Witajcie kochani~
Doczekaliście się drugiej części scenariusza z Danielem z Wanna One. Sama przyznam, że to jeden z moich najlepszych do tej pory pomysłów i chcę go kontynuować do końca.
Mam nadzieję, że druga część przypadnie Wam do gustu tak samo jak pierwsza i nie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak - miłego czytania <3
-Jesteś z dnia na dzień coraz lepsza.
-Nie przesadzaj. Nie zrobiłam nic wielkiego przez ostatnich pięć tygodni. Praktycznie wszystko to co pokazywałam wcześniej.
-Dlaczego tak bardzo nie dowartościowujesz samej siebie? Dzień w dzień jesteśmy ze sobą i po prostu mówię to co widzę, a wyraźnie widzę, że jesteś niesamowita - kolejne pozytywne słowa z ust Daniela zostały wypowiedziane tak jak dzień po dniu. Chociaż od pięciu tygodni każdego dnia widujecie się ze sobą nadal nie umiałaś poradzić sobie z nieśmiałością, która zamiast się zmniejszać rosła w siłę z każdym słowem Daniela. Kiedy chłopak zwilżał swoje zaschnięte gardło przyglądał się całej Tobie chcąc dodać Ci nieco pewności siebie - bez tego i... tego... wyglądasz o wiele lepiej - Daniel zdjął Twoje okulary wraz z gumką do włosów będąc pierwszy raz przy kimś bez okularów i w rozpuszczonych włosach.
Byłaś zaskoczona tym ruchem z jego strony nie wiedząc czy to co zrobił to dobry pomysł. Poprawiałaś swoje włosy, które były w nieładzie mrugając co chwilę, ponieważ nie byłaś przyzwyczajona do chodzenia bez swoich okularów. Odwróciłaś wzrok w stronę lustra przyglądając się sobie, a za Tobą stał uśmiechnięty Daniel, który chciał dla Ciebie jak najlepiej, pomagając Ci w pewnym stopniu nabrać pewności, której brakowało Ci od zawsze.
-Wyglądam beznadziejnie. Jeszcze gorzej niż przedtem, prawda? - odparłaś w żartobliwy sposób na co Daniel nie mógł zareagować w inny sposób jak chwytając Cię od tyłu wokół pasa opuszkami palców łaskocząc Cię po odkrytym brzuchu. Próbowałaś wyrwać się z jego uścisku, ale chłopak był o wiele silniejszy, a w dodatku wiedziałaś, że to wszystko miało cel humorystyczny i z jednej strony lubiłaś tego typu zagrywki.
Dziś bez wyjątku spotkaliście się w stałym miejscu, które było Waszą wspólną tajemnicą. W dość krótkim czasie udało Ci się poznać chłopaka, który Ciebie nie musiał rozgryzać, bo obserwując Cię wcześniej widział po Twoim zachowaniu jaka jest Twoja dusza, uważając ją za szlachetną jak diament.
Kiedy po trzech godzinach ćwiczeń czuliście, że padacie z sił przez dłuższą chwilę leżeliście na dużym materacu wycierając swoje mokre ciała od potu. Mimo patrzenia w sufit i ciągłego milczenia nie czuliście, aby atmosfera była nudna.
Swoją obecnością i byciem tylko we dwoje nie potrzebowaliście niczego więcej do szczęścia.
Daniel nie potrafił powstrzymywać się, aby nie zerkać w Twoją stronę, aby móc zobaczyć czy i Ty spoglądasz na niego. Sam do końca nie rozumiał czemu zachowuje się w ten sposób, ale był świadomy tego, że nie jesteś mu obojętna i wszystko co robiłaś komentował w swoich myślach nie chcąc w żaden sposób odepchnąć Cię od siebie swoim zachowaniem, które mogłabyś źle odebrać.
Salę opuściliście w swoim towarzystwie po drodze próbując chwycić swoje dłonie, lecz każdy z Was odczuwał ku temu wstyd. Nim Wasze drogi się rozeszły Daniel patrząc Ci prosto w oczy żegnał Cię uroczym uśmiechem jednocześnie muskając palcami skórę na Twoich policzkach. Czując, że zaczynasz się rumienić, a chłopak widząc małe skrępowanie z Twojej strony nie chciał pogarszać niczego i zabierając dłoń nie przestając się uśmiechać wyznał :
-Do zobaczenia jutro.
-Do zobaczenia. Nie mogę się doczekać - chłopak mrugnął do Ciebie jednym okiem spoglądając dopóki nie znikł w innym korytarzu prowadzącym do wyjścia. Kiedy Ty na swojej drodze spotkałaś Somin, Daniel natknął się na kolegów, których wie, że może nazwać dawnymi kolegami. Chociaż miał ochotę ich ominąć i nie odzywać się słowem sposób w jaki go zaczepili nie zostawił mu wyboru.
-Jednak postanowiłeś prowadzić się z kimś niższej klasy? Zabawne, ale skoro tak wolisz to znaczy, że jesteście siebie warci - Daniel będąc kilka kroków dalej zatrzymał się zaciskając zęby, chcąc powstrzymać się od rękoczynów. Odwrócił się w ich stronę, a z jego twarzy można było wyczytać, że nie darzy ich żadną przyjacielską więzią, a wręcz nienawidził ich od momentu kiedy całkiem ukazali swoje prawdziwe oblicze.
-Chyba to już nie Wasza sprawa skoro nie trzymamy już ze sobą.
-Nasza nie nasza, ale nie zmienia to faktu, że ta znajomość nas interesuje. Trzymasz się z nią, bo tak chcesz czy jest w tym jakiś konkretny powód?
-Co masz na myśli?
-Nie wiem. Znam Cię nie od dziś. Przypominam Ci, że wcześniej byłeś nieco podobny do nas i robiłeś wiele paskudnych rzeczy. Nie pamiętasz? - odparł jeden z jego byłych kumpli chodząc wokół Daniela, który chociaż nie miał ciekawej przeszłości chciał zapomnieć o wielu rzeczach i udało mu się zmienić samego siebie z czego był zadowolony pierwszy raz w życiu.
-Dlaczego to robisz?
-Bo to lubię? Bo taki już jestem? Sam nie wiem, ale wiem, że powinieneś uważać na swoją małą księżniczkę, aby jej któregoś dnia nie spotkało nic złego - Daniel nie mogąc wytrzymać presji i czując, że nie ma szans, aby powstrzymał swoją złość zrzucił z ramienia sportową torbę wraz z bluzą chwytając chłopaka za kurtkę i przywarł jego plecami do szafek szkolnych, które sprawiły, że rozległ się huk po całym korytarzu.
-Od niej trzymaj się z daleka. Rozumiesz? Chcesz wiedzieć czemu z nią trzymam? Bo poprawiam dzięki niej to co straciłem przez wiele lat, a dobrze wiesz czemu. Dzięki niej nadrabiam wszystko co przeleciało mi obok nosa. Przeszłość zniszczyła mi wszystko, ale nie pozwolę, aby wróciła, bo Ty tego chcesz. Twoje niedoczekanie - chłopak, który słuchał co Daniel ma do powiedzenia zaśmiał mu się w twarz, ani trochę nie bojąc się żadnego ruchu z jego strony wiedząc, że tym razem będzie zbyt słaby, aby posunąć się do czegokolwiek.
-Nawet nie potrafisz uderzyć z godnością jak facet. Cały Daniel, który ucieka od problemów. Jesteś zwykłym mięczakiem - chłopak wyrwał się z mocnego uścisku Daniela, który oparł się dłonią o szafkę będąc opadniętym z sił zupełnie z niczego. Jego dawni kumple powoli odchodzili krzycząc w stronę Daniela - a to czy odpuścimy i damy Tobie i jej spokój to zależy od nas - po tych słowach zniknęli sprzed jego twarzy. Daniel próbował robić głębokie wdechy, podchodząc do torby i bluzy, które leżały na ziemi. Kiedy spojrzał w okno widział Ciebie wraz z Somin będącą uśmiechniętą i szczęśliwą. Kiedy patrzył na Ciebie mającą szeroki uśmiech w jego myślach pojawiały się słowa czy naprawdę zasługuje, aby mógł zadawać się z kimś takim wspaniałym jak Ty bojąc się, że zostaniesz skrzywdzona przez jego błędy, które nie do końca można było zarzucić jemu. Pragnął przemyśleć sobie wiele rzeczy, ale kolejny dzień nie będzie taki sam jak wszystkie poprzednie aż do dzisiaj.
~*~*~*~*~*~
Następnego dnia tak jak od pewnego czasu czekałaś przed swoim domem na Daniela, z którym wspólnie podążałaś do szkoły. Chłopak nie ominął ani jednego dnia, aby móc spędzać z Tobą czas od wczesnego ranka do późnego wieczoru, a idąc z nim do szkoły czułaś się w pewnym stopniu bezpiecznie, nie będąc już samotną tak jak wcześniej. Dziś jednak Daniel nie zjawił się w okolicy i nie mogąc czekać dłużej do szkoły udałaś się sama mając nadzieję, że spotkasz go gdzieś po drodze.
Kiedy i to nie miało miejsca, a przed szkołą również go nie widziałaś nie miałaś pojęcia czy zacząć się martwić czy nie myśleć o niczym na zapas.
W szkole nie było śladu po chłopaku, którego nie widziałaś nigdzie. Dzisiejsze skupienie na lekcji nie było możliwe, ponieważ miałaś w myślach jedynie Daniela i chociaż nie powinnaś rozmyślałaś o najgorszych rzeczach robiłaś to.
Nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca urwałaś się z ostatnich dwóch zajęć przebierając się przed wejściem do swojej tajemniczej salki w strój bardziej sportowy i ze wzrokiem skierowanym w dół kroczyłaś do pomieszczenia, z którego dochodziły różne dźwięki. Zmarszczyłaś brwi wychylając głowę gdzie w środku ujrzałaś Daniela. Chłopak poświęcał chwilę na taniec, a chwilę na wyładowywaniu nerwów uderzając pięściami w ścianę. Widziałaś kropelki potu na jego twarzy, które świeciły się w promieniach słonecznych. Końcówki i przód jego włosów były mokre, ale nawet nie ocierał potu, który wyglądał jakby mu nie przeszkadzał. Weszłaś do środka zarzucając torbę i ubrania na ziemię podchodząc do Daniela, który nie wyglądał jakby był dzisiaj w formie.
-Daniel? Daniel błagam spójrz na mnie! - ilekroć prosiłaś on nie reagował. Zachowywał się jak nie on. Kiedy na moment udało Ci się spojrzeć na jego twarz widziałaś łzy w jego oczach nie mając pojęcia co się stało. Próbując zmusić go, aby spojrzał w Twoją stronę chłopak z nerwów pchnął Cię na ziemię, lecz zorientował się, że zrobił błąd. Skierował wystraszone spojrzenie w Twoim kierunku na chwilę zatrzymując oddech.
-Y/N... - wypowiedział Twoje imię nie mogąc uwierzyć, że mógł zrobić coś co nie powinno było mieć miejsca. Przez krótką chwilę czułaś się jak sparaliżowana nie mogąc ruszyć swoim ciałem. Byłaś w nieco głębokim szoku kierując wzrok na przypadkowe miejsce w salce. Powoli zaczynałaś odwracać głowę w stronę Daniela lecz nie spoglądałaś na niego. Pozbierałaś się po czym wolnymi ruchami ruszyłaś się z podłogi nie odgarniając nawet swoich włosów, które zakrywały Twoje policzka.
-Ch-chyba będzie...chyba będzie lepiej jeśli porozmawiamy kiedy indziej. Zostawię Cię samego - odwróciłaś się plecami idąc wolnym krokiem do wyjścia. Daniel nie mógł wybaczyć sobie, że doszło do tej sytuacji i nie chciał dać Ci odejść tym bardziej Cię nie przepraszając.
-Y/N zaczekaj - chłopak podbiegł do Ciebie będąc przed Tobą i objął Cię całym sobą najmocniej jak tylko mógł. Tulił Cię do tego stopnia, że nie miałaś możliwości, aby móc się wyrwać, ale też uważał, aby nie zrobić Ci krzywdy. Byłaś zaskoczona jego zachowaniem. Nie rozumiałaś co się stało. Trudno było Ci pojąć co się dzieje lub co się wydarzyło, ale byłaś pewna, że stało się coś przez co Daniel zachowuje się w ten sposób. Znałaś go miesiąc i nadal dowiadywaliście się wiele o sobie, ale przebywając z nim dzień w dzień od wczesnego ranka byłaś w stanie dostrzec kiedy chłopak jest przygnębiony i zachowuje się inaczej niż zawsze.
Daniel przyłożył swój policzek do Twojej skroni. Przez chwilę nie mówił zupełnie nic. Byłaś tylko w stanie usłyszeć jego ciche szlochanie czując jak jego ciało zaczyna dygotać - przepraszam Y/N. Nie chciałem aby stało się to co się stało. To nie powinno mieć miejsca. Czułaś się przy mnie bezpiecznie, ale dałem Ci przykład, że nie potrafię w pełni zapewnić tego bezpieczeństwa. Wybacz mi. Nie chciałem... - odparł z płaczem wierząc mu, że nie zrobił tego, bo tak chciał. Coś zmusiło go do takiego zachowania i dał to po sobie poznać.
Powoli czułaś mały luz wokół siebie gdyż Daniel będąc bezsilnym nieco pozwolił złapać Ci powietrza. Mając możliwość spojrzeć na chłopaka, który był we łzach położyłaś obie dłonie na jego policzkach wpatrując się w jego szklane od łez oczy. Ocierałaś jego jeden i drugi policzek, które były zalane wodospadem. Pozwoliłaś mu przybliżyć czoło do swojego chcąc pokazać, że nie masz mu za złe tego co zrobił. Stojąc tak przez moment po małym zastanowieniu z Twoich ust padły słowa :
-Wydarzyło się coś, prawda? - Daniel nie był w stanie odpowiedzieć na Twoje pytanie nie będąc gotowym, aby wyznać Ci kilka faktów z jego przeszłości. Jednak wiedział, że powinien to zrobić prędzej czy później. Ukrywanie tego było gorsze od wszystkiego, a nie chciał Cię okłamywać, ani narażać na niebezpieczeństwo.
-Obiecuję, że wszystko Ci powiem, ale... daj mi trochę czasu. Jeśli to nie problem.
-Nie. Żaden problem. Gdybyś tylko wyrzucił to z siebie byłoby Ci lżej, ale... poczekam. Tak długo jak będziesz gotowy mi wyznać wszystko - odpowiedziałaś przytulając Daniela nie tak mocno jak on, ale na tyle silnie, że mógł poczuć Twoją troskę i przyjaźń, którą go obdarzyłaś. Jednak czuł, że nie zasłużył w pełni na kogoś takiego jak Ty i chciał zmienić się jeszcze bardziej, aby pokazać, że można mu zaufać.
Cudowne! Czekam na ciąg dalszy ♡♡
OdpowiedzUsuń