Strony

sobota, 20 czerwca 2020

Reakcja GOT7: Kiedy Wasze dziecko pyta skąd biorą się dzieci

JAEBUM

Wraz ze swoją pięcioletnią córeczką spędzaliście południe w ogrodzie. Od dawna czekaliście na tak dobrą pogodę, a przyjemną letnią bryzę można było odczuć dzięki podmuchom delikatnego, ciepłego wiatru . Jaebum i Ty siedzieliście wygodnie na miękkim, dużym krześle ogrodowym, a Wasza córka była tylko kilka kroków od Was. Siedziała na kocu rozłożonym na trawie, a na nim ułożyła swoje ulubione zabawki gdzie w szczególności były to lalki i różne puchate maskotki.

Wasza córka spojrzała na Was widząc jak czule Jaebum tuli Cię do siebie. Do główki przyszło jej pytanie, na które odpowiedź chciała znać od razu. Zostawiła swoje zabawki i wstając z miejsca podbiegła do Was siadając Jaebumowi na kolanach uderzając go lekko w ten najczulszy punkt.



-Aić uważaj skarbie. Nie możemy pozwolić, aby jeden z mechanizmów mojego ciała uległ zniszczeniu.

-Tatusiu skąd biorą się dzieci? - dziewczynka bez pardonu i z grubej rury zadała z niezwykłą śmiałością pytanie. Jaebum, który w tym momencie wziął łyka zimnej wody zakrztusił się słysząc o co pyta jego dziecko.

-Kochanie co to za pytanie? Skąd ono przyszło Ci do głowy?

-No to skąd one się biorą? - zapytała jeszcze raz i tym razem w większą niecierpliwością.

-Umm... w-wiesz to nie jest takie proste do wyjaśnienia. To znaczy to jest proste, ale dla nas dorosłych. To na pewno coś, przy czym potrzeba dwóch osób czyli mamy i taty. Wiesz jak zostajemy sami to unosi się w powietrzu coś... c-coś co sprawia, że takie kochane bąble jak Ty przychodzą na świat.

-Chcesz powiedzieć, że dzieci biorą się z potwietrza? W przedszkolu inne dzieci mówiły mi, że wychodzą z brzuszka mamy. Tato Ty nie masz pojęcia o dzieciach - Wasza córka zeskoczyła z kolanach Jaebuma biegnąc z powrotem na swój kocyk.

Spoglądałaś na ukochanego z ledwością powstrzymując śmiech. Wiedziałaś jego zawstydzenie i zdziwienie, kiedy usłyszał od córki, że nie ma pojęcia skąd biorą się dzieci.

-No i co się śmiejesz? Jak mialem jej to wyjaśnić? Co, że niby mechanizm tatusia łączy się z mechanizmem mamusi? - parsknęłaś śmiechem nie wierząc, że Jaebum to powiedział. Twój ukochany westchnął ciężko i zaczął śmiać się z siebie samego, bo tylko to mu pozostałość.

MARK

-Tatusiu w jaki sposób znalazłam się na świecie? - Mark usłyszał tego typu pytanie z ust swojej sześcioletniej córki. Ze strachem w oczach spojrzał na Ciebie z wołaniem o pomoc. Widząc, że byłaś zajęta chciał spróbować podjąć się tego zadania i odpowiedzieć córce najlepiej jak tylko potrafił.

-Ekhm... um..

-Tatusiu jak znalazłam się na świecie?! - mała zapytała ponownie niecierpliwiąc się coraz bardziej.

-Bocian Cię przyniósł! - ze strachu dał córce najgorszą z możliwych opcji i żałował tego w chwili, gdy tylko to powiedział.

-Bocian? Jak?

-T-tak. Bociany od zawsze przynosiły dzieci mamusiom i tatusiom. Kiedy rodzice uznają, że chcą mieć dzidziusia czekają na niego kilka miesięcy i... bocian sam wie, kiedy je przynieść. W takim ładnym niebieskim koszyczku jeśli to chłopczyk i różowym jeśli to dziewczynka - Mark patrzył na swoją córkę, która miała dość nietypowy wyraz twarzy, nawet jej się nie dziwiąc. Mała zmarszczyła czoło przyglądając się Markowi, który tylko mógł wyobrazić sobie, co dziewczyna sobie myślała.

-Twoja historia nie brzmi prawdziwie. Wiesz tatusiu nie znasz się na dzieciach. Mamusia na pewno powie mi prawdę - dziewczynka wstała zostawiając Marka, który śmiał się z samego siebie. Czuł się jak klaun, którego historia o dzieciach z pewnością przejdzie do historii.

JACKSON 

Z Jacksonem miałaś 7-letniego synka i byłaś obecnie w ósmym miesiącu ciąży z drugą pociechą. Chwilę przed pójściem spać Wasz syn przyszedł do Waszej sypialni siadając na przeciwko Jacksona i prosto z mostu zadał pytanie:

-Tato w jaki sposób dzieci przychodzą na świat? - wymieniłaś się z Jacksonem spojrzeniem widząc przerażeniem w oczach ukochanego. Ty bardziej obawiałaś się w jaki sposób ojeic Twoich dzieci udzieli synowi odpowiedzi, bo jego poczucie humoru i wyobraźnia były nie z tej ziemi.

-No wiesz... kiedy mama i tata są sam na sam i zaczynają się przytulać, być blisko siebie okazując sobie miłość to dzięki temu dochodzi do... um... do... do zapylenia i bum! - przewróciłaś oczami i zakryłaś twarz rękoma marząc, aby nigdy tego nie usłyszeć. Wasz syn nie był zmieszany tym, co odpowiadała mu Jackson i było to dla Ciebie jedynym pocieszeniem.

-A czemu to mama ma moją siostrzyczkę w brzuchu, a nie Ty? Czemu to zawsze mama?

-Bo tatuś na widok drzazgi w palcu mdleje, a co dopiero jakby przypadła mu rola rodzenia. Mamusie są bardziej wytrzymałe na ból. Twój tato przy katarze myśli, że umiera i to jego ostatnie chwile.

-Mamusia żartuje synku. Wiesz hormony i te sprawy. Rodzenie to rola mamy. Została do tego stworzona.

-Czemu dla odmiany to tatuś nie może nas nosić? Mamie musi być bardzo ciężko...

-Oj tak skarbie jest ciężko. Chociaż Ty jeden to powiedziałeś.

-Mamusia ma najgorszą rolę... - odparł syn ze smutną miną spoglądając na Ciebie. Chłopczyk zbliżył się do Ciebie, aby mógł Cię przytulić, co całkowicie zmiękczyło Twoje serce - jak ja zapylę swoją żonę będę robił wszystko, aby było jej lekko! - odparł chłopczyk, który zeskoczył z łóżka wracając do swojego pokoju. W tym czasie Ty spojrzałaś na Jacksona kręcąc głową z niezadowoleniem i wszystko, co zrobiłaś to westchnęłaś.

JINYOUNG 

-S-synku dlaczego pytasz o takie rzeczy? - Jinyoung odpowiedział na pytanie pytaniem próbując w ten sposób zyskać na czasie, aby wymyślić coś sensownego.

-Moja koleżanka z przedszkola powiedziała, że będzie mieć rodzeństwo. Jej mamusia nosi je w swoim brzuszku i twierdzi, że zjadła coś, co sprawiło, że dzidziuś tam się znalazł. Ze mną też tak było?

-N-no wiesz... właściwie to tak, ale oboje z mamą bardzo pragnęliśmy Cię mieć i całym sercem pomyśleliśmy o takim cudzie jak Ty. Te pragnienie również dało nam Ciebie oprócz tego, że mama coś zjadła.

-I to tyle?

-Tak synku. Tylko tyle.

-Czyli to dość proste mieć dzidziusia! W takim razie ja mam życzenie, aby mieć rodzeństwo!

-Ou... no tego to się nie spodziewałem..

-Proszę tato! Pomyślcie z mamą od braciszku dla mnie!

-D-dobrze skarbie porozmawiam z mamą.

-Jesteś najlepszym tatą na świecie - chłopczyk przytulił Jinyounga i myślał o tym, jak to załatwić. Nie spodziewał się, że pytanie o dzieci zamieni się w prośbę o rodzeństwo. Z drugiej strony jednak chciał mieć większa rodzinę i skoro Wasz syn jest gotowy na ten etap, być może warto wcielić plan w życie.

YOUNGJAE 

-Tatusiu w jaki sposób przyszłam na świat? - Youngjae zakrztusił się wodą, gdy usłyszał owe pytanie.

-Córeczko możesz powtórzyć?

-Jak znalazłam się na świecie? - Twój ukochany próbował powstrzymać kaszel przetwarzając w swojej głowie to, co usłyszał.

-Pytasz o to, jak znalazłaś się w brzuchu, czy jak przyszłaś na świat?

-Jedno i drugie, bo wujek Yugyeom powiedział, że wyklułam się z melona. To prawda?

-Z melona? Słońce proszę Cię nie słuchaj tego, co mówią Twoi wujkowie.

-No to skąd ja się wzięłam? - Youngjae westchnął biorąc swoją córkę na kolana. Odkaszlnął głośno i myślał jak wybrnąć z sytuaji.

-Pamiętasz historię o wróżce, która zostawia pieniążki jeśli zostawisz ząbek pod poduszką? Takich wróżek jest mnóstwo i jest również taka, dzięki której pojawiają się takie kruszynki jak Ty.

-Wróżka mnie przyniosła?

-Mhm. Mieliśmy marzenie o córeczce. Co prawda wróżka przyniosła nam Ciebie w nieoczekiwanym momencie, bo akurat wtedy nie spodziewaliśmy się tego, ale mimo wszystko byliśmy szczęśliwi, że będziesz na świecie.

-Czy wróżka może przynieście tylko jedno dziecko?

-Nie. Może przynieść tyle, ile rodzice będą chcieli.

-Czyli jeśli będę chciała rodzeństwo to nie będzie problemu?

-Nie, nie będzi... co?

-W takim razie chcę rodzeństwo! - krzyknęła zeskakując z jego kolan, aby wrócić do zabawy i zostawiła Youngjae w totalnym osłupieniu.

BAMBAM 

-Umm... wiecie to, co Wam powiem odnośnie pojawiania się dzieci na świecie to coś, co jest dozwolone wyłącznie dla dorosłych.

-To coś skomplikowanego? - zapytała jedna z Waszych bliźniaczek.

-Jest pewna instrukcja, do której dostęp mają wyłącznie dorośli. Wiecie kiedy między kobietą, a mężczyzną rodzi się intymne uczucie, biorą ze sobą ślub i decydują się na dziecko to.... um.... dobra nie mówcie mamie, ale kluczowym słowem jest seks, o którym nie mogę Wam powiedzieć nic więcej, bo to coś, co nie jest dla Waszych uszu.

-Dlaczego? To coś złego?

-Złego dla Was, bo jesteście wciąż niewinne, a dla dorosłych wręcz przeciwinie.

-Nie rozumiemy...

-Dziewczynki moje... kiedy rodzice się kochają... grają w Twistera pod kołdrą, o! Chociaż nie! N-nie mówię Wam tego, bo będziecie chciały spróbować. Twister odpada. Um.... zapytajcie mamę. Ona jest ekspertem w tych sprawach - bliźniaczki na Twój widok podbiegły do Ciebie chcąc wiedzieć więcej o tym, o czym opowiedział im BamBam.

-Mamusiu co to jest seks?

-C-co? Skąd Wy znacie takie słowa? - spojrzałaś na chłopaka, który starał się nie parsknąć i nie musiałaś nawet pytać po raz drugi - coś Ty im powiedział?

-Chciały wiedzieć skąd biorą się dzieci. Nie mówiłem nic oprócz tego słowa, ale nie widziałem jak im to wyjaśnić więc pisałem je do Ciebie.

-Chodźcie dziewczynki. Mama Wam wszystko powie - odpadłaś patrząc na ukochanego z mordem w oczach.

YUGYEOM 

-Tatusiu, co to jest seks? To prawda, że dzięki temu dzieci przychodzą na świat? - wymieniłaś się spojrzeniem z Yugyeomem próbując zachować się naturalnie. Wasz 7-letni syn usiadł pomiędzy Wami czekając aż ktokolwiek odpowie na nurtujące go pytanie.

-Skarbie gdzie to usłyszałeś? - zapytał Yugyeom próbując wybadać sytuację.

-Słyszałem od kolegów ze starszej klasy. Mówili, że dwie osoby uprawiają seks i tak rodzą się dzieci.

-Ah... od starszych kolegów mówisz... a-ale oni tylko opowiadali Ci o tym prawda? Niczego nie oglądałeś ze starszymi kolegami?

-Nie tatusiu. Tylko opowiadali. Nie wiedziałem czy mówią prawdę i chciałem zapytać Was. W końcu jesteście dwoma osobami, które mają dziecko, czyli mnie.

-Synku... trochę niezręczna sytuacja. To są rzeczy, których nie powinieneś jeszcze słuchać, ale wiem, że jako dziecko będzie Cię to ciekawić. Nie będę mówił Ci o szczegółach, bo na to przyjdzie pora, ale tak. Przyszedłes dla świat dzięki temu, że mamusia i ja bardzo się kochamy. Jest to związane ze słowem, które poznałeś przypadkowo i myślę, że na chwilę obecną to wystarczy, aby zaspokoić Twoją ciekawość.

-Tyle mi wystarczy. Ci koledzy mówili więcej rzeczy, ale nie były ciekawe i brzydkie. Ty wytłumaczyłeś mi to o wiele lepiej.

-Cieszę się skarbie. Tylko obiecaj, że zostawisz ten temat w spokoju. Dobrze?

-Tak tatusiu - odparł chłopczyk z uśmiechem. Yugyeom przytulił Waszego syna mocno do siebie zostawiając pocałunek na czubku jego głowy, po czym wrócił do swojego pokoju nie zadając więcej żadnych pytań.

5 komentarzy:

  1. Bam Bam mnie rozwalił, naprawdę XDD szczerze myślałam że reakcje z GOT7 nie będą tak fajne jak te z BTS ale NAPRAWDĘ się myliłam, chyba poczytam sobie inne ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie by było jakby powstał taki rozdział o chłopcach z BTS. Jeśli będziesz oczywiście chciała, bo na pewno masz wiele innych super pomysłów.
    Pozdrawiam cieplutko💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję zrobić taki sam z BTS! Postaram się wymyślić coś równie dobrego 😊💜

      Usuń
  3. BamBam wygrał wszystko 😂 Super reakcje

    OdpowiedzUsuń