Strony

wtorek, 26 czerwca 2018

Reakcja BTS: Kiedy podczas Twojej zagrożonej ciąży Wasze starsze dziecko sprawia problemy

SEOKJIN

Wasz starszy syn nie od dziś sprawia Wam sporo kłopotów. W około półtora miesiąca zachowuje się jak nie on przestając całkowicie Was słuchać i ignorując to, co do niego mówicie. Seokjin nigdy nie chciał być surowy, ale musiał być sprawiedliwy. Nie było to łatwe, ale musiał przekazać swojemu synowi wszystko to, co powinien wynieść za kilka lat z domu.

Ty chociaż próbowałaś wielokrotnie z nim rozmawiać młody chłopak tym bardziej olewał Ciebie wiedząc, że nie umiesz być stanowcza i wykorzystywał fakt, że zawsze starałaś się go bronić nawet jak coś przeskrobał. Teraz kiedy jednak byłaś w drugiej ciąży nie mogłaś pozwolić sobie na stres i nerwy, zwłaszcza, że ciąża ta była zagrożona. Wasz syn nie robił sobie nic z faktu, że mogłaś w każdej chwili stracić dziecko, a to byłoby dla Was ogromnym ciosem i bólem.

Seokjin starał się chronić Cię przed stresem, ale było trudno zwłaszcza jeśli młody chłopak wracał do domu coraz częściej pijany. Ty w takich momentach nie mogłaś powstrzymać łez, płacząc w kącie gdzie mogłaś być sama. Zastanawiałaś się za każdym razem gdzie popełniłaś błąd myśląc i mając nadzieję, że wychowałaś go to jak trzeba.

Seokjin nie pozwalał Ci dopuszczać do siebie takich myśli przez które byłaś zdołowana. Nie chciał stracić Waszego drugiego dziecka, ani nie chciał, by stała się krzywda Tobie i musiał robić co w jego mocy, abyś nie była pod większym stresem, który i tak miałaś zafundowany.

Było Wam trudno rozmawiać z własnym dzieckiem, ale musieliście znaleźć sposób, aby móc się z nim dogadać. Kwestia leżała też po jego stronie czy będzie chciał z Wami współpracować czy nie.

YOONGI

-Nie no... uduszę ją - odparł w nerwach Yoongi, który w pokoju Waszej 15 letniej córki znalazł butelki po alkoholu i co najgorsze opakowanie prezerwatyw mając w głowie tylko to, co najgorsze. Wyszedł z pokoju jak burza idąc do kuchni gdzie Wasza córka jadła obiad. Widziałaś chłopaka idącego w stronę Waszego dziecka, ale nie wiedziałaś o co chodziło - Co to jest? Pytam się co to jest? Mam nadzieję, że masz dobre wytłumaczenie inaczej dostaniesz taki szlaban, że skończy Ci się dopóki ja nie zejdę z tego świata.

-A co Ty robisz? Dlaczego chodzisz po moim pokoju? To moja prywatna przestrzeń!

-Chyba się zapomniałaś.

-Co się znowu dzieje? O co poszło tym razem? - zapytałaś wchodząc do kuchni widząc na stole butelki i opakowania należące do osób dorosłych. Byłaś zdezorientowana, ale w myślach miałaś pewne spostrzeżenia.

-O co poszło? Nasza wspaniała córeczka nie dość, że pije to jeszcze na to wygląda, że sypia z kimś.

-Słucham?! Dziecko czy to prawda?

-Mam 15 lat. Mogę robić co chcę! Nic Wam do tego.

-Dziecko przecież Ty... Ty sama jesteś dzieckiem jeszcze... nie ja... nie wierzę - mówiłaś powoli czując dziwne bóle w okolicach brzucha. Yoongi zauważył, że coś jest nie tak wiedząc, że stres może zaszkodzić Ci jeszcze bardziej z racji, że Twoja druga ciąża jest zagrożona od samego początku - Y/N spokojnie. Chodź pomogę Ci dojść do salonu. A z Tobą porozmawiam z sobie później. Nie licz na to, że Ci się upiecze. Jesteś kompletnie nieodpowiedzialna - dodał chcąc pomóc Ci na tyle ile może. Za każdym razem bał się kiedy działo się coś nie tak z Waszym drugim dzieckiem, a problemy związane z Waszą córką tylko podwajały to wszystko. Najgorsze było to, że Wasza córka nie zdawała sobie z tego sprawy.

HOSEOK

Drugi raz w tym miesiącu znalazłaś się w szpitalu z powodu zagrożonej ciąży. Nie byłoby to tak niebezpieczne gdyby nie fakt, że Wasz starszy syn ostatnimi czasy ma wszystko gdzieś łącznie z Wami. Chcieliście robić wszystko polubownie, ale im bardziej to robiliście tym gorzej młody chłopak zachowywał się w stosunku do Was.

Hoseok na szczęście był w domu kiedy ponownie poczułaś, że coś jest nie tak. W szpitalu znalazłaś się dość szybko i tam okazało się, że wszystko się ustabilizuje w najbliższym czasie.

-Hej skarbie. Jak się czujesz? Lekarze coś mówili? Ze mną nie bardzo chcieli rozmawiać.

-Hej, na razie czuję się dobrze. Lekarze mówią, że faktycznie nie wygląda to ciekawie, ale z każdą godziną będzie lepiej. Potrzebuję tylko spokoju i zero stresu, aby dotrwać do końca ciąży.

-No właśnie... stres i spokój... coś, co w naszym domu jest ostatnio obce. Y/N martwię się o Ciebie i maleństwo. Musisz ją nosić jeszcze dwa miesiące, a... my nawet nie wiemy, co się stancje jutro. Musimy niestety walnąć pięścią w stół, aby nasze dziecko się opamiętało.

-Gdzie on teraz jest?

-Przed salą. Nie chciałem, aby wchodził do środka. Bałem się, że powie coś głupiego, a Ty dopiero co doszłaś do siebie.

-Hoseok, a co jeśli on się nie zmieni?

-Zmieni się. Zobaczysz. Od teraz koniec z ulgowym traktowaniem i głaskaniem go po głowie. Kocham go, bo jest moim dzieckiem, ale trzeba przystopować. Za dużo to kosztuje mnie, a zwłaszcza Ciebie i tą kruszynkę.

NAMJOON

Od ponad czterech tygodni Wasza córka sprawiała Wam więcej problemowi niższe zwykle. Byliście zdziwieni jej zachowaniem, ponieważ nigdy wcześniej nie robiła Wam takich problemów jak teraz obawiając się, że za tym wszystkim stoi złe towarzystwo.

Córka od parunastu dni widywała się z dziewczyną straszą o dwa lata od siebie, a patrząc na nią tylko raz widziałaś w niej coś, co nie podobało Ci się ani trochę. Namjoon zdał sobie z tego sprawę kiedy naprawdę zobaczył wszystko na własne oczy.

Wasza córka słysząc, że ma zakaz wychodzenia z domu wpadła w szał czego wcześniej u niej nie widzieliście. Dziewczyna gdyby mogła zdemolowałaby salon, co jednak prawie zaczęła robić rozbijając jeden z wazonów, zwalając ze ścian kilka obrazów. Po tym wszystkim Wasza córka z impetem wpadła do siebie zamykając się na klucz nie chcąc w ogóle z Wami rozmawiać.

Ty musiałaś odreagować i udałaś się na taras chcąc złapać świeżego powietrza. Namjoon widział w Tobie podenerwowanie bojąc się o Ciebie i Wasze drugie dziecko, które jeszcze się nie narodziło. Twoja ciąża była zagrożona, a taki stres mógł sprawić, że mogłaś stracić maleństwo, które nie było niczemu winne.

Chłopak sam był pod wielkim stresem wiedząc, że każda zła sytuacjach może skończyć Twoim pobytem w szpitalu nie mając pewności czy wyjdziesz z niego nadal będąc w ciąży czy nie.

Nie wiedział jak, ale musiał znaleźć sposób, aby uciszyć to, co się działo w Waszym życiu. Zaczynał coraz bardziej myśleć, że Wasza córka jednak nie była świadoma, że robi źle, a to może któregoś dnia doprowadzić do tragedii i depresji, z której nigdy by nie wyszedł.

JIMIN

-Zostawcie mnie w końcu w spokoju! Ciągle łazicie za mną i mówicie co mam robić, a czego nie. Nudzi mnie to słyszycie? Już mamy dość tego jęczenia. Zostaw to, nie rób tamtego. Nie denerwują matki, bo stres jej szkodzi. Wiecie co? Wolę być jedynakiem, bo rodzeństwo mi nie jest potrzebne. Dla mnie jest obojętne to czy ono się urodzi czy nie. Czy będzie czy nie!

-Przestań! Nie masz prawa tak mówić.

-Naskocz mi.

-Słucham? Idź natychmiast do siebie. Nie chcę Cię widzieć aż do wieczoru.

-Nie chcesz mnie widzieć? Dobra. W takim razie może ja w ogóle wyjdę, bo rodzice mają mnie kompletnie w dupie - odparł Wasz syn wychodząc z domu. Nie zwracał uwagi na Jimin'a, który próbował go powstrzymać. Był zawiedziony i zły na samego siebie, że nie był w stanie go powstrzymać od wyjścia z domu. Nie miał pojęcia, co dzieje się w życiu jego dziecka i co było powodem jego zachowania.

Zamartwiając się widział opierającą się Ciebie o ścianę w kuchni oddychając dość głęboko. Cały stres przelewa się na Twoją ciąże, co niestety nie było na plus.

-Y/N? Y/N co się dzieje?

-Nic... tylko trochę boli. Pomożesz mi dojść do kanapy?

-No pewnie. Chodź skarbie - Jimin objął Cię w pasie jedną dłonią zarzucając Twoje ramię na swoje. Był zdenerwowany widząc Cię w tym stanie i obawiał się, że takie coś nie będzie miało miejsca tylko raz na jakiś czas. Jeśli Wasze dziecko nie zmieni stosunku od wszystkiego było prawdopodobieństwo, że stres mógł doprowadzić do złych konsekwencji tego wszystkiego.

TAEHYUNG

Siedziałaś w Waszej sypialni na skraju łóżka. W dłoni trzymałaś chusteczkę ocierając swoje oczy pełne łez. Po kłótni z Waszym synem, który nie miał litości co do Ciebie zaczęłaś czuć się coraz gorzej, czując ból w okolicach brzucha zaczynając panikować. Kiedy Wasz syn wybiegł z domu zostałaś w nim sama. Nie miałaś siły na cokolwiek, a ból momentami robił się bardzo silny.

Taehyung wracając do domu usłyszał szlochanie z pokoju. Widząc, że siedzisz i płaczesz upuścił siatkę z zakupami pobiegając do Ciebie nie wiedząc, co się dzieje.

-Kochanie dlaczego płaczesz? Co się stało?

-Taehyung... musimy z nim coś zrobić. Tak dłużej nie może być. Jeszcze nigdy... nikt nie powiedział mi tylu okropnych słów, co nasz syn. Nie wiem, co w niego wlazło, ale... mam tego dość Taehyung. To mnie wykończy. Wystarczy już, że moja ciąża nie przebiega tak jak powinna - mówiłaś przerywając co jakiś czas z powodu bólu. Chłopak usiadł obok Ciebie będąc wystraszonym czując narastającą złość na swojego syna mając nadzieję, że porozmawia sobie z nim tak jak należy.

-Gdzie on teraz jest?

-Nie wiem. Wyszedł z domu w trakcie tej kłótni. Nie wrócił do tej pory. Po prostu wyszedł i mnie zostawił...

-Y/N spokojnie proszę. Spróbuj oddychać głęboko - Taehyung próbował Cię uspokajać jak tylko mógł, ale nie było łatwo kiedy Wasze dziecko sprawiało problemy w czasie trudnej sytuacji dla Ciebie i Waszej rodziny, obawiając się o dziecko. 

Taehyung był skołowany i miał wiele różnych myśli w swojej głowie, które podpowiadały mu, aby nie pozwolić cierpieć Tobie oraz szkodzić Waszemu maleństwu, które jeszcze nie pojawiło się na świecie. 

JUNGKOOK

-Przestań potrząsać swoją mamą! Co Ty wyprawiasz?! - krzyknął Jungkook widząc jak Wasz syn potrząsa Tobą chcąc wręcz wyłudzić od Ciebie pieniądze. Kiedy się nie zgodziłaś chłopak wpadł w szał traktując Cię jak ścierkę do podłogi. Twój ukochany widział całe zdarzenie i gdyby nie on nie wiedziała, co mogłoby się stać. 

-Zabierz ode mnie te ręce! - jego syn odepchnął dłonie swojego ojca na co Jungkook zacisnął swoje pięści powstrzymując się z ledwością, aby go nie uderzyć. Ty byłaś wstrząśnięta całą sytuacją musząc usiąść na krześle w kuchni próbując oddychać spokojnie i powoli. 

-Od dzisiaj... masz zakaz na wszystko. Oddajesz mi swój telefon. Konfiskuję laptop na miesiąc. Nie dostajesz kieszonkowego do odwołania, aż się nie uspokoisz i nie zaczniesz zachowywać tak jak powinieneś. Masz karę na wychodzenie z domu i masz natychmiast przeprosić swoją matkę.

-I co jeszcze? Może mam paść jej do stóp? Zrobiliście sobie drugiego dzieciaka i teraz na nim się skupiacie bardziej niż na mnie.

-Co Ty wygadujesz? Kochamy Cię, ale jeśli Ty nas nie szanujesz to jak my mamy to robić? Bycie rodzicem nie oznacza tylko głaskania po głowie za wszystko, ale bycia sprawiedliwym. Jesteśmy Twoimi rodzicami i będziesz miał niebawem rodzeństwo. Albo się zmienisz, albo ja zmienię swój stosunek do Ciebie. Rozumiesz? 

-Idź... natychmiast... do siebie i przemyśl swoje zachowanie. Zejdź mi z oczu, błagam - odparłaś na co chłopak wyszedł z kuchni robiąc to, co mu kazaliście. Jungkook podszedł do Ciebie obejmując Cię wokół ramienia widząc, że nie czułaś się zbyt dobrze. Objęłaś ukochanego wokół pasa nie mając już siły do dziecka, które kochałaś, ale wbijało Wam nóż w serce za każdym razem kiedy tylko stawał na Waszej drodze robiąc to zupełnie świadomie nie żałując niczego, co powiedział. 

2 komentarze:

  1. Czytam twoje prace od dłuższego czasu i mogę śmiało powiedzieć, że twój styl bardzo się poprawił ;)
    Widać zaangażowanie ♡
    BTW dzięki że skorzystałaś z mojego pomysłu ;) właśnie tak to sobie wyobrażałam.

    OdpowiedzUsuń