Strony

sobota, 15 lutego 2020

Reakcja TXT: Kiedy opiekują się Tobą po wypadku/urazie

No i mamy drugą reakcję z TXT! Ta grupa jest dla mnie naprawdę bardzo ważna i cieszę się, że mogę dodawać z nimi posty na moim blogu. Mam nadzieję, że i tym razem spodoba Wam się ta reakcja i wszystko, co mi pozostało to zaprosić Was do czytania! 

YEONJUN

-Zrobiłem zakupy na co najmniej trzy dni więc w razie czego będę mógł mieć na Ciebie oko w każdej chwili. Zobowiązuję się do gotowania obiadów, sprzątania po zrobieniu bałaganu i co najważniejsze mam cztery dni przerwy dzięki czemu będę mógł siedzieć obok Ciebie. W razie pomocy będę tuż pod ręką.

-Yeonjun nie musiałeś. Mam tylko złamaną nogę. Będę żyła.

-Tak, ale... czuję się winny. Spieszyłaś się na mój występ i gdyby nie to wydarzenie nie leżałabyś ze złamaną nogą. Nie mogę pozwolić, abyś była teraz sama. Jestem Ci to winny.


-Nie jesteś mi nic winny. Wystarczy, że po prostu raz na jakiś czas pomożesz mi trochę i dotrzymasz towarzystwa.

-Dotrzymam towarzystwa przez całe cztery dni. Nie wyjdę nawet jeśli chciałabyś mnie wygonić - odparł Yeonjun kładąc się obok Ciebie, nakrywając Was ciepłym kocem. Chłopak włączył jeden z Waszych ulubionych filmów, który mieliście obejrzeć przy zgaszonym świetle i nawet nie myślał o tym, aby choć na chwilę zostawić Cię samą. Pragnął zająć się Tobą jak najlepiej i tak, jak na to zasługujesz.

SOOBIN

Po wypadku samochodowym, który spowodował u Ciebie uraz kręgosłupa byłaś załamana jak nigdy dotąd. Myśl o tym, że możesz mieć problem z wykonywaniem czynności do końca życia bardzo Cię przerażała. To wszystko sprawiało, że zaczęłaś popadać w stany depresyjne i nic nie sprawiało Ci radości. Nie chciałaś nawet, aby ktokolwiek Cię odwiedzał oprócz Soobina, który był dla Ciebie wielkim wsparciem. Mógł milczeć i nic nie mówić przez dłuższy czas. Mógł po prostu siedzieć i patrzeć tam gdzie Ty bez wydania jakiegokolwiek dźwięku. Najważniejsze było to, że chciałaś jego obecności i nie prosiłaś, aby sobie poszedł.

Soobin starał się jak mógł, abyś miała zapewnioną jak najlepszą opiekę. Codziennie troszczył się o Ciebie. Gotował to, co potrafił. Sprzątał i pomagał ogarniać Twoje sprawy. Robił zakupy i pamiętał o tym, abyś brała regularnie leki. Soobin bardzo tęsknił za Twoim śmiechem, głosem, mówieniem bez końca i energią, którą go zaraziłaś. Lecz doskonale Cię rozumiał i nie mógł wymagać od Ciebie rzeczy, których na chwilę obecną nie byłaś w stanie zrobić.

Najbardziej liczyło się dla niego to, że nie chciałaś być zupełnie sama, a jego obecność dawała Ci sił. Nawet jeśli nie było tego widać naprawdę Soobin był Twoją siłą.

BEOMGYU

-Bardzo Cię boli? Dasz radę iść? Może powinienem zadzwonić na pogotowie? Albo zawieść Cię tam?

-Beomgyu! - krzyknęłaś głośno imię chłopaka, który zaczął mówić bez przerwy jak sprzedawca na targu - ja tylko skręciłam kostkę. Nie umieram!

-Tak tak masz rację. Chodź pomogę Ci dojść do auta i po prostu zawiozę Cię do szpitala i poczekam na Ciebie i odwiozę do domu i zostanę z Tobą do jutra.

-Beomgyu - odparłaś niskim i groźnym tonem głosu. Chłopak przełknął ślinę i nic nie mówiąc pomógł Ci dojść do samochodu. W szpitalu spędziliście ponad godzinę i po powrocie do domu Beomgyu zajął się Tobą tak, jak obiecał. Nakrył Cię kocem podając Ci obok łóżka wszystko, czego potrzebowałaś. Chłopak nie chciał zostawiać Cię samej w pokoju więc przyniósł materac z kanapy, na którym rozłożył poduszkę i ciepły koc. Materac ułożył tak, abyś mogła go widzieć i aby on mógł widzieć Ciebie. Byłaś dla niego zbyt ważna, by mógł Cię zostawić i w środku był szczęśliwy, kiedy pozwoliłaś mu zostać na noc. Nawet jeśli spał na materacu w Twoim pokoju.

TAEHYUN

-Y/N? Jak się czujesz? - zapytał Taehyun, kiedy widział jak powoli otwierasz oczy i zaczynasz mieć świadomość, co dzieje się wokół. Chłopak cały czas trzymał Twoją dłoń i nawet nie zauważył, że robił to teraz, kiedy zaczynałaś się wybudzać.

-Taehyun? - próbowałaś unieść głowę, ale w chwili, kiedy to robiłaś poczułaś ból, który uniemożliwił Ci poruszanie się.

-Nie nie. Nie wstawaj. Musisz spokojnie leżeć.

-Taehyun dlaczego nie mogę ruszyć się z miejsca? Co się dzieje? - zapytałaś ze łzami w oczach będąc przerażoną tym, że Twoje ciało odmówiło Ci posłuszeństwa.

-Spokojnie nie denerwuj się. Miałaś wypadek, ale to nic poważnego. Po prostu musisz wypoczywać, a ja... ja będę tutaj w razie gdybyś mnie potrzebowała. Będę opiekował się Tobą jeśli tylko się zgodzisz. Jeżeli będziesz chciała, abym sobie poszedł, pójdę - wyznał Taehyun, który cały czas siedział tuż obok. Czułaś dotyk chłopaka na swojej dłoni, którą mocno zacisnęłaś i to był znak, że nie chciałaś, aby sobie poszedł.

Taehyun przez cały Twój pobyt w szpitalu był tak opiekuńczy jak zawsze, a nawet i jeszcze bardziej. Z trudem wychodził na moment nawet wtedy, kiedy lekarz poprosił. Był przy Tobie w każdej chwili. Pomagał Ci w nawet najmniejszych rzeczach i zabierał na spacery, abyś nie spędzała czasu tylko w szpitalnej sali. Był po prostu cały czas u Twego boku i to było dla Ciebie bardzo cenne.

HUENING KAI

-Poczekaj nie rób nic sama - wyznał Kai kiedy widział jak próbujesz dosięgnąć herbatę z szafki mając uraz kostki i dłoni. Podszedł do Ciebie i bez problemu chwycił opakowanie, które podał Tobie. Uśmiechnęłaś się w podziękowaniu, ale byłaś niezadowolona z faktu, że nie mogłaś zrobić tego samodzielnie.

-Dziękuję. Kai ja... ja nie chcę, abyś tutaj siedział tylko ze względu na mnie. Przeze mnie i to, że jestem niezdarna tracisz swoje plany na różny dzień. Jestem dla Ciebie tylko zwykłym ciężarem.

-Ciężarem? Y/N co Ty mówisz... dla mnie nie jesteś ciężarem. Dla mnie to, że mogę tutaj być jest najlepiej spędzonym czasem. Może nawet najlepszym w całym życiu - dodał nie mając śmiałości, aby zakończyć zdaniem "to wszystko dzięki Tobie i dla Ciebie". Ta opieka nad Tobą sprawiała mu dużo radości. Nie był zły, kiedy musiał pomóc Ci w sprzątaniu, gotowaniu, zakupach, posłaniu łóżka i innych rzeczach, których na chwilę obecną nie mogłaś zrobić.

Nigdy nie pomyślał, że jesteś dla niego ciężarem. Wręcz przeciwnie. Jesteś dla niego czymś więcej i zawsze z chęcią niósł pomoc. Zwłaszcza teraz, kiedy nabawiłaś się urazu.

1 komentarz: