Strony

sobota, 21 marca 2020

Reakcja BTS: Kiedy ukryłaś fakt, że macie razem dziecko, o którym dowiaduje się przypadkiem

Witajcie kochani! 
Wybaczcie mi, że tym razem czekaliście na nową reakcję nieco dłużej, ale samopoczucie nie zawsze pozwala mi na lepsze funkcjonowanie, a w ostatnim czasie również miałam wiele obowiązków i z braku czasu nie mogłam przysiąść do skończenia reakcji. Teraz nareszcie udało mi się znaleźć chwilę na mój ukochany blog i jestem tutaj, aby w trakcie tej pandemii nie zabrakło Wam niczego do czytania! 
Pamietajcie kochani, że lepiej zostać w domu i przeczekać to wszystko aż minie. W międzyczasie można robić naprawdę wiele innych rzeczy, na które nie miało się czasu, a mogą zapobiec nudzie, która z pewnością towarzyszy każdemu. 
Nie przedłużając już pozostaje mi zaprosić Was do przeczytania! 

SEOKJIN

Ty i Seokjin rozstaliście się w dość toksycznej atmosferze, której przyczyną byłyby media. Z biegiem czasu czułaś się osaczona dookoła przez aparaty i kamery, choć starałaś się unikać tego środowiska na tyle, ile było to możliwe. Bycie podporządkowaną, aby nie wplątać się w niepotrzebne plotki zaczęło być jak więzienie i nie potrafiłaś wytrzymać tego psychicznie. Podjęłaś decyzję o odejściu zwłaszcza wtedy, kiedy dowiedziałaś się o ciąży, o której jednak nie powiedziałaś chłopakowi.


Seokjin od czasu Twojego odejścia myślał o Tobie dzień i noc. Pomimo tego, że go zraniłaś nie przestał Cię kochać nawet na moment. Któregoś dnia kiedy błąkał się po mieście będąc tam, gdzie jest najmniej ludzi zauważył znajomą twarz. Był pewien, że jest to ktoś, kogo znał i nie wiedząc czemu nie mógł po prostu odejść. Stanął przyglądając się młodej dziewczynie, która jednak nie była sama, a z dzieckiem. Dziewczyna odwróciła się w kierunku Seokjina i to był moment, kiedy otworzył usta na widok właśnie Ciebie. Wyjął dłonie z kieszeni kurtki nie wierząc, że spotkał Cię po tak długim czasie i to w dodatku z dzieckiem. Chłopak zrobił cztery kroki przed siebie, a malec, którego twarz ujrzał miał dokładniej te same spojrzenie, co Seokjin.

Zbliżył się bardziej do Ciebie i dziecka nie mogąc odwrócić wzroku od malucha, który zauważył chłopaka i uśmiechnął się w jego stronę.

-Co jest skarbie? A co to za wesoły uśmiech? Do kogo ten piękny i uroczy uśmi- - odwróciłaś się za siebie nie kończąc tego, co chciałaś powiedzieć. Spoglądałaś na osobę najbliższą Twojemu sercu, z którą nie łączyło Cię byle jakie uczucie i nie miałaś pojęcia, że kiedykolwiek jeszcze się spotkacie. Widziałaś, że chłopak kierował wzrok na Twojego synka, co nie było czymś przypadkowym.

-Byłaś w ciąży... byłaś w ciąży ze mną prawda? - na te pytanie nie potrafiłaś odpowiedzieć. Czułaś ucisk na gardle i z trudem mogłaś złapać oddech. Seokjin na Twoje milczenie zorientował się, że ten maluch jest Waszym dzieckiem i nie potrafił uwierzyć w to, że odcięłaś go od własnego dziecka na pięć miesięcy. Twoje oczy napełniały się łzami z powodu żalu, że postąpiłaś w ten, a nie inny sposób. Chłopak nie wiedział co więcej mógł powiedzieć, o co jeszcze mógł zapytać, bo wszystko co czuł to złość i rozczarowanie wraz z miłością do dziecka, które dopiero co poznał.

YOONGI

Wasz związek chociaż był szczęśliwy od początku nie przetrwał z powodu wzajemnego braku czasu. Szczególnie Ty odczuwałaś samotność i coraz mniejsze zainteresowanie Twoją osobą. Yoongi za każdym razem żałował, że nie mógł poświęcić Ci tyle czasu, na ile zasługiwałaś i choć kochał Cię tak samo, jak na początku pozwolił Ci odejść nie chcąc ranić Cię bardziej.

Od tamtej pory nie widzieliście się ani razu i od tego dnia minęło sporo czasu. Kiedy chłopak udał się do pobliskiej kawiarni jego wzrok przykuła pewna osoba siedząca przy stoliku, a obok znajdował się wózek dziecięcy. Yoongi zanim zamówił kawę na wynos skupił się na dziewczynie, która chociaż siedziała tyłem była dla niego kimś od kogo nie mógł oderwać spojrzenia. 

W pewnej chwili dziewczyna odwróciła głowę w stronę wózka, a Yoongi był pewien, że to byłaś Ty. Co więcej zainteresował się nie tylko Twoją obecnością, ale dzieckiem, które wyjęłaś z wózka i wzięłaś w swoje ramiona. Była to dziewczyna, która wyglądała na około 5-6 miesięcy. 

Chłopak w tej małej istotce widział...siebie. Dziewczynka miała jego uśmiech i taki sam kształt ozy, a kiedy przypadkiem spojrzała na niego momentalnie jej buźka zaczęła promienieć uśmiechem. Zupełnie tak, jakby znali się od zawsze. Chłopak odczuł coś dziwnego w swoim sercu, ale coś co było zdecydowanie przyjemne. Był pewny, że to jego córka, której istnienie ukryła osoba, którą kochał ponad życie. Ta sama osoba, którą kochał nawet po rozstaniu i miał do Ciebie większy żal niż kiedykolwiek.

Miał zamiar skonfrontować się z Tobą tak szybko, jak było to możliwe, bo serce podpowiadało mu, że ta mała kruszynka jest także i jego częścią.


HOSEOK

-Moje słoneczko jest najedzone? Tak? Brzuszek mojego szkraba jest pełniutki? Moja kruszynka kochana, moja buba wspaniała - całowałaś stópki swojej córki, która leżała na kanapie w salonie. Tą kochaną sielankę przerwano Wam jednak dzwonkiem do drzwi i byłaś pewna, że to Twoja starsza siostra, która wróciła po swój wisiorek. Wesoło podbiegłaś do drzwi i tak jak z uśmiechem je otworzyłaś tak wszystko zbladło w chwili, gdy ujrzałaś nie swoją siostrę, a... ukochanego. Byłego ukochanego - wiedziałam, że wrócisz, bo zapomniałaś wisiorka, który zdjęłaś biorąc małą na ręc... - oniemiałaś i zupełnie utkwiłaś w jednym miejscu. Wszystko wokół Ciebie zaczęło wirować i trudno było Ci zachować spokój - Hoseok...

-Chłopaki mówili prawdę, kiedy powiedzieli mi, że widzieli Cię z dzieckiem. A ja myślałem, że żartują - odparł mając łzy w oczach. Ten widok nie ułatwiał Ci wszystkiego, co działo się bardzo szybko i chociaż miałaś ochotę zamknąć mu drzwi przed nosem, aby uciec od odpowiedzialności wiedziałaś, że to nie ma sensu. Był świadomy, co się dzieje i nie było sensu go okłamywać, co robiłaś z resztą wystarczająco długo. 

-Wejdź do środka. Nie rozmawiajmy w drzwiach i proszę nie pokazuj złych emocji przy małej. Ona to odczuwa - Hoseok wszedł do środka idąc wprost do salonu. Na kanapie ujrzał małą, która wesoło machała rączkami i nóżkami będąc spokojną jak zawsze. Chłopak zaczął zbliżać się do małej, a Ty nie mówiłaś nic, bo miał prawo do tego, aby zobaczyć własną córkę, o której nie wiedział. 

-Jaka kruszynka. Ma takie małe dłonie. Twoja rączka zajmuje niecałą połowę mojej dłoni - Hoseok rozpływał się na widok swojej córki, która o dziwo nie płakała, ani nie była niespokojna. Patrzyłaś na nich nie mówiąc nic, bo Twoje słowa były tutaj zbędne - dlaczego nie mogłem być przy Tobie od początku. Nie tylko od urodzenia, ale od dnia, kiedy byłaś pod sercem mamusi. Czemu nie było mi to dane? Zabrano mi jedne z najpiękniejszych chwil z Tobą - na te słowa Hoseoka uroniłaś łzy, które szybko wytarłaś. Nigdy nie zdawałaś sobie sprawy, że chłopak mógłby cierpieć z tego powodu, aż do dzisiaj, kiedy był w rozpacz i żalu. Czułaś się winna całej sytuacji i sama próbowałaś przypomnieć sobie, dlaczego tak właściwie uciekłaś nie mówiąc o Waszym dziecku, z którym Hoseok miał dobry kontakt, choć przez pięć miesięcy nie był częścią jej życia, czego żałował i on i Ty. 


NAMJOON

-Jakim prawem Y/N? Jakim cholernym prawem ukryłaś coś, za co jesteśmy odpowiedzialni oboje? Nasz syn nie pojawił się świecie dzięki jednej osobie, ale dzięki nam! Miałem prawo wiedzieć! 

-Nie krzycz na mnie! I właśnie dlatego nic Ci nie powiedziałam, bo bałam się, że tak samo zareagujesz na wieść o ciąży. 

-Skąd mogłaś to wiedzieć? Próbowałaś mi chociaż powiedzieć? Podjęłaś jakiekolwiek działanie, abym się dowiedział? Wątpię. Gdybyś naprawdę mnie znała wiedziałabyś, że ucieszyłbym się z ciąży. A na pewno nie zostawiłbym Was samych, bo to mój syn - odparł w złości Namjoon, który nie spodziewał się, że po tylu miesiącach dowie się o dziecku, które mogło być częścią jego świata - miałaś zamiar robić to do końca? 

-Co robić? 

-Kłamać. Kłamać i ukrywać prawdę. 

-Nie wiem. Nie wiem co będzie jutro, a tym bardziej co będzie za parę lat. Na pewno nie kłamałam celowo. Myślisz, że nie chciałam, aby mój syn miał ojca obecnego w jego życiu? Chciałam. Ale to wszystko nie miałoby sensu, bo Ty i tak podróżowałeś po świecie i prawie by Cię nie widywał. Taka jest prawda. 

-To jest Twoja prawda. Dziecko zmieniłoby wszystko w moim życiu, ale na lepsze. Nigdy nie uznałbym, że to co się stało zniszczy moje życie. Wręcz przeciwnie. Wreszcie czułbym, że mam to, co zawsze chciałem, ale Ty o tym nie pomyślałaś. Nie wierzę, że osoba, którą kochałem i kocham dalej zrobiła mi takie świństwo - Namjoon był bez sił po tej rozmowie i nadal zastanawiał się co by było gdyby nie zobaczyłby Cię przypadkiem z dzieckiem. Pragnął z nim kontaktu i pragnął odzyskać siedem straconych miesięcy. 


JIMIN

-Mam córkę i... nic nie wiem? Jestem ojcem, a nawet nie mogłem przytulić własnego dziecka? Dlaczego tak postąpiłaś Y/N? Już nie mówię o tym, że zraniłaś mnie, ale wyrządziłaś krzywdę przede wszystkim dziecku. Moja córka zasługiwała, aby mieć rodziców obok. Nie tylko mamę, ale i tatę. Y/N czemu? Dlaczego... 

-Nie chciałam być dla Ciebie ciężarem. Wiem, że w tym czasie kiedy byłam na początku ciąży Ty prawie w ogóle nie bywałeś w mieście. Nawet nie miałam kiedy Ci powiedzieć. 

-Y/N to nie jest wytłumaczenie, ani argument. Dziecko to żywa istota. To cud, który jest owocem kochających się osób, a my kochaliśmy się na zabój. Być może to o wiele za wcześnie na dziecko, ale przecież bym się go nie wyparł. Nigdy bym tak nie pomyślał. Kariera byłaby wtedy na drugim miejscu, a Ty i dziecko na samym początku - Jimin spojrzał w kierunku łóżeczka przez lekko uchylone drzwi od pokoiku maleństwa. Widział tę malutką rączkę wystającą za szczeble i próbował wyobrazić sobie moment kiedy pierwszy raz chwycił ją za tą małą piąstkę - ona jest naszym cudem Y/N. Kruszynką, którą zmiękczyła moje serce całkowicie. 

-Wybacz mi Jimin. Nie chciałam Was rozdzielać. To wszystko było wtedy dla mnie za trudne i byłam głupia. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale żałuję, że uciekłam i nic nie powiedzialam. Boję się, że teraz jest za późno, abyśmy mogli spróbow-

-Nigdy nie jest za późno, jeśli tylko chcesz tego tak bardzo jak ja. Dla nas, dla tego dziecka jestem w stanie poświęcić wszystko - Jimin przyłożył swoje czoło do Twojego chcąc pokazać Ci że nigdy z Was nie zrezygnował, a dziecko tylko pogłębiło jego miłość do Ciebie miło kłamstwa, które odkrył po dłuższym czasie. 

TAEHYUNG

Kiedy Taehyung dowiedział się dokąd wyjechałaś i zniknęłaś na długie miesiące nie tracił czasu, aby do Ciebie pojechać. Był gotów udać się za Tobą na koniec świata, bo nie widział swojej przyszłości bez Ciebie. Na miejscu dowiedział się czegoś, co było dla niego wstrząsem i czego kompletnie się nie spodziewał. Chłopak dowiedział się, że jest ojcem bliźniaków, którzy mają trzy miesiące. Taehyung na ich widok zaniemówił i na początku w swoich myślach karcił Cię za Twoje egoistyczne zachowanie. 

-Dlaczego? Y/N dlaczego... 

-Taehyung przepraszam. Nie miałam wyboru. Ty naprawdę nic nie rozumiesz. 

-Wytłumacz mi. Jakie może być usprawiedliwienie tego, co zrobiłaś? Y/N szukałem Cię wszędzie. Bałem się, że już nigdy Cię nie zobaczę. Nie przytulę. Nie pocałuję. A Ty siedziałaś sobie w najlepsze i nawet nie raczyłaś poinformować mnie o ciąży! 

-Taehyung to nie tak! Rodzice mnie zmusili! Kiedy dowiedzieli się, że jestem w ciąży i to z Tobą chcieli, abym się pozbyła tych dzieci! Kiedy Ty byłeś poza granicami ja walczyłam o siebie i o te maleństwa! Bali się, że kiedy ludzie z dzielnicy się dowiedzą zaczną nas wytykać palcami, dlatego najpierw kazali mi zrobić coś, czego nie chciałam, a kiedy byłam gotowa uciec powiedzieli, że mam wyjechać i urodzić gdzie indziej. Byłam na granicy wytrzymałości i z ledwością udało mi się utrzymać ciążę. Chcieli też w ten sposób odciąć mnie od Ciebie. Powiedzieli, że mam wybrać. Albo Ty albo dzieci. Jak myślisz? Kogo wybrałam? One mnie potrzebowały. To że zniknęłam nie znaczy, że przestałam Cię kochać. Tęskniłam jak szalona, ale nie mogłam nic zrobić. Przepraszam Taehyung... - odparłaś chwytając mocno koszulę chłopaka, w którą wylałaś swoje łzy. Chłopak był wściekły bardziej niż wcześniej, ale nie na Ciebie, lecz na zachowanie Twoich rodziców, którzy nie zasługiwali, aby mieć taką córkę jak Ty. Nie mógł Cię nie przytulić, bo doskonale rozumiał, że zrobiłaś to dla dobra dzieci, które były również jego dziećmi. Dziećmi, którymi był gotów się zaopiekować. 


JUNGKOOK


Jungkook w chwili, gdy dowiedział się, że jest ojcem myślał, że to żart i nie wydawało mu się to prawdą. Kiedy jednak zdał sobie sprawę, że dowiedział się tego od Twojej matki po tym jak dopiero co urodziłaś chłopak przypomniał sobie moment, kiedy na dzień przed Waszym rozstaniem chciałaś powiedzieć mu o czymś ważnym, a on Cię zignorował i nie pozwolił dojść do głosu. Chłopak nie wahając się nawet minuty chwycił kurtkę i wybiegł z domu chcąc zobaczyć się z Tobą jak najszybciej.

Jungkook zjawił się pod szpitalem wraz z Twoją matką, która próbowała tłumaczyć mu wiele rzeczy po drodze, ale nie bardzo docierało do niego to, co mówiła kobieta. Chłopak wbiegł na dane piętro, aby Cię zobaczyć i widział przez małe okienko drzwi Ciebie wraz z malcem na rękach. Ponownie przypomniał sobie moment, kiedy chciałaś wtedy z nim porozmawiać i pokazać coś, co skrywałaś za plecami, ale on nie chciał wtedy nawet na Ciebie spojrzeć.

Stojąc przed drzwiami sali szpitalnej był pewny, że tamtego dnia chciałaś mu wyznać to, że spodziewacie się dziecka. To było to, co chciałaś mu wtedy przekazać, a on następnego dnia zakończył Wasz związek z powodu braku czasu na cokolwiek. 

Jungkook spoglądał na Ciebie i dziecko i poczuł się jak skończony kretyn, że wtedy nie wysłuchał Cię kiedy chciałaś z nim porozmawiać. Gdyby wiedział o dziecku z pewnością nie pozwoliłby, abyś przechodziła przez to sama i co najważniejsze, abyś samotnie spędzała czas podczas porodu. 

Stojąc przed salą widział w sobie głupca, który nawet nie domyślił się, że coś mogło być na rzeczy i tamten dzień, kiedy mógł dowiedzieć się o ciąży będzie pojawiał się w jego myślach za każdym razem kiedy spojrzy na Ciebie. 

Pomimo młodego wieku chciał być odpowiedzialny i zaopiekować się Tobą oraz Wassym dzieckiem, które było teraz największym priorytetem dla niego. 

4 komentarze:

  1. No i się popłakałam. To jest cudne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cię ❤️❤️
    To jest cudne 😍
    Masz talent...♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisane na prawdę ciekawie. Jednak kluczowe błędy interpunkcyjne, bardzo bolą w oczy. W niektórych momentach zjedzone były pojedyncze słowa... Aczkolwiek podobało mi się. Tylko poparcuj nad interpunkcją...

    OdpowiedzUsuń