Strony

poniedziałek, 30 lipca 2018

Reakcja BTS: Kiedy przynosisz do domu szczeniaczka / małe kotki

SEOKJIN 

-Y/N, co to za dziwne dźwięki? Jakby ktoś... szczekał? - zapytał Seokjin słysząc dźwięki w swoim domu, których nigdy dotąd nie słyszał. Podążał za małym skomleniem wyraźnie słysząc je z Waszego pokoju. Kiedy chłopak wszedł do środka zobaczył siedzącą Ciebie na dywanie, trzymając na rękach małego szczeniaczka, który przymilał się do Ciebie i lizał Twoje policzka - Y/N?

-Seokjin... on jest niesamowity. Musimy go zatrzymać.



-Y/N, ale... co jeśli to jest czyjś pies?

-Nie należy do nikogo. Znalazłam go w kartonie niedaleko naszego domu. Był na jakimś brudnym kocyku. Pomyślałam na początku, że dam mu po prostu wody, ale... patrzył na mnie w ten sposób... nie mogłam dać mu odejść. Seokjin, zatrzymajmy go - odparłaś, a Seokjin zastanawiał się nad tym co zrobić. Kiedy myślał szczeniaczek wskoczył na jego ręce liżąc go po twarzy nie mogąc przestać - Widzisz? Polubił Cię. Seokjin weźmy go do siebie...

-Twoja mina i mina tego psiaka nie pozostawiają mi innego wyboru. Dobrze, niech zostanie - odparł na co Ty ruszyłaś się z dywanu obejmując chłopaka wokół szyi, ciesząc się, że ten mały słodziak zostanie od teraz z Wami.

YOONGI

-Co to za dziwny zapach? - powiedział Yoongi do samego siebie wchodząc do mieszkania. Chłopak czując dziwny, wcześniej niespotykany zapach krążył wokół chcąc dowiedzieć się skąd dochodzi ten nieprzyjemny zapach.

-Yoongi już wróciłeś. Zobacz kogo znalazłam. Błąkał się obok naszej bramy, leżąc tam długi czas. Szkoda mi go było. Zwłaszcza, że jest gorąco, a on dyszał. Proszę Cię nie oddawajmy go. Zakochałam się w nim od pierwszej sekundy.

-Zakochanie się w psiaku zajęło Ci sekundę, a we mnie miesiąc.

-Yoongi ja Cię kochałam od zawsze, ale wstydziłam Ci się tego powiedzieć i nie zmieniaj tematu. Musimy go zatrzymać.

-Co ja z Tobą mam... dobrze niech zostanie, ale jego kupę sprzątasz Ty - Yoongi wziął psiaka na ręce i w głębi duszy uśmiechał się na jego widok. Wiedziałaś, że uwielbiał psy, a to była okazja, aby mógł go mieć.

HOSEOK

-Wuaaaa!! Waaaah!! Jakie to urocze stworzenia! - krzyknął Hobi na widok dwóch małych kotków, które łasiły się do jego ciała. Kociaki poruszały się niezgrabnie, co oznaczało, że mają tylko kilka tygodni, aczkolwiek skradły serce Twoje i Twojego ukochanego, który oszalał na punkcie tych maluchów.

-Czyli zgadzasz się, aby one...

-Jeszcze pytasz? Pewnie, że się zgadzam! Spójrz na nie tylko. Przecież tą słodkością mogą zabić. Jakie one są urocze. Takie puchate.

-Nie wiedziałam na początku czy powinnam je zabierać, ale one tak spojrzały i... czułam, że powinnam im pomóc. Czułam, że my powinniśmy im pomóc.

-Y/N nawet nie trzeba się zastanawiać. Te maluszki wypełnią nam pustkę w domu. Będzie z nimi wesoło jak podrosną, a już są bardzo ruchliwe chociaż mają niezgrabne ruchy. Zostaną z nami na zawsze. Obiecuję Ci Y/N.

NAMJOON

Namjoon słyszał Twój śmiech kiedy wchodziłaś do domu słysząc wyraźnie, że mówisz do kogoś. Chłopak odłożył na moment robienie dla Was obiadu i będąc w salonie zobaczył jak trzymasz karton, który powoli odłożyłaś na podłogę.

-Kochanie, do kogoś mówiłaś?

-Namjoon przywitaj się z nowym członkiem naszej rodziny. Spójrz jaki kochany.

-Kotek? Skąd go wzięłaś?

-Ktoś zostawił go w okolicy mojej uczelni z kartką, aby go zaadaptować. Kiedy go zobaczyłam nie mogłam przejść obojętnie tak jakbym go nie widziała. Wiesz, że nie potrafię...

-Wiem wiem... pewnie teraz masz ochotę zapytać "Namjoon proszę, pozwól mu tutaj zostać"...

-I... co Ty na to?

-A jak myślisz? Przecież Ci nie odmówię. Będziemy musieli jeszcze dzisiaj kupić co nieco dla niego, bo skoro ma z nami zostać to... musi mieć podstawowe rzeczy.

-Namjoon jesteś kochany!

-Wiem, że jestem - dodał, a jego serce radowało się na widok Twojej radości kiedy wiedziałaś, że ta kicia mogła zostać w Waszym domu.

JIMIN

Jimin wchodząc do domu kiedy był cały dzień poza nim został przywitany nie przez Ciebie, a przez małą puchatą kulkę biegnącą w jego stronę. Chłopak był zdziwiony widokiem pieska, którego nie było gdy wychodził z domu. Jimin zdejmując ze swoich pleców plecak patrzył na psiaka, którego chwycił na ręce. Jimin głaskał jego głowę szukając w międzyczasie Ciebie.

Chłopak znalazł Cię w łazience przy wannie, do której nalewałaś wody chcąc wykąpać psiaka, który nie był czysty gdy go znalazłaś.

-Zaraz będziemy się kąpać i będziesz czyściutki i pachnący.

-W sumie dawno nie kąpaliśmy się razem więc czemu nie?

-J-Jimin? To, t-to nie było do Ciebie. Przepraszam nie wiedziałam, że już wróciłeś.

-Wróciłem i.... widzę małą niespodziankę.

-Jimin nie miałam jak Ci powiedzieć o tym...

-Jeśli mam być w taki sposób witany nie tylko przez Ciebie, ale i te maleństwo to... chcę, aby tak było codziennie, od jutra zaczynając.

TAEHYUNG 

-Y/N skąd Ty go wzięłaś? - zapytał Taehyung kiedy zobaczył, że wnosisz zawiniętego w Twój sweter kotka do domu. Taehyung od razu zwrócił na to uwagę podbiegając do zwierzątka, które ziewnęło w tak uroczy sposób, że Taehyung czuł jak ciepło rozlewało się po jego ciele.

-Ktoś wyrzucił go w pudle. I to przed moimi stopami. Jak tak można.... jesteś zły?

-Zły? Ale o co? To nie Ty powinnaś winić się, że mu pomogłaś, a te osoby, które się go pozbyły.

-Musimy go ogrzać. Wygląda na zmarzniętego. Biedna kicia... że tacy ludzie żyją...

-Karma do nich wróci, a poza tym.... widzę kolejne plusy pojawienia się tej istoty. Yeontan nie będzie sam! Będzie miał kompana! Widzę jak bawią się razem. Jak razem skaczą, gonią się wzajemnie i rozrabiają. Yeontan będzie uradowany!

-Dwa razy więcej kupy, ale... czego nie robi się dla zwierząt.

JUNGKOOK 

-No nie wiem Y/N. A co jeśli ktoś szuka tego kotka? Może właśnie teraz?

-Jungkook ludzie mówili, że on tam leżał trzy tygodnie. Dostawał tylko jedzenie od przechodniów. Miałam pozwolić, aby dalej tak żył kiedy mógł mieć lepiej? Nie. Nie mogłam go zostawić. Poza tym.... miałabym towarzystwo kiedy Ty byłbyś na kilka długich tygodni poza krajem. Chociaż w połowie nie czułabym samotności.

-Hm... - odparł po cichu zastanawiając się nad tym, co powiedziałaś i to miało poniekąd sens. Wiedział jak bardzo przeżywasz Wasze rozstania i być może zwierzę pomogłoby Ci choć trochę zapomnieć o smutku - no dobrze. Zgadzam się. Nie jestem szczęśliwy kiedy jesteś smutna. Może faktycznie taki kociak... byłby dobrym rozwiązaniem.

-Nie tylko rozwiązaniem, ale... mielibyśmy domowego pupila. To czysta i niewinna słodycz. Nie powiesz mi, że Cię nie rozczula.

-No właśnie... aż za bardzo. Aż za bardzo Y/N... i w tym jest problem, bo jak wyjadę będę tęsknić nie tylko za Tobą, ale i za tym malcem...

1 komentarz: