Dziś reakcja, która została zamówiona niedawno. Zmieniłam jedynie nazwę z "postrzelona" na "napadnięta". Mam nadzieję, że to nie będzie problemem.
Reakcja zamówiona przez osobę anonimową!
SEOKJIN
Minęły trzy miesiące odkąd wiadomość o związku Twoim i Seokjin'a ujrzała światło dzienne. Przez pierwszych kilka tygodni mogliście cieszyć się sobą nie tylko z ukrycia, ale również pośród innych ludzi, chodząc na wspólne romantyczne spacery i kolacje tylko we dwoje, tak jak robią to wszystkie pary wokół Was. Nie było jednak tak kolorowo jak byście chcieli. Większość fanek bardzo wspierała i akceptowała Waszą miłość, lecz znaleźli się fani, którzy swoje niezadowolenie pokazywali w najbardziej okrutny i paskudny sposób.Twój ukochany bardzo chciał, abyś wróciła z uczelni do domu jak najwcześniej, mówiąc jedynie o niespodziance. Byłaś ciekawa tego co przygotował i pod pretekstem złego samopoczucia, udało Ci się wyrwać wcześniej z zajęć pędząc do domu, do swojego ukochanego. Ciesząc się po drodze, że niebawem będziesz mogła przytulić tego, którego kochasz, Twój dobry humor prysł jak bańka mydlana w momencie kiedy zostałaś zaatakowana przez dużą grupę młodszych od Ciebie dziewczyn. Nie hamowały się w tym co robiły. Uderzały Cię pięściami tam gdzie tylko mogły, szarpiąc przy tym kurtkę, którą dostałaś od Seokjin'a. Kiedy udało Ci się wyrwać z ich sideł, dotarłaś do domu w płaczu ciesząc się, że nie pobiegły za Tobą.
-Kochanie? Jednak udało Ci się wyjść wcześniej. Bardzo się cieszę, będziemy mogli razem spędzi... Y/N? Y/N rany boskie,Y/N - Seokjin upuścił talerz na podłogę i szybkim krokiem zbliżył się do Ciebie klęcząc obok. Chłopak był przerażony faktem, że płaczesz, na Twoich policzkach są zadrapania i krew, a Twoje ubranie było mocno podarte - Y/N co się stało? Kto Ci to zrobił?
-Kto.... zazdrosne i psychiczne fanki. Zaczaiły się na mnie kiedy wychodziłam z uczelni. Nie czułam, aby ktokolwiek za mną szedł, do momentu aż... aż wszystkie razem rzuciły się mnie, uderzały mnie pięściami wszędzie, wytargały za włosy jak starą szmatę... Seokjin... to było okropne - odparłaś szlochając głośno wyciągając dłonie w stronę swojego ukochanego. Chłopak był zły na siebie, że w takim momencie nie był z Tobą, że nie mógł Ci pomóc i opędzić te pseudo fanki, które skrzywdziły osobę najbliższą jego sercu. Seokjin przytulił Cię na tyle mocno, abyś mogła choć w połowie poczuć się bezpiecznie. Teraz kiedy był obok, nie pozwoli, aby stała Ci się krzywda drugi raz, nie pozwalając na to nawet jeśli będziesz musiała krążyć ulicami samotnie.
YOONGI
Od godziny spędzałaś czas samotnie, będąc w łazience, którą zalewałaś swoimi łzami. Nie umiałaś przestać płakać od tak przez sytuację, która wpłynęła niekorzystnie na Twoją psychikę i wrażliwy charakter. Nie umiałaś się pozbierać po tym co się stało. Byłaś całkowicie roztrzęsiona, a całe Twoje ciało drżało ze strachu chociaż byłaś już bezpieczna.
Podczas samotnego spędzania czasu w łazience usłyszałaś dźwięk kluczy i głos Yoongiego, który wołał Twoje imię. Nie reagowałaś jednak na jego wołanie, czując strach po tym co Cię spotkało. Chłopak kilkukrotnie wymawiał Twoje imię szukając Cię po mieszkaniu. Kiedy jego głos był coraz bliżej wiedziałaś, że jest obok łazienki, lecz Ty nadal nie wychodziłaś. Yoongi będąc w pobliżu drzwi od toalety usłyszał ciche szlochanie. Podszedł bliżej przykładając ucho do drzwi, domyślając się, że jesteś tam Ty. Zapukał trzy razy, ale odpowiedzi nie słyszał.
-Y/N? Jesteś tam? Wszystko w porządku? - zapytał, ale słychać było tylko szlochanie i płacz. Chłopak bojąc się o Ciebie, powoli otworzył drzwi widząc Cię siedzącą na podłodze, plecami byłaś oparta o pralkę, a całe Twoje ciało drżało jak gdybyś siedziała na zimnej, wręcz lodowatej powierzchni - Y/N... - Yoongi wszedł do środka kucając, kładąc dłoń na Twoim ramieniu, będąc przerażonym tym w jakim stanie Cię zastał - Twoje policzka... masz rany i zadrapania... jaki fagas mógł Ci to zrobić? - zapytał, a jego usta drżały z nerwów kiedy myślał, że ktoś mógł zrobić Ci krzywdę.
-Yoongi,ich było za dużo. Okrążyły mnie z każdej strony. Nie miałam możliwości, aby się wyrwać. Nadal czuję to jak jestem obkładana pięściami, cholernie się bałam... - nie byłaś w stanie dokończyć. Łzy przejęły kontrolę nad Twoim ciałem co bardziej niepokoiło Twojego ukochanego. Yoongi domyślał się o kim możesz mówić z racji, iż wcześniej zdarzały się mniej groźne przypadki przez niektórych ''fanów'' będących zazdrosnych o Wasz związek. Na ten moment Yoongi nie mógł zrobić nic innego jak zostać przy Tobie i chociaż objąć Cię swoimi ramionami, aby pokazać Ci, że nie jesteś sama i możesz zapomnieć o tym co się stało, choć z pewnością będzie Ci ciężko wymazać wszystko z pamięci.
HOSEOK
Choć już kilka razy sytuacja z psycho fanami miała miejsce w życiu Twoim i Hoseok'a, nie chciałaś tego rozgłaszać, zostawiając wszystko tak jak jest, nie chcąc zgłaszać sprawy na policję. Hoseok, który martwił się o Ciebie nawet wtedy kiedy byliście razem, wiele razy prosił, abyś tego faktu nie bagatelizowała i udała się na policję, aby zgłosić te nieprzyjemności. Nie chciałaś iść nie dlatego, że nie ruszały Cię te akcje, ale dlatego, że nie chciałaś, aby cokolwiek w karierze Twojego ukochanego mogło się posypać. Chciałaś spokojnego związku i życia ze swoim ukochanym, nawet jeśli to było trudne momentami. Chciałaś być opanowana i miałaś nadzieję, że to wszystko wkrótce się skończy, a te wszystkie dziewczyny odpuszczą sobie i już nigdy nie wejdą Ci w drogę.
Jednak nadzieja matką głupich. Myśląc, że będzie inaczej, wszystko okazało się zajść zbyt daleko czego dzisiaj był świadkiem Hoseok.
Będąc na wspólnym spacerze, na którym cieszyliście się sobą, nie zauważyliście, że ktokolwiek za Wami podąża. W momencie kiedy Hoseok na chwilę oddalił się od Ciebie o kilka kroków, aby odebrać jeden z ważnych telefonów poczułaś uderzenie kamienień w głowę i nim zdążyłaś się odwrócić kilka dłoni pojawiło się przed Twoją twarzą, czując jak ktoś wbija paznokcie w Twoje policzka. Twój ukochany usłyszał Twoje krzyki i widząc, że jesteś atakowana przez ''fanki'', chłopak rozłączył połączenie nie chcąc pozwolić, aby stała Ci się krzywda, pomagając Ci wyrwać się z sideł tych chorych dziewczyn.
-Y/N, to przestaje być śmieszne. Te dziewczyny Cię gnoją na każdym kroku. To naprawdę robi się coraz bardziej przerażające. Tym razem byłaś ze mną, ale co by było gdybyś była sama? A na ulicy nie było nikogo oprócz nas. Co będzie jeśli ja będę daleko, a Ty będziesz non stop w niebezpieczeństwie. Nie będę mógł spać spokojnie jeśli będę daleko od Ciebie, a Ty będziesz tutaj wśród tych psycholi. Nie chcę, aby cokolwiek Ci się stało, dlatego proszę Cię. Posłuchaj mnie i zrób coś z tym, zrób to co powinnaś, inaczej nie będę mógł spokojnie wyjeżdżać na długie tygodnie. Obiecaj mi, że tym razem nie zbagatelizujesz tego - wyznał Hoseok obejmując Cię wokół pasa. Widząc, że to wszystko nie prowadzi w dobrym kierunku zgodziłaś się zrobić to o co prosił Cię Hoseok, mając zamiar zgłosić to wszystko na policję.
NAMJOON
-Nie daruję im tego. Nie daruję tego osobom, które Ci to zrobiły! - krzyknął Namjoon, kopiąc z całej siły nogą w drzwi od sypialni. Twój chłopak był zawsze opiekuńczy w stosunku do Ciebie i nie dziwiło Cię to, że i tym razem był podenerwowany jeśli chodziło i Twoje bezpieczeństwo.
-Namjoon, spokojnie. Nie rób nic pochopnie, nie chcę, aby narobił się większy bałagan.
-Jak mogę być spokojny skoro ktoś próbował zrobić Ci krzywdę? Nie mogę siedzieć bezczynnie i nic nie robić. Najchętniej bym rozerwał tych, którzy śmieli Cię w ogóle dotknąć. Powinni za to zapłacić... - chłopak chociaż cały chodził od środka, zdołał usiąść biorąc głęboki oddech. Widziałaś podenerwowanie swojego najdroższego i rozumiałaś go, bo sama po takim ataku pseudo fanek czułaś się cała rozdygotana. Jednak musiałaś starać się ukrywać swoje prawdziwe odczucia i pomóc chłopakowi, który chociaż jako pierwszy powinien Cię pocieszać, tak nie chciałaś, aby martwił się o Ciebie aż w takim stopniu.
-Namjoon. Nie musisz się tak martwić. Tamte dziewczyny przesadziły, ale może to już się więcej nie powtórzy.
-Powtórzy nie powtórzy, ale nie pozwolę, aby taka sytuacja miała miejsce po raz drugi. Jeśli ktoś raz zrobi coś pod wpływem emocji to nie zawaha się, aby zrobić to następny raz, może nawet kilka. Martwię się o Ciebie Y/N. Wiesz, że cholernie Cię kocham... nie byłoby sensu mojego życia gdybym stracił Cię przez głupotę jakichś fanów... zbyt mocno jestem w Tobie zakochany, aby na to pozwolić...
-Powtórzy nie powtórzy, ale nie pozwolę, aby taka sytuacja miała miejsce po raz drugi. Jeśli ktoś raz zrobi coś pod wpływem emocji to nie zawaha się, aby zrobić to następny raz, może nawet kilka. Martwię się o Ciebie Y/N. Wiesz, że cholernie Cię kocham... nie byłoby sensu mojego życia gdybym stracił Cię przez głupotę jakichś fanów... zbyt mocno jestem w Tobie zakochany, aby na to pozwolić...
JIMIN
Jimin na widok innych dziewcząt atakujących Ciebie poczuł jak budzi się w nim bestia, która podpowiada mu, że musi bronić ukochaną, którą kocha. Chłopak wpadł w niesamowitą furię, całkowicie tracąc kontrolę nad swoim zachowaniem. Sam do końca nie wiedział co się z nim działo, aczkolwiek jego agresywne zachowanie było spowodowane tym, że ktoś zranił najukochańszą dla niego osobę. Reszta członków z zespołu z ledwością była w stanie trzymać wnerwionego chłopaka, sami nie mogli uwierzyć, że to właśnie Jimin, zawsze łagodny i opanowany tym razem pokazał inną stronę siebie.
Kiedy udało mu się opanować i wyciszyć, patrzyłaś na niego widząc nadal tą bestię, którą był przed paroma minutami. Nie wiedziałaś czy bać się swojego ukochanego czy dziękować mu, że chciał postawić się grupie psycho fanów, którzy prawie Cię staranowali, nie patrząc na to, że cierpisz i krzyczysz, prosząc, aby dali Ci spokój.
-Y/N, to co widziałaś... wiem, że pewnie się mnie boisz. Nawet Ci się nie dziwie. Po prostu kiedy zobaczyłem, że jesteś bita przez... te osoby weszło we mnie coś czego nawet nie potrafię określić. To było pod wpływem chwili. Myślę, że bałem się, że nie wyjdziesz z tego cało i...dlatego stało się to co się stało. Jest mi przykro, że musiałaś to oglądać. Pewnie masz teraz ochotę ze mną zerwać, nawet jeśli tak się stanie... będę szanował Twoją decyzję, ale nigdy nie przestanę Cię kochać - chłopak wstał chcąc odejść, ale nie zrobił tego, ponieważ zatrzymałaś go Ty. Chwyciłaś go za rękę, po czym wstałaś, chcąc, aby odwrócił się do Ciebie i otuliłaś go wokół szyi, dziękując mu w ten sposób, że chciał Cię ratować. Doskonale zdawałaś sobie sprawę, że to mógł być impuls, a kiedy wyjaśnił Ci, że robił to z miłości, nie chciałaś, aby pomyślał, że to koniec. Chciałaś nadal z nim być, nie dając mu odejść.
TAEHYUNG
Taehyung wiele razy obawiał się o Twoje życie kiedy wieść o Waszym związku wyszła na cały świat. Obawiał się tego jeszcze bardziej niż zanim ktokolwiek dowiedział się, że jesteście w sobie zakochani. Chronił Cię na każdym kroku nawet wtedy kiedy nie było takiej potrzeby, ale chłopak był na tyle opiekuńczy, że pragnął niemalże całodobowej obserwacji swojej ukochanej. Kiedy myślał, że nic złego się nie wydarzy, okazało się być jednak inaczej. Chłopak pierwszy raz widział jak ktokolwiek przykłada pistolet do tyłu Twojej głowy grożąc, że jeśli nie zerwiesz z Tae, już nigdy nie ujrzysz światła dziennego. Ty byłaś przerażona, ale Taehyung na myśl, że psychofanka pod wpływem innych fanek mogła pociągnąć za spust, obawiał się czy w ogóle z tego wyjdziesz.
Kiedy udało się Ciebie wyrwać ze szpon tych pseudo fanów, Taehyung pierwsze co zrobił to podbiegł do Ciebie mocno tuląc Cię do swojego ciała, chcąc dać Ci jak najlepsze poczucie bezpieczeństwa, mówiąc Ci w ten sposób, że nie masz już czego się bać i jesteś bezpieczna.
Taehyung widział Twoje zapłakane oczy, zadrapania w kącikach ust i czuł wychłodzone ciało. Chociaż Twoje usta krwawiły, chłopak zostawiał na nich pocałunki, a swoją długą bluzę zarzucił na Ciebie.
-Nie bój się Y/N, już jest po wszystkim. To już więcej Cię nie spotka. Już więcej nie będziesz musiała tego przeżywać drugi raz. Zadbam o to, aby tak było. Przysięgam Ci. Przysięgam na moją miłość do Ciebie - odparł, nie wypuszczając Cię z objęć podczas czekania na przyjazd policji, której musiałaś wszystko opowiedzieć od samego początku do końca.
JUNGKOOK
-Błagam Cię, odłóż ten kij i nie rób niczego złego Y/N. Nie rób jej krzywdy słyszysz? Ona nie jest niczemu winna. Nic nie zrobiła, nie zasłużyła, abyś mogła ją skrzywdzić. Puść ją i daj jej odejść. Błagam Cię. Jeśli choć trochę zależy Ci na mnie jako na swoim idolu, nie krzywdź kogoś kto jest dla mnie ważny. Proszę Cię, błagam... - wyznał Jungkook w stronę dziewczyny, która chciała zniszczyć Wasze szczęście za wszelką cenę. Słowa Jungkook'a coraz bardziej uderzały w jej serce, tracąc siłę, aby móc wykończyć Cię w najgorszy sposób. Poczuła jak jej zbuntowana strona mięknie i nie dawała rady, aby użyć kija, który trzymała w dłoni. Psycho fanka rzuciła przedmiot na ziemię uciekając bez słowa, a Ty odetchnęłaś z ulgą. Jungkook podbiegł do Ciebie kucając w kałużę, na której byliście, chwytając Twoją buzię, patrząc w Twoje przerażone oczy.
-Jungkook, to było straszne... to było przerażające...
-Wiem, wiem, że było, ale to już przeszłość - chłopak pomógł Ci wstać, zabierając Cię powoli z tego miejsca, w którym nie było słychać ani widać żadnej innej żywej duszy oprócz Was.
-To było okropne.. - mówiłaś w lęku i strachu nie mogąc przestać się trząść i z zimna i przerażenia, które nadal w Tobie siedziało.
-Nie martw się. Zobacz, jestem tutaj, jestem przed Tobą, przed Twoją twarzą. Jestem tutaj, bo Cię kocham i nie pozwolę zrobić Ci krzywdy. Nie pozwolę, aby to miało miejsce drugi raz w przyszłości. Możesz mi wierzyć i zaufać. Przysięgam, że nie dam Cię skrzywdzić...
Jeju kocham cie i pięknie to wyszło😭💞
OdpowiedzUsuńznowu płaczę, ojej, co ty ze mną robisz?
OdpowiedzUsuń