacie smutku. Obiecuję Wam to.

YUGYEOM

-A kto to próbuje wstać? Chcesz zacząć chodzić? Jesteś ciekawa świata co? - Yugyeom chwycił małą za rączki i pomógł jej stanąć na małe nóżki. Trzymał ją mocno, ale nie na tyle, aby mogła czuć dyskomfort. Dziewczynka próbowała robić pierwsze kroki, a chłopak dbał o to, aby malutka nie upadła. Przyglądałaś się temu z uśmiechem na twarzy i nie pamiętałaś kiedy ostatnio byłaś tak szczęśliwa jak teraz. Obecność Yugyeoma pozwalała Ci czuć się bezpiecznie i nie żałowałaś, że powiedziałaś mu o dziecku z poprzedniego związku.

Byłaś zdumiona tym, jak szybko Twoja córka i Yugyeom złapali ze sobą kontakt. Nie spodziewałaś się nawet, że stanie się to tak szybko. Yugyeom także był tym zaskoczony, ale oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Im dłużej spędzał czas z Tobą i Twoją córką tym bardziej nie miał ochoty wracać do swojego domu. Chciał zostać tutaj jak najdłużej, by móc nacieszyć się swoimi dziewczynami, które mocno pokochał. Chociaż był bardzo młody był gotowy na związek z dziewczyną, która jest matką. Był gotów zostać ojcem dziecka, które zostało odrzucone przez biologicznego ojca. Nie bał się odpowiedzialności, a serce doskonale wiedziało czego chce i potrzebuje, a potrzebował Ciebie.

2 komentarze: