Annyeong~
Wczoraj pod najnowszym postem otrzymałam propozycję napisania reakcji, którą na pewno wykorzystam, bo będzie o wiele wiele bardziej przyjemniejsza! Jednak z racji, iż miałam w zanadrzu reakcję, którą dodałam teraz chciałam opublikować najpierw ją~!
Hope you like it!
JUNGKOOK
Na wieść, że oboje, Ty zarówno jak i Jungkook zachorowaliście w tym samym czasie pomyślałaś, że chyba już nic gorszego spotkać Was nie mogło w tym pełnym zarazków dniu, który przeciągał jakby w nieskończoność. Miałaś wrażenie, że każda minuta przypomina jedną godzinę, a im bardziej chciałaś, aby ten paskudny dzień minął tym bardziej wszystko się dłużyło.
Jungkook z jednej strony nie chciał, aby był chory on czy szczególnie Ty. Do tego obawialiście się jak sobie poradzicie, gdy każda kostka, nawet najmniejsza bolała Was niemiłosiernie. Mimo choroby Twój ukochany potrafił znaleźć dobrą stronę tej całej sytuacji, ciesząc się poniekąd, że tak to się skończyło.
-Spójrz na to z innej strony Y/N. Choroba zbliży nas do siebie. Będziemy mogli spędzić ze sobą więcej czasu! Fakt, że z... katarem i kaszlem, ale.... będziemy razem przez długi czas. Czy to nie cudowne?
-Bardzo, kochanie, bardzo - odparłaś z ledwością, ale w głębi przyznałaś mu rację. Dawno nie byliście ze sobą tak długo i... choroba chyba faktycznie Was połączyła, pozwalając Wam na cieszenie się sobą, nawet podczas chwil pełnych boleści.
W trakcie przeziębienia prowadziliście wiele negocjacji kto i czym będzie zajmował się mimo ledwego poruszania przez kości, które bolały tak jakby miały się rozlecieć. Dochodząc do porozumienia nie żałowaliście, że finał negocjacji zaprowadził Was do kuchni gdzie jeden obowiązek podzieliliście pod równo.
-Taehyung, miałeś zmywać, a nie udawać, że łyżki to ludziki, które się topią.
-Brakuje im tylko rąk i nóg, aby idealnie robiły za ludziki. No zobacz sama!
-Głuptasie mój, zmywaj, bo inaczej nigdy nie wyzdrowiejemy nie będąc pod kołdrą - odparłaś wycierając talerze. Taehyung mimo choroby trzymał się świetnie tak jak wtedy kiedy był zdrowy niczym rybka. Kiedy na moment spuściłaś go z oka chłopak wziął na palec pianę, którą umazał Cię po nosie, wyglądając jak klaun. Otworzyłaś swoje usta z zaskoczenia patrząc na zadowolonego Tae, który był w stanie tańczyć. Chwyciłaś nieco piany w dłoń dmuchając nią w twarz ukochanego. Zmywanie talerzy podczas choroby przerodziło się w wojnę na pianę, a na końcu skończyliście w swoich ramionach siedząc na podłodze. Taehyung objął Cię wokół ramion zostawiając pocałunek na Twojej skroni.
-Chyba w takiej sytuacji chciałbym codziennie chorować, abym mógł być jak najbliżej i jak najczęściej przy Tobie - spojrzałaś na chłopaka, w którego oczach widziałaś zmęczenie. Chociaż sama miałaś gorączkę nie chciałaś mówić mu nic. Cała ta chwila była piękna i szkoda było ją psuć. Jednak Taehyung wyczuł, że byłaś rozpalona i ostatkami sił był w stanie zanieść Cię do sypialni gdzie odpoczywaliście po kołdrą w swoich objęciach.
Chociaż Jimin był chory w tym samym momencie co Ty i nie miał tyle energii co zwykle, był w stanie opiekować się Tobą oraz sobą. Kiedy Ty wolałaś, aby odpoczywał i jak najszybciej doszedł do siebie on był przez większość czasu aktywny chcąc mieć Cię na oku czy nie czujesz się gorzej.
Doceniałaś starania swojego ukochanego, ale było Ci go szkoda, ponieważ byłaś powodem, dla którego nie mógł pozwolić sobie na wypoczynek. Jimin nie narzekał z tego powodu naprawdę zajmując się Tobą ze szczerego serca i kolejny raz pokazał tym, że jest chłopakiem idealnym.
-Już niczego nie potrzebujesz? Jeśli tak mów śmiało.
-Potrzebuję - otworzyłaś oczy chcąc spojrzeć na chłopaka. Pociągnęłaś noskiem i po chwili przerwy kontynuowałaś - potrzebuję Ciebie. Tutaj obok mnie - na Twoje słowa Jimin momentalnie rozpromieniał szerokim uśmiechem. Przybliżył się do Ciebie nakrywając Cię kołdrą do ramion. Ułożył głowę na Twojej poduszce, aby mógł mieć twarz jak najbliżej Twojej i objął Cię wokoło ramion odpoczywając wspólnie podczas przeziębienia.
-Namjoon? Byłeś gdzieś? Przecież jesteś chory... nie możesz wychodzić.
-Musiałem wyskoczyć na chwilę. Nie mogę pozwolić, abyś nie brała leków, bo nie ma ich kto kupić.
-Ale... Ty sam jesteś przeziębiony. Nie chcę, aby ten stan Ci się pogorszył.
-Ja sobie poradzę. Jestem wytrzymały. Ty nie jesteś odporna słonko, dlatego muszę dbać o Ciebie w tym czasie. Ale teraz już nigdzie nie mam zamiaru się ruszyć tylko zostać przy Tobie, odpoczywać przy Tobie i sprawdzać czy czujemy się oboje lepiej - z ledwością usiadłaś opierając się plecami o poduszkę. Namjoon włączył po cichu telewizor tuląc Cię w tym momencie do siebie. Chociaż byłaś zmęczona od czasu do czasu udało Ci się spoglądać w ekran, ale najbardziej cieszyłaś się będąc obok osoby, którą kochasz, dbającą o Twoje zdrowie, chociaż sam nie był w najlepszym stanie.
-Powiedz śmiało jeśli będziesz czegoś potrzebowała. Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko.
-Wiem, ale na razie chcę tylko, aby zostało tak jak jest teraz.
-Zabawne. Oboje przeziębiliśmy się w tym samym czasie. Dwie kochające się osoby jednocześnie w chorobie. Czyż to nie przeznaczenie?
-Tak. Na pewno. Naszym przeznaczeniem było leżeć w łóżku pełnym zarazków, a te zarazki roznoszą się po pokoju, kuchni i innych pomieszczeniach. Chyba nie potrafię wyobrazić sobie lepszego przeznaczenia skarbie - odparłaś nie mając pojęcia jak ułożyć się na swoim miejscu na łóżku. Przewracałaś się na jeden i drugi bok co kilka sekund mając dość choroby, która trwała dopiero trzeci dzień. Twój ukochany widział, że męczysz się podczas tych pełnych bólu dni i zastanawiał się jak mógłby Ci pomóc.
W pewnym momencie usiadłaś kładąc dłonie na głowę, po cichu płacząc z powodu bezsilności i przeziębienia, które nieźle dawało Ci w kość. Hoseok usiadł widząc Cię w takim stanie i jedynie co przyszło mu do głowy to zrobić Ci delikatny masaż ramion, który miał Cię zrelaksować. Po kilku minutach odczuwałaś efekty uleczalnych dłoni Twojego ukochanego. Chłopak chociaż był przeziębiony trzymał się bardziej niż Ty i byłaś mu wdzięczna, że oprócz humoru potrafił pokazać też przejęcie, co jednak nie było dla Ciebie zdziwieniem, bo był opiekuńczym chłopakiem, który zawsze niósł pomoc w każdej sytuacji - Wiesz... nie wiem czy to przeznaczenie czy nie, ale może faktycznie ktoś chciał, abyśmy zachorowali w tym momencie.
-Mówiłem Ci. Twój Hobi nigdy się nie myli jeśli chodzi o przeznaczenie!
-Y/N?
-Hm?
-Trzymasz się?
-Nie wiem.
-Jesteś w stanie wstać?
-Nie wiem.
-Żyjesz?
-Nie wiem... a Ty, Yoongi? - zapytałaś czekając na odpowiedź swojego chłopaka, który leżał plackiem obok Ciebie, odzywając się tylko w momentach kiedy pytał czy żyjesz i czy masz się dobrze. Otworzył powoli jedno oko i jego odpowiedź nie była wyczerpująca równie jak Twoja.
-Nie wiem - na słowa swojego ukochanego westchnęłaś bezradnie. Oboje byliście wykończeni przeziębieniem, które okazało się być paskudne bardziej niż zwykle. Yoongi widział, że cierpisz tak samo jak on, ale było mu głupio w środku, że nie okazał Ci żadnej czułości tak jak robił to niemalże cały czas nim choroba Was powaliła. Chłopak po kilku sekundach otworzył oczy patrząc na Ciebie i niskim, oraz spokojnym tonem głosu odparł - Y/N.
-Hm?
-Kocham Cię - na te słowa otworzyłaś oczy momentalnie, a Twoje usta układały się w duży uśmiech. Yoongi odwzajemnił uśmiech chwytając Twoją dłoń, którą mocno zacisnął mając nadzieję, że wkrótce oboje poczujecie się na tyle dobrze, że będzie mógł wynagrodzić Ci te dni, gdy byłaś przybita przez chorobę.
-Dlaczego uśmiechasz się w momencie kiedy oboje skończyliśmy z gorączką w łóżku?
-Wiem, że to wygląda źle, ale widzę też plusy w naszej wspólnej chorobie?
-Plusy? Kochanie, co Ty znów wymyśliłeś?
-Spójrz. Wspólne leżenie w łóżku pozwoli nam spędzić ze sobą więcej czasu. Będziemy mogli przytulać się tyle ile chcemy. Leżeć w swoich objęciach tyle ile chcemy. Całować się tyle ile chcemy, bo przecież żaden z nas nie powie ''nie rób tego, chcesz się zarazić?''. No i oprócz tego możemy oglądać telewizor, odpoczywać i jeść ile chcemy.
-Serio myślisz teraz o jedzeniu? Czasem myślę, że bardziej kochasz jedzenie ode mnie - odparłaś nakrywając się kołdrą po samą szyję podczas siedzenia na łóżku. Seokjin nie miał na myśli, aby powiedzieć to w złym kontekście. Chciał pokazać jak wiele plusów odkrył podczas tych niefortunnych dni i nie sądził, że wzmianka o jedzeniu mogła wywołać u Ciebie taką reakcję.
-No co Ty. Przecież wiesz, że Cię kocham. Kocham Cię tak, że nawet zaraz pójdę do kuchni mimo mojego samopoczucia i ugotuję Ci coś co nie zajmuje sporo czasu, ale za to będzie smakować. Niedługo do Ciebie wrócę skarbie. Moje danie będzie przepełnione miłością do Ciebie!
Jungkook z jednej strony nie chciał, aby był chory on czy szczególnie Ty. Do tego obawialiście się jak sobie poradzicie, gdy każda kostka, nawet najmniejsza bolała Was niemiłosiernie. Mimo choroby Twój ukochany potrafił znaleźć dobrą stronę tej całej sytuacji, ciesząc się poniekąd, że tak to się skończyło.
-Spójrz na to z innej strony Y/N. Choroba zbliży nas do siebie. Będziemy mogli spędzić ze sobą więcej czasu! Fakt, że z... katarem i kaszlem, ale.... będziemy razem przez długi czas. Czy to nie cudowne?
-Bardzo, kochanie, bardzo - odparłaś z ledwością, ale w głębi przyznałaś mu rację. Dawno nie byliście ze sobą tak długo i... choroba chyba faktycznie Was połączyła, pozwalając Wam na cieszenie się sobą, nawet podczas chwil pełnych boleści.
TAEHYUNG
W trakcie przeziębienia prowadziliście wiele negocjacji kto i czym będzie zajmował się mimo ledwego poruszania przez kości, które bolały tak jakby miały się rozlecieć. Dochodząc do porozumienia nie żałowaliście, że finał negocjacji zaprowadził Was do kuchni gdzie jeden obowiązek podzieliliście pod równo.
-Taehyung, miałeś zmywać, a nie udawać, że łyżki to ludziki, które się topią.
-Brakuje im tylko rąk i nóg, aby idealnie robiły za ludziki. No zobacz sama!
-Głuptasie mój, zmywaj, bo inaczej nigdy nie wyzdrowiejemy nie będąc pod kołdrą - odparłaś wycierając talerze. Taehyung mimo choroby trzymał się świetnie tak jak wtedy kiedy był zdrowy niczym rybka. Kiedy na moment spuściłaś go z oka chłopak wziął na palec pianę, którą umazał Cię po nosie, wyglądając jak klaun. Otworzyłaś swoje usta z zaskoczenia patrząc na zadowolonego Tae, który był w stanie tańczyć. Chwyciłaś nieco piany w dłoń dmuchając nią w twarz ukochanego. Zmywanie talerzy podczas choroby przerodziło się w wojnę na pianę, a na końcu skończyliście w swoich ramionach siedząc na podłodze. Taehyung objął Cię wokół ramion zostawiając pocałunek na Twojej skroni.
-Chyba w takiej sytuacji chciałbym codziennie chorować, abym mógł być jak najbliżej i jak najczęściej przy Tobie - spojrzałaś na chłopaka, w którego oczach widziałaś zmęczenie. Chociaż sama miałaś gorączkę nie chciałaś mówić mu nic. Cała ta chwila była piękna i szkoda było ją psuć. Jednak Taehyung wyczuł, że byłaś rozpalona i ostatkami sił był w stanie zanieść Cię do sypialni gdzie odpoczywaliście po kołdrą w swoich objęciach.
JIMIN
Chociaż Jimin był chory w tym samym momencie co Ty i nie miał tyle energii co zwykle, był w stanie opiekować się Tobą oraz sobą. Kiedy Ty wolałaś, aby odpoczywał i jak najszybciej doszedł do siebie on był przez większość czasu aktywny chcąc mieć Cię na oku czy nie czujesz się gorzej.
Doceniałaś starania swojego ukochanego, ale było Ci go szkoda, ponieważ byłaś powodem, dla którego nie mógł pozwolić sobie na wypoczynek. Jimin nie narzekał z tego powodu naprawdę zajmując się Tobą ze szczerego serca i kolejny raz pokazał tym, że jest chłopakiem idealnym.
-Już niczego nie potrzebujesz? Jeśli tak mów śmiało.
-Potrzebuję - otworzyłaś oczy chcąc spojrzeć na chłopaka. Pociągnęłaś noskiem i po chwili przerwy kontynuowałaś - potrzebuję Ciebie. Tutaj obok mnie - na Twoje słowa Jimin momentalnie rozpromieniał szerokim uśmiechem. Przybliżył się do Ciebie nakrywając Cię kołdrą do ramion. Ułożył głowę na Twojej poduszce, aby mógł mieć twarz jak najbliżej Twojej i objął Cię wokoło ramion odpoczywając wspólnie podczas przeziębienia.
NAMJOON
-Namjoon? Byłeś gdzieś? Przecież jesteś chory... nie możesz wychodzić.
-Musiałem wyskoczyć na chwilę. Nie mogę pozwolić, abyś nie brała leków, bo nie ma ich kto kupić.
-Ale... Ty sam jesteś przeziębiony. Nie chcę, aby ten stan Ci się pogorszył.
-Ja sobie poradzę. Jestem wytrzymały. Ty nie jesteś odporna słonko, dlatego muszę dbać o Ciebie w tym czasie. Ale teraz już nigdzie nie mam zamiaru się ruszyć tylko zostać przy Tobie, odpoczywać przy Tobie i sprawdzać czy czujemy się oboje lepiej - z ledwością usiadłaś opierając się plecami o poduszkę. Namjoon włączył po cichu telewizor tuląc Cię w tym momencie do siebie. Chociaż byłaś zmęczona od czasu do czasu udało Ci się spoglądać w ekran, ale najbardziej cieszyłaś się będąc obok osoby, którą kochasz, dbającą o Twoje zdrowie, chociaż sam nie był w najlepszym stanie.
-Powiedz śmiało jeśli będziesz czegoś potrzebowała. Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko.
-Wiem, ale na razie chcę tylko, aby zostało tak jak jest teraz.
HOSEOK
-Zabawne. Oboje przeziębiliśmy się w tym samym czasie. Dwie kochające się osoby jednocześnie w chorobie. Czyż to nie przeznaczenie?
-Tak. Na pewno. Naszym przeznaczeniem było leżeć w łóżku pełnym zarazków, a te zarazki roznoszą się po pokoju, kuchni i innych pomieszczeniach. Chyba nie potrafię wyobrazić sobie lepszego przeznaczenia skarbie - odparłaś nie mając pojęcia jak ułożyć się na swoim miejscu na łóżku. Przewracałaś się na jeden i drugi bok co kilka sekund mając dość choroby, która trwała dopiero trzeci dzień. Twój ukochany widział, że męczysz się podczas tych pełnych bólu dni i zastanawiał się jak mógłby Ci pomóc.
W pewnym momencie usiadłaś kładąc dłonie na głowę, po cichu płacząc z powodu bezsilności i przeziębienia, które nieźle dawało Ci w kość. Hoseok usiadł widząc Cię w takim stanie i jedynie co przyszło mu do głowy to zrobić Ci delikatny masaż ramion, który miał Cię zrelaksować. Po kilku minutach odczuwałaś efekty uleczalnych dłoni Twojego ukochanego. Chłopak chociaż był przeziębiony trzymał się bardziej niż Ty i byłaś mu wdzięczna, że oprócz humoru potrafił pokazać też przejęcie, co jednak nie było dla Ciebie zdziwieniem, bo był opiekuńczym chłopakiem, który zawsze niósł pomoc w każdej sytuacji - Wiesz... nie wiem czy to przeznaczenie czy nie, ale może faktycznie ktoś chciał, abyśmy zachorowali w tym momencie.
-Mówiłem Ci. Twój Hobi nigdy się nie myli jeśli chodzi o przeznaczenie!
YOONGI
-Y/N?
-Hm?
-Trzymasz się?
-Nie wiem.
-Jesteś w stanie wstać?
-Nie wiem.
-Żyjesz?
-Nie wiem... a Ty, Yoongi? - zapytałaś czekając na odpowiedź swojego chłopaka, który leżał plackiem obok Ciebie, odzywając się tylko w momentach kiedy pytał czy żyjesz i czy masz się dobrze. Otworzył powoli jedno oko i jego odpowiedź nie była wyczerpująca równie jak Twoja.
-Nie wiem - na słowa swojego ukochanego westchnęłaś bezradnie. Oboje byliście wykończeni przeziębieniem, które okazało się być paskudne bardziej niż zwykle. Yoongi widział, że cierpisz tak samo jak on, ale było mu głupio w środku, że nie okazał Ci żadnej czułości tak jak robił to niemalże cały czas nim choroba Was powaliła. Chłopak po kilku sekundach otworzył oczy patrząc na Ciebie i niskim, oraz spokojnym tonem głosu odparł - Y/N.
-Hm?
-Kocham Cię - na te słowa otworzyłaś oczy momentalnie, a Twoje usta układały się w duży uśmiech. Yoongi odwzajemnił uśmiech chwytając Twoją dłoń, którą mocno zacisnął mając nadzieję, że wkrótce oboje poczujecie się na tyle dobrze, że będzie mógł wynagrodzić Ci te dni, gdy byłaś przybita przez chorobę.
SEOKJIN
-Dlaczego uśmiechasz się w momencie kiedy oboje skończyliśmy z gorączką w łóżku?
-Wiem, że to wygląda źle, ale widzę też plusy w naszej wspólnej chorobie?
-Plusy? Kochanie, co Ty znów wymyśliłeś?
-Spójrz. Wspólne leżenie w łóżku pozwoli nam spędzić ze sobą więcej czasu. Będziemy mogli przytulać się tyle ile chcemy. Leżeć w swoich objęciach tyle ile chcemy. Całować się tyle ile chcemy, bo przecież żaden z nas nie powie ''nie rób tego, chcesz się zarazić?''. No i oprócz tego możemy oglądać telewizor, odpoczywać i jeść ile chcemy.
-Serio myślisz teraz o jedzeniu? Czasem myślę, że bardziej kochasz jedzenie ode mnie - odparłaś nakrywając się kołdrą po samą szyję podczas siedzenia na łóżku. Seokjin nie miał na myśli, aby powiedzieć to w złym kontekście. Chciał pokazać jak wiele plusów odkrył podczas tych niefortunnych dni i nie sądził, że wzmianka o jedzeniu mogła wywołać u Ciebie taką reakcję.
-No co Ty. Przecież wiesz, że Cię kocham. Kocham Cię tak, że nawet zaraz pójdę do kuchni mimo mojego samopoczucia i ugotuję Ci coś co nie zajmuje sporo czasu, ale za to będzie smakować. Niedługo do Ciebie wrócę skarbie. Moje danie będzie przepełnione miłością do Ciebie!
Uwielbiam Twoje reakcje ♥
OdpowiedzUsuń