Strony

sobota, 18 sierpnia 2018

Reakcja BTS: Kiedy płaczesz mając złamane serce przez najlepszych przyjaciół

Witajcie kochani~
W końcu jestem. Wybaczcie mi, że trwało to dość długo. Czasem przyjdą takie chwile kiedy muszę po prostu odpocząć i pobyć sama. Było mi jednak źle z tym, że nic nie dodawałam. Mam nadzieję, że uda mi się pozbierać i znów zacznę dodawać tyle ile udało mi się opublikować przez czerwiec czy lipiec, a było tego poro, sami przyznacie. 
Nie chcę już przedłużać i zapraszam Was kochani do czytania nowej reakcji! <3 

SEOKJIN

Seokjin po odebraniu od Ciebie połączenia słyszał w słuchawce telefonu jak płaczesz. Płakałaś tak, że chłopak mało co mógł zrozumieć z Twojej wypowiedzi. Jednak były słowa, które usłyszał dość wyraźnie  i jednocześnie zaniepokoiły go. Seokjin wyszedł krótko po tym z domu chcąc znaleźć się jak najszybciej u Ciebie. Kiedy dotarł nawet nie zapukał do drzwi tylko wszedł do środka wołając Twoje imię. Seokjin rozejrzał się po pomieszczeniach i ujrzał w salonie Ciebie siedzącą na podłodze, będąc opartą o kanapę. Pobiegł do Ciebie klękając czując ulgę tylko w tym, że nie zrobiłaś sobie niczego złego.


-Y/N nie zrozumiałem wszystkiego przez telefon, ale to jak wyraźnie powiedziałaś "On mnie porzucił. Tak naprawdę nigdy nie był moim przyjacielem" zagotowało się we mnie. Gnojek... z chęcią pojechałbym do niego.... i... "pozdrowił" go od siebie i Ciebie.

-Daj spokój Seokjin. On nie jest wart Twoich nerwów. Dawno już widziałam, że coś się niestety klei, ale myślałam, że to chwilowe. Teraz okazało się, że miał mnie po prostu w dupie - odparłaś zakrywając swoją twarz, która była cała we łzach. Seokjinowi pękało serce na taki widok i naprawdę gdyby mógł przywaliłby w zęby temu, który Cię skrzywdził, a nie było to byle co, bo zdrada przez przyjaciela.

YOONGI

-Y/N Ty płaczesz? - zapytał Yoongi kiedy wrócił do domu słysząc Twój płacz. Zaniepokojony szybko opuścił przedpokój udając się w miejsce, w którym najbardziej słychać Twój płacz. Chłopak zastał Cię w łazience przy otwartych drzwiach, siedzącą na zimnej podłodze będąc opartą plecami o wannę. Yoongi od bardzo dawna nie widział Cię w takim stanie, aczkolwiek kiedy Cię zobaczył, a obłok Ciebie leżało pełno podartych zdjęć z Twoim przyjacielem nawet nie musiał pytać o co chodzi. Było to dla niego jasne i krew gotowała mu się w żyłach wiedząc, że ktoś Cię zranił - to dupek... nigdy go nie lubiłem. Miałem rację co do niego. Niech się cieszy, że w pysk ode mnie nie dostanie teraz... - odparł kładąc dłoń na Twoim ramieniu. Twoja skóra była zimna od ciągłego siedzenia na podłodze na co Yoongi natychmiast pomógł Ci wstać zabierając Cię z tej wręcz lodowatej łazienki. Chłopak obatulił Cię jednym kocem zostając przy Twoim boku widząc, że na chwilę obecną byłaś wrakiem człowieka. Bał się, że jeśli zostawi Cię samą zrobisz coś głupiego czego nie przeżyłby on.

-Cieszę się, że jesteś - odparłaś nie mówiąc nic więcej. Yoongi w środku był szczęśliwy z tych słów, ale na zewnątrz zamartwiał się o Ciebie nie będąc pewnym czy dasz sobie radę z tym wszystkim.

HOSEOK

-Wiem jak podle się teraz czujesz. Znaczy.... nie wiem tak do końca, bo każdy przeżywa to inaczej, ale... sam zostałem zdradzony w przeszłości przez kogoś, kto był mi naprawdę bliski. Wiem, że to, żadne pocieszenie. Mówienie o tym samym, co przytrafiło się Tobie wcale nie ułatwia sprawy. Chcę Ci tylko powiedzieć przez to, że... nie jesteś sama. Nie jesteś sama ani teraz ani wtedy kiedy ktoś Ci bliski po prostu odszedł. Wiem jak to boli. Bardzo boli. Ale.... patrzę na Ciebie i widzę w Tobie silną dziewczynę. Przecież ten dupek nie mógłby złamać Cię od tak. Jesteś silniejsza niż Ci się wydaje. Ja to wiem. Ty na pewno też to wiesz. A z moją obecnością przy Tobie zobaczysz, że jest tak jak mówiłem. Pomogę Ci nabrać sił, ale musisz mi na to pozwolić. Muszę wiedzieć, że chcesz tego tak jak ja chcę, a chcę Ci pomóc - odparł Hoseok mówiąc spokojnym i cichym tonem głosu, co pozwalało Ci się wyciszyć. Zamknęłaś swoje oczy próbując przestać płakać. Nie było to łatwe, ale słysząc słowa chłopaka w swoich myślach od razu czułaś ciepło na swoim ciele i w głębi wiedziałaś, że Hoseok ma rację.

Nie chciałaś się zaszyć w kącie i dać sobie ze wszystkim spokój. Chciałaś pozwolić chłopakowi wyciągnąć w Twoją stronę pomocną dłoń, ponieważ wiedziałaś, że dzięki niemu staniesz na nogi, a już nie raz wyciągnął Cię z najgorszych rzeczy.

NAMJOON

Namjoon wiele razy widział Cię w rozsypce. Wiele razy także podnosił się z ruin, w które wpadałaś. Były to ruiny i mniejsze i większe, ale za każdym razem przeżywałaś je tak samo.

Tym razem było podobnie, a nawet jeszcze gorzej. Kiedy Namjoon widział jak cierpisz po raz kolejny nie mógł znieść widoku kiedy płaczesz i masz ochotę zrobić sobie coś złego. Wtedy nie chciał zostawiać Cię samej obawiając się, że kiedy wróci następnego dnia będzie za późno, aby Ci pomóc.

Chociaż czasem bardzo długo zastanawiał się jak Ci pomóc wiedział, że nic nie przywróci Ci humoru od tak, a czasem najlepszym pocieszeniem jest głucha cisza spędzona w towarzystwie kogoś kto nigdy Cię nie zostawi. Namjoon zawsze był świetnym przyjacielem i znosił wszystko nie narzekając na nic. Szczerze Cię kochał i obiecał sobie, że będzie śmiać się z Tobą i jeśli będzie trzeba to nawet płakać.

Byłaś wdzięczna Namjoon'owi, że został. Za każdym razem był przy Tobie i nie zostawiał Cię nawet wtedy kiedy usilnie tego chciałaś. Był takim przyjacielem jakiego nigdy nie miałaś i chyba ten fakt sprawiał, że do tej pory nie zrobiłaś sobie nic złego.

JIMIN

-Hej, taka śliczna i kochana dziewczyna nie może płakać. Nie pozwalam na to! - odparł Jimin siadając przy Twoim boku ocierając Twoje policzka z łez. Chłopak był bardzo blisko chcąc otulić Cię wokół ramienia nie chcąc patrzeć na to jak płaczesz - Y/N jeśli Ty płaczesz to płaczę jednocześnie i moje serce. Chcesz usłyszeć? Ono czuję Twój smutek... jest smutne tak samo jak Ty.

-Gdyby wszystko było takie proste...

-Ale jest proste. Jest prościejsze niż Ci się wydaje. Nie wmawiaj sobie, że ból nie zniknie, bo zniknie. Tylko po prostu staraj się o nim zapominać. Hej, przecież jestem tutaj. Wiesz, że nigdy Cię nie zostawię. Jestem jak Twój... anioł stróż. Przynajmniej chcę takim być. Mam nadzieję, że pozwolisz mi na to. Chcę Ci pomagać w każdej sytuacji i każdej chwili. Chcę być dla Ciebie najlepszym oparciem jak nikt inny dotąd. Tylko mi na to pozwól uparciuchu!

-Nigdy nie zrezygnujesz...

-Nie! Jimin zaaawsze tutaj będzie! W każdej złej i dobrej chwili!

TAEHYUNG

-Uśmiechnij się! - wyznał Taehyung kiedy usiadł przy Tobie robiąc zdjęcie Twojej osoby podczas kiedy Ty miałaś oczy we łzach. Spojrzałaś w obiektyw robiąc niezbyt zadowoloną minę przewracając po chwili oczami.

-Taehyung myślisz, że ja mam teraz ochotę na jakieś zdjęcia? Chcesz żeby Twój obiektyw pękł? Taki aparat nie zasługuje na widok takiej brzydkiej osoby jak ja.

-Co Ty mówisz? Jesteś piękna, a to zdjęcie i tak zostawię.

-Nie rozumiem po co..

-Wiesz, będąc przyjaciółmi trzeba mieć wspomnienia nie tylko te wesołe. Również ma się wspólnie te smutne i kiedy za parę miesięcy zajrzymy w nasz wspólny album i będzie tam Twoja twarz, która przypomina niezadowolonego elfa... będziemy się razem z tego śmiać. Mówię Ci. Tak będzie.

-Jesteś stuknięty.

-Wiem, ale dla Ciebie mogę nawet postradać zmysły i być szaleńcem. Tylko, abyś była szczęśliwa i uśmiechnięta.

JUNGKOOK

-Gdzie jest ten prostak? Jeśli zadarł z Tobą zadarł też i z niebezpiecznym królikiem! - krzyknął Kookie wybiegając w przebraniu dużego królika udając, że bije kogoś kogo w ogóle obok niego nie było. Patrzyłaś na niego ze łzami w oczach i nie miałaś pojęcia czy masz śmiać się czy płakać w tej chwili.

Jungkook nadal wyglądał jakby boksował się z kimś niewidzialnym chcąc dzięki temu rozbawić Cię w pewien sposób mając nadzieję, że wkrótce uda mu się to zrobić.

Skąd Ty... wziąłeś to... przebranie?

-Trzymałem w pokoju gościnnym. Wiedziałem, że kiedyś się przyda, a dzisiaj właśnie nadszedł ten czas! Czas, aby wywołać uśmiech na czyjejś twarzy i przy okazji skopać tyłek pewnej osobie. Króliczkowi nikt nie podskoczy! - dodał skacząc wokół Ciebie jakby ktoś go nakręcił. Patrzyłaś na niego nawet nie orientując się, że przestałaś płakać. Kookie był tak zajęty biciem niewidzialnej osoby, że sam zauważył to dopiero po pewnej chwili, ale nie zatrzymał się. Widział, że to jego przedstawienie było skuteczne i miał dobre myśli, że za chwilę na Twojej twarzy pojawi się duży i uroczy uśmiech.

2 komentarze: