Strony

niedziela, 8 lipca 2018

Reakcja BTS: Kiedy Wasze małe dziecko zaginęło

SEOKJIN

-Seokjin, a może to wszystko to moja wina? Może to ja zawiniłam kiedy nasz synek zaginął? Może powinnam bardziej uważać na niego nawet kiedy myślałam, że jestem aż nadopiekińcza? A może ja w ogóle nie nadaje się na matkę? - odparłaś w desperacji i żalu, który Cię ogarniał. Im dłużej nie było z Wami Waszego dziecka tym bardziej zaczynałaś odchodzić od zmysłów. Seokjin widział jak bardzo przeżywasz całą sytuację i nie mógł pozwolić, abyś myślała o sobie w ten sposób, ponieważ to co się stało nie było Twoją winą.

-Y/N nawet tak nie mów. Nie pozwolę Ci się winić. Nie jesteś niczemu winna. Jako matka zrobiłaś wszystko to, co należało i nie jesteś zła. Jesteś wspaniała, a nasz synek na pewno powiedziałby to samo.


-Czy wspaniałe matki pozwalają, aby ich dziecko zaginęło? Powinnam za to ja odpowiedzieć. Nasze dziecko jest nie wiadomo gdzie i nie wiem, co teraz przeżywa, a my siedzimy i nie możemy nic zrobić. Dlaczego... czemu my. Czemu nas to spotkało - Seokjin chociaż pokazywał, że trzyma się na nogach tak naprawdę w środku był jednym wielkim kłębkiem nerwów. Trzymał się dla Ciebie i Waszego synka, bo zarówno on i Ty potrzebowaliście go teraz jak nigdy dotąd.

Nie miał pojęcia gdzie podział się jego synek, ale wciąż zastanawiał się czy Wasz największy skarb nadal żyje i czy wkrótce dowiecie się czegoś, co sprawi, że nadzieja powróci. Seokjin nie mógł teraz w żadnym wypadku zostawić Cię samą bojąc się o Ciebie, abyś nie zrobiła sobie czegoś głupiego. Była to trudna sytuacja dla Was i im więcej godzin mijało tym bardziej traciłaś nadzieję, że Wasze dziecko się odnajdzie.

YOONGI

Pomimo brzydkiej pogody i deszczu Yoongi stał przed domem w trakcie ulewy nie przejmując się czy zmoknie czy nie. Stał patrząc przed siebie myśląc gdzie jest teraz jego mała córeczka.

W swoich myślach słyszał jej głos. Słyszał ten zawsze cichy i delikatny głosik, który prosił go o wspólną zabawę. Słyszał jak Wasza córeczka prosi o wspólny spacer. Wyobrażał sobie to kiedy siadała na jego kolanach opierając się o jego klatkę piersiową, oglądając we trójkę telewizor, a Wasz skarb zasypiał na ciele Twojego ukochanego. Widział przed sobą jak w delikatny sposób zanosił małą do siebie, aby pozwolić jej spać w spokoju.

Uśmiechał się na te wszystkie obrazy, które miał przed sobą, aczkolwiek po chwili uśmiech ten zniknął kiedy przypomniał sobie, że to cholerna rzeczywistość i Waszej córki nie na z Wami w tej chwili.

Czuł się bezsilny, a czuł to jeszcze bardziej kiedy widział jak Ty cierpisz. Twój smutek osłabiał go podwójnie, a złość rosła w nim z godziny na godzinę wiedząc, że nie może zrobić wiele, aby Ci pomóc i aby pomóc Waszej córce, która z pewnością bała się w tym momencie.

Chłopak mógł wierzyć jedynie, że wkrótce pojawi się dobry znak, a Wasza córka z powrotem będzie z Wami. Będzie z Wami cała i zdrowa i będziecie mogli ponownie być szczęśliwą małą rodziną.

HOSEOK

Hoseok słysząc dźwięk stłuczonego szkła momentalnie wybiegł z sypialni idąc w kierunku skąd dźwięk dochodził. Kiedy zobaczył, że nie było to w salonie, ani nigdzie indziej zajrzał do kuchni, w której zobaczył rozbite dwa talerze. Na podłodze klęczałaś Ty próbując pozbierać szkło z podłogi, aczkolwiek nie było to łatwe, ponieważ byłaś cała roztrzęsiona i rozdygotana.

Spojrzałaś w bok widząc chłopaka, który podbiega w Twoją stronę i drżącym głosem odparłaś:

-Przepraszam Hoseok. Nie wiem jak to się stało. Po prostu wypadły mi z rąk. N-nie mogłam się skupić, bo myślałam o naszej córce, Hoseok przepraszam...

-Ćśśś nie płacz. Nic się nie stało. To tylko głupie talerze. Najważniejsze, że Ty się nie skaleczyłaś - odpowiedział przytulając Cię do siebie, a oboje klęczeliście na podłodze przy rozbitych talerzach.

Chłopak wiedział jak przeżywasz to wszystko, co stało się kilkanaście dni temu. Nie mając żadnych wieści o Waszym dziecku czułaś jakbyś straciła wszystko co miałaś. Nie mając obok owocu Waszej miłości czułaś się tak jakby ktoś oderwał na siłę pewną cząstkę Ciebie i bałaś się czy kiedykolwiek ją odzyskasz.

Hoseok czuł się podobnie, ale nie mógł poddać się w momencie kiedy był Twoim jedynym oparciem i osobą, której mogłaś wypłakać się na ramieniu w każdej sytuacji.

NAMJOON

-Kochanie... kochanie chodź tutaj - wyznał kiedy zobaczył płaczącą Ciebie przy oknie w pokoju Waszej córki. W dłoni trzymałaś ramkę z jej zdjęciem gładząc jej policzek chociaż poprzez to zdjęcie, aczkolwiek to nie było to samo, co dotykać jej w realnym życiu.

Namjoon oparł Twoją głowę o swoją klatkę piersiową spoglądając na parapet, na którym leżały bajeczki. Chłopak praktycznie każdego wieczoru siadał obok swojej córci, Ty obok nich i czytał opowiadając historie każdej z książek. Pragnął w tej chwili zrobić to samo. Chciał wziąć swoją córeczkę na kolana. Chciał poprawić jej małe sterczące kiteczki, ale mógł zrobić to jedynie w swoich myślach.

-Namjoon chcę, aby ona wróciła. Chcę, aby nasza córcia wróciła. Bez niej jest tak pusto. Wszystko bez wyrazu kiedy nie słychać jej pisków ani tych dźwięków kiedy biegała po dywanie. Chcę, aby tutaj była...

-Wiem skarbie. Wiem to, bo odczuwam to samo co Ty. Oni ją odnajdą. Zobaczysz. Wkrótce ją odnajdą i... znów będziemy wszyscy razem. Będziemy się śmiać. Wygłupiać. Znów będę opowiadał Wam historie i... będziemy ponownie szczęśliwą rodziną. Znajdą ją, obiecuję Ci, że tak będzie - dodał gładząc dłońmi Twoje plecy, ramiona i nawet na moment nie odsunął się od Ciebie, chcąc być blisko tak długo jak tylko będziesz tego potrzebowała. 

JIMIN

Jimin przebudził się o północy widząc, że nie ma Cię obok. Kiedy spojrzał na zegarek widząc godzinę wstał z łóżka wychodząc z sypialni, aby mógł zobaczyć gdzie byłaś.

Schodząc po schodach widział zapalone w salonie światło będąc już niemalże pewnym, że siedzisz właśnie tam. Kiedy był na dole widział jak siedzisz na kanapie trzymając w dłoniach puchatą bluzę Waszego synka, w której często chodził w chłodniejsze dni.

Jimin jeszcze zanim usiadł obok Ciebie zapytał cichym tonem głosu: 

-Kochanie, co Ty tutaj robisz? Powinnaś odpocząć. Przecież jesteś zmęczona - odparł, ale Ty nie odpowiadając, bo nie mając nawet na co siły rozpłakałaś się przy chłopaku zakrywając twarz puchatą bluzą Waszego dziecka. Jimin widząc Cię w takim stanie był na siebie wściekły kiedy nie mógł zrobić nic, abyś choć na chwilę przestała płakać. Nie miał pojęcia kto w tym momencie jest przy Waszym dziecku, ale gdyby wiedział nie mógłby powstrzymać się od rękoczynów. 

Wszystko czego pragnął dla Ciebie to to, abyś była szczęśliwa i dla Ciebie mógłby zrobić cokolwiek głupiego, nawet jeśli słono by go to kosztowało. Widząc Twoje łzy nie wiedział co mógł zrobić. Obecność Waszego synka od razu sprawiłaby, że te krople zniknęłyby w ułamku chwil, ale nie było z Wami Waszego największego skarbu i nie wiedział jak długo potrwa jeszcze ten koszmar, chcąc obudzić się z niego jak najszybciej tylko mógł.

TAEHYUNG

Siedziałaś w pokoiku Waszego synka, będąc na skraju jego łóżka. W dłoniach trzymałaś jedną z jego ulubionych zabawek pluszowych spoglądając od czasu do czasu po pomieszczeniu. Wszędzie były zabawki Waszego dziecka, a pokój ustrojony za sprawą nie tylko Twoją, ale i Twojego ukochanego. Oboje długo szykowaliście kącik dla swojej pociechy chcąc, aby nie zabrakło mu niczego.

Teraz chociaż pokój był pełen wszystkiego tak naprawdę był pusty, bo nie było w nim osoby, która była całym Twoim światem i nie umiałaś sobie z tym poradzić.

Taehyung zaglądając do pokoiku ujrzał Cię próbującą wstrzymać płacz. Chłopak wszedł do środka siadając obok Ciebie, kładąc dłonie na Twoich ramionach. Trzymając w ręku pluszaka pokazałaś go chłopakowi mówiąc we łzach:

-Pamiętam jak... jego pluszak miał "wypadek" a Ty powiedziałeś, że uratujesz mu życie, aby Twój synek nie był smutny. Zszyłeś mu pluszową rękę, a on cieszył się jakby dostał najcenniejszy skarb. Boże... tęsknię za nim tak mocno... gdzie jest... moje dziecko, Taehyung gdzie on jest... - odparłaś opierając głowę o ramię ukochanego. Nie mogąc dłużej wytrzymać łzy same opuściły kąciki Twoich oczu nie mogąc uwierzyć, że naprawdę Waszego syna nie ma obok Was.

Taehyung chociaż przytulił Cię najmocniej jak potrafił był świadomy, że to wcale nie pomoże Ci tak jakbyś tego chciała. Samemu było mu trudno wchodzić do pokoiku wiedząc, że nie będzie w nim Waszej pociechy i to bolało go najbardziej.

Chciał pomóc, ale nie mógł. Wszystko co mógł zrobić to siedzieć i czekać czy w którymś momencie dnia dowiecie się pozytywnych informacji, lecz jak do tej pory nie usłyszeliście nic, co dałoby Wam szczyptę nadziei.

JUNGKOOK

-Jungkook, a jeśli ona się nie znajdzie? Co jeśli straciliśmy ją na zawsze? Przecież ona jest taka mała i nie rozumie co się dzieje. Nie jest świadoma wielu rzeczy...

-Nie możesz tak myśleć. Znajdą naszą córkę. Zobaczysz, odnajdą nasze dziecko. Wierzę w to, że ona do nas wróci i Ty też musisz wierzyć, że wkrótce będzie tutaj z nami.

-Minął drugi tydzień... jak mogę myśleć pozytywnie. Jestem fatalną matką skoro nawet nie potrafię porządnie zająć się poszukiwaniami mojej córki.

-Y/N ja wiem co Ty teraz myślisz, ale nie zgodzę się z tym co mówisz. Nie możesz winić się za to co się stało. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że to moja wina, bo ostatnio często nie było mnie w domu i nie mogłem pomóc Ci w opiece nad naszą córką. Bez względu na wszystko nie możesz się załamać. Jeśli raz to zrobisz stracisz wiarę we wszystko, a życie naszego dziecka jest teraz na pierwszym miejscu. Nie pozwolę Ci się poddać i popaść w depresję. Słyszysz? Nie pozwolę Ci na to. Ona wróci. Wierzę w to - odpowiedział obejmując Cię wokół ramion przymykając swoje oczy. Tak naprawdę i on miał w środku myśli, które nie były pozytywne, ale druga strona mówiła mu, aby się nie martwić.

Próbował przekazywać Tobie tą energię, którą czerpie z Twojej miłości i musiał dać Ci do  zrozumienia, że nie możesz tak po prostu się poddać.

Ty chociaż obwiniałaś się o wszystko chciałaś postarać się posłuchać ukochanego, który był Twoim największym wsparciem w tej chwili. Obiecałaś sobie, że postarasz się uwierzyć tak mocno jak tylko będzie to możliwe i że wkrótce znów usłyszysz jak Twoja córeczka woła Cię do siebie biegnąc, by móc wpaść w Twoje ramiona.

5 komentarzy:

  1. Omo cudowne kochana <3
    Naprawdę są wzruszające te reakcje!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. okej, miałam łzy w oczach
    To może teraz reakcja bts jak dziecko zostało znalezione martwe - na całkowite rozklejenie
    I reakcja bts na to że jesteś w ciąży z trojaczkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, ta reakcja byłaby dobra na rozklejenie. popieram ten pomysł

      Usuń
  3. Wzruszyłam się.Cudowna reakcja!❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń