Strony

poniedziałek, 21 listopada 2016

Reakcja BTS : Kiedy jesteś poważnie chora

Tak jak obiecałam w poście o nadchodzących nowościach tak powracam z kolejną reakcją, tym razem z BTS. Wiem, że to kolejna smutna reakcja i... przyznam, że na początku było mi ją ciężko napisać. Myślałam, że nie dam rady podołać, ale jednak udało mi się napisać to w taki sposób w jaki chciałam, aby było napisane. 
Mam nadzieję, że ta reakcja przypadnie Wam do gustu. Reakcja chociaż momentami smutna tak uczuciowa jak zwykle. Następne dwie/trzy reakcje będą bardziej weselsze i to Wam obiecuję.
Również jeden z anonimowych czytelników napisał, iż jutro ma urodziny prosząc o reakcję z tej okazji. Nie obiecuję, że uda mi się ją skończyć na czas, to zależy w ile wyrobię się z obowiązkami, aczkolwiek jeśli nie pojawi się jutro, postaram się ją dodać w tym tygodniu. Będę dawała znać o reakcjach po prawej stronie na moim blogu, informacje znajdują się na samej górze.
Chciałam także dodać, że planuję zrealizować scenariusz z Jimin'em i Mark'iem + dwie nowe reakcje i trzeci rozdział ''24/7=heaven or hell''. Jeśli czas mi pozwoli postaram się dodać te wszystkie rzeczy tak szybko jak będę mogła.
A teraz, aby nie przedłużać zapraszam do czytania kochani <3

SEOKJIN

Będąc nieprzytomną od dłuższego czasu nie wiedziałaś o obecności swojego chłopaka, który rzucając wszystko udał się do szpitala by móc być obok Ciebie. Seokjin wiedział, że Twoje zdrowie nie było w stu procentach dobre i to co mu mówiłaś o wszystkim co Ci jest nie było wypełnione kolorami tęczy, aczkolwiek nie zdawał sobie sprawy, że Twoje zdrowie rozsypie się w tak krótkim czasie.


Chłopak siedział przy Twoim łóżku prawie dobę, nie mrużąc oczu ani na moment, nie wychodząc z sali nawet na chwile, nie spuszczając z siebie wzroku nawet na sekundę. Trzymał Cię mocno za rękę cały czas patrząc na Twoją twarz. Pragnął, abyś otworzyła powieki i mogła zobaczyć, że nie jesteś sama, że on jest przy Tobie i trzyma Twoją dłoń najmocniej jak tylko mógł. Jednak wiedział, że tak szybko to się nie stanie. Byłaś nieprzytomna od dłuższego czasu, a Seokjin w środku modlił się w każdej chwili, aby mógł zobaczyć Twój uśmiech, który widział każdego dnia mimo tego, że nie zawsze czułaś się na siłach, aby nawet ułożyć usta w pół księżyc i spojrzeć na niego mając na twarzy radość. 
Będąc obok Ciebie chłopak czułby się poniekąd winny temu, że znalazłaś się tutaj. Wiedział, że gdyby tylko poświęcił Ci jeszcze więcej uwagi i mógł na chwilę zostawić pracę, abyś nie czuła się samotna nie byłoby Cię tutaj w tej chwili, a raczej w tak szybkim czasie. Czuł, że zawalił sprawę. Jako Twój ukochany powinien robić wszystko, abyś czuła się jak najlepiej, aczkolwiek wiedział, że to nie było to co chciałabyś od niego usłyszeć. Wiedziałby, że chciałabyś wyrzucić z jego głowy wszystkie myśli obarczające samego siebie i jedynie kogo byś obwiniała to samą siebie.


YOONGI

Leżąc w szpitalu, będąc zamyśloną, jednocześnie zapłakaną chciałaś jak najszybciej zobaczyć się ze swoim chłopakiem. Jesteście razem od bardzo długiego czasu, lecz nigdy nie mówiłaś o tym co się dzieje kiedy jego nie ma w domu. Wiedziałaś, że robisz błąd, aczkolwiek miałaś świadomość jak bardzo ważne jest dla niego spełnianie dalszych marzeń z zespołem i kiedy on opowiadał Ci to wszystko w radosny sposób nie chciałaś psuć tego szczęścia, które miał w oczach za każdym razem gdy rozmawialiście. Nie chciałaś, aby spędzał czas na opiekowaniu się Tobą myśląc, że dasz sobie radę ze wszystkim sama. Jednak kiedy nie wszystko poszło po Twojej myśli... nie ukrywałaś, bałaś się reakcji Yoongi'ego na to wszystko. Który chłopak byłby zadowolony z ukrywania prawdy o samej sobie? Żaden. Mogłaś domyśleć się jedynie co czuł i myślał Twój ukochany kiedy dowiedział się o Twoim pobycie tutaj, jednak to były tylko Twoje przypuszczenia. 
Leżąc i czekając widziałaś otwierające się drzwi od sali, w której leżałaś. Z ledwością przełknęłaś ślinę kiedy ujrzałaś Yoongi'ego. Chłopak zamknął za sobą drzwi patrząc na Ciebie przez moment. Nie mogłaś wyczytać nic ze sposobu w jaki na Ciebie patrzył. Byłaś pewna, że ta cisza nie oznacza niczego dobrego. Yoongi, chociaż był Twoim chłopakiem, karcił Cię za każdym razem gdy zrobiłaś coś źle i miałaś tego świadomość. Tym razem wiedziałaś, że nie będzie inaczej. Chłopak podchodził do Ciebie wolnym krokiem patrząc tak samo jak na początku kiedy tutaj wszedł. Łzy ponownie leciały z Twoich oczu czując wstyd, że nie powiedziałaś mu o niczym. Jednak ku Twojemu zdziwieniu Yoongi całym swoim ciężarem usiadł na łóżku obok Ciebie, wsunął swoje ramiona pod Twoje plecy pomagając Ci usiąść i całym sobą otulił Cię najmocniej jak potrafił nie zwracając uwagi na ciche dźwięki, które wydawałaś. 

-Yoongi... przepraszam. Wybacz mi.

-Nie Y/N. To ja Cię przepraszam. Powinienem był się zorientować, że coś jest nie tak. A ja w między czasie kiedy Ty cierpiałaś byłem daleko od domu. Nie tak powinien się zachować mężczyzna kiedy kocha swoją kobietę. Wybacz mi Y/N, że wtedy kiedy mnie potrzebowałaś, byłaś sama... wybacz mi - wyznał nie puszczając Cię ze swojego uścisku, który był przepełniony ciepłem i miłością. Yoongi chociaż był twardym facetem i nigdy nie ukazywał specjalnie głębszych emocji tak w tym momencie czułaś jak jego klatka piersiowa unosi się do góry co było spowodowane płaczem, którego nie mógł powstrzymać. 


HOSEOK

Hoseok spędzał przy Tobie drugą dobę bez snu. Widok cierpiącej Ciebie dwa dni temu sprawił, że z wesołego i zawsze pełnego uśmiechu Hobiego stał się poważnym bez jakiegokolwiek poczucia humoru chłopakiem chcącym jedynie być obok Ciebie. Nie potrafił zapomnieć widoku kiedy nagle oparłaś się o ścianę wydając z siebie głośne dźwięki spowodowane bólem, którego nie mogłaś znieść. Upadając powoli na podłogę Hoseok chwycił Cię w ramiona najdelikatniej jak potrafił zanosząc Cię do sypialni, w której chciał abyś odpoczęła. Nie mógł zostawić Cię bez opieki. Wiedział, że to coś czego teraz najbardziej potrzebowałaś. Słysząc słowa lekarza, który badał Twoją osobę chłopak nie mógł zmrużyć oka choćby na jedną krótką chwilę, bojąc się, że kiedy zaśnie Ty poczujesz się gorzej, a on zapadnie w zbyt głęboki sen nie będąc w stanie słyszeć Twoich próśb o pomoc. 
Hoseok siedział cały czas przy Tobie czując jak jego powieki co chwilę opadają na dół wraz z jego ciałem, które błagało o chwilę odpoczynku. Jednak miłość była dla niego ważniejsza i miał zamiar poświęcić wszystko abyś tylko poczuła się lepiej. 
Budząc się po długim czasie snu delikatnie odwróciłaś głowę w stronę Hoseok'a. Chłopak momentalnie otworzył szerzej swoje oczy chwytając Cię za rękę. 

-Y/N? - zapytał czekając na Twoją odpowiedź. Zanim cokolwiek powiedziałaś próbowałaś się ruszyć, aby móc wstać chociaż na moment, aczkolwiek byłaś na tyle słaba, że mogłaś jedynie ruszyć głową i rękoma - Y/N, nie. Nie wstawaj. 

-H-Ho... seok... - powiedziałaś cichym tonem głosu. Otwarłaś oczy widząc chłopaka obok siebie. Wzięłaś głęboki wdech patrząc prosto w jego oczy próbując sięgnąć dłonią do jego policzka - Hoseok... jesteś zmęczony... powinieneś.. odpocząć.

-Nie martw się o mnie. Dam radę. Teraz Ty jesteś najważniejsza. 

-Hoseok... nie ryzykuj ze swoim zdrowiem... tylko ze względu na mnie.

-To mój obowiązek. Nie boję się tego co stanie się mnie. Dla Ciebie jestem w stanie zaryzykować wszystko co mam - oznajmił kładąc się obok Ciebie. Westchnęłaś jedynie z bezsilności na jego słowa. Nadal czując ból przy każdym ruchu chwyciłaś rękę chłopaka przybliżając swoje czoło do jego czoła czując jak łzy napływają do Twoich oczu z powodu braku możliwości przytulenia się do swojego ukochanego. Hoseok jednak zawsze potrafił czytać w Twoich myślach i najdelikatniej jak mógł otulił Cię całym sobą, chcąc zostać w tej pozycji na długi czas. 


NAMJOON

Była późna godzina w nocy. Zasnęłaś poprzedniego dnia wyjątkowo szybko, aczkolwiek powodem tego nie było zmęczenie. Czułaś, że Twój organizm ponownie walczy z Tobą i to ból chciał dominować nad całą Tobą. Nie mówiąc nic swojemu narzeczonemu położyłaś się do łóżka udając, że nic się nie dzieje i próbowałaś zasnąć jak najszybciej, co doszło do skutku. Mimo tego Twój sen nie trwał zbyt długo. Zanim otworzyłaś oczy sięgnęłaś ręką w okolice brzucha, za który kurczowo się trzymałaś. Zwinęłaś się chwilowo w kulkę mając nadzieję, że ból ustąpi, jednak nie. Ból robił się coraz większy, a Ty nie mogąc wytrzymać krzyknęłaś dość głośno zaciskając mocno powieki. Namjoon mając czuły sen skierował głowę w Twoją stronę widząc jak jedną ręką ściskasz mocno pościel na poduszce, a drugą trzymasz się za brzuch ledwo robiąc jakikolwiek ruch. 

-Y/N? Wszystko w porządku? - zapytał lecz nie dostał odpowiedzi. Nie byłaś w stanie nawet wydusić z siebie słowa i nawet gdybyś chciała poprosić o pomoc nie mogłaś tego zrobić czując ból nawet przy oddychaniu - Y/N, co się dzieje? - zadałby kolejne pytanie, po którym nie dostając odpowiedzi wstałby z łóżka, aby móc podejść do Ciebie. Chłopak dotykając Twojego czoła czuł na nim pot i niesamowite ciepło. Bez żadnego zastanowienia się chwycił za telefon wykręcają numer pogotowia. 

-Namjoon... nie rób tego... t-to... t-to tylko chwilowe. 

-Czyżby? Dla mnie to wygląda inaczej. Nie będę czekał. Nie wtedy kiedy coś Ci jest - nie słuchając tego co mówiłaś chciał pomóc Ci jak najlepiej potrafił. Czekając na przyjazd karetki chłopak mógł jedynie usiąść obok Ciebie mówiąc Ci, że za chwilę wszystko będzie dobrze. Trzymałby rękę na Twojej dłoni, którą trzymałaś brzuch, a drugą ręką ścierałby delikatną chusta pot z Twojego czoła. Chociaż tego nie pokazywał, w środku czuł wielki strach i obawy nie mając pojęcia co się dzieje. Nie mogąc Cię zostawić próbował pomóc Ci w każdy sposób, abyś chociaż na chwilę zapomniała o bólu. 


JIMIN

Byłaś nieobecna już trzecią godzinę w domu. Zanim wyszłaś nie powiedziałaś Jimin'owi zbyt wiele dokąd idziesz, kiedy wrócisz i czy będziesz sama czy nie. Jedynie co usłyszał od Ciebie to ''Nie martw się kochanie, będę poza domem tylko krótki czas'' po czym wyszłaś nie czekając na odpowiedź swojego ukochanego. 
Podczas Twojej nieobecności Jimin nie chcąc zostawiać wszystkiego na Twojej głowie zabrał się za robienie porządków w mieszkaniu. Nie było tego zbyt wiele, aczkolwiek odczuwał czasem, że nie robi nic, aby pomóc Ci z obowiązkami. Chcąc Cię zaskoczyć i zrobić Ci przyjemność zabrał się za robienie tych kilku małych rzeczy. Sprzątając różne teczki ze stolika przy Twoim łóżku na podłogę wypadło kilka dokumentów, które Jimin podniósł w taki sposób, aby nie były pomieszane. Aczkolwiek było coś co przyciągnęło jego uwagę. Widział na pierwszej stronie Twoje imię i nazwisko jak i wyniki badań. Druga strona była taka sama lecz z inną diagnozą. Wszystkie kolejne dotyczyły tego samego lecz Jimin z początku nie mógł się odnaleźć w tym wszystkim. Zajęło mu chwilę, aby dojść do siebie i na spokojnie przeczytać to co było tam napisane. Chłopak wplótł palce w swoje włosy, które mocno zacisnął, czując jak trzęsie mu się dłoń. W tym samym momencie słyszał dźwięk zamkniętych drzwi i kroki w stronę sypialni. Kiedy weszłaś do środka ujrzałaś Jimin'a siedzącego na łóżku z kilkoma dokumentami w ręku. Podeszłaś bliżej patrząc na chłopaka mówiąc : 

-Jimin? Wszystko w porządku? - chłopak zaśmiał się sarkastycznie, jednocześnie jego nijaki uśmiech ukazywał ból i smutek z powodu tego co spotkało jego ukochaną.

-Czy wszystko w porządku? Nie wiem. Może Ty mi powiesz? To jest powodem, dla którego zawsze wychodzisz z domu? To jest powodem dla, którego nigdy nie mówisz dokąd idziesz i nie wiem kiedy wrócisz? - chłopak wstał podchodząc do Ciebie trzymając w dłoni dokumenty. Widziałaś jego trzęsące się dłonie i zdenerwowanie przez co próbowałaś uniknąć kontaktu wzrokowego - odpowiedz mi - dodał nie mogąc nawet trzymać tego wszystkiego w swojej dłoni. Rzucił dokumentami na łóżku po czym chwycił Cię za ramiona, które nieco mocno zacisnął - Y/N! Odpowiedz mi! To wszystko prawda? Twoje życie jest zagrożone? - krzyknął po czym chwycił Cię w swoje ramiona chcąc ukryć łzy. Delikatnie położyłaś ręce na jego plecach opierając się podbródkiem o jego bark.

-Przepraszam, Jimin.

-Y/N... nie mogę Cię stracić. Nie możesz mnie zostawić. Przebrniemy przez to. Wszystko się ułoży - dodał nie mogąc wydusić z siebie już nic więcej. Jego głos zaczął drżeć i w tej chwili chciał jedynie tulić Cię aż w nieskończoność. 


TAEHYUNG

-Od kiedy to trwa? - zapytał nie patrząc Ci w oczy. Po jego pytaniu zapadła chwila ciszy. Siedząc nerwowo bawiłaś się swoimi palcami, a kiedy uznałaś, że nie ma sensu dłużej udawać powiedziałaś mu to co powinnaś była zrobić już dawno.

-Od sześciu miesięcy. Wtedy zaczęły się pierwsze objawy. Zignorowałam je bo myślałam, że to coś co jest przypadkowe i nie ma sensu tego sprawdzać. Wtedy... kiedy zemdlałam po kolacji z naszymi rodzicami...

-Wiedziałaś, że Twój stan się pogarsza, tak? 

-Tak. Przyznam, myślałam z początku, że to z przemęczenia. Potem dotarło do mnie, że to nie to.

-Dlaczego milczałaś? Dlaczego nic nie powiedziałaś? - dodał spoglądając wprost na Ciebie. Wstał z krzesła siadając obok Ciebie na kanapie biorąc głęboki wdech - Y/N, jesteśmy parą. Obiecaliśmy, że będziemy mówić sobie wszystko. Nieważne jak złe by to było. To była nasza obietnica. Przecież wiesz, że wspierałbym Cię nie wiadomo co by się stało. Czego się bałaś? - zadał to pytanie, którego najbardziej się obawiałaś. Bardziej niż tego, że będzie musiał dowiedzieć się o wszystkim. 

-Bałam się, że... kiedy się dowiesz odsuniesz się ode mnie, a ja zostanę sama. Za bardzo mi na Tobie zależało, aby stracić Cię przez chorobę. Przepraszam Taehyung. Ja naprawdę się bałam, nie chciałam abyś mnie zostawił, nie dałabym sobie rady bez Ciebie... - chłopak widząc jak bardzo zaczynasz popadać w panikę uciszył Cię delikatnym pocałunkiem w usta. Pogłaskał Twój policzek po czym przygarnął Cię do siebie przykładając Twój policzek do jego klatki piersiowej. 

-Y/N. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, ale... już teraz stosuję zasadę ''nie opuszczę Cię aż do śmierci''. Nieważne czy w chorobie czy zdrowiu... będę w każdej dobrej i złej chwili. Pamiętaj o tym - ucałował Twój czubek czując jak powoli się uspokajasz. Nie był zadowolony z faktu, że wszystko ukryłaś, aczkolwiek od tej pory miał zamiar zrobić wszystko, abyś została przy nim jak najdłużej, chcąc walczyć z Twoją chorobą wspólnie. 


JUNGKOOK

Jungkook po Waszej wspólnej rozmowie, w której dowiedział się o Twojej chorobie chciałby dostać chwilę samotności dla siebie. Nie chciał płakać będąc w Twojej obecności. Nie chciał stwarzać melancholijnej atmosfery, która wcale by Ci nie pomogła tylko pogorszyła sytuację. Potrzebował chwili na to, aby mógł wylać kilka łez wtedy kiedy na niego nie patrzyłaś. Kiedy myślał przez jakie cierpienie musisz przechodzić chciał, aby to wszystko przeszło na niego. Pragnął widzieć Cię zawsze uśmiechniętą. Nigdy nie chciał widzieć Cię w momencie kiedy cierpisz, a on będzie bezsilny nie mogąc Ci pomoc w żaden sposób.
Kiedy wszystko do niego dotarło wiedział, że nie może być słaby. Potrzebował być silnym dla Ciebie i gdyby mógł oddałby Ci wszystko co ma, abyś czuła się jak najlepiej. Tak też chciał zrobić. 
Minął miesiąc odkąd oboje dowiedzieliście się o Twojej chorobie. Kook przez ten czas przestudiował wszystkie możliwe strony, aby dowiedzieć się jak najwięcej o tym co Ci dolega. Chciał znać każdy sposób, aby chociaż na trochę załagodzić ból dzięki czemu nawet na ten krótki czas czułabyś ulgę, Bywały momenty kiedy na jego oczach płakałaś i cierpiałaś. Chłopak chociaż nie mógł na to patrzeć był przy Tobie za każdym razem. Wtedy kiedy wiedział, że może próbował zająć Twoje myśli różnymi żartami. Sam fakt, że nie były śmieszne sprawiały, że się uśmiechałaś, ponieważ widziałaś jak Jungkook stara się robić wszystko, abyś zapomniała o tym co Ci dolega i to działało. 
Chciał być Twoim największym oparciem. Chciał być wszystkim czego potrzebowałaś. Nie chciał opuścić żadnego momentu z Tobą i wiedział, że będzie i nigdy Cię nie zostawi. Nie kogoś kogo kochał, a serce biło do tej osoby za każdym razem kiedy była blisko.

15 komentarzy:

  1. Awww jakie to było cudowne, czuję się jakby moje serduszko miało zaraz odlecieć haha <3 Smutne, a wspaniałe <3 Życzę weny przy dalszym pisaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne ale smutne ale wiedzialam ze dasz sobie z tym radę ! Trzymałam za cienie kciuki! A jesli moge wiedzieć czy ten scenariusz z Jiminem bedzie 18+ bardzo dlugo na niego czekalam z innymi członkami zespołu jest 18+ wiec pomyslalam Jimin jest taki zboczony a nie ma z nim scenariusza 18+ no ale ja wiem ze to wymaga długiej pracy i pomysłu ktorym Bozia cie obdarosala <3 Czekam na kolejne posty i mam nadzieję ze pojawi sie niedługo sceniariusz 18+ z jiminem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję zrobić go w wersji +18, aczkolwiek chciałabym, aby oprócz tego był w takiej kochanej wersji. Chciałabym pokazać Jimin'a także z innej strony, tej bardziej kochanej bo jest taką ciepłą osobą, dlatego pomyślałam, że +18 w połączeniu z drugą stroną Jimin'a będzie dobrym pomysłem. Mam nadzieję, że szybko uda mi się go zrealizować!

      Usuń
    2. reakcja super <3333 a mogłabym zamowic reakcje bts: kiedy widzą ciebie pobitą :)

      Usuń
  3. OMO !!!!!!! WIĘCEJ a tak jeszcze jedno przy wszystkich się popłakałam <3 ! mogłabym zamówić reakcje z bts: kiedy widzą ciebie pobitą z góry dziękuje i zycze weny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczyłaś mnie tematem reakcji, ale oczywiście pozytywnie :) Jak zwykle każdą napisałaś genialnie, jednak najbardziej spodobała mi się reakcja Sugi. Choć tak naprawdę wszyscy byli kochani.
    Czekam na inne Twoje prace. Weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy prezent urodzinowy dziękuję ryczłam przy tym ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super to jest super naprawdę a mozesz zrobic dla mn reakcje BTS kiedy maja ochote a ty masz miesiączkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nie spotkałam z takim tematem, ale zobaczymy co da się zrobić!

      Usuń
  7. Omo! Jak zwykle cudne! Smutne ale lubię takie ^^ czkam na kolejną .weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham cię za te reakcje :* czekam na kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jako że Tae jest moim ub, to oczywiście się popłakałam. Proszę, nie rób za często takich smutnych reakcji, bo czuję że moje serduszko nie wytrzyma. A propo V, to było tak okropnie słodkie, ale także i smutne, no naprawdę szacun za wyobraźnie i rzyczę weny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam to samo co w przypadku jimina ale super reakcje

    OdpowiedzUsuń