Strony

wtorek, 9 stycznia 2018

Reakcja BTS : Kiedy jesteś w trakcie comiesięcznej przypadłości

Annyeong kochani~
Reakcja z BTS dla Was jest gotowa. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, gdyż o ile pamiętam wcześniej wielu z Was prosiło o reakcję na temat tego, gdy ich dziewczyna cierpi z powodu okresu.
Hope you like it~!

SEOKJIN 

Seokjin jako najstarszy członek w grupie byłby niezwykle opiekuńczy podczas tego trudnego i pełnego boleści oraz frustracji czasu dla Ciebie, nie oddalając się na krok nawet gdybyś prosiła, aby się wyniósł. 
W każdej chwili zadawałby pytania odnośnie tego jak się czujesz, czy niczego nie potrzebujesz, czy nie chcesz porozmawiać i czy nie chcesz, aby pomógł Ci choć na krótki czas zapomnieć o bólu, który towarzyszy Ci podczas tej comiesięcznej przypadłości. Mimo, że był to czas, w którym samotność to Twój najlepszy przyjaciel i nie chciałaś aby ktokolwiek mówił do Ciebie, Seokjin był jedną z nielicznych osób, które dopuszczałaś do siebie, pozwalając mu zająć się Twoją osobą. Zająć się Tobą wtedy kiedy płaczesz bez powodu, kiedy leżysz marząc o tym, aby ból ustał, kiedy krzyczysz bez konkretnej przyczyny i odpychasz wszystko co się rusza. 

-Dziękuję Seokjin. 

-Za co mi dziękujesz? 

-Za to, że wytrzymujesz z taką zołzą jak ja, która krzycząc otwiera paszczę jak krokodyl i pluje jadem jak wąż. Jestem prawdziwym jadowitym okropieństwem  - odparłaś śmiejąc się przez łzy. Seokjin usiadł obok Ciebie kładąc dłoń na Twoim kolanie odwzajemniając uśmiech, nie czując ani trochę urazy do Ciebie. 

-Skoro jak twierdzisz jesteś krokodylem i plującym jadem wężem to chyba jesteś najłagodniejszą wersją tych drapieżników, obok którego nie boję się usiąść - odpowiedział na co Ty pierwszy raz w tym początkowym dniu okresu uśmiechnęłaś się szczerze i szeroko, mając poczucie winy, że wcześniej wiele razy powiedziałaś słowa, których żałowałaś. 
Seokjin mógł po prostu zostawić Cię w takich chwilach nie chcąc zostać zruganym przez Ciebie, ale swoją lojalność pokazuje przez to, że czy jesteś wesoła czy wściekła jak osa jest przy Tobie w każdej chwili, nawet jest nie jest specjalnie korzystna dla niego. 

YOONGI

Yoongi nigdy nie był pewien jak odpowiednio zadbać o Ciebie kiedy jesteś w trakcie trudnych dni w każdym miesiącu.
Kiedy prosiłaś go o małą pomoc oczywiście nie odmówił, aczkolwiek bał się czy przypadkiem nie zrobi czegoś co sprawi, że poczujesz się gorzej i będzie miał wyrzuty sumienia, że cierpisz jeszcze bardziej. Jednak nie byłaś mu obojętna, byłaś jego dziewczyną i obiecał być przy Tobie nie ważne w jakich, czy złych czy dobrych chwilach.
Yoongi nie był zwolennikiem przyglądania się cierpieniom innych ludzi, a kiedy pierwszy dzień był dla Ciebie katorgą było mu żal, że musisz przez to przechodzić. Widząc, że chciałaś chwilowej ulgi, chłopak kładł się za Tobą, obejmując Cię ręką wokół brzucha, masując dół mięśni na Twoim podbrzuszu co po kilkunastu minutach przyniosło choć delikatną ulgę, przestając płakać z bólu.

-Jak to zrobiłeś, że wystarczył Twój dotyk i ból nie jest tak drastyczny jak kilka minut wcześniej?

-Sam nie wiem. Może... może to przypadek, albo... albo miłość do Ciebie rozgorzała i przegoniła ból, bo nie mogłem patrzeć jak cierpisz?

-Jesteś kochany, Yoongi. Dziękuję, że jesteś obok kiedy ja jestem jedną wielką kluską, która ciągle ryczy.

-Jestem tu po to, abyś czuła się bezpiecznie. Nie wiem co dokładnie czujesz przechodząc przez ten okropny czas, ale widząc Twój ból wiem, żeby nie powinienem Cię zostawiać. Mam nadzieję, że moje ciepło jest wystarczające - wyznał nie przestając masować dołu Twojego brzucha, robiąc to również do chwili, w której udało Ci się zasnąć. 

HOSEOK

-Skarbie czy na pewno niczego więcej Ci nie potrzeba? Masz wszystko obok łóżka co powinnaś? Może chcesz świeżą gorącą herbatę, albo donieść Ci kilka herbatników? Nie potrzebujesz tabletek przeciwbólowych? Pójść do apteki po więcej rzeczy potrzebnych Ci w tych trudnych dniach? 

-JUNG HOSEOK. Nie słyszę swoich myśli kochanie. Naprawdę mam wszystko co potrzebuję. Jeśli będę chciała coś jeszcze lub coś mi zabraknie to na pewno Ci o tym powiem. Na razie naprawdę.... mam wszystko obok, włącznie z Tobą - odparłaś chwytając Twojego bardziej zdenerwowanego chłopaka od Ciebie, widząc jak szybko oddycha od ciagłego mówienia bez wzięcia jednego oddechu. 
Chcąc przybliżyć się do chłopaka, aby podziękować mu za wszystko czułym pocałunkiem, odczułaś mały skurcz w podbrzuszu sycząc z tego lekkiego bólu, który sprawia Cię mnóstwo dyskomfortu. 

-Y/N co się dzieje? Wszystko w porządku? Potrzebujdsz tabletki? Masaż? Lekarza, może zadzwonić do Twojego ginekologa, aby Cię zbadał-

-Hoseok! To tylko skurcz... typowy przy tych rzeczach. Nie panikuj, bo czasem wygladasz jakbyś to Ty miał okres, a nie ja - zaśmiałaś się, a Hoseok razem z Tobą zdając sobie sprawę jak bardzo zrobił z siebie uroczego głupka. 

-Wybacz Y/N. Wiele razy byłem przy Tobie w tych chwilach, a zachowuje się jak położna przy porodzie. 

-Kobiety przy Tobie rodziłyby z wielką ulgą. 

-Po prostu... zbyt mocno Cię kocham, dlatego tak reaguje. Postaram się nie przypominać położnej - wyznał obejmując Cię wokół pasa jeszcze przez krótką chwilę przepraszając Cię za swoje zachowanie. 

NAMJOON 

-Namjoon.... pójdziesz dla mnie do apteki? 

-A skarbie, nie możesz pójść sama? - chłopak spojrzał w Twoją stronę widząc, że trzymasz się za brzuch z ledwością przewracając się z boku na bok. Te zachowanie było mu znajome i szybko poczuł wyrzuty sumienia, że zamiast spełnić Twoją prośbę chciał sam wysłać Cię gdzieś gdzie nie miałaś ochoty iść - Y/N... czy to ten czas...? 

-Niestety, ale w porządku. Jeśli nie możesz iść to jakoś się doczłapię, to tylko pięć minut stąd. 

-Nie nie Y/N. Nie pozwolę Ci wyjść w tym stanie. Za moment się ubiorę i kupię Ci to co chcesz, ok? - odparł Namjoon głaszcząc Cię z tyłu Twojej głowy, zostawiając pocałunek na Twoim czole. Po chwili wstał chwytając swoją kurtkę, którą zawiesił na krześle i zanim wyszedł z pokoju usłyszał :

-Namjoon, wybacz, że tak Cię wykorzystuję. Sama powinnam chodzić po takie rzeczy, a wysyłam Ciebie... 

-Daj spokój. Przecież jestem Twoim chłopakiem. Powinienem Ci pomagać, bo Cie kocham. Leż i spróbuj się wyciszyć, a ja wrócę za dziesięć minut z tym co potrzebujesz. Kocham Cię, Y/N - dodał uśmiechając się szeroko chcąc wrócić jak najszybciej, abyś nie była sama. 

JIMIN

Jimin był cudownym chłopakiem pod wieloma względami. Posiadał w sobie tyle czułości, delikatności i opiekuńczości, że nic więcej w życiu nie było Ci potrzebne oprócz tego co mógł dać Ci chłopak.
Opiekował się Tobą zawsze wtedy kiedy była tego potrzeba, zwłaszcza wtedy, gdy przechodziłaś przez trudny okres znienawidzonej comiesięcznej dolegliwości.
Jimin próbował robić wszystko, aby podczas tych dni nic Ci nie nie zabrakło, aby nic Ci nie dolegało i abyś cierpiała jak najmniej.

-Twoje ulubione lody pistacjowe kochanie. Pojechałem po nie na sam koniec miasta, ale zdecydowanie było warto.

-Jimin, nie musiałeś jechać tylko po lody. Wystarczyłoby mi gdybyś kupił zwykłe śmietankowe z pobliskiego sklepiku.

-O nie nie. Nie zasługujesz tylko na jakieś tam lody śmietankowe. Potrzebujesz teraz, aby zajmować się Tobą jak najlepiej, bo chociaż nie mam tego co Ty domyślam się w jakich bólach jesteś i... chcę, aby było Ci jak najlepiej.

-Jimin.... wystarczy mi tylko to, abyś był. Jakieś rzeczy nie zastąpią mi Ciebie. Wystarczy, że mnie dotkniesz i cały ból znika,to jest najlepszym lekarstwem które ma działaniem natychmiastowe. Jednak.... dziękuję Ci, że chciałeś jechać tak daleko... tylko dla tych lodów.... to kochane.

-Gdyby była potrzeba pojechałbym nawet i dalej. Odpoczywaj sobie i leż, spróbuj zasnąć, a ból może minie skarbie. 

TAEHYUNG

Od samego rana nie byłaś praktycznie w stanie ruszyć się z łóżka, a kiedy już musiałaś była to tylko konieczność zrobienia podstawowych rzeczy. Resztę czasu spędzałaś w łóżku nie mając nawet sił, aby nakryć się kołdrą. Wszystko co miałaś obok siebie to butelka wody, pilot od telewizora i rozładowany telefon. Dziś zaczął się pierwszy dzień makabry w życiu każdej dziewczyny co przypada w każdym miesiącu. Czułaś zmęczenie, dreszcze na całym ciele i ból, którego nie życzysz nikomu. Tego dnia byłaś sama od samego wczesnego ranka, gdyż Taehyung był z resztą chłopaków na treningu. Nie wiedziałaś, o której zjawi się w domu, ale pragnęłaś, aby był obok jak najszybciej. 

-Y/N!! Y/N jesteś w domu? - usłyszałaś z salonu głos Twojego ukochanego wraz z kluczami, które najwyraźniej rzucił gdzieś na stół. Nim zdążyłaś zawołać Taehyung znalazł się w sypialni widząc Cię w okropnym stanie - Y/N? Co się dzieje? Próbowałem się do Ciebie dodzwonić, ale nie było z Tobą kontaktu. Wystraszyłem się i wróciłem wcześniej - chłopak podszedł bliżej kładąc dłoń na Twoim czole, które było ciepłe jak dopiero co rozgrzany piecyk - Ty masz gorączkę Y/N... 

-Wybacz... telefon jest rozładowany, nie miałam siły, aby go podłączyć. Nie czuję się najlepiej... to po prostu te dni... 

-Już? Cholera, gdybym wiedział zostałbym dzisiaj w domu. Dzisiaj już nigdzie się nie ruszę, zostanę z Tobą i... pewnie coś byś zjadła, ale zaraz... najpierw trzeba zbić gorączkę. Gorączka najpierw i najlepiej, abym mniej gadał, a więcej robił. Zostanę z Tobą skarbie i chociaż trochę postaram się zrobić coś, abyś mogła poczuć się jak najlepiej. 


JUNGKOOK

Jungkook obudził się w środku nocy widząc, że nie ma obok Ciebie. Rozglądał się po pokoju, ale nie było po Tobie śladu. Chłopak przetarł oczy i wychodząc spod kołdry spojrzał na przedpokój zauważając zapalone światło w kuchni. Zszedł po schodach słysząc szlochanie, im bliżej kuchni był tym szlochanie było bardziej słyszalne. Jungkook zajrzał do pomieszczenia widząc siedzącą przy stole Ciebie, jedną ręką trzymając się za brzuch, a drugą ocierałaś łzy z policzków.

-Y/N? Czemu płaczesz? Co się stało? - Kook zbliżył się do Ciebie kładąc dłoń na Twoich plecach nie wiedząc co się dzieje. Spojrzałaś zapłakana na swojego chłopaka nadal trzymając się za brzuch. Jungkook pod wpływem impulsu spojrzał w dół zaczynając rozumieć i wiedział czym spowodowany był płacz - Y/N czy to z powodu tych dni? - pokiwałaś głową na tak wyciągając ręce w stronę chłopaka, obejmując go ostatkami sił. Chłopak bez wahania zrobił to samo, głaszcząc Cię po głowie - Y/N trzeba było mnie obudzić. Przecież bym siedział z Tobą tyle ile by trzeba było. Męczysz się w bólach, a przecież jestem po to, aby ten ból choć w połowie zastopować.

-Chciałam, abyś chociaż Ty spał spokojnie. Ja trochę bym sobie popłakała i przeszłoby mi.

-Nie ma mowy nawet. Zostanę z Tobą. Zaraz się Tobą zaopiekuję. Wróć na górę, a ja zrobię Ci ciepłej herbaty i weźmiesz lek przeciwbólowy,ok? - odparł Jungkook robiąc tak jak Ci powiedział i obiecał.

4 komentarze:

  1. musiałam czytać to na raty, bo łzy same leciały mi do oczu i zamazywały mi cały widok. świetnie napisane ❤
    weny~

    OdpowiedzUsuń