niedziela, 24 września 2017

Reakcja BTS : Kiedy widzą Cię po raz pierwszy po długim czasie/długiej rozłące

Witajcie moi kochani~
Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu. Tytuł dzisiejszej reakcji to nie przypadek, bo odnosi się do mojej czteromiesięcznej nieobecności na blogu. 
Chciałam Wam podziękować za to, że jesteście, a przekonałam się o tym po moim liście wyjaśniającym wszystko. Naprawdę nie sądziłam, że będzie Was tutaj nadal tyle co przed moim zniknięciem. Mam najwspanialszych czytelników na całym świecie. Dziękuję, że jesteście i... cóż mogę jeszcze dodać? Chyba tylko to co chciałam napisać już dawno czyli - życzę Wam miłego czytania! 

SEOKJIN

Minęły miesiące odkąd czułaś dotyk swojej drugiej, niezwykle wyjątkowej dla Ciebie połówki. Wiadomości, rozmowy telefoniczne jak i video rozmowy nie były dla Ciebie wystarczające. Wysyłanie codziennego ''Kocham Cię'' nie dawało Ci takiej radości jak wtedy gdy mogłaś słyszeć te dwa słowa od osoby, obok której budziłaś się każdego ranka. Z każdym pożegnaniem po rozmowie tęskniłaś jeszcze mocniej, nie wiedząc czy długo dasz jeszcze radę wytrzymać bez obecności swojego ukochanego. Po upływie kolejnych dni można by rzec, że byłaś wyschnięta z tęsknoty. Odczuwałaś wyraźny brak pewnej części siebie, przestając sobie radzić z trwającą kilka miesięcy rozłąką. Większość czasu spędzałaś pod kołdrą, szlochając w poduszkę swojego najdroższego, chcąc czuć jego zapach, który był dosłownie wszędzie. 
Kolejnego dnia, który jak zwykle spędziłaś płacząc słyszałaś jedynie dźwięk pociągania swoim noskiem. Pragnęłaś chociaż ujrzeć przed sobą swoją drugą połówkę, uśmiechniętą, mówiącą do Ciebie w czuły i kochany sposób. 


Siedziałaś na podłodze, głowę mając wtuloną w kołdrę. Płacząc z tęsknoty byłaś skupiona jedynie na wylewaniu smutku, nie wiedząc i nie mając pojęcia czy ktoś wchodzi do mieszkania. Na swoim policzku odczułaś czyjś dotyk, który rozchodził się za Twoim uchem, skronią, czując jak ktoś odgarnia Twoje włosy do tyłu. Unosiłaś powoli głowę, którą odwróciłaś szybko za siebie widząc obok Seokjin'a. Chłopak zerkał w Twoje zapłakane oczy domyślając się dlaczego jesteś w tym stanie w jakim Cię znalazł. Przez moment myślałaś, że to tylko sen widząc swojego chłopaka tuż przy Tobie. Przetarłaś oczy z łez ponownie patrząc na Seokjin'a, który wciąż był obok. Odwróciłaś swoje ciało w ekspresowym tempie zarzucając swoje ramiona wokół jego szyi. Tuliłaś go tak mocno, aby chłopak nigdzie nie mógł już odejść. Bałaś się, że kiedy przerwiesz ten czuły uścisk, Seokjin znów zniknie na kolejnych kilka miesięcy, a to była ostatnia rzecz, którą chciałaś, aby miała miejsce.
Chłopak nie miał zamiaru ani na moment zostawić Cię samej. Nie po tym gdy nie było go obok Ciebie przez kilka długich tygodni. Seokjin objął Cię jedną dłonią wokół pasa, drugą dłoń ułożył na tyle Twojej głowy, szepcząc Ci do ucha ''Kocham Cię'', ''Przepraszam, że Cię zostawiłem na tak długo'', ''Już nie będziesz musiała odczuwać tęsknoty''. Były to słowa, które chciałaś usłyszeć od swojego ukochanego, dziękując Bogu, że to wszystko działo się tu i teraz, w prawdziwym życiu, a nie tylko we śnie. 

YOONGI

-Aishh, uważaj jak chodz... - wstrzymał swoją wypowiedź chłopak, na którego napatoczyłaś się podczas powrotu do domu. Spojrzałaś przed siebie widząc kogoś kogo bardzo dobrze znasz, kogoś o kim nadal myślisz w ostatnim czasie. Zatrzymałaś się mając skierowany wzrok jedynie w oczy danej osoby, z którą zderzyłaś się ramieniem. Chłopak, który wpadł na Ciebie nie mógł zrobić nic innego jak także stać jak wryty w ziemię, patrząc Ci prosto w oczy.
Oboje przez krótką chwilę milczeliście, nie wiedząc co powiedzieć i czy w ogóle zaczynać cokolwiek mówić. Spotykając kogoś kto nadal był płomykiem w Twoim sercu poczułaś to co tego dnia kiedy po raz pierwszy mogłaś poznać chłopka stojącego tuż przed Tobą. 
Uniosłaś jedną swoją rękę, aby odgarnąć swoje włosy od wiatru, które smyrały Twoją twarz i nie przerywając kontaktu wzrokowego, cicho zapytałaś : 

-Y...Yoongi? 

-Y/N? - odpowiedział Twoim imieniem, nadal wpatrując się w Twoje oczy w taki sam sposób jak przed Waszą decyzją o zerwaniu. Spotkanie Twoje i Yoongiego było pierwszym spotkaniem od czasu Waszego rozstania. Od tego momentu minęły ponad trzy miesiące i od tamtej chwili nie kontaktowaliście się ze sobą, choć teraz czujesz, że był to błąd. 
Oboje wzięliście głęboki oddech nie wiedząc jak zachować się podczas tego przypadkowego spotkania. Jedna strona mówiła Wam, aby po prostu się minąć i nie mieć ze sobą nic do czynienia, zaś druga strona bardzo podpowiadała Wam, aby nie lekceważyć tego spotkania, które z pewnych przyczyn do przypadkowych nie należało - Y/N... to naprawdę Ty. N... nie sądziłem, że jeszcze się zobaczymy - odparł nie czując żadnego skrępowania. Był to nadal ten sam Yoongi co wtedy kiedy byliście razem i była to rzecz, za którą najbardziej kochałaś Yoongiego... nadal, do dzisiaj. 
Oboje czuliście w głębi, że na pewno nie zapomnicie o tym spotkaniu i nie zlekceważycie znaku, który wisiał w powietrzu. 

HOSEOK

Twój dzisiejszy dzień był jak zawsze zabiegany. Od pewnego czasu nie miałaś ani chwili wytchnienia, a każda nowa godzina przynosiła Ci coraz więcej obowiązków i zadań, z którymi musiałaś uporać się jak najszybciej tylko mogłaś. Cały Twój brak czasu spowodowany jest Twoją obecnością w samorządzie studenckim, w którym jesteś od ponad czterech miesięcy. Z początku wydawało Ci się to proste, ale im więcej czasu mijało tym więcej zadań przychodziło. Byłaś kompetentną osobą, taką, która nie zostawiała nic na ostatnią chwilę, dlatego wylewałaś z siebie siódme poty, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. 
Dzisiejszego dnia zostałaś poproszona o pokazanie całego budynku studentowi, który przyjechał zza granicy. Miałaś być jego ''prawą ręką'', która zawsze będzie mogła mu pomóc, a z racji, iż lubiłaś pomagać zgodziłaś się na nowe zadanie, nawet przez moment nie myśląc o odmowie i o tym, że czeka Cię dodatkowe zadanie. Udałaś się do jednej z sal, w której czekał na Ciebie nowy student. Wchodząc do klasy weszłaś jak huragan mając wzrok skupiony na swoim spisie zadań do wykonania. Chłopak, który siedział w środku z początku nie przyglądał się Twojej osobie, słuchając jedynie Twojego powitania. Kiedy uniosłaś głowę, aby w końcu złapać kontakt wzrokowy z nowo poznaną osobą doznałaś lekko mówiąc szoku, czego nie ukrywałaś.

-O motyla noga... Hoseok? T-to naprawdę Ty? - zapytałaś widząc jak chłopak przygląda Ci się z wielką uwagą. Wstał, kącik jego ust unosił się do góry coraz bardziej wiedząc, że jesteś kimś kogo z pewnością kojarzy. Nagle pojawiło się w jego myślach jedno żeńskie imię, które po chwili wymienił bez żadnego skrępowania.

-Y/N? Ale numer. Więc to... to Ty jesteś moją ''prawą ręką''? - zapytał nie potrafiąc powstrzymać swojej ekscytacji. Podszedł bliżej Ciebie, aby móc przyjrzeć Ci się z bliska i nie odrywał wzroku ani na sekundę. Ty i Hoseok znaliście się w dzieciństwie, będąc bardzo blisko jako przyjaciele. Wasze drogi rozeszły się kiedy wyjechałaś z rodzicami do rodzinnego kraju, od tamtego czasu nie miałaś żadnej wiadomości od chłopaka, w którym jednak mocno się kochałaś. Zawsze ciągnęło Was do siebie, ale Twój wyjazd uniemożliwił Wam to, aby bardziej urozmaicać to co wisiało w powietrzu - Cholera, nic się nie zmieniłaś. Nadal ta sama Y/N, nadal z teczkami i papierkami jak to bawiłaś się w to w dzieciństwie. No i...nadal tak samo śliczna - oznajmił, delikatnie szczypiąc Cię po policzku. Spojrzałaś z zawstydzenia w dół, mając szeroki uśmiech na swojej twarzy. Wiedziałaś, że tym razem nie dasz odejść chłopakowi, którego nie widziałaś tyle czasu. Chłopaka, do którego czułaś coś od zawsze, a Wasze spotkanie przypomniało Ci o dawnym uczuciu, które właśnie wróciło. 


NAMJOON

Leżałaś wtulona w ciało Namjoon'a, którego ramiona czule i ciepło obejmowały Twoją osobę. Twój ukochany, którego nie widziałaś około roku czasu odczuwał wstyd, że byłaś sama przed tak długi czas jak i czuł wstyd, że nie wiedział jak może wynagrodzić Ci to, że nie było go obok przez taki szmat czasu. Ty nie potrzebowałaś jednak żadnych prezentów, żadnych drogich drobiazgów, ponieważ samym prezentem było to, że byłaś dla kogoś ważna i że ktoś ma w swoim sercu tylko Ciebie. Obecność Namjoon'a była jedyną formą przeprosin, którą chciałaś i nic innego się nie liczyło. 
Chłopak widząc Cię po raz pierwszy od tak długiego czasu obiecał sobie, że nikt ani nic nie będzie w stanie oderwać go od Ciebie, nawet jeśli sypałaby się ziemia i waliłby się świat. Jeszcze nigdy nie odczuwał takiej tęsknoty i zdał sobie z tego sprawę jak bardzo tęsknił kiedy mógł w końcu przytulić Cię do siebie, kiedy mógł poczuć Twój zapach tuż obok siebie. 
Namjoon z niesamowitą czułością gładził niemalże każdy zakątek Twojego ciała. Co chwilę pozostawiał pocałunki na czubku Twojej głowy, na czole i na środku noska. W Waszej sypialni jedynym oświetleniem był włączony telewizor, na który i tak nie zwracaliście uwagi, ponieważ byliście zajęci sobą i chcieliście naprawić ten stracony i miniony czas, który upływał niczym wieczność. 

-Jesteś złym chłopakiem - oznajmił Namjoon cicho wzdychając. Uniosłaś wzrok patrząc na chłopaka, po czym oznajmiłaś : 

-Dlaczego tak sądzisz? 

-Dobry chłopak nie zostawia swojej dziewczyny na prawie rok. Dobry chłopak jest przy swojej ukochanej, ale ja...

-Namjoon... dla mnie jesteś najwspanialszym chłopakiem, którego miałam kiedykolwiek. Nie chciałabym być z nikim innym. Gdyby tak nie było... nie leżałabym tutaj z Tobą. Nie myśl więcej o niczym niedorzecznym, dla mnie jesteś wspaniały, pod każdym względem - ułożyłaś dłoń na policzku chłopaka, przyciągnęłaś powoli jego twarz do swojej, czułym pocałunkiem pokazując, że nie może zamartwiać się z przed chwilą wymienionej myśli. 
Namjoon nie był złym chłopakiem. Namjoon był Twoim aniołem, który chociaż był daleko nadal był Twoją tarczą ochronną. Nie byłabyś w stanie pozwolić mu odejść, ponieważ Twoja miłość do niego była silniejsza niż cokolwiek na świecie. 

JIMIN

Od ukończenia liceum wciąż zastanawiałaś się czy robisz dobrze wybierając studia na drugim końcu świata. Z jednej strony byłaś wręcz wzywana do nowego miejsca z powodu tego co kochałaś robić. Lecz z drugiej strony byłaś przeciwna wyjazdowi z powodu swojego najdroższego, którego sukces i kariera rozwijała się w niesamowicie szybkim tempie. Chciałaś studiować, ale nie chciałaś być w związku na odległość. Bałaś się, że ta próba Wam się nie uda. Bałaś się, ponieważ Jimin był Twoim pierwszym i jedynym chłopakiem, którego chciałaś mieć. Nie chciałaś go stracić dlatego odmawiałaś wyjazdu. Jimin był zawsze wspierający i podał Ci wiele powodów dlaczego nie powinnaś marnować swojej szansy i... wiedziałaś, że miał rację. Chłopak chociaż cierpiał z powodu tego, że będziesz gdzieś daleko tak chciał dla Ciebie jak najlepiej. Pragnął najpierw Twojego szczęścia, a swoje pragnienia pozostawił na ostatnim planie. Jimin był jedynym powodem, dla którego wyjechałaś, bo tylko w nim czułaś największe wsparcie i przy nim wiedziałaś, że to co Was łączy nigdy się nie rozpadnie. 
Minęło sześć miesięcy odkąd ostatni raz widziałaś Jimin'a. Chłopak kontaktował się z Tobą w każdej wolnej chwili, którą znajdował poza zespołem. Za każdym razem słysząc jego głos jedynie w słuchawce telefonu czułaś jak łzy napływały do Twoich oczu z tęsknoty, która coraz bardziej się nasilała. Były momenty, w których zaczynałaś pakować swoje walizki, aby udać się na podróż powrotną, aczkolwiek Jimin nie chciał, abyś straciła szansę. Nie chciał, aby to co kochasz zostało zaprzepaszczone dlatego tylko on był powodem, dla którego nie wracałaś.
Dzisiejszy dzień był dla Ciebie i Jimin'a szczególnie ważny, ponieważ oczekiwałaś jego przyjazdu. Chłopak wraz z zespołem zatrzymują się w kraju, w którym studiowałaś na najbliższe cztery dni czego oboje nie mogliście się doczekać. Z niecierpliwością czekałaś od dwóch godzin na lotnisku. Chodziłaś od jednej ściany do drugiej chcąc ujrzeć twarz swojego ukochanego, a im dłużej czekałaś tym bardziej miałaś wrażenie, że czas upływa coraz wolniej. Kiedy prawie wychodziłaś z siebie dochodziła godzina, której najbardziej nie mogłaś się doczekać. Wiedząc, że jeden z samolotów wylądował miałaś tylko nadzieję, że był to ten lot, na który oczekiwałaś i... nie pomyliłaś się. Po krótkiej chwili ujrzałaś kilka znajomych twarzy, a wśród nich tę twarz, którą najbardziej chciałaś zobaczyć. Jimin przez moment wypatrywał Twojej osoby od lewej do prawej strony. Trafiając wzrokiem na Ciebie ujrzałaś z daleka jego uśmiech, ten znany, kochany i uroczy szeroki uśmiech, który widywałaś codziennie będąc jeszcze u boku chłopaka. Wypuściłaś kurtkę, którą trzymałaś w dłoni i nie mogłaś zrobić nic innego jak podbiec do Jimin'a, którego objęłaś wokół szyi. Chłopak uniósł Cię delikatnie ku górze mocno zaciskając swoje dłonie wokół Twojego pasa. 
Jimin postawił Cię na ziemię chwytając Cię delikatnie za policzka. Swoje czoło zetknął wraz z Twoim czołem, na chwilę przymykając oczy, po czym ponownie je otworzył wiedząc, że to spotkanie to nie był sen i, chociaż wokół niego znajdowało się wiele osób, nie krępując się powitał Cię ciepłym i długim pocałunkiem, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej łapczywy. Nie przejmowałaś się tym, że nie byliście w tej chwili sami. Najbardziej liczyła się ta chwila, która dla Was mogła trwać nawet wieczność. 

TAEHYUNG

-KIM TAEHYUNG! Gnieciesz moje dopiero co uprasowane ubrania! - krzyknęłaś w stronę przyjaciela, który nic sobie z tego nie robił. Odkąd dowiedział się, że wracasz do kraju po trzymiesięcznym stażu chłopak wręcz wychodził z siebie na myśl, że znów będzie mógł spędzać z Tobą tyle czasu, tak jak robił to przed Twoim wyjazdem. Tae zjawił się u Ciebie od razu gdy tylko znalazłaś się w Korei. Nie mógł doczekać się, aby zobaczyć Cię po tak długim czasie rozłąki przyjaciółki z przyjacielem. 
Taehyung zawsze był wspierającą osobą. Był Ci najbliższym chłopakiem, do którego czułaś pewien sentyment, nawet wtedy kiedy potrafił drażnić Cię dla żartów, tak jak dzisiaj. 
Tae leżał na Twoich ubraniach, które wyjęłaś z torby. Były uprasowane i ułożone w kostkę, aczkolwiek chłopak nie bardzo zwracał uwagę na Twoje prośby, ponieważ wiedział, że nie potrafisz być na niego wściekła. 
Twój przyjaciel przyglądał się temu jak wsadzasz swoje rzeczy do szafy, jedząc przy tym obiad, który zamówił dla Was obojga, nie patrząc wycierał palce o Twoje prześcieradło, które wymieniałaś przed wyjazdem - Widziałam.

-Ale co?

-Nie udawaj.

-Nie wiem o czym mówisz.

-Dobrze wiesz, prosiaku - Taehyung spojrzał w Twoją stronę, przestając przeżuwać ,jak krowa trawę, frytki, które zamówione były wraz z kurczakiem. Wstał z łóżka podchodząc do Ciebie, chowającej ubrania do szafy. Nie wiedziałaś, że chłopak był za Tobą. Byłaś skupiona na wieszaniu swoich marynarek. Kiedy chciałaś odwrócić się, aby podejść do łóżka przed Twoją twarzą była twarz Taehyung'a. Była bliżej niż kiedykolwiek. Tak blisko, że czułaś jego oddech na sobie. Nie potrafiłaś wydusić z siebie ani słowa, chowając dłonie za plecami, bawiąc się swoimi palcami w nerwowy sposób. Tae nie oddalał się nawet na krok, próbując przybliżyć swoje usta do Twoich. Czułaś jakby serce miało wyskoczyć Ci z piersi. Waliło jak szalone czego nie mogłaś powstrzymać. Kiedy powoli przymykałaś oczy mając nadzieję na pocałunek, Taehyung uniósł Cię do góry ''przerzucając'' Cię przez ramię, kręcąc się z Tobą w około Twojego pokoju.
Chociaż Taehyung bardzo często Cię denerwował i sprawiał, że wychodziłaś z siebie, tak był jedyną osobą, której głupkowate zachowanie bawiło Cię nawet w najbardziej poważnej sytuacji. 

JUNGKOOK

Fanką i wierną wielbicielką Panów z Bangtan byłaś od samego początku powstania zespołu. Uwielbiałaś wiele grup, aczkolwiek ten jeden najbardziej zmienił Twoje życie, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Czułaś w głębi, że nigdy nie będziesz w stanie pokochać któregoś z zespołów tak jak pokochałaś właśnie ten i... tak jest do dzisiaj.
Od zawsze marzyłaś, aby chociaż raz móc spojrzeć każdemu z nich w oczy jak i uścisnąć sobie dłonie. Kiedy nie wierzyłaś, że taka sytuacja kiedykolwiek będzie miała miejsce, tak Twoje marzenie mogło się ziścić dzięki Twoim rodzicom. Byłaś w stanie znaleźć się kilkukrotnie na fanmeetingach chłopaków i kto by pomyślał, że Ty, zwyczajna dziewczyna, cicha, skromna, małomówna będzie mogła być na przeciwko swoich idoli, z którymi za każdym razem była śmiała, aby wymienić kilka długich zdań. Chociaż z każdym zawsze miałaś dużo do pogadania, z maknae dogadywałaś się najlepiej, czując się przy nim na tyle swobodnie, że momentami odczuwałaś jakbyś znała Kookiego odkąd tylko pamiętasz. 
Od pewnego czasu jednak gdy szłaś coraz wyżej z edukacją brakowało Ci czasu na niektóre rzeczy, wliczając w to wyjazdy na spotkania z fanami swojego ulubionego zespołu. Brakowało Ci tych miłych pogawędek z chłopakami, z Kookim, którego posyłany Ci uśmiech widziałaś bardzo często. Pragnęłaś znów jeździć na te niesamowite spotkania, aczkolwiek nauka musiała być na pierwszym miejscu, bo to coś co obiecałaś sobie i swoim rodzicom. 
Dzisiejszego dnia będąc w jednym zagranicznym mieście, które było blisko z Twoim rodzinnym krajem spacerowałaś po wielkim rynku. Chodziłaś tu i ówdzie zwiedzając kilka zakątków. Przyglądałaś się ładnym widokom kiedy za sobą usłyszałaś :

-Y/N? - odwracając się za siebie. Głos ten był Ci bardzo znajomy, a widząc osobę, do której należał ten głos poczułaś jak Twoje usta same układają się w szeroki uśmiech i nie potrafiłaś temu zaprzestać. Stałaś tuż przed chłopakiem, który był Twoim idolem i nigdy nie spodziewałaś się, że spotkasz go tutaj i w takim miejscu.

-Jungkook? Skąd Ty się tutaj wziąłeś? - zapytałaś wesoło nie wiedząc jak się zachować, aczkolwiek chłopak nie miał z tym żadnych problemów. Przybliżył się do Ciebie, aby móc delikatnie Cię przytulić co bardzo Cię zaskoczyło. Z początku nie wiedziałaś jak masz się zachować i z dużą nieśmiałością odwzajemniłaś uścisk. Po chwili jednak zdałaś sobie sprawę, że nie masz się czego wstydzić i bardziej uścisnęłaś Kookiego, który nie był tym faktem zażenowany.
Chłopak przyglądał Ci się tak jakby nie widział Cię kilka lat co bardzo Cię zdziwiło. Patrzył na Ciebie w sposób w jaki nie patrzył podczas spotkań z fanami. Jego wzrok mówił Ci zupełnie coś innego i to coś co być może nazywane jest głębszym uczuciem... coś co wkrótce może rozkwitnąć jak kwiaty na wiosnę. 

15 komentarzy:

  1. Czuje się jak w "dlaczego ja" albo "trudne sprawy" ponieważ nie mam już pewności kogo biasuje, naprawdę... chyba zostanę z moimi chłopakami tylko kuzynostwem, dzięki XD

    Tokki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten problem każdego dnia, high five XD

      Usuń
    2. *przybija piątkę*
      To juz wiem dlaczego się do mnie nie odzywasz xd

      Usuń
    3. https://68.media.tumblr.com/5d76ca48d2697e6b7e450eaccd705a66/tumblr_oqc77jfQeA1vc4tcho1_400.gif

      Usuń
    4. Mój kociak i swaguś na tyłach ~ ♡

      Usuń
  2. Cieszę się ,że wróciłas! Reakcja super💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również cieszę się, że powróciłam do swojej pasji i tego co kocham najbardziej. Przez to cholerne bagno, w którym tkwiliśmy przez pewne toksyczne osoby nareszcie powróciłam do Was kochani~!
      Cieszę się, że reakcja Ci się podoba i zdradzę, że od wczoraj pracuję nad nową! <3

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoje prace. Cieszę się, że wróciłaś. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Reakcja boska :D (Po takich reakcjach jeszcze bardziej kocham V) Bardzo się cieszę że wróciłaś :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak sie ciesze, ze wróciłaś!!! Codziennie od maja wchodziłam na bloga i patrzyłam czy nie dodałas czegoś nowego ❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja odkąd wyszło Love Yourself nie mam pojęcia kto jest moim biasem w tym zespole. Ale cieszę się strasznie, że w końcu wróciłaś! <3 Świetnie jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowicie cieszy mnie fakt, że wróciłaś. Pomijając fakt, że uwielbiam czytać Twoje posty, dodatkowo zaczynało mi brakować dobrych reakcji i scenariuszy.
    Nie weź tego za coś "złego", ale dobrze zrobiła Ci ta przerwa, bo te reakcje są zdecydowanie jednymi z lepszych jakie napisałaś. Może dlatego, że ta reakcja odzwierciedla trochę twoje prawdziwe uczucia względem bloga i czytelników?
    Bardzo przyjemnie mi się czytało, aż czytam ten post po raz kolejny i nabrała mnie ochota by napisać komentarz, a uwierz mi, że w moim wypadku to bardzo rzadkie i tylko w trzech wypadkach - Albo coś mi się naprawdę bardzo podoba i mam zamiar do tego wrócić, albo muszę napisać delikatną reprymendę aby ktoś kto ma potencjał poprawił rzucające mi się w oczy błędy i stał się lepszy, albo jeżeli to ktoś mój znajomy i... to też się łączy z reprymendą :D
    Niecierpliwie czekam na kolejny post i mam nadzieje, że będą się pojawiać często. Życzę weny i jak najmniej zmartwień :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że pomimo takiej przerwy Twój zapał i entuzjazm nie ostygł. Nadal trzymasz formę, a reakcje są tego dowodem. I przyznaję, że zabiłaś mnie sytuacją z Tae. Nie spodziewałam się tego, ale to naprawdę w jego stylu :)

    OdpowiedzUsuń