Witajcie kochani~!
Wspominałam ostatnio o scenariuszu z Jin'em i oto i on! Tak naprawdę pracowałam nad nim pisząc już dawno dodane trzy części scenariusza z V, ale w trakcie dodatkowo zajmowałam się reakcjami, co z resztą widać. Jest to kolejny scenariusz podzielony na części jak widać, ale pierwszy od długiego czasu z oznacznikiem w nawiasie. Nie pisałam dość dawno takich rzeczy, ale mam nadzieję, że mimo tego nie zawiodę Was tym z czym do Was przybywam.
Jeśli ponownie sprawy pójdą po mojej myśli pojawi się także scenariusz z Sugą, nad którym myślę bardzo intensywnie.
Nie przedłużając już zapraszam Was do czytania pierwszej części <3
Nigdy wcześniej nie byłaś pewna, co do swoich decyzji. Wiele z nich nie było dokładnie przemyślanych, a niektóre były dość spontaniczne czasem obawiając się, że zapłacisz tego surową cenę. Przez całe swoje życie nie wiedziałaś czego dokładnie chcesz i czego oczekujesz od losu. Twoje myśli zmieniały się z minuty na minutę nie wiedząc już, co było dla Ciebie dobre czy nie. Nie tylko pod względem swojej przyszłości zawodowej, ale miłosnej.
Kiedyś nie traktowałaś tego uczucia poważnie. Uważałaś, że zamiast zakochać się na dobre i być z kimś na stałe nie byłoby to tym, co mogłoby Cię uszczęśliwić. Uważałaś, że jesteś jeszcze zbyt młoda i chciałaś posmakować tego, co było najbardziej zakazane. Jedną z tych rzeczy było coś, co tak naprawdę zmieniło Twoje postępowanie odnośnie głębokiego uczucia, lecz kiedy zdałaś sobie z tego sprawę było za późno, aby cokolwiek zrobić.
Trzy lata temu poczułaś coś więcej do osoby, z którą spędziłaś większość swojego życia. Poczułaś to w momencie kiedy wyjeżdżał i Wasz kontakt urwał się na stałe. Nie chcąc psuć tej osobie tego, co miał zaplanowane skryłaś się ze swoimi uczuciami, co było błędem i niewykorzystaną przez Ciebie szansą. Uznałaś wtedy, że skoro spontanicznie i dla rozrywki zabawiałaś się ze swoim najlepszym przyjacielem tak i to co nazywane było "miłością" było czymś chwilowym. Im dłużej odczuwałaś tęsknotę za osobą, którą znałaś od małego tym bardziej czułaś, że to miłe uczucie to nie byle jaka błahostka, a coś prawdziwego, co pozwoliło Ci przejrzeć na oczy. Jednak zrobiłaś to kiedy było już za późno.
Od tamtego momentu próbowałaś zapomnieć i chociaż nie dawałaś po sobie poznać, że jest coś, co Cię gnębi w głębi duszy brakowało Ci pewnych momentów z Twojego życia, o których myślałaś non stop. Nieważne gdzie byłaś i co robiłaś.
Próbując jednak żyć własnym życiem nie chcąc być taką jak kiedyś zrezygnowałaś z imprez, zabaw i spontanicznych decyzji chcąc być na tyle poważną na ile tylko mogłaś.
Twoje plany za każdym razem były rujnowane przez Twoją przyjaciółkę. Dziewczyna nadal nie potrafiła pojąć, że nie chcesz wracać do dawnego życia, bo to przypomina Ci wiele momentów z tamtego okresu, do którego gdybyś mogła nie wróciłabyś chociaż na chwilę.
Twoja przyjaciółka wiedziała o niektórych sprawach. Wiedziała o praktycznie wszystkim. Lecz nie wiedziała tej jednej rzeczy, którą na dobre zamknęłaś w swoim sercu na klucz nie chcąc, aby ktokolwiek poznał tę tajemnicę. Tajemnicę, którą chciałaś znać jedynie Ty sama i... ktoś o kim myślałaś non stop, nawet podczas dzisiejszego wieczoru w trakcie imprezy, na którą na siłę wyciągnęła Cię Twoja przyjaciółka.
Pierwszy raz od dłuższego czasu byłaś obecna na imprezie pełnej młodych ludzi, których jedynym celem było upicie się do nieprzytomności. Patrząc na ledwie idących młodszych od siebie ludzi czy takich, którzy byli w stanie ledwie unieść jeden palec widziałaś siebie z przeszłości. Widziałaś te wszystkie chwile kiedy to Ty wyglądałaś w ten sposób i nie chciałabyś za nic w życiu ponownie czuć się tak jak Ci wszyscy pijani ludzie.
Stałaś na dość dużym balkonie pełnym kwiatów i oprócz tych zalanych ludzi widziałaś także przed sobą ładny widok bezchmurnego nieba. Myśląc o osobie, która nawet tutaj nie opuściła Twojej głowy przeszkodziła Ci w tym Twoja przyjaciółka, która bez butów, pijana i z kolejnym drinkiem w dłoni podeszła do Ciebie trzymając się Twojego ramienia.
-Aigoo, zapach Twoich perfum został zastąpiony tym obrzydlistwem.
-Cz-czym? Oj Y/N Y/N. Przypomnę Ci... że Ty sama kiedyś korzystałaś z dóbr... naszych imprez. Pamiętam jak... wzajemnie odprowadzałyśmy się do domu, ale.. koniec końców... budziłyśmy się rano na schodach przed domem kogoś innego. To było zabawne.
-Zabawne? Kiedyś to może było zabawne. Dzisiaj już nie bardzo.
-Y/N zrobiłaś się strasznie sztywna. Jesteś na imprezie. Powinnaś się bawić jak inni. Zobacz ile drinków. Zobacz ile chłopaków. Możesz mieć każdego. Pokoi nie brakuje w tym domu uwierz mi. Możesz wybrać który chcesz na małe... co nieco z miłym nieznajomym.
-Przestań. Facet na jedną noc to nie dla mnie.
-Co Ci się stało? O ile pamiętam to... nie protestowałaś kiedy Ty i-
-Ale to było kiedyś. Dziś jest inaczej i nie chcę już więcej podejmować żadnych spontanicznych decyzji. Proszę Cię. Nie zmuszaj mnie do czegoś czego nie chcę - odparłaś odwracając wzrok od przyjaciółki, która mimo tego, że nie była trzeźwa zrozumiała, że nieco przesadziła, będąc zbyt natrętną. Przełknęła ślinę próbując stać na własnych nogach. Odłożyła drink na mały stoliczek obok mając nadzieję, że nie obraziłaś się na nią, bo nie lubiła kiedy między Waszą przyjaźnią stawały ciche dni.
-Przepraszam. Nie powinnam była Ci nic narzucać. Faktycznie zachowałam się jakby alkohol wyłączył mi myślenie. Wybacz mi Y/N - wzięłaś głęboki oddech i tak naprawdę nie widziałaś powodu, aby złościć się na swoją przyjaciółkę. Po pierwsze nie była trzeźwa i nie do końca zdawała sobie sprawę, że robi źle, a po drugie... była Twoją przyjaciółką. Zawsze jej wybaczałaś, a ona wybaczała Tobie i złość między Wami nie istniała.
-Już w porządku. Nie jestem zła. Tylko nie mów mi więcej co i z kim mam robić. Ok?
-Skoro to jest to czego chcesz to... obiecuję - odpowiedziała po czym obie usłyszałyście głośne stłuczenie szkła, co głównie zwróciło uwagę Twojej przyjaciółki. Dziewczyna spojrzała w stronę, z której dźwięk dochodził. Widziałaś narastający uśmiech na jej twarzy i powrót do rzeczywistości, co było typowe dla niej podczas imprez.
-Chyba powinnam tam wrócić. Dobra zabawa nie może mnie ominąć. Trzymaj się kochana. Zobaczymy się za... kilka minut lub... może nawet godzin jeśli uda mi się... wyrwać z ramion tego oto tam Pana - odparła chwytając swój drink wracając do środka gdzie było mnóstwo ludzi. Ty zostałaś na balkonie ciesząc się, że ponownie mogłaś być sama. Nie umiałaś wytrzymać w tym chaosie pełnym upitych osób, którzy wpadali na Ciebie nie mając nawet świadomości o tym co robią. Na tym dużym balkonie mogłaś znaleźć spokój, którego potrzebowałaś. Chciałaś ogarnąć swoje skołowane myśli, wyciszyć się najlepiej jak tylko mogłaś i na jedną krótką chwilę odpłynąć od tego miejsca pełnego hałasu i muzyki.
Stojąc z zamkniętymi oczami, ciesząc się przyjemnym letnim powiewem wiatru udało Ci się skupić na sobie, udając, że wcale nie słyszysz tych wszystkich hałasów. Uśmiechając się delikatnie do samej siebie cała ta chwila została ponownie zepsuta przez przyjście kilku osób, w tym jednej osoby, która wpadła na Ciebie przez co odrobinę straciłaś równowagę. Otworzyłaś oczy trzymając się poręczy od dużego balkonu sprawdzając czy nic nie zostało wylane na Twoją lawendową, koronkową sukienkę. Odetchnęłaś z ulgą po czym odparłaś:
-Czy tak trudno jest rozejrzeć się czy nikt nie stoi obo.. - przerwałaś wypowiedź kiedy uniosłaś głowę i spojrzałaś na osobę stojącą przed Tobą. Z ledwością przełknęłaś ślinę powoli unosząc głowę nieco wyżej. Otworzyłaś swoje usta nie mogąc nawet mrugnąć, ponieważ nie wierzyłaś w to, kogo widziałaś przed sobą.
-Y/N? Y/N... to naprawdę... Ty?
-S-Seokjin? - wypowiedziałaś z ledwością nie potrafiąc uwierzyć, że przed Tobą stoi ktoś o kim myślisz dniami i nocami. Twój przyjaciel z dzieciństwa był tuż przed Tobą i zastanawiałaś się czy to nie żaden żart, albo sen, z którego być może za chwilę się obudzisz.
-To naprawdę Ty. Kto by pomyślał, że Ciebie tutaj spotkam - odparł, aczkolwiek Ty kompletne nie wiedziałaś co powiedzieć, ponieważ nadal trudno było uwierzyć, że ktoś z kim urwał Ci się kontakt może w tej chwil porozmawiać z Tobą twarzą w twarz. Takie coś nie działo się zbyt często i zaczęłaś uważać to za jakiś znak do losu.
Nie chcąc stać jak kołek próbowałaś wykrztusić z siebie cokolwiek, aczkolwiek hałas, krzyki i głośna muzyka wytrącały Cię z równowagi - może chodźmy gdzie indziej. Gdzieś gdzie będzie ciszej... jeśli oczywiście chcesz i zgodzisz się na to - kiwnęłaś głową na "tak" podążając za chłopakiem. Wróciliście do pomieszczenia przeciskając się przez tłum tych wszystkich osób, co było dość trudnym zadaniem. Przez kilka sekund uciekaliście od tego miejsca pragnąc ciszy i spokoju i swobody, abyś mogła porozmawiać z dawnym przyjacielem, który stanął na Twojej drodze właśnie tutaj.
Gdy udało Wam się uciec z tego kompletnego chaosu udaliście się przed dom podążając w stronę dużego ogrodu. Czułaś cudowny zapach tych wszystkich kwiatów oraz niesamowity wygląd tej okolicy domu, który wywarł na Tobie ogromne wrażenie. Seokjin poprowadził Was do małej fontanny siadając tuż obok niej. Wciąż patrzyłaś na dawnego przyjaciela, który chociaż zawsze był przystojny dziś wyglądał jeszcze lepiej niż kiedykolwiek. Czułaś jak Twoje serce bije z każdą sekundą coraz szybciej i nie mogłaś tego powstrzymać nawet gdybyś chciała.
Seokjin zajął miejsce obok Ciebie uśmiechając się w Twoją stronę w taki sposób, że nie jednej dziewczynie czy kobiecie mógł zawrócić w głowie od pierwszego wejrzenia - Teraz jesteśmy sami. Nie wiem jak Ty, ale miałem kołowrotek od tych krzyków. Trudno było tam rozmawiać, a tutaj nie musimy martwić się, że ktokolwiek nam przeszkodzi. Często tutaj siedzę kiedy nie mogę skupić się będąc u siebie. To miejsce mnie uspokaja.
-Czyli... Ty mieszkasz tutaj?
-Tak. Od niedawna. Wróciłem miesiąc temu do kraju po skończonych studiach. Cieszę się, że jestem tutaj. Rodzice chcieli, abym zamieszkał w miejscu niedaleko od nich, ale tutaj jest cicho. Mam widok na miasto z daleka i... czuję się tutaj dobrze. Długo pracowałem na to wszystko co mam i cieszę się, że znów mogę przebywać w swoim kraju. Gdybym nie wrócił nie zobaczyłbym Ciebie po tym długim czasie - odparł na co Ty zaczęłaś czerwienić się przez słowa chłopaka. Spojrzałaś w dół wstydząc się utrzymywać kontakt wzrokowy z przyjacielem z dzieciństwa, który odkąd pamiętasz uwodził właśnie takim sposobem nie tylko Ciebie, ale wiele osób płci żeńskiej, które przechodziły obok niego - W ogóle zachowałem się jak cham skoro sam jako pierwszy zacząłem opowiadać o sobie. Nie spodziewałem się, że spotkam Cię tutaj po trzech latach. Pożegnaliśmy się na imprezie i ponownie spotkaliśmy się w tych samych okolicznościach. Nadal widzę, że nie zrezygnowałaś z takiego życia.
-Właściwie to... zrezygnowałam. Dziś jestem tutaj za sprawą przyjaciółki naszej wspólnej. Założę się, że i jej nie zapomniałeś. Gdyby mnie nie wyciągnęła z domu pewnie teraz siedziałabym na kanapie i płakała nad romansami w telewizji. Z takiego życia zrezygnowałam od momentu, w którym... wyjechałeś.
-Dzisiejsza impreza też jest moją pierwszą od trzech lat. Za sprawą kumpla została zorganizowana. Nie miałem nic do powiedzenia i... jeśli do jutra nie zdemolują mi mieszkania to będzie to dobry początek mojego przyjazdu - odparł po czym oboje odwróciliście głowy w kierunku domu, w którym zabrzmiał dźwięk kolejnych stłuczonych kieliszków. Chłopak zaśmiał się nieco pod nosem, a Ty przekręciłaś oczami ciesząc się, że nie ma Cię wśród tego nietrzeźwego tłumu.
-Myślisz, że do jutra zostaną całe, nietknięte kieliszki?
-Trochę w to wątpię, ale... chyba taki był ich los. Z rozbitym kieliszkiem kojarzy mi się tylko jedna rzecz - wyznał Seokjin robiąc poważną, jednocześnie uwodzicielską minę na co Ty wiedziałaś już o jego skojarzeniu. Uciekałaś wzrokiem przed siebie gdy wstyd ponownie dał o sobie znać. Seokjin nie mógł powstrzymać się, aby na Ciebie nie spoglądać, robiąc to w inny sposób niż trzy lata wcześniej. Tym razem w jego oczach pojawiały się płomienie, który rosły z każdą minutą bycia w Twoim pobliżu. Po tej krótkiej przerwie nie mógł nie dokończyć tego, co zaczął - Wtedy... pozwoliliśmy, aby... fantazja nas poniosła i... nie mogliśmy się powstrzymać.
-Dzień przed Twoim wyjazdem zrobiliśmy to samo. Kiedy obudziłam się rano Ciebie już nie było i... było mi przykro, bo wtedy widziałam Cię po raz ostatni będąc w dodatku nietrzeźwą.
-Pamiętam te wszystkie noce. Od pierwszej do ostatniej. Żałujesz? Tego co się wtedy wydarzyło? - zapytał patrząc wprost na Ciebie czego nie mogłaś zrobić Ty. W głowie miałaś te wszystkie noce kiedy oboje zdecydowaliście się na przyjacielski seks, ale on nie miał pojęcia, że w ostatnią noc przed jego wyjazdem zdałaś sobie sprawę z tego jak bardzo był kimś ważnym nie tylko jako przyjaciel, ale jako ktoś kto skradł Twoje serce. Mając obrazy tego, co się wtedy działo odczuwałaś przyjemne dreszcze na całym ciele, a obecność chłopaka tylko podwajała to wszystko. Oczywiście, że nie żałowałaś. Nie żałowałaś niczego, ale... jak mogłaś powiedzieć mu to w twarz? Nie było to takie łatwe jak wtedy kiedy bez problemu robiliście te rzeczy będąc przyjaciółmi.
Chłopak zauważył, że chociaż chciałaś odpowiedzieć było coś, co Cię powstrzymywało. Czuł się nieco winny, że zaraz na początku Waszego spotkania zaczął temat, który chociaż był normalnym tematem dla Ciebie był zawstydzający - Poczułaś się niezręcznie prawda? Niepotrzebnie zacząłem o tym rozmowę.
-Nie to nie to. Po prostu... nie spodziewałam się, że... nadal będziesz o tym pamiętał. Minęło sporo czasu i... były to nasze spontaniczne decyzje.
-Spontaniczne, ale... nie będę ukrywał, przyjemne. Najlepsze wspomnienia przed mom wyjazdem, które zachowałem na dłużej - oznajmił próbując ukradkiem położyć swoją dłoń na Twojej. Tak bardzo pragnęłaś otulić go wokół szyi. Marzyłaś, aby móc ponownie poczuć jak to jest być jeszcze bliżej przyjaciela, czego przez trzy lata nie mogłaś odczuć. Nie byłaś pewna jednak czy powinnaś próbować zbliżyć się do niego, ponieważ minęło sporo czasu i po takiej rozłące nie chciałaś, aby zraził się do Ciebie.
Seokjin zakończył temat tych kilku wspólnych nocy chcąc wiedzieć kilka rzeczy o Tobie, będąc ciekawym jak potoczyło się Twoje życie.
Opowiadając mu wszystko od nowa poczułaś tą niezmienną więź między Tobą, a nim mówiąc o wszystkim w tak lekki sposób czując jakbyście nigdy nie byli osobno.
Chociaż marzyłaś wiele nocy i wiele dni o tym, aby któregoś dnia ponownie spotkać osobę, którą kochasz nie sądziłaś, że los pozwoli Wam na takie nieoczekiwane odnalezienie siebie podczas niemalże takiej samej okoliczności jak trzy lata temu.
Widok chłopaka był jedną z najlepszych rzeczy, które trafiły Ci się w przeciągał tych długich miesięcy. Seokjin samą obecnością potrafił podnieść Cię na duchu, nawet jeśli wszystko schodziło na złą drogę.
Obiecałaś sobie, że od teraz nie pozwolisz mu już oddalić się od Ciebie, aczkolwiek to równało się z tym, że będziesz popadać w to uczucie coraz bardziej z dnia na dzień. To jednak nie powstrzymywało Cię od pragnienia by móc być obok przyjaciela, bo było to tym czego chciałaś, wręcz pragnęłaś tak jak nigdy wcześniej.
~*~*~*~*~*~*~
Od tego spotkania minęły dwa dni. Tamtego wieczoru kiedy spotkaliście się po trzech latach Wasza rozmowa wyglądała jakby miała nie mieć końca. Choć miała trwać tyłka kilka minut wydłużyła się do prawie 3 nad ranem i nie potrafiliście tego przerwać. To było silniejsze od Was i coś z każdą sekundą ponownie zbliżało Was do siebie, zupełnie jakby przyciągał Was magnes. Myśląc, że nie poradzisz sobie ze swoim zawstydzeniem wszystko zniknęło kiedy Seokjin pokazał Ci, że możesz czuć się w jego obecności na luzie, a udało się to dzięki niemu.
Nie miałaś odwagi, aby rozmawiać z nim o tych kilku spędzonych nocach. Tak naprawdę uważaliście to wtedy za zwykłą zabawę dwóch młodych ludzi, którzy chcieli spróbować wielu rzeczy nim dopadnie Was prawdziwe dorosłe życie. Pierwsza noc, która była w dodatku Twoim pierwszym razem tkwiła w Twojej pamięci do teraz. Zdarzyło się to co prawda kiedy byliście nietrzeźwi i była to spontaniczna decyzja, aczkolwiek nie żałowałaś tego tak samo jak Seokjin. Wtedy jeszcze był to jedynie przyjacielski seks, aczkolwiek ostatnim razem czułaś coś, czego nie czułaś wcześniej. Zdałaś sobie sprawę, że czujesz się z nim dobrze nie tylko pod względem łóżkowym, ale Seokjin był tym chłopakiem, na którego czekałaś całe swoje życie. Nie planowałaś tego, aby zakochać się w nim na dobre, aczkolwiek stało się i mimo prób walki z tym uczuciem ono nie zniknęło. Teraz masz nadzieję na lepsze dni i że prędzej czy później Seokjin i Ty będziecie mogli być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi.
Początek nowego tygodnia dla Ciebie zaczynał się tak jak zwykle. Po ostatniej imprezie, na której co prawda nie tknęłaś ani jednego drinka cieszyłaś się, że niedziela była dniem wolnym od Twojej pracy jako kelnerki, mogąc psychicznie dojść do siebie po ostatnich wydarzeniach. Spotkanie dawnego przyjaciele nadal było główną myślą w To jej głowie, aczkolwiek dzięki temu chodziłaś rozpromieniona jak nigdy dotąd. Od dłuższego czasu nie czułaś się tak jak w tych chwilach i wszystko za sprawą jednej osoby. Tej osoby, w której jesteś zakochana od trzech lat i w dodatku byliście w pewien sposób złączeni ze sobą.
Będąc w kawiarence był to pierwszy raz w Twojej pracy kiedy byłaś szczęśliwa. Z wielką chęcią krążyłaś wokół stolików zbierając zamówienia, następnie podając klientom to, co zamówili. Myśl o przyjacielu, którego masz ciągle przed swoimi oczami dawała Ci energię i czułaś, że dzisiaj nic nie będzie w stanie zepsuć Ci tego uśmiechu, który widnieje na Twojej twarzy od dwóch dni.
Twoja przyjaciółka, która pracowała razem z Tobą w tym samym miejscu patrzyła na Ciebie nie wierząc, że to Ty. W jej oczach wyglądałaś jakby ktoś Cię podmienił, ponieważ zazwyczaj ciężko było rozbawić się podczas pracy, której wcale nie lubiłaś.
-Krótkie szorty, bluzka odkrywająca odrobinę Twojego brzucha. Uśmiech na twarzy... Y/N, jest coś o czym mi nie powiedziałaś?
-Ja? Nie rozumiem o czym mówisz.
-Proszę Cię. Przecież Ty nigdy nie byłaś uśmiechnięta będąc tutaj. Zazwyczaj miałaś ochotę zdjąć fartuch i wyjść, a tymczasem Ty... jesteś wręcz rozanielona. Coś się wydarzyło, prawda? Który to?
-Ale kto?
-Y/N obie wiemy o co mi chodzi. Kim jest ten tajemniczy chłopak, o którym myślisz? Nie zaprzeczysz, że ktoś jest. Więc kto to? - zapytała Twoja przyjaciółka opierając się o blat. Przez moment wahałaś się czy powinnaś jej mówić. Wiedziałaś, że zauważy Twoją nagłą zmianę, a zna Cię na tyle dobrze, aby wiedzieć co oznacza każdy Twój uśmiech. Myśląc nad tym chwilę wzięłaś głęboki oddech odkładając ściereczkę na blat i odwróciłaś się całą sobą do swojej przyjaciółki nie chcąc ukrywać przed nią niczego.
-Seokjin.
-Seokjin? Jaki Seokjin?
-Ten, który zawsze potrafił mnie uszczęśliwić i dzięki niemu wiedziałam, co to znaczy radość i jak to jest mieć szczery, prawdziwy uśmiech.
-Poczekaj poczekaj. Przecież Seokjin wyjechał. Mówisz o innym prawda?
-Wyjechał, ale wrócił. Spotkałam go dwa dni temu na imprezie, na którą mnie zabrałaś. Był tam. Był przede mną. Byłam ponownie obok niego.
-I z... tego się tak cieszysz i... dlatego tak się ubrałaś? Albo jestem głupia i czegoś nie rozumiem, albo o czymś nie wiem. Przecież Wy tylko się przyjaźniliście i... od czasu do czasu sypialiście ze sobą.
-Nie mówiłam Ci nic wcześniej, bo myślałam, że nie zrozumiesz. Z początku tak. To były nasze głupie "zabawy". Chcieliśmy spróbować wielu rzeczy, ale w ostatnią noc kiedy miał wyjeżdżać zdałam sobie sprawę, że... nie chcę, aby był kimś kto będzie tylko moim przyjacielem. Po prostu... zakochałam się w nim. Od trzech lat nie jest mi obojętny. Kiedy zobaczyłam go wtedy na tej imprezie poczułam, że los chce dać mi drugą szansę, a jego obecność to nie przypadek. Nawet nie wiesz ile nocy i dni tęskniłam. Ile nocy i dni prosiłam bym mogła zobaczyć go jeszcze chociaż raz. Kiedy zaczynałam tracić nadzieję on... stanął przede mną i... do teraz czuję jego wzrok na sobie. Słyszę sposób w jaki do mnie mówił i uczucie kiedy ze mną rozmawiał... to wszystko było niesamowite. Mam ciarki i jednocześnie ciepło, które mnie ogarnia - Twoja przyjaciółka patrzyła na Ciebie ze zdziwieniem nie mając pojęcia, że byłaś zakochana. Była zdziwiona tym bardziej kiedy usłyszała, że w Twoim sercu miejsce jest tylko dla Seokjin'a. Cieszyła się, żeby jest ktoś o kim myślisz, ale była zdziwiona tak bardzo, że czuła się jakby coś ją zatkało.
-Wow... w życiu bym się nie spodziewała, że to chodzi o niego. Naprawdę... go kochasz?
-Jak cholera. Jeszcze teraz kiedy wiem, że wrócił tym bardziej to uczucie rośnie i rośnie. Nie potrafię tego opisać tak jakbym tego chciała. Po prostu wiem, że... że to ten jedyny.
-Cóż, zaskakujące to wszystko, to na pewno. Jak tak myślę i widzę Was razem to.... w sumie pasujecie do siebie. Ty jesteś świetna i mogłabyś mieć każdego. On przystojny odkąd pamiętam i chociaż delikatny i skryty wie jak uwodzić. Cieszę się, że czujesz właśnie to co opisujesz - odparła przytulając Cię do siebie będąc radosną kiedy i Ty byłaś. Miała nadzieję, że wszystko ułoży się Wam tak jak tego chciałaś.
Na ten moment Twoim jedynym pragnieniem było, aby Seokjin już nigdy więcej nie zniknął i był tutaj gdzie i Ty możesz być. Mając tą świadomość, że ktoś kto nie jest Ci obojętny patrzy na Ciebie, uśmiecha się w Twoją stronę, dotyka Cię jak przyjaciel i po prostu jest czułaś motyle w brzuchu, które latały jak oszalałe im dłużej miałaś przed sobą Seokjin'a. Naprawdę zaczęłaś uważać, że to nie jest przypadek, a los chciał, abyście ponownie złączyli swoje wspólne drogi. Im dłużej o tym myślałaś zaczęłaś wierzyć, że szczęście być może uśmiechnęło do Ciebie i nie chciałaś już więcej wątpić.
Czkekam na następne części ☺️
OdpowiedzUsuń