Strony

niedziela, 27 maja 2018

Reakcja BTS: Kiedy tańczysz mimo bólu, aby zaimponować im jeszcze bardziej

SEOKJIN 

-Świetnie sobie radzisz kochanie. Nie sądziłem, że idzie Ci aż tak dobrze. Zaraz wrócę, możesz spokojnie ćwiczyć w naszej salce. Nie przestawaj tańczyć, chcę podziwiać Cię, gdy wrócę - odparł Seokjin będąc dumnym z tego jak bardzo Twoje umiejętności taneczne uległy znacznej poprawie. Chcąc podziwiać je dalej miał zamiar wrócić do Ciebie tak szybko jak mógł. Cieszyłaś się, że mogłaś po raz pierwszy znaleźć się w salce, w której ćwiczą chłopcy. Byłaś świadkiem tego jak wyciskają z siebie siódme poty i ile pracy wkładają w tyle godzin pracy. Jednak Twój uśmiech momentami nie był szczery ze względu na ból, który odczuwałaś podczas poruszania się. Ćwiczyłaś do tego stopnia, że Twoje ciało zaczęło odmawiać dalszej współpracy, aczkolwiek nie mówiłaś tego nikomu, nawet swojemu ukochanemu.

Kiedy Seokjin wyszedł mogłaś na moment przestać tańczyć, zwijając się z bólu na podłodze. Trudno było Ci się poruszać, a co dopiero wstać. Nie chciałaś mówić o niczym Seokjin'owi, ponieważ wiedziałaś, że był z Ciebie dumny i bałaś się, że możesz go zawieźć kiedy dowie się o Twojej kontuzji wynikającej z Twojej winy.


Ilekroć próbowałaś wstać ból bardziej się nasilał. Słyszałaś czyjś głos dochodzący z korytarza, ale przez ból byłaś otępiała nie kojarząc kto zbliżał się do sali. Na Twoje nieszczęście był to Seokjin, który tak jak obiecał wrócił szybko i widząc Cię zwijającą się z bólu na podłodze podbiegł natychmiast w Twoją stronę klęcząc obok - Y/N?! Co jest grane? Co się dzieje?

-Seokjin.... przepraszam. Chciałam sprawić, abyś był dumny, ale... wszystko zepsułam.. - mówiłaś z ledwością bojąc się, że za chwilę zemdlejesz. Chłopak chociaż domyślał się o co może chodzić nie chciał roztrząsać tego teraz tylko pragnął jak najszybciej pomóc Ci, aby ból chociaż na trochę ulżył. W głębi czułaś, że rozmowa z chłopakiem nie będzie należała do łatwych i będzie miał wielki żal, że naraziłaś siebie samą na niebezpieczeństwo.

YOONGI 

-Czy Ty zdawałaś sobie sprawę na co się naraziłaś? Wiesz, że to mogło skończyć się o wiele gorzej niż tylko samą obserwacją w szpitalu? Y/N... ile Ty masz lat żeby myśleć w tak niemoralny sposób. Jesteś do cholery dorosłą osobą, która powinna wiedzieć o konsekwencjach. Myślisz, że nie przeraziłem się kiedy zobaczyłem jak upadasz płacząc z bólu? Myślisz, że serce omal mi nie stanęło, gdy widziałem co się z Tobą działo? Zachowałaś się jak dziecko Y/N - wyznał Yoongi, który chodził wokół szpitalnego łóżka, na którym leżałaś. Słuchałaś wszystkiego co mówił wiedząc, że ma rację. Zdawałaś sobie sprawę, że może skończyć się to w ten sposób, ale mimo tego nie przestałaś, bo... chciałaś, aby Twój ukochany mógł ucieszyć się na widok Twoich umiejętności, które były coraz lepsze z dnia na dzień.

-Przepraszam Yoongi. Ja po prostu.... chciałam, abyś był ze mnie dumny... - odpowiedziałaś roniąc łzy. Chłopak spojrzał w Twoją stronę będąc zaskoczonym Twoją wypowiedzią. Podszedł bliżej łóżka siadając obok Ciebie. Chwycił Cię za dłoń mając małe wyrzuty sumienia, że za bardzo na Ciebie naskoczył.

-Chciałaś, abym był dumny? Co masz na myśli?

-Chciałam Ci bardziej zaimponować. Myślałam, że wtedy będę warta tego, aby z Tobą być.

-Co Ty mówisz? Y/N dla mnie jesteś idealna po prostu taką jaką jesteś. To ja czasem nie jestem wart Twojej miłości kiedy... krzyczę na Ciebie jak przed kilkoma sekundami kiedy mogę załatwiać coś bez złości. Dla mnie nie musisz być zawodową tancerką. Nie musisz pokonywać szczytów czy być idealną we wszystkim, bo kocham Cię taką jaką jesteś i dla mnie jesteś idealna pod każdym względem. Nie chcę, abyś narażała swoje życie, aby sprawić bym się uśmiechnął. Jestem szczęśliwy wystarczająco kiedy jesteś obok - odparł przyciągając Cię do siebie, aby mógł przytulić Cię do siebie. Schowałaś twarz w zagłębieniu jego szyi ciesząc się ze słów, które wypowiedział. Jednak było Ci wstyd, że miał rację mówiąc, iż zachowałaś się jak dziecko. Chciałaś obiecać sobie, że już więcej nie popełnisz tego błędu - kocham Cię, wiesz? Kocham..

HOSEOK 

-Y/N wszystko jest w porządku?

-Tak, nic mi nie jest - odpowiedziałaś kiedy Hoseok zauważył, że jest coś nie tak w Twoim zachowaniu. Nadal próbowałaś utrzymywać w tajemnicy swój ból, ale obawiałaś się, że długo nie dasz rady tego ukrywać. Chcąc wstać, aby zrobić kilka kroków do kuchni udało Ci się dojść do samych drzwi. Tam byłaś w stanie krzyknąć z bólu na co Hoseok zerwał się z kanapy chcąc znaleźć się obok Ciebie jak najszybciej.

-Y/N? Y/N co się dzieje? Y/N?!

-Hoseok proszę pomóż mi. Nie mogę... zrobić kroku.. - wypowiedziałaś te słowa przez łzy wiedząc, że nie dasz rady samej wstać. Chłopak wziął Cię na ręce trzymając Cię mocno, prowadząc Was do Waszej sypialni, gdzie delikatnie ułożył Cię na łóżku chcąc jednak jak najszybciej dowiedzieć się co się stało.

Kiedy Hobi usłyszał to co mu powiedziałaś nie mógł uwierzyć, że dla niego przechodziłaś przez ból przez tyle czasu nie mówiąc mu o niczym. Miał wyrzuty sumienia, że nie zauważył niczego wcześniej i wrażliwa strona Twojego ukochanego sprawiła, że uronił łzy wraz z Tobą.

-Y/N proszę Cię nie rób tego nigdy więcej. Nie chcę, abyś cierpiała. Chcę, abyś była tylko uśmiechnięta. Nie musisz mi imponować, abym był dumny, bo jestem z Ciebie dumny nawet z tych małych rzeczy, które robisz na co dzień. Obiecaj mi, że nigdy więcej nie zrobisz niczego podobnego. Proszę Cię - wyznał chłopak kładąc głowę na Twoim brzuchu chcąc ukryć swoje łzy choć i tak widziałaś jak spływały po jego policzku w Twojej obecności. Ułożyłaś dłonie na jego włosach wplatając w nie palce będąc złą na siebie, że Twój ukochany płacze przez Twoje wybryki. Miałaś nadzieję, że szybko z tego wyjdziesz, a Hoseok z pewnością nie pozwoli Ci na długi czas udać się do ich sali na kolejne ćwiczenia.

NAMJOON 

-Dlaczego nie mówiłaś mi, że cierpisz? Czemu ukrywałaś ból? - zapytał Namjoon kiedy odkrył to co skrywałaś przez ponad dwa tygodnie. Wstydząc się spojrzeć w twarz chłopaka swój wzrok miałaś skierowany na dłoniach, bawiąc się nerwowo swoimi palcami. Namjoon czuł ból w sercu kiedy wyobrażał sobie wszystkie te minione dni cierpienia, które spotkały jego ukochaną. Był sfrustrowany, ale i zmartwiony całą sytuacją bojąc się czy kiedy będziesz mogła wrócić do czegoś co kochałaś, czyli taniec - Y/N, rozmawiaj ze mną. Milczeniem niczego nie załatwimy. Wiem, że wiesz, że jestem zły, bo jestem. Z resztą zły to za mało powiedziane. Jestem wściekły, że doprowadziłaś do sytuacji, w której cierpisz.

-To było... to było dla Ciebie.

-Dla mnie?

-Pomyślałam, że... jeśli będę więcej ćwiczyć zobaczysz, że cokolwiek w życiu mi się udaje i że jestem w czymś dobra. Mógłbyś wtedy być dumny, że Twoja dziewczyna coś potrafi, ale jak widać... najlepiej mi wychodzą porażki - wyznałaś nadal nie spoglądając na ukochanego. Namjoon westchnął nie zdając sobie sprawy, że myślisz o sobie w ten sposób myśląc, że jesteś do niczego. Usiadł na przeciwko Ciebie gładząc Twoją dłoń. Przez moment nie wiedział co powiedzieć i powiedzieć tak, abyś nie poczuła się po jego słowach źle.

-Słonko... nigdy nie powiedziałem, że jesteś do niczego. Nikt nigdy nie powiedział. Jesteś wspaniałą dziewczyną, w której zakochałem się nie dlatego, że tańczysz dobrze, ale dlatego, że.... po prostu jesteś sobą. Nie udajesz nikogo innego i nawet trochę dziwiło mnie kiedy dużo czasu spędzałaś na ćwiczeniu czego wcześniej nie robiłaś. Nie chcę, abyś robiła coś, co będzie kończyło się bólem. Chcę, abyś była szczęśliwa i.... chcę być tym, który ma zamiar dawać Ci to szczęście przez długie długie lata. Przysięgam.

JIMIN 

Kiedy Jimin zdał sobie sprawę, że cierpisz i to już od dłuższego czasu czuł się okropnie tak jak nigdy dotąd. Chciał pomóc Ci jak najszybciej, aby ból nieco ustąpił i wychodząc wcześniej ze wspólnych ćwiczeń wraz z resztą zespołu chłopak udał się z Tobą do szpitala. Przez całą drogę nie pytał jak dokładnie do tego doszło. Był przejęty Tobą i co chwilę pytał o Twoje samopoczucie. Był zdenerwowany bojąc się, aby nie było to coś poważnego przez co cierpiałabyś dłuższy czas.

W szpitalu podczas badania przez lekarza Jimin odczekał aż będziecie sami, aby mógł porozmawiać z Tobą na spokojnie.

Wyznałaś mu wszystko od początku do końca lecz bałaś się jaka będzie jego reakcja na Twoje wyznanie. Jimin z początku nerwowo spoglądał w przypadkowe miejsca milcząc i analizując. Kiedy był gotowy, aby wyznać szczerze co myślał bałaś się, co wyjdzie z jego ust.

-Głuptastku.... jak mogłaś pomyśleć, że nie jestem z Ciebie dumny? Nie rozumiem czemu przeszło Ci to przez Twoją głowę. Ah... wiesz, że nie ma nic co sprawiłoby, że przestałbym Cię kochać. Kocham Cię nawet teraz kiedy wszystko mi to mówisz - chłopak wyciągnął w Twoją stronę ramiona chcąc otulić Cię ciepło. Odwzajemniłaś uścisk kładąc głowę na barku swojego ukochanego. Delikatnie zacisnęłaś pięści na jego koszulce przymykając oczy, ciesząc się, że Twoje obawy były bezpodstawne. Jimin był cudownym chłopakiem, któremu obiecałaś mówić prawdę nawet jeśli znów coś głupiego przejdzie Ci przez głowę. Chciałaś być z nim szczera i dowieść, że jesteś warta jego miłości i zaufania.

TAEHYUNG 

-Nadal boli?

-Nie. Nie tak bardzo. Jestem w stanie przetrwać - odpowiedziałaś swojemu opiekuńczemu chłopakowi. Od trzech dni przebywałaś w dormie chłopaków. Taehyung chciał mieć Cię na oku i mieć pewność, że co związane z bólem nie pogarsza się. Dowiadując się, że od tygodnia ukrywałaś ból chłopak był zły na siebie, że mimo przebywania z Tobą niemalże codziennie nie zauważył niczego co mogłoby wzbudzić w nim niepokój. Przypadkiem ujrzał jak idziesz opierając się o ścianę, prawie płacząc z bólu. Twój ukochany nie mógł pozwolić, abyś była w tym czasie sama w domu, a że sam nie mógł codziennie urywać się na kilka godzin idealnym sposobem było zabranie Cię do dormu zespołu gdzie wypoczywałaś pod okiem chłopaków oraz ukochanego, który dbał o Ciebie idealnie.

-Nie potrzebujesz niczego słońce?

-Nie, raczej nie. Chociaż... jest coś czego potrzebuję. Ciebie - odparłaś widząc pojawiający się na twarzy Tae uśmiech. Chłopak zamknął za sobą drzwi podchodząc do łóżka, na które powoli wpełznął. Kiedy znalazł się obok objął Cię ramieniem, drugą dłonią chwycił Twoją rękę, splatając Wasze palce. Westchnęłaś mając małe wyrzuty sumienia, że Taehyung zamiast ćwiczyć z chłopakami musiał zajmować się Tobą. Karciłaś się za to za każdym razem widząc jak bardzo stara się, aby nic Ci nie zabrakło - Czemu tak na mnie patrzysz?

-Bo jesteś piękna. Bo Cię kocham. Bo cieszę się, że mogę mieć Cię w ramionach i wiem, że nikt mi Ciebie nie odbierze. Kocham Cię całym sercem. Wypiszę to na ścianie w Twoim domu, aby więcej żaden głupi pomysł nie wpadł Ci do głowy - dodał zostawiając pocałunek na Twojej skroni i.... nie tylko na Twojej skroni.

JUNGKOOK 

-Wiesz. Rzadko zbiera mi się na płacz. Kiedy widziałem Cię jak bardzo cierpisz... chyba nigdy dotąd nie czułem takiego bólu w środku i łez podchodzących do moich oczu jak wtedy kiedy byłaś w takim stanie. Nie chcę, abyś kiedykolwiek robiła coś takiego drugi raz. Nie zniósłbym myśli, że po raz kolejny mogłabyś cierpieć tylko po to, aby... zaimponować mi. Imponujesz mi codziennie. Wtedy kiedy mówisz, że mnie kochasz i nawet wtedy kiedy uważasz, że jestem niezdarny - zaśmiałaś się przez łzy czego nie mogłaś powstrzymać. Słowa Kookiego bardzo Cię wzruszyły i zastanawiałaś się jak mogłaś być tak głupia kiedy myślałaś, że Kook Cię nie docenia.

-Nie jesteś zły?

-Jestem. Byłem, jestem i będę, ale... jak mógłbym Ci nie wybaczyć? Chciałaś starać się dla mnie i... to było coś wyjątkowego. Jednak proszę Cię mocno... nigdy więcej nie zastanawiaj się czy jestem bardziej dumny czy nie, abyś robiła coś takiego. Bałem się o Ciebie jak nigdy w życiu i chyba nie wybaczyłbym sobie jeśli stałaby Ci się krzywda.

-Kookie...

-Hm?

-Kocham Cię - Jungkook usiadł bliżej zostawiając pocałunek na Twoich ustach jako odpowiedź na Twoje wyznanie. Był dumny z Ciebie w każdej chwili i inaczej być nie mogło.

3 komentarze:

  1. Autorko rozpieszczasz nas :D Ale jak zwykle się nie zawiodłam, uwielbiam Twoje reakcje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku reakcja dzień po dniu, jesteś niesamowita 😍 do tego przy każdej pracy trzymasz ten wysoki poziom do którego już mnie przyzwyczaiłas i podziwiam Cię za to jeszcze bardziej! Może nie udzielam się zbyt często jednak czytam wszystko regularnie i jestem z Tobą całym serduszkiem ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękuję! Nawet nie wiem co napisać, ale wiele dla mnie znaczą te słowa. Staram się, aby na blogu nie było pusto. Chciałam, aby było tak jak kiedyś i... mam nadzieję, że będzie mi się to udawać. Jeśli wszystko dobrze pójdzie być może i dziś dodam kolejną reakcję. Nie obiecuję czy na pewno, ale postaram się i zrobię wszystko co w mojej mocy <3

      Usuń